*[Relacja/Samolot] Ju-87 B2 Stuka KW CM (by Zło Squad)
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Moze gdzies przeoczylem ten szczegol, wiec pozwole sobie zapytac. Chocbym nie wiem jak sie staral, nawet najmniejszel faldki czy nierownosci na powierzchni modelu i na zlaczach nie potrafie odkryc, zatem domyslam sie, ze wszystko klejone Butaprenem. Czy tak?
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
Dzięki za komentarze.
Na ogół nie wgłębiam się aż tak bardzo w szczegoły powstawania danej części modelu, tutaj jednak stwierdziłem, że warto byłoby poświęcić trochę więcej czasu na pokazanie tego, co ciągle jeszcze budzi wątpliwości i mogłoby być przydatne kilku zainteresowanym. Sam zastosowałem tą technikę po raz pierwszy i efekt końcowy dodatkowo mnie zmotywował. Naprawdę warto, choć podposzycie zastosowałem tylko i wyłącznie w przypadku skrzydeł. Reszta modelu tego nie wymagała. Myślałem też o wzmocnieniu stateczników, ale konstrukcja szkieletu i odpowiednie ukształtowanie poszycia oraz jego podział i wielkość a co za tym idzie sztywność konstrukcji, ostatecznie odwiodła mnie od tego pomysłu.
Co do kleju to oczywiście że Butapren. Mam taki jeden ulubiony firmy Dorex (nie wiem czy nie popełniam kryptoreklamy, ale po prostu polecam, jak komuś zapach nie przeszkadza), oczywiście jak najbardziej szkodliwy dla zdrowia i pachnący jak należy. Oldskulowy butapren na toluenie, nie odbarwiający i nie zniekształcający kartonu, świetnie się rozprowadzający i w ogóle... Kupiłem sobie nawet kilka dni temu 5 tubek na zapas, na wypadek jakby nagle nasza wspaniała UE jakąś szaloną dyrektywą zabroniła jego produkcji i dystrybucji.
Wspaniałe butapreny tak zwane ekologiczne, super, ekstra, nietoksyczne itd, wszystkich innych renomowanych producentów na P, czy na D, szeroko dostępnych we wszystkich hipermarketach można sobie w d... nie będę kończył.
Poza tym łączenia poszycia wzmacniam lub zalewam i zacieram gdzie niegdzie cyjanoakrylem, czyli równie szkodliwym lepiszczem.
Tutaj też chciałbym przestrzec przed kupowaniem wyrobu w tubce 3 gramowej firmy P. o nazwie S.O.S Super klej, bo nie nadaje się do zalewania łączeń poszycia, gdyż jest zbyt żelowaty i wcierając go można bardzo łatwo zniszczyć nadruk. Jeżeli już tej firmy to w buteleczce 5 gramowej z pędzelkiem jest o wiele lepszy, rzadszy. Niby ta sama zawartość w środku a jednak... I nie mam tu na myśli kleju żelowego, tylko płynnny w teorii.
Jeżeli jeszcze jakieś pytania to śmiało.
Na ogół nie wgłębiam się aż tak bardzo w szczegoły powstawania danej części modelu, tutaj jednak stwierdziłem, że warto byłoby poświęcić trochę więcej czasu na pokazanie tego, co ciągle jeszcze budzi wątpliwości i mogłoby być przydatne kilku zainteresowanym. Sam zastosowałem tą technikę po raz pierwszy i efekt końcowy dodatkowo mnie zmotywował. Naprawdę warto, choć podposzycie zastosowałem tylko i wyłącznie w przypadku skrzydeł. Reszta modelu tego nie wymagała. Myślałem też o wzmocnieniu stateczników, ale konstrukcja szkieletu i odpowiednie ukształtowanie poszycia oraz jego podział i wielkość a co za tym idzie sztywność konstrukcji, ostatecznie odwiodła mnie od tego pomysłu.
