Z pozdrowieniami z Hamaryki (...przywitanie...)
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Z pozdrowieniami z Hamaryki (...przywitanie...)
Witam wszystkich!
Mam na imię Tomek i jestem kartonoholikiem ...
Podglądam forum już od jakiegoś czasu i chyba wypadałoby mi się przedstawić. Modele kartonowe sklejam od trzech lat a moje zainteresowania oscylują z grubsza wokół samolotów i pojazdów z drugiej wojny światowej z naciskiem na amerykański sprzęt - tak to by przynajmniej wynikało z analizy kolekcji, którą w międzyczasie zdążyłem zchomikować .Moje kolekcjonerstwo żyje jakby innym życiem i muszę się przyznać czasami kupuje wycinanki zupełnie nieświadomie ... a może podświadomie? ...
Nadal wedle jakichkolwiek standardów jestem nowicjuszem gatunku, wiele rzeczy nadal muszę się nauczyć, wiele doszlifować czego najlepszym dowodem moje modele. Mam nadzieje, że moja czynna obecność na forum pozwoli mi mój warsztat polepszyć. Muszę przyznać, że trochę debatowałem pokazywanie się tutaj, forum jest trochę onieśmielające jak na moje dokonania, ale z drugiej strony inaczej nie będę w stanie zadać wam nurtujących mnie pytań typu czym nakładać klej, drutem czy wykałaczką? czym kleić? i po co ślinić części?...
Mam nadzieję, że nikt nie będzie czuł się molestowany jeżeli będę zainteresowany jakimiś szczególnymi technikami.
Poniżej parę zdjęć. Modele ułożone chronologicznie, od mojego pierwszego. Myślę, że ten sposób dobrze oddaje moją "drogę" w umiejętnościach modelarskich jak i w prezentacji modeli.
Pierwszy model - Hurricane Mk. IIc z Modelika. Myślę, że ze trzy zdjęcia dadzą wam wyobrażenie moich początków bez zbędnych tortur oczu
Potem Ba-54 z Modelika:
T-40 z Orlika
109-tka G5 z Kartonowej Kolekcji
Brewster Buffalo Mk. 1 z Kartonowej Kolekcji (nawiasem mówiąc Rutek przedstawiał ten model jakiś czas temu przy innej okazji)
I wreszcie P-39 D1 z KW Model
Każdy z tych modeli ma jakieś większe lub mniejsze problemy. Jakoś do tej pory nie udało mi się skleić czegoś z czego byłbym szczerze do końca zadowolony. W międzyczasie było kilka skoszowanych wycinanek, ale te na szczęście są w sporej mniejszości.
Pozdrawiam jeszcze raz!
Mam na imię Tomek i jestem kartonoholikiem ...
Podglądam forum już od jakiegoś czasu i chyba wypadałoby mi się przedstawić. Modele kartonowe sklejam od trzech lat a moje zainteresowania oscylują z grubsza wokół samolotów i pojazdów z drugiej wojny światowej z naciskiem na amerykański sprzęt - tak to by przynajmniej wynikało z analizy kolekcji, którą w międzyczasie zdążyłem zchomikować .Moje kolekcjonerstwo żyje jakby innym życiem i muszę się przyznać czasami kupuje wycinanki zupełnie nieświadomie ... a może podświadomie? ...
Nadal wedle jakichkolwiek standardów jestem nowicjuszem gatunku, wiele rzeczy nadal muszę się nauczyć, wiele doszlifować czego najlepszym dowodem moje modele. Mam nadzieje, że moja czynna obecność na forum pozwoli mi mój warsztat polepszyć. Muszę przyznać, że trochę debatowałem pokazywanie się tutaj, forum jest trochę onieśmielające jak na moje dokonania, ale z drugiej strony inaczej nie będę w stanie zadać wam nurtujących mnie pytań typu czym nakładać klej, drutem czy wykałaczką? czym kleić? i po co ślinić części?...
Mam nadzieję, że nikt nie będzie czuł się molestowany jeżeli będę zainteresowany jakimiś szczególnymi technikami.
Poniżej parę zdjęć. Modele ułożone chronologicznie, od mojego pierwszego. Myślę, że ten sposób dobrze oddaje moją "drogę" w umiejętnościach modelarskich jak i w prezentacji modeli.
Pierwszy model - Hurricane Mk. IIc z Modelika. Myślę, że ze trzy zdjęcia dadzą wam wyobrażenie moich początków bez zbędnych tortur oczu
Potem Ba-54 z Modelika:
T-40 z Orlika
109-tka G5 z Kartonowej Kolekcji
Brewster Buffalo Mk. 1 z Kartonowej Kolekcji (nawiasem mówiąc Rutek przedstawiał ten model jakiś czas temu przy innej okazji)
I wreszcie P-39 D1 z KW Model
Każdy z tych modeli ma jakieś większe lub mniejsze problemy. Jakoś do tej pory nie udało mi się skleić czegoś z czego byłbym szczerze do końca zadowolony. W międzyczasie było kilka skoszowanych wycinanek, ale te na szczęście są w sporej mniejszości.
