Pz.Sp.Wg. II Luchs by ZłoSquad
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Pz.Sp.Wg. II Luchs by ZłoSquad
Witam.
Model powszechnie znany ostatnimi czasy. Niemiecki czołg rozpoznawczy Luchs, dla mnie zorientowanych.
Robię go do ośmiu miesięcy w pracy, chyba zarobiony jestem, bo ciągnie się to okrutnie.
Ogólnie dobrze się klei, jak gdzieś wspominałem, jest ok, ale szału nie ma. Tu i tam trzeba lekko dopasować, większych błędów nie spotkałem.
Bardzo dużo czasu i pracy marnuje się na usuwanie grubych czarnych linii obrysowych elementów. W takim kamo wyjątkowo rzuca to się w oczy.
Koła. Bez istotnych zmian, trochę dodatkowych śrub i nitów. Głównie używam rozrysowanych śrub. Standardowo osie zrobiłem puste, bandaże malowane i szlifowane, a metalizer będę kładł na koniec.
Elementy zawieszenia. Bez kombinowania, bo i tak nic z tego nie będzie prawie widać. W wahaczach, wszystkie puste rurki wypełniłem tulejami z papieru. Zawieszenie kół napinających standardowo ruchome do czasu napięcia gąsienicy. Oczywiście zapomniałem budując kadłub o wklejeniu rurki na nie.
Wieża. Sporo drobnych przeróbek, ale też nic znaczącego. Km metalowy z Abera, działko zostało z Berge, toczona antena Aber. Jeszcze chyba przerobię korki kanistrów.
Kadłub. Szybko poszło dzięki laserowemu szkieletowi. Idealny nie był, ale jakoś się to złożyło. Za to bardzo długo zeszło się z siatkami. Po ich koślawości widać, że to rękodzieło. Nie miałem nic podobnego, do tego co potrzeba, a nie chciałem stosować płaskich fototrawionych. Wyjątkowo niewdzięczna robota, muszę jeszcze dopracować technologię ich wyrobu, na przyszłość...
Model powszechnie znany ostatnimi czasy. Niemiecki czołg rozpoznawczy Luchs, dla mnie zorientowanych.
Robię go do ośmiu miesięcy w pracy, chyba zarobiony jestem, bo ciągnie się to okrutnie.
Ogólnie dobrze się klei, jak gdzieś wspominałem, jest ok, ale szału nie ma. Tu i tam trzeba lekko dopasować, większych błędów nie spotkałem.
Bardzo dużo czasu i pracy marnuje się na usuwanie grubych czarnych linii obrysowych elementów. W takim kamo wyjątkowo rzuca to się w oczy.
Koła. Bez istotnych zmian, trochę dodatkowych śrub i nitów. Głównie używam rozrysowanych śrub. Standardowo osie zrobiłem puste, bandaże malowane i szlifowane, a metalizer będę kładł na koniec.
Elementy zawieszenia. Bez kombinowania, bo i tak nic z tego nie będzie prawie widać. W wahaczach, wszystkie puste rurki wypełniłem tulejami z papieru. Zawieszenie kół napinających standardowo ruchome do czasu napięcia gąsienicy. Oczywiście zapomniałem budując kadłub o wklejeniu rurki na nie.
Wieża. Sporo drobnych przeróbek, ale też nic znaczącego. Km metalowy z Abera, działko zostało z Berge, toczona antena Aber. Jeszcze chyba przerobię korki kanistrów.
Kadłub. Szybko poszło dzięki laserowemu szkieletowi. Idealny nie był, ale jakoś się to złożyło. Za to bardzo długo zeszło się z siatkami. Po ich koślawości widać, że to rękodzieło. Nie miałem nic podobnego, do tego co potrzeba, a nie chciałem stosować płaskich fototrawionych. Wyjątkowo niewdzięczna robota, muszę jeszcze dopracować technologię ich wyrobu, na przyszłość...
Ostatnio zmieniony sob kwie 11 2015, 1:42 przez Sicore, łącznie zmieniany 2 razy.
To pierwsze podejście, więc nie było miło i szybko. Mam nadzieję, że tłumaczenie będzie zrozumiałe.
Robię kopię rysunku siatki i naklejam na tekturę 1mm, z zapasem wokół około 1cm.
