[R/G] Następny T-55 a przynajmniej tak mi się wydaje
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
No to teraz trochę o uzupełnieniu brakujących centymetrów gąsienicy.
Postanowiłem je odlać z poxipolu więc najpierw z masy ceramicznej oraz kilku klocków LEGO wykonałem formę
Jako że masa ta wysycha w obecności powietrza a trochę mi jej zostało
zamknąłem ją w znaleziony na strychu próżniowy pojemnik do
przechowywania żywności zakupiony w dawnych czasach za ciężkie
pieniądze od domokrążców szkolonych przez specjalistów od socjotechniki
przez ś.p.teściową. Może to ustrojstwo przyda się kiedyś jak już zacznę
bawić się w odlewanie z żywicy.
Postanowiłem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i podczas przyklejania
kół na poxipol rozrobiłem więcej masy. Niestety przyklejanie kół zajęło ze
3 minuty a może nawet 5 i masa zaczęła jednak gęstnieć. Wtłoczyłem ją
więc szybko do formy, do drugiej rozrobiłem nową partię masy.
Nie wiem co sobie myślałem podczas tego wtłaczania poxipolu do formy ale
do głowy mi nie przyszło że przecież właśnie ją skleiłem z nim na trwale.
Próba wyjęcia "odlewu" skończyła się złamaniem delikwenta. Może trzeba
było posmarować formę jakąś oliwą z oliwek z pierwszego tłoczenia albo
oliwą dla dzidziusiów ?
Na szczęście owa masa ceramiczna jest to rodzaj glinki wrzuciłem ją więc
do wody, poczekałem kilka minut i tak na raty udało mi się ją rozpuścić/wykruszyć/wypłukać.
Odlew nie wygląda niestety zbyt pięknie więc są dwie opcje. Robić od nowa
albo umieścić pojazd na podstawce i zanurzyć trochę koła w błocie. Jako
osobnik leniwy nielubiący robić tego samego ponownie skłaniam się ku opcji
numer 2.
Postanowiłem je odlać z poxipolu więc najpierw z masy ceramicznej oraz kilku klocków LEGO wykonałem formę
Jako że masa ta wysycha w obecności powietrza a trochę mi jej zostało
zamknąłem ją w znaleziony na strychu próżniowy pojemnik do
przechowywania żywności zakupiony w dawnych czasach za ciężkie
pieniądze od domokrążców szkolonych przez specjalistów od socjotechniki
przez ś.p.teściową. Może to ustrojstwo przyda się kiedyś jak już zacznę
bawić się w odlewanie z żywicy.
Postanowiłem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i podczas przyklejania
kół na poxipol rozrobiłem więcej masy. Niestety przyklejanie kół zajęło ze
3 minuty a może nawet 5 i masa zaczęła jednak gęstnieć. Wtłoczyłem ją
więc szybko do formy, do drugiej rozrobiłem nową partię masy.
Nie wiem co sobie myślałem podczas tego wtłaczania poxipolu do formy ale
do głowy mi nie przyszło że przecież właśnie ją skleiłem z nim na trwale.
Próba wyjęcia "odlewu" skończyła się złamaniem delikwenta. Może trzeba
było posmarować formę jakąś oliwą z oliwek z pierwszego tłoczenia albo
oliwą dla dzidziusiów ?
Na szczęście owa masa ceramiczna jest to rodzaj glinki wrzuciłem ją więc
do wody, poczekałem kilka minut i tak na raty udało mi się ją rozpuścić/wykruszyć/wypłukać.
Odlew nie wygląda niestety zbyt pięknie więc są dwie opcje. Robić od nowa
albo umieścić pojazd na podstawce i zanurzyć trochę koła w błocie. Jako
osobnik leniwy nielubiący robić tego samego ponownie skłaniam się ku opcji
numer 2.
Ostatnio zmieniony śr maja 13 2015, 22:15 przez Tempest, łącznie zmieniany 1 raz.
- Hurragan76
- Posty: 188
- Rejestracja: sob wrz 12 2009, 10:44
- Lokalizacja: Bemowo
huragan76 - teraz dopiero zajarzyłem, że chodziło Ci o to aby forma została dokładnie wypełniona a nie o wyjmowanie odlewu. To stukanie nic by chyba nie dało bo poxipol jest dość gęsty. Ale kto wie, może jednak trzeba wykonać drugą próbę.huragan76 pisze:...może trzeba było spróbować "postukać" tym pojemnikiem
Pierwszy post w nowym roku więc Wszystkiego Najlepszego w Nowym 2012 Roku
wszystkim Forumowiczom życzę.
Miałem wspaniałe plany modelarskie na ten pierwszy dzień nowego roku
niestety przeziębienie przykuło mnie do łóżka więc chociaż wykorzystam
dobrodziejstwo domowego wifi i podgonię tę ślimaczącą się relację.
Jakiś czas temu zacząłem 'walkę' ze zbyt krótkimi gąsienicami. Teraz ciąg dalszy.
Guma z której wykonane są taśmy gąsienic jest twarda i wg mnie nie ma
szans na ułożenie ich bez jakiegoś sposobu.
Odrysowałem więc - powiedzmy że z dokładnością do 5 mm - kształt jaki
powinny przyjąć gąsienice
i z kawałków starej tektury 2 mm - która dzielnie służyła mi przez ostatnie
3 lata za podkładkę dopóki nie wylałem na nią przypadkiem płynu do kalek
firmy Agama co spowodowało jej zmiękczenie i wybrzuszenie w części
centralnej - zbudowałem przyrząd
do którego umocowałem krnąbrną gąsienicę
Po trzech dniach odkręciłem druciki i stwierdziłem, że owszem trochę się
pofalowała ale takiego kształtu trzymać nie chce. Teraz są dwa wyjścia.