Pozdrawiam jeszcze raz!
Witaj
Jeśli w trzy lata doszedłeś do poziomu Aircobry, to za kolejne trzy będziesz "miszczem". Dłubałem przy tych fotkach na kilka sposobów i nie mogę dopatrzeć się połączeń. Bardzo podobają mi się Twoje modele, zaczynając oczywiście od końca. Może to nie jest ważne, ale sposób przedstawienia siebie i swoich osiągnięć mógłby być wzorem dla niektórych kolegów zaczynających swoje relacje.
Pozdrawiam
Jeśli w trzy lata doszedłeś do poziomu Aircobry, to za kolejne trzy będziesz "miszczem". Dłubałem przy tych fotkach na kilka sposobów i nie mogę dopatrzeć się połączeń. Bardzo podobają mi się Twoje modele, zaczynając oczywiście od końca. Może to nie jest ważne, ale sposób przedstawienia siebie i swoich osiągnięć mógłby być wzorem dla niektórych kolegów zaczynających swoje relacje.
Pozdrawiam
Ol49;Cid21;Od2;Px48;Coalbrookdale Loc. - R. Trevithicka; Tyn6 - modele ukończone.
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Może być albo dobrze, albo źle!!!
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Może być albo dobrze, albo źle!!!
Dzięki za powitanie!
strk, mówiąc o "papersach" masz oczywiście na myśli Papermodelers-kropka-com? Stare dzieje, z różnych przyczyn nie jestem już tam aktywny...
Twój nick oczywiście jest mi znany, choć nasze drogi nigdy się tam nie skrzyżowały.
Modelarstwo kartonowe czy modele z kartonu, najważniejsze, że lubimy grzebać w tym samym materiale
niki68, przepraszam ... właściwie to popełniłem pomyłkę - ostatnio byłem dobry z matematyki w pierwszej klasie liceum... Zacząłem w lecie 2009, to z tego wynikałoby, że kleje od dwóch lat. Powiedzmy, że rozpocząłem trzeci rok - zaoszczędzi mi to edycji postu wyżej.
Co do łączeń segmentów, to na pewno wszystko przez nieostre zdjęcia . Nie mogę niestety zbyt wiele oczekiwać od zwykłego aparatu kompaktowego.
strk, mówiąc o "papersach" masz oczywiście na myśli Papermodelers-kropka-com? Stare dzieje, z różnych przyczyn nie jestem już tam aktywny...
Twój nick oczywiście jest mi znany, choć nasze drogi nigdy się tam nie skrzyżowały.
Modelarstwo kartonowe czy modele z kartonu, najważniejsze, że lubimy grzebać w tym samym materiale
niki68, przepraszam ... właściwie to popełniłem pomyłkę - ostatnio byłem dobry z matematyki w pierwszej klasie liceum... Zacząłem w lecie 2009, to z tego wynikałoby, że kleje od dwóch lat. Powiedzmy, że rozpocząłem trzeci rok - zaoszczędzi mi to edycji postu wyżej.
Co do łączeń segmentów, to na pewno wszystko przez nieostre zdjęcia . Nie mogę niestety zbyt wiele oczekiwać od zwykłego aparatu kompaktowego.
Witaj Tomek!
Fajnie, że zdecydowałeś się pokazać na KnW. Po modelach widać, że faktycznie zasługujesz na miano Kartonoholika. Tak jak pisałem wcześniej, szybkość z jaką nabywasz tajniki warsztatu kartoniarza przeraża mnie wręcz.
Airacobra wygląda zachwycająco. Napisz dwa słowa o śladach eksploatacji, które dodałeś od siebie. Wyglądają bardzo intrygująco.
Podejrzewam, że niebawem wyciągniesz jakiegoś asa z rękawa. Nie pytam co, ale czekam z niecierpliwością.
Fajnie, że zdecydowałeś się pokazać na KnW. Po modelach widać, że faktycznie zasługujesz na miano Kartonoholika. Tak jak pisałem wcześniej, szybkość z jaką nabywasz tajniki warsztatu kartoniarza przeraża mnie wręcz.
Airacobra wygląda zachwycająco. Napisz dwa słowa o śladach eksploatacji, które dodałeś od siebie. Wyglądają bardzo intrygująco.
Podejrzewam, że niebawem wyciągniesz jakiegoś asa z rękawa. Nie pytam co, ale czekam z niecierpliwością.
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
laszlik, Tomasz D. jeszcze raz dziękuję za miłe przywitanie!