Co do kleju to oczywiście że Butapren. Mam taki jeden ulubiony firmy Dorex (nie wiem czy nie popełniam kryptoreklamy, ale po prostu polecam, jak komuś zapach nie przeszkadza), oczywiście jak najbardziej szkodliwy dla zdrowia i pachnący jak należy. Oldskulowy butapren na toluenie, nie odbarwiający i nie zniekształcający kartonu, świetnie się rozprowadzający i w ogóle... Kupiłem sobie nawet kilka dni temu 5 tubek na zapas, na wypadek jakby nagle nasza wspaniała UE jakąś szaloną dyrektywą zabroniła jego produkcji i dystrybucji.
Wspaniałe butapreny tak zwane ekologiczne, super, ekstra, nietoksyczne itd, wszystkich innych renomowanych producentów na P, czy na D, szeroko dostępnych we wszystkich hipermarketach można sobie w d... nie będę kończył.
Poza tym łączenia poszycia wzmacniam lub zalewam i zacieram gdzie niegdzie cyjanoakrylem, czyli równie szkodliwym lepiszczem.
Tutaj też chciałbym przestrzec przed kupowaniem wyrobu w tubce 3 gramowej firmy P. o nazwie S.O.S Super klej, bo nie nadaje się do zalewania łączeń poszycia, gdyż jest zbyt żelowaty i wcierając go można bardzo łatwo zniszczyć nadruk. Jeżeli już tej firmy to w buteleczce 5 gramowej z pędzelkiem jest o wiele lepszy, rzadszy. Niby ta sama zawartość w środku a jednak... I nie mam tu na myśli kleju żelowego, tylko płynnny w teorii.
Jeżeli jeszcze jakieś pytania to śmiało.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Dziekuje. Moje pytanie o klej wywiodlo sie stad, ze zapewne w wyniku mojej nieudolnosci jakos nie potrafie sobie poradzic z klejami typu BCG (u nas i tak dostepne sa tylko mniej lub bardziej odpowiadajace "oryginalowi" zamienniki) - chocbym nie wiem jak sie staral, na zlaczach segmentow nie umiem uniknac powstawania "krowich zeber". Natomiast z Butaprenem (a wlasciwie jego niemieckim substytutem pod nazwa "UHU Kontakt Kraftkleber Flüssig") od razu zaczyna wszystko w miare porzadnie (jak na moje skromne mozliwosci) funkcjonowac.
Teraz przynajmniej moge byc spokojny, ze to nie jest jakas moja osobista fobia, czy uzaleznienie wywolane intensywnym zapachem oparow Butaprenu w latach mlodosci, zatem z wielka przyjemnoscia moge dalej obserwowac Twoje poczynania. Jeszcze raz dziekuje.
Teraz przynajmniej moge byc spokojny, ze to nie jest jakas moja osobista fobia, czy uzaleznienie wywolane intensywnym zapachem oparow Butaprenu w latach mlodosci, zatem z wielka przyjemnoscia moge dalej obserwowac Twoje poczynania. Jeszcze raz dziekuje.
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
Witam po przerwie.
Długo nic nie było... był remont mieszkania.
Dodatkowo powziąłem decyzję o ponownym zbudowaniu przodu kadłuba. A to dlatego, że równolegle z budową ogona sukcesywnie próbowałem poprawiać i dopieszczać poprzedni przód. Jak to oczywiście zwykle bywa, ciągłe poprawianie doprowadziło do spaskudzenia elementu do tego stopnia, że stwierdziłem, że nie nadaje się do montażu.
Z tego miejsca pragnę serdecznie podziękować wydawcy i autorowi (w jednej osobie zresztą), panu Waldemarowi Kalinowskiemu za udostępnienie zapasowych części i wręg laserowych.
Tym razem byłem bogatszy o doświadczenie z poprzednim elementem i starałem się robić wszystko maksymalnie dokładnie i powoli oraz zastosować pewne zmiany w stosunku do poprzedniego.
Tak więc chronologicznie:
-Poprzednio zapomniałem zamontować ośkę śmigła. Tym razem się udało.
