Spitfire Mk. IX w barwach PSP - for Victory
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Walka nadal trwa z brakiem czasu, miejscem do klejenia i chęciami (czasami). Prowadzenie relacji zawsze bardziej mnie motywowało. Zobaczymy może w tym miesiącu uda się skończyć. Zostały przecież tylko skrzydła....
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
Ostoja nie, nie otwieram sklepu. Pomysł zrodził się jakieś 10 lat temu. Ale wtedy nie było żadnego modelu Spitfire`a IX (tzn. w miarę podobnego i jakoś sklejalnego). Poprzednie próby możesz ogladać na stronach tego tematu. Mam już przygotowanych siedem malowań i kilka w kolejce. Tutaj możesz zobaczyć zamysł jaki chodzi mi po głowie.
http://www.britmodeller.com/forums/inde ... opic=31047
http://www.ipmsstockholm.org/magazine/2 ... itfire.htm
Oczywiście nie z takim rozmachem. To nie na moje możliwości przerobowe.
Teraz jestem ciągle na etapie budowy oprzyrządowania do produkcji seryjnej. Niestety duże odstępy czasu powodują, że zapominam jakie rozwiązania, po różnych testach uznałem za najlepsze. Dlatego będę musiał sobie zrobić jakąś namiastkę instrukcji sklejania.
http://www.britmodeller.com/forums/inde ... opic=31047
http://www.ipmsstockholm.org/magazine/2 ... itfire.htm
Oczywiście nie z takim rozmachem. To nie na moje możliwości przerobowe.
Teraz jestem ciągle na etapie budowy oprzyrządowania do produkcji seryjnej. Niestety duże odstępy czasu powodują, że zapominam jakie rozwiązania, po różnych testach uznałem za najlepsze. Dlatego będę musiał sobie zrobić jakąś namiastkę instrukcji sklejania.
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
Paweł, obejrzałem cały wątek z podanego linku. Początek wątku w maju 2009 aktualny koniec październik 2010 - to jest niespełna 1,5 roku - "niepoliczalna" ilość modeli, tytaniczna praca. Nie wgłębiałem się w treść, leciałem po zdjęciach, być może facet zaczął dużo wcześniej, nie wyobrażam sobie jak można w tak krótkim czasie zrobić tyle modeli.
Jeżeli chcesz go naśladować nawet tylko w paru procentach to doprawdy podziwiam i życzę powodzenia.
Jeżeli chcesz go naśladować nawet tylko w paru procentach to doprawdy podziwiam i życzę powodzenia.
Teraz cała zabawa polega na tym co zrobić, żeby się nie narobić. Ten eliptyczny kształt wymaga sporo uwagi, żeby obie połówki idealnie połączyć ze sobą. W przeciwnym wypadku nawet mały błąd powoduje, że się skręcają względem siebie jak łopaty śmigła . Ale jak to u Złośnicy bywa łatwo być nie może. Walczymy dalej.
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
Instrukcji ciąg dalszy....
Paski na wysokości rur wydechowych jeszcze do przemyślenia (będę wiedział o co chodzi : )
"Silniki" gotowe do zamontowania.
Paski na wysokości rur wydechowych jeszcze do przemyślenia (będę wiedział o co chodzi : )
"Silniki" gotowe do zamontowania.
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
Żeby skończyć skrzydła potrzebuje jeden długi wieczór. Niestety takim czasem teraz nie dysponuję. Ale mogę robić co innego w międzyczasie. Zabrałem się za kadłuby 303 i 306 dywizjonu. W 303 przekrzywił mi się kod RF. Niestety wyszło to dopiero po sklejeniu. Poprawie to i zrobię jeszcze raz. W 306 można też poprawić to i owo ale już tak zostanie.
Tak wygląda Spitfire obdarty ze skóry : )
Tak wygląda Spitfire obdarty ze skóry : )
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
Wykorzystując wenę twórcza lepię dalej. W dzisiejszym odcinku będzie segment kabiny za fotelem pilota. Oto efekt mojego kombinowania z tym elementem.
Przymiarka. Jeszcze zostało oszklenie ale dzisiaj już nie dałem rady.
Przymiarka. Jeszcze zostało oszklenie ale dzisiaj już nie dałem rady.
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
W poprzednim szkielecie użyłem zbyt grubej tektury i niestety trochę nie pasuje do poszycia. Niewiele ale wystarczająco, żeby uprzykrzyć sklejanie. Zrobiłem nowy przeprojektowany szkielet. Ten poprzedni pudełkowy był fajny, bo sztywny (pomysł do wykorzystania w przyszłości). Nowy wymaga więcej uwagi, żeby go nie skręcić, ale za to łatwiej zrobić łączenie na wysokości rur wydechowych. Mam na myśli to, że łatwiej jest skleić i odciąć naddatek, niż wyciąć dwie części i potem próbować je do siebie dopasować.
Sekcja środkowa kadłuba.
Statecznik pionowy, który był adaptowany, stąd troche partyzanckie metody na szkielet : )
I przymiarka. Teraz wszystko pasuje.
Sekcja środkowa kadłuba.
Statecznik pionowy, który był adaptowany, stąd troche partyzanckie metody na szkielet : )
I przymiarka. Teraz wszystko pasuje.
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311