Pierwsze to założyć ją z powrotem - co już oczywiście uczyniłem - i
poczekać ze dwa lata mając nadzieję, że będzie trzymać kształt. Drugie -
dla mniej cierpliwych - to potraktować ją wysoką temperaturą.
Wybrałem opcję numer 2 bo wreszcie będę miał okazję wypróbować
lutownicę gazową Dremela zakupioną tak dawno temu że już się chyba
skończyła jej gwarancja a ja jej jeszcze nie zdążyłem chociaż raz odpalić.
Może uda mi się to zrealizować 6 stycznia.
I na koniec informacja o tym, że przemogłem lenistwo i wykonałem nowe
formy do brakujących kawałków gąsienic. Może wersja druga 'odlewów'
będzie lepsza.
wszystkim Forumowiczom życzę.
Miałem wspaniałe plany modelarskie na ten pierwszy dzień nowego roku
niestety przeziębienie przykuło mnie do łóżka więc chociaż wykorzystam
dobrodziejstwo domowego wifi i podgonię tę ślimaczącą się relację.
Jakiś czas temu zacząłem 'walkę' ze zbyt krótkimi gąsienicami. Teraz ciąg dalszy.
Guma z której wykonane są taśmy gąsienic jest twarda i wg mnie nie ma
szans na ułożenie ich bez jakiegoś sposobu.
Odrysowałem więc - powiedzmy że z dokładnością do 5 mm - kształt jaki
powinny przyjąć gąsienice
i z kawałków starej tektury 2 mm - która dzielnie służyła mi przez ostatnie
3 lata za podkładkę dopóki nie wylałem na nią przypadkiem płynu do kalek
firmy Agama co spowodowało jej zmiękczenie i wybrzuszenie w części
centralnej - zbudowałem przyrząd
do którego umocowałem krnąbrną gąsienicę
Po trzech dniach odkręciłem druciki i stwierdziłem, że owszem trochę się
pofalowała ale takiego kształtu trzymać nie chce. Teraz są dwa wyjścia.
Pierwsze to założyć ją z powrotem - co już oczywiście uczyniłem - i
poczekać ze dwa lata mając nadzieję, że będzie trzymać kształt. Drugie -
dla mniej cierpliwych - to potraktować ją wysoką temperaturą.
Wybrałem opcję numer 2 bo wreszcie będę miał okazję wypróbować
lutownicę gazową Dremela zakupioną tak dawno temu że już się chyba
skończyła jej gwarancja a ja jej jeszcze nie zdążyłem chociaż raz odpalić.
Może uda mi się to zrealizować 6 stycznia.
I na koniec informacja o tym, że przemogłem lenistwo i wykonałem nowe
formy do brakujących kawałków gąsienic. Może wersja druga 'odlewów'
będzie lepsza.
Ostatnio zmieniony śr maja 13 2015, 22:16 przez Tempest, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 67
- Rejestracja: pt lip 29 2011, 12:45
- Lokalizacja: Słupsk
Hehe fajny patent na foremki kurde , ale zmierzasz w dobrym kierunku małymi krokami co prawda .... No ciekawy jestem jaki będzie efekt końcowy....
Powodzenia życzę - Andrzej
Powodzenia życzę - Andrzej
Już ten momęcik na 7 TP
http://bigtank120.blogspot.com/
http://bigtank120.blogspot.com/
Przypadkiem córka piekła jakieś paszteciki i miałem wyłączyć piec więc poorfeusz1988 pisze:Zamiast traktować je lutownicą wsadź na chwile do
piekarnika wtedy równo sie nagrzeje, a lutownicą możesz łatwo stopić.
wyjęciu specjałów z piekarnika wstawiłem tam gąsienicę dorobiwszy na
szybko kartonowe nóżki aby nie kłaść jej na gorącej blasze. Potrzymałem
ją chyba z minutę w temperaturze 180C. Niestety patent z nóżkami nie był
najszczęśliwszym rozwiązaniem bo guma w kilku miejscach się
zniekształciła z powodu zbyt małej odległości od rozgrzanej blachy
ale teraz gąsienica trzyma kształt (niestety zdjęcie trochę nieostre wyszło)
Czyli pomysł z piekarnikiem dobry ale realizacja wymaga dopracowania.
Drugą gąskę - postanowiłem iść za ciosem i wyszperałem w szafie pudło z
modelem - postanowiłem zawiesić na drucikach, tak aby nie była za blisko
podłoża. Potrzymałem ją też jakieś 60 sekund i wyszło lepiej choć też
gdzieniegdzie guma się stopiła. Czyli trzeba wygrzewać krócej ale nie wiem
czy wtedy będzie trzymać kształt.
Założyłem jedną gąsienicę na próbę i wg mnie wygląda to całkiem nieźle.
Pomijając feralne odkształcenia. Oczywiście docelowo trzeba będzie ją do
kół w kliku miejscach przykleić dla pewności.
Podsumowując:
Patent z piekarnikiem przetestowany, gąsienice utrwaliły kształt.
Trzeba będzie chyba dorobić jakąś podstawkę i utopić model lekko w błocie
aby ukryć zniekształcenia powstałe podczas pieczenia.
Szanse na przetestowanie lutownicy znowu zmalały do zera.
Ostatnio zmieniony śr maja 13 2015, 22:18 przez Tempest, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 67
- Rejestracja: pt lip 29 2011, 12:45
- Lokalizacja: Słupsk