".....Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo
I spójrzałem na "Błyskotkę"; osiem armat grzmiało...."
Witam. Tym oto zacnym, wieszcza Mickiewicza cytatem, pragnę zatytuować tę odsłonę relacji. Po głębszej analizie, opiniach okrętowców, radzie żony, postanowiłem wykonać inne lufy - w zamyśle - lepsze. Jakoś poszło, efekt nawet mnie zadowala.
Po licznych rozterkach związanych z doborem lufy, poszedłem po sprawdzony patent na lufę - zwinięcie tutki z gazetki reklamowej...lidlowska się nadała jak ulał :p
Wstawiam dla porównania wygląd luf: tej wcześniejszej, pokazanej parę dni temu, igły 0,9 oraz tej którą zwinąłem z gazetki. Niema co - super materiał
Lufy zrobiłem według szablonu na długość, aczkolwiek wydaje mi się, że powinny być ciut dłuższe. Dorobiłem też łoża luf [mam na myśli tę stronę gdzie ładuje się pocisk ;) ] Na koniec wszystko pomalowałem. I tyle....A! Oczywiście artyleria ta będzie ruchoma. Jakoś to wymyśliłem.
Ok,to na dziś tyle. Następny etap: tratwy oraz pozostały osprzęt "pierdułkowy" ;p
Pozdrawiam
A to pokaz "niewypałów" ;) "Do not try this at home" :p
P.S- a ze śrubami już nic nie wymodzę.Boję się to ruszać co by się coś nie urwało nie tak. Ale będę pamiętał o montażu śrub w następnym okręcie