-Otwór pod chłodnicę wody we wrędze V powiększyłem tak by grill chłodnicy mieścił się razem z oplatającą go częścią 165. W poprzednim segmencie część ta nie chciała mi się zmieścić między grill a otwór we wrędze, przez co musiałem ją zwęzić.
-Rury wydechowe zrobiłem po swojemu, czyli zalewanie CA, szlif i malowanie. Odchudziłem też trochę owiewki rur.
-Odchudziłem klapy regulujące przepływ powietrza wylatującego z chłodnicy wody. W/g projektu każda z nich składa się z części wewnętrznej i zewnętrznej. Z elementów wewnętrznych (szarych) oddarłem tylko warstwę kartonu z nadrukiem (rozwarstwiając go) i przykleiłem do elementów zewnętrznych.
Chyba tyle o ile mnie pamięć nie myli.
Kilka zdjęć może:
Na powyższym zdjęciu trochę odznacza się CA na szczelinach łączeń segmentów poszycia. Element jest jeszcze przed lakierowaniem, więc bez obaw.
I na ostatnim zdjęciu oba elementy razem. Po lewej nowy, pop prawej stary. Widać jak dalece za daleko zabrnąłem z retuszem... Miesiąc w plecy.
Może teraz już będzie z górki.
Do następnego.
Długo nic nie było... był remont mieszkania.
Dodatkowo powziąłem decyzję o ponownym zbudowaniu przodu kadłuba. A to dlatego, że równolegle z budową ogona sukcesywnie próbowałem poprawiać i dopieszczać poprzedni przód. Jak to oczywiście zwykle bywa, ciągłe poprawianie doprowadziło do spaskudzenia elementu do tego stopnia, że stwierdziłem, że nie nadaje się do montażu.
Z tego miejsca pragnę serdecznie podziękować wydawcy i autorowi (w jednej osobie zresztą), panu Waldemarowi Kalinowskiemu za udostępnienie zapasowych części i wręg laserowych.
Tym razem byłem bogatszy o doświadczenie z poprzednim elementem i starałem się robić wszystko maksymalnie dokładnie i powoli oraz zastosować pewne zmiany w stosunku do poprzedniego.
Tak więc chronologicznie:
-Poprzednio zapomniałem zamontować ośkę śmigła. Tym razem się udało.
-Otwór pod chłodnicę wody we wrędze V powiększyłem tak by grill chłodnicy mieścił się razem z oplatającą go częścią 165. W poprzednim segmencie część ta nie chciała mi się zmieścić między grill a otwór we wrędze, przez co musiałem ją zwęzić.
-Rury wydechowe zrobiłem po swojemu, czyli zalewanie CA, szlif i malowanie. Odchudziłem też trochę owiewki rur.
-Odchudziłem klapy regulujące przepływ powietrza wylatującego z chłodnicy wody. W/g projektu każda z nich składa się z części wewnętrznej i zewnętrznej. Z elementów wewnętrznych (szarych) oddarłem tylko warstwę kartonu z nadrukiem (rozwarstwiając go) i przykleiłem do elementów zewnętrznych.
Chyba tyle o ile mnie pamięć nie myli.
Kilka zdjęć może:
Na powyższym zdjęciu trochę odznacza się CA na szczelinach łączeń segmentów poszycia. Element jest jeszcze przed lakierowaniem, więc bez obaw.
I na ostatnim zdjęciu oba elementy razem. Po lewej nowy, pop prawej stary. Widać jak dalece za daleko zabrnąłem z retuszem... Miesiąc w plecy.
Może teraz już będzie z górki.
Do następnego.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2211
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Witaj laszlik,
model wygląda znakomicie, piękna, staranna praca!
A teraz pytania, może nieco naiwne, ale tego na prawdę nie wiem;
– oś śmigła, jak widać zamocowana na stałe (i jakoś zabezpieczona przed wypadnięciem?) – już jest obrotowa i śmigło będzie do niej przyklejone „na mur”?
- po co ta jeszcze widoczna taśma maskująca przy wyjściu osi śmigła?
