Aleśmy sobie poswawolili, że hej.
Rutek jak zwykle wygrzebał świetne pomysły gablotowe, no ale trzeba wracać w głębiny.
Coraz goręcej, więc powoli powracam do formy he he (mam się przecie gdzie wychlapać z łunami świateł łazienkowych…)
Artyleria średnia 150 mm.
Odwołam się do Was przed ważną, „prawie” podjętą decyzją.
Autor opracowania, za jednym z liczących się znawców problematyki BISowej – Mirosławem Skwiotem – pomalował dachy wież artylerii średniej i ciężkiej na kolor żółty.
(poniżej obudowy wież – w stanie surowym, bez paru detali)
Jednak znamy fotografię okrętu na kilka dni przed zatonięciem, na której wyraźnie widać pomalowane dachy wież na kolor ciemnoszary.
Pan Skwiot utrzymuje, że dowództwo Grupy Zachód poleciło przemalować dachy wież na kolor żółty – dla rozpoznania własnego lotnictwa, które miało przyjść z odsieczą osaczonemu okrętowi.
Przyznam, że nie przekonuje mnie to. Biografia ocalałego oficera (Müllenheim-Rechberg, Pancernik "Bismarck”) ani słowem nie wspomina o przemalowywaniu dachów (choć, owszem, dokonano zamalowania kamuflażu belkowego).
Ponadto, po odkryciu wraku okrętu, jeden z uczestników wyprawy w głębiny, opowiadał mi, że zwracał na te kolory uwagę, i nie dostrzegł żółci. Wydaje mi się, że potwierdzają to poniższe fotografie wraku. Spod osadów dennych, widać ciemno - szaro – czarne plamy.
Tak więc pewnie dokonam przemalowania (choć będzie to dla mnie wyzwaniem).
Chyba, że dotarł ktoś z Was do innych, wiarygodnych źródeł.
Tymczasem kila słów o wykonawstwie.
Jako początkujący modelarz, przy bryłach, które, jak wiadomo w standardzie wykonać można dobrze tylko raz, staram się wpierw je wyfajcować z kserówki, aby ustalić, gdzie wyciąć bruzdę, na co zwrócić uwagę, aby bryła złożona była poprawnie.
Pokrowce wykonuję z torebki herbacianej, zwijam kształt i formuję od wewnątrz. Oczywiście przy malowaniu, pokrowce wkleję już po tej czynności.
Poprzestawiałem zasobniki na dwóch wieżach z dalmierzami – tak jak było w orginale.
Do następnego, pozdrawiam.