Tomaszu, "z przytupem", bo góral z Podhala"! Wywiało mnie tylko jakoś przypadkiem nad ocean...
Jakkolwiek chciałbym kiedyś zrobić relację na KnW, to na razie wolałbym ograniczyć się do może niepełnego, ale czynnego udziału w forum (w przeciwieństwie do dotychczasowego bezwstydnego "podglądania"). Obiecuję, że jak uporam się z tym co mam na warsztacie spróbuję się odważyć
.
Opadów szczen niestety nie jestem w stanie zagwarantować
dodane później:
Czołem Piotrze!
Zgadzam się, zdecydowanie za dużo czasu spędzam przy modelach . Tyle innych ciekawych rzeczy mi przez to umyka...
Dzięki za pochlebną opinię o Airacobrze, choć jak dobrze wiesz nie ustrzegłem się od dosyć poważnych błędów podczas jej sklejania.
Co do śladów eksploatacji, to starałem się to zrobić w miarę subtelnie, choć najwyraźniej maszyna była na pewnym etapie sporo pokiereszowana jak to wynika z artykułu T. Gronczewskiego. Nie miałem dostępu do zdjęć, więc była to raczej improwizacja. Efekt nie do końca być może przekonujący zwłaszcza na zdjęciach, ale to moja pierwsza próba. Mam pomysły jak to zrobić lepiej!
-odpryski farby srebrną kredką Prismacolor, poprawione szarą, żeby nadać im bardziej matowy, utleniony charakter. Trochę zielonej kredki symulującej uszkodzenia farby, ale nie do samego metalu.
-trochę oprysków na zbiorniku paliwa, tym razem farbą Aluminum Vallejo, przetarte papierem ściernym (próbowałem różnych metod )
- Jakieś zacieki koło zakrętki dodatkowego zbiornika farbą olejną
-kolektory malowane burned metal ModelMastera, potraktowane suchą pastelą o jakimś odcieniu Umber i utwardzane fiksatywą do pasteli.
-okopcenia czarną i prawie białą pastelą
-wreszcie kurz czy brud na skrzydłach, kołach, smugi na samolocie - wszystko szarymi pastelami
- w kabinie trochę suchego pędzla, choć nie za dużo bo na tym etapie nie planowałem brudzić modelu.
Brudzenie było motywowane spróbowaniem nowych technik stąd być może czasami brak mojej konsekwencji. Nie była to decyzja do końca przemyślana.
Tomaszu, "z przytupem", bo góral z Podhala"! Wywiało mnie tylko jakoś przypadkiem nad ocean...
Jakkolwiek chciałbym kiedyś zrobić relację na KnW, to na razie wolałbym ograniczyć się do może niepełnego, ale czynnego udziału w forum (w przeciwieństwie do dotychczasowego bezwstydnego "podglądania"). Obiecuję, że jak uporam się z tym co mam na warsztacie spróbuję się odważyć
.
Opadów szczen niestety nie jestem w stanie zagwarantować
dodane później:
Czołem Piotrze!
Zgadzam się, zdecydowanie za dużo czasu spędzam przy modelach . Tyle innych ciekawych rzeczy mi przez to umyka...
Dzięki za pochlebną opinię o Airacobrze, choć jak dobrze wiesz nie ustrzegłem się od dosyć poważnych błędów podczas jej sklejania.
Co do śladów eksploatacji, to starałem się to zrobić w miarę subtelnie, choć najwyraźniej maszyna była na pewnym etapie sporo pokiereszowana jak to wynika z artykułu T. Gronczewskiego. Nie miałem dostępu do zdjęć, więc była to raczej improwizacja. Efekt nie do końca być może przekonujący zwłaszcza na zdjęciach, ale to moja pierwsza próba. Mam pomysły jak to zrobić lepiej!
-odpryski farby srebrną kredką Prismacolor, poprawione szarą, żeby nadać im bardziej matowy, utleniony charakter. Trochę zielonej kredki symulującej uszkodzenia farby, ale nie do samego metalu.
-trochę oprysków na zbiorniku paliwa, tym razem farbą Aluminum Vallejo, przetarte papierem ściernym (próbowałem różnych metod )
- Jakieś zacieki koło zakrętki dodatkowego zbiornika farbą olejną
-kolektory malowane burned metal ModelMastera, potraktowane suchą pastelą o jakimś odcieniu Umber i utwardzane fiksatywą do pasteli.
-okopcenia czarną i prawie białą pastelą
-wreszcie kurz czy brud na skrzydłach, kołach, smugi na samolocie - wszystko szarymi pastelami
- w kabinie trochę suchego pędzla, choć nie za dużo bo na tym etapie nie planowałem brudzić modelu.
Brudzenie było motywowane spróbowaniem nowych technik stąd być może czasami brak mojej konsekwencji. Nie była to decyzja do końca przemyślana.