Wycinam pola wewnątrz ramki, zostawiam wokół ramki tyle ile się da, 1cm wystarczy.
Tak przygotowaną ramkę naklejam na rysunek siatki. Tylko krawędzie przy użyciu CA, drukiem do dołu.
I teraz zaczynamy drutowanie. Tu drut 0,2mm. Najpierw druty w jednym kierunku. Przyklejam je CA do przygotowanego wcześniej szablonu około 5mm od wewnętrznej krawędzi ramki.
Najgorsza robota to zaplatanie reszty. Mozolna i uciążliwa robota, schodzi się z 2-3h na mniejszą siatkę.
Przewlekam drut z zapasem kilka mm od planowanej pozycji, w kierunku gdzie jeszcze nie ma drutów. Potem przesuwam go na właściwe miejsce i zabezpieczam CA, tym razem już przy krawędzi ramki.
Gotowy drut z "drugiego" kierunku zaplatania czymś płaskim przygniatam, tak by w miarę powstała trwała struktura siatki.
I tak drut po drucie, aż do końca...
Na koniec jeszcze raz smaruję CA przy krawędzi ramki i lekko szlifuję tam druty, by nie było to za grube.
Teraz wystarczy odciąć kilka mm z każdej strony, by oddzielić ramkę z siatką od szablonu i wyciąć gotowy element.
Następnym razem będę próbował inaczej. Na ramce z tektury 1mm, większej około 5mm z każdej strony, niż to co potrzebuję zaplotę siatkę, a potem na to nakleję ramę siatki. Powinno być łatwiej, bo siatkę będę zaplatał w powietrzu, z dostępem z obydwu stron. Taka jest teoria...
Robię kopię rysunku siatki i naklejam na tekturę 1mm, z zapasem wokół około 1cm.
Wycinam pola wewnątrz ramki, zostawiam wokół ramki tyle ile się da, 1cm wystarczy.
Tak przygotowaną ramkę naklejam na rysunek siatki. Tylko krawędzie przy użyciu CA, drukiem do dołu.
I teraz zaczynamy drutowanie. Tu drut 0,2mm. Najpierw druty w jednym kierunku. Przyklejam je CA do przygotowanego wcześniej szablonu około 5mm od wewnętrznej krawędzi ramki.
Najgorsza robota to zaplatanie reszty. Mozolna i uciążliwa robota, schodzi się z 2-3h na mniejszą siatkę.
Przewlekam drut z zapasem kilka mm od planowanej pozycji, w kierunku gdzie jeszcze nie ma drutów. Potem przesuwam go na właściwe miejsce i zabezpieczam CA, tym razem już przy krawędzi ramki.
Gotowy drut z "drugiego" kierunku zaplatania czymś płaskim przygniatam, tak by w miarę powstała trwała struktura siatki.
I tak drut po drucie, aż do końca...
Na koniec jeszcze raz smaruję CA przy krawędzi ramki i lekko szlifuję tam druty, by nie było to za grube.
Teraz wystarczy odciąć kilka mm z każdej strony, by oddzielić ramkę z siatką od szablonu i wyciąć gotowy element.
Następnym razem będę próbował inaczej. Na ramce z tektury 1mm, większej około 5mm z każdej strony, niż to co potrzebuję zaplotę siatkę, a potem na to nakleję ramę siatki. Powinno być łatwiej, bo siatkę będę zaplatał w powietrzu, z dostępem z obydwu stron. Taka jest teoria...
Na ostatni pobyt były zaplanowane największe elementy, błotniki i coś jeszcze. Kilka dni nie miałem na nic czasu, więc cieszę się, że chociaż je skończyłem i parę innych detali.
Przeróbek niewiele, oddzielenie przedniego i tylnego segmentu. Na przednim zaczepy, nity i przetłoczenia, oraz powyginanie. Spasowanie miejscami średnio, trzeba wszystko dobrze dopasować przed klejeniem.
Maska silnika. Tu przewidywałem, że te wloty(?) wyjdą tragicznie, ale nie jest źle. Zawiasy całkowicie przerobione. Ich wygląd psuje to, że musiałem je miejscami pomalować. Miały być odwrotnie wg. autora.
Włazy i wizjery. Podobnie jak nad silnikiem na płasko z kadłubem. Trwają prace nad ruchomymi osłonami przednich wizjerów. Jest źle z nimi i mam nadzieję, że trzecia przeróbka będzie zadowalająca.
