Ostoja.
Po nałożeniu tej kropy ze szczyptą BCG i sprasowaniu – niemal spaja się ona z podłożem. Kropka jest dziergana z cienkiej kartki barwionej w masie.
Początek wyposażania.
Ukończony narożnik poziomu 01 nadbudówki rufowej (dzwon w konserwacji)
PS.
Zagadka: co to – ten pasiasto – borsukowy walec? Jaką pełnił funkcję?
Możliwe, że to mata, którą się rozkładało w ichniejszym "rozkładzie załadunku/wyładunku amunicji". Kiedyś coś takiego widziałem na filmie instruktażowym z załadunku/wyładunku amunicji na ORP Warszawa. Rozkładało się taką matę po której chodziło się z pociskami albo nad, którą podawano je sobie, żeby w razie jak wypadnie z łapki nie było "nieprzyjemnej" sytuacji. Ale głowy za to nie daję.
Tak, to gumowana mata rozkładana w miejscach wypadania łusek po wystrzale działa p.lot 10,5 cm, które zamontowane było opodal (na tym białym polu na winklu pierwszego planu).
Mata chroniła w ten sposób drewniany „parkiet” pokładu przed uszkodzeniem.
Dzięki Art za pochwałkę ale z punktu widzenia artylerzysty nie do końca przekonuje mnie li tylko "estetyczny" argument ochrony pokładu. Zauważ, że armata w czasie strzelania się obraca zmieniając ustawicznie miejsce ekstrakcji łuski a mata na obrazku jest zbyt długa i zbyt wąska by wówczas "wyłapać" łuski, ponadto mniej więcej szerokością odpowiada łusce 88-105 mm (pociski mogły być turlane albo układane prostopadle do długości maty w kierunku parku amunicyjnego lub samej armaty). Trzeba zlokalizować podajniki amunicji z dolnych pokładów dla armat 105 mm, ewentualnie parki amunicyjne, długość maty powinna odpowiadać odległości armaty/parku amunicyjnego od np. windy amunicyjnej lub zejściówki, którą amunicja mogła być transportowana. Oczywiście tylko głośno myślę i mogę się mylić
Piotrze. Może i racja z tym układaniem pocisków (funkcji takiej maty mogło być kilka). Wiem, że chroniła pokład, może była nie tyle rozkładana na pokładzie (pierwsza fala by ją przecie zmyła), ile doczepiana co uchwytów „zadniej” części działa i przesuwała się – słusznie prawisz –razem z obrotem wieży, co w przypadku nawet ciężkich dział p.lot – jest „częste”. No cóż, czekamy na konsultacje morskich fachmanów.
Jeżeli chodzi o Twe rozważania na temat podajników i lokalizacji wind amunicyjnych do tych dział p.lot 10,5 cm, to podajniki takie są wmontowane w poszycie nadbudówki – widać je na tej części modelu. Widać też „dzób” pocisku w kilku tych podajnikach– ale to dla bystrego oczka
Nie jestem specjalistą od Bismarcka - to pole odstępuję Tobie i Tomaszowi bez walki Moje przemyślenia opieram jedynie o własne doświadczenia, które wcale nie muszą mieć wiele wspólnego z tym co działo się na Bismarcku w czasie II Wojny Światowej ;)
Witaj Art:D
ja zwykle perfekcja:D:D
a ja trochę z innej beczki:D
widziałeś co nowego wypuściła stajnia Hala??
mam nadzieję, że po BISIE połakomisz się na to małe co nieco:D i tu byłoby się na co pogapić zwłaszcza w Twoim wykonaniu:D