Następny etap to prototyp gąsienicy i co się da. Potem przerwa na inny model, aż gąsienice będą złożone.
Przeróbek niewiele, oddzielenie przedniego i tylnego segmentu. Na przednim zaczepy, nity i przetłoczenia, oraz powyginanie. Spasowanie miejscami średnio, trzeba wszystko dobrze dopasować przed klejeniem.
Maska silnika. Tu przewidywałem, że te wloty(?) wyjdą tragicznie, ale nie jest źle. Zawiasy całkowicie przerobione. Ich wygląd psuje to, że musiałem je miejscami pomalować. Miały być odwrotnie wg. autora.
Włazy i wizjery. Podobnie jak nad silnikiem na płasko z kadłubem. Trwają prace nad ruchomymi osłonami przednich wizjerów. Jest źle z nimi i mam nadzieję, że trzecia przeróbka będzie zadowalająca.
Następny etap to prototyp gąsienicy i co się da. Potem przerwa na inny model, aż gąsienice będą złożone.
Ostatnio zmieniony wt sty 15 2013, 3:53 przez Sicore, łącznie zmieniany 2 razy.
Mały tutek o gąsienicach. Niekompletny, bo w trakcie stwierdziłem, że zdjęcia z komórki to porażka, ale po przerzuceniu na kompa i wykadrowaniu, okazało się, że nie jest źle.
Zaczynam od czegoś takiego:
Robię rurkę z papieru na drucie jaki potem będzie użyty do sworzni, rurka ma średnicę jaką ma mieć zawias.
Tnę ją na odcinki tak, by uzyskać odpowiednie proporcje zawiasu.
Zakładam je na dwa kawałki drutu, składam ze sobą i zabezpieczam małą ilością CA, by się nie przesuwały.
Teraz to przyklejam do podstawy. Zazwyczaj używam tektury 0,5mm. Cieńsza może powodować to, że ciężko się będzie odlewało i odlew będzie bardzo delikatny.
Od spodu, czyli od strony zębów, rurki i podstawa są na płasko z podłożem. Spód już można oszlifować, usuwam też drut.
Ważna sprawa, bo sam o tym zapomniałem i musiałem poprawiać.
Podstawa ma mieć taką szerokość, by odległość między drutami wynosiła tyle, ile rozstaw zębów na kole napędowym. A dokładniej na wysokości na jakiej będzie wchodził sworzeń w gotową gąsienicę, a nie na dnie między zębami! Jak ktoś nie zrozumiał, to patrząc z boku na koło napędowe, trzeba sobie wyobrazić założoną na nie gąsienice i zmierzyć odległość między środkami sworzni w naszej wirtualnej gąsienicy, aby ta w przyszłości miała taką samą.
Tu nie ma otworów na zęby koła napędowego, wiec musiałem tylko dopasować długość podstawy i całego zawiasu, by weszło na moje koła.
Może zamotałem, ale jest 5 rano...
Tu następuje luka w tutku. Nie robiłem zdjęć jak najpierw wklejam żeberka od góry i robię ostrogę, a potem zęby. Otwory po drucie zostawiam, będzie w odlewach tam mały dołek, zalążek do wiercenia.
Dużo czasu idzie na dopieszczanie, usuwanie nadmiaru CA w rogach itp.
Efekt końcowy po około 8 godzinach pracy jest taki:
Ogniwo ma 5x15mm. Nie jestem zbyt z niego zadowolony, mogłem dużo lepiej. Sporo błędów popełniłem, nie wszystkie poprawiłem. Dużym błędem było zrobienie ostrogi przed żeberkami, przez to jest lekko pościerana gdzie nie powinna być
Generalnie to jak na taki nakład pracy, mogłoby być lepiej...
Jeszcze raz przypominam, że to fotki z telefonu, więc nie narzekać na jakość.
p.s. Na zdjeciach to wygląda dużo tragiczniej niż naprawdę jest
Zaczynam od czegoś takiego:
Robię rurkę z papieru na drucie jaki potem będzie użyty do sworzni, rurka ma średnicę jaką ma mieć zawias.
Tnę ją na odcinki tak, by uzyskać odpowiednie proporcje zawiasu.
Zakładam je na dwa kawałki drutu, składam ze sobą i zabezpieczam małą ilością CA, by się nie przesuwały.
Teraz to przyklejam do podstawy. Zazwyczaj używam tektury 0,5mm. Cieńsza może powodować to, że ciężko się będzie odlewało i odlew będzie bardzo delikatny.
Od spodu, czyli od strony zębów, rurki i podstawa są na płasko z podłożem. Spód już można oszlifować, usuwam też drut.
Ważna sprawa, bo sam o tym zapomniałem i musiałem poprawiać.
Podstawa ma mieć taką szerokość, by odległość między drutami wynosiła tyle, ile rozstaw zębów na kole napędowym. A dokładniej na wysokości na jakiej będzie wchodził sworzeń w gotową gąsienicę, a nie na dnie między zębami! Jak ktoś nie zrozumiał, to patrząc z boku na koło napędowe, trzeba sobie wyobrazić założoną na nie gąsienice i zmierzyć odległość między środkami sworzni w naszej wirtualnej gąsienicy, aby ta w przyszłości miała taką samą.
Tu nie ma otworów na zęby koła napędowego, wiec musiałem tylko dopasować długość podstawy i całego zawiasu, by weszło na moje koła.
Może zamotałem, ale jest 5 rano...
Tu następuje luka w tutku. Nie robiłem zdjęć jak najpierw wklejam żeberka od góry i robię ostrogę, a potem zęby. Otwory po drucie zostawiam, będzie w odlewach tam mały dołek, zalążek do wiercenia.
Dużo czasu idzie na dopieszczanie, usuwanie nadmiaru CA w rogach itp.
Efekt końcowy po około 8 godzinach pracy jest taki:
Ogniwo ma 5x15mm. Nie jestem zbyt z niego zadowolony, mogłem dużo lepiej. Sporo błędów popełniłem, nie wszystkie poprawiłem. Dużym błędem było zrobienie ostrogi przed żeberkami, przez to jest lekko pościerana gdzie nie powinna być
Generalnie to jak na taki nakład pracy, mogłoby być lepiej...
Jeszcze raz przypominam, że to fotki z telefonu, więc nie narzekać na jakość.
p.s. Na zdjeciach to wygląda dużo tragiczniej niż naprawdę jest
Ponieważ ogniwko już pokazałem, teraz tylko tył.
Brakuje sworznia i łańcuszka, to na koniec. Tłumik i tak miał być malowany, więc trochę przerobiłem, głównie rurę. Będzie brudzony jeszcze raz na koniec, bo na pewno ucierpi przy dalszych pracach i lakierowaniu.
Brakuje sworznia i łańcuszka, to na koniec. Tłumik i tak miał być malowany, więc trochę przerobiłem, głównie rurę. Będzie brudzony jeszcze raz na koniec, bo na pewno ucierpi przy dalszych pracach i lakierowaniu.
Ostatnio zmieniony wt sty 15 2013, 3:56 przez Sicore, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapomniałem, że jeszcze skończyłem detale na przodzie, nie licząc reflektorów.
Jak mówiłem wcześniej, trochę się namęczyłem z ruchomą ( w rzeczywistości, nie modelu) częścią wizjerów. Boki całkowicie do niczego, dwa razy dorabiałem, teraz ujdzie, ale do oryginału brakuje mu.
Usztywnienia kadłuba i stelaż na zapasowe ogniwa gąsienicy.
Górna poprzeczka załapana minimalną ilością kleju, by nie zgubić.
Dziwnie zaprojektowany główny element usztywnienia. Proponuję do w trakcie wycinania rozdzielić, na to co jest usztywnieniem i to co jest częścią stelaża.
Jak mówiłem wcześniej, trochę się namęczyłem z ruchomą ( w rzeczywistości, nie modelu) częścią wizjerów. Boki całkowicie do niczego, dwa razy dorabiałem, teraz ujdzie, ale do oryginału brakuje mu.
Usztywnienia kadłuba i stelaż na zapasowe ogniwa gąsienicy.
Górna poprzeczka załapana minimalną ilością kleju, by nie zgubić.
Dziwnie zaprojektowany główny element usztywnienia. Proponuję do w trakcie wycinania rozdzielić, na to co jest usztywnieniem i to co jest częścią stelaża.
Ostatnio zmieniony wt sty 15 2013, 3:57 przez Sicore, łącznie zmieniany 1 raz.