Pozdrawiam
model wygląda znakomicie, piękna, staranna praca!
A teraz pytania, może nieco naiwne, ale tego na prawdę nie wiem;
– oś śmigła, jak widać zamocowana na stałe (i jakoś zabezpieczona przed wypadnięciem?) – już jest obrotowa i śmigło będzie do niej przyklejone „na mur”?
- po co ta jeszcze widoczna taśma maskująca przy wyjściu osi śmigła?
Pozdrawiam
Cześc.
Heinrich, ośka z drutu jest zamocowana już na stałe do korpusu. W środku blokuje ją przyklejony do niej od tyłu kawałek korka po winie. Montaż ośki odbywał się na etapie sklejania szkieletu. Oczywiście jest obrotowa a śmigło będzie przyklejone do niej. Taśma maskująca pełni jeszcze póki co rolę ochronną przed paluchami. Całość starałem się trzymać w palcach tylko za przednią i tylną wręgę unikając dotykania poszycia o ile to było możliwe.
Przez chwilę nawet poszycie było oklejone tą taśmą, ale przy jej odrywaniu kawałeczek nadruku się zerwał, co musiałem łatać odpowiednio odchudzoną (rozwarstwioną i wyszlifowaną od spodu papierem ściernym) wstawką z zapasu koloru, żeby nie powtarzać błędu z zamalowywaniem i nie doprowadzić do kolejnej porażki. Widać to nawet trochę na zdjęciach ukazujących lewą stronę przodu. Wstawka w kształcie trójkąta prostokątnego jest umieszczona pomiędzy wydechem a klapkami wylotowymi chłodnicy wody.
Ramm, jak bardzo chcesz to mogę Ci sprezentować stary przód. Ale albo sam po niego przyjedziesz, albo pokryjesz koszty wysyłki.
Heinrich, ośka z drutu jest zamocowana już na stałe do korpusu. W środku blokuje ją przyklejony do niej od tyłu kawałek korka po winie. Montaż ośki odbywał się na etapie sklejania szkieletu. Oczywiście jest obrotowa a śmigło będzie przyklejone do niej. Taśma maskująca pełni jeszcze póki co rolę ochronną przed paluchami. Całość starałem się trzymać w palcach tylko za przednią i tylną wręgę unikając dotykania poszycia o ile to było możliwe.
Przez chwilę nawet poszycie było oklejone tą taśmą, ale przy jej odrywaniu kawałeczek nadruku się zerwał, co musiałem łatać odpowiednio odchudzoną (rozwarstwioną i wyszlifowaną od spodu papierem ściernym) wstawką z zapasu koloru, żeby nie powtarzać błędu z zamalowywaniem i nie doprowadzić do kolejnej porażki. Widać to nawet trochę na zdjęciach ukazujących lewą stronę przodu. Wstawka w kształcie trójkąta prostokątnego jest umieszczona pomiędzy wydechem a klapkami wylotowymi chłodnicy wody.
Ramm, jak bardzo chcesz to mogę Ci sprezentować stary przód. Ale albo sam po niego przyjedziesz, albo pokryjesz koszty wysyłki.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Siemka. Remont sremont, coś co wyjątkowo mnie kręci
Na pierwszy rzut oka, to stara wygląda lepiej, ale jak się przyjżeć...
Przyjdzie lakier i wyrówna kolory. Górny wlot powietrza to jakaś masakra, to naprawdę jest tak dobrze zaprojektowane? Czy trzeba spędzić nad tym kilka dni?
A z klapkami regulującymi chłodznie to niepotrzebnie się tak bawiłeś, trzeba było tylko wziąść zewnętrzną stronę, po kształtowaniu CA i malowanie + brudzenie od środka, i tak nie będzie widać.
Przypomni mnie się na gg z adresem, w końcu bym Ci te koła wysłał, łopat chyba nie będę "kserował" bo mam do D (mogę też z ramek plastikowe Ci dać, skoro i tak mam całe żywiczne śmigło).
I jednak stary miał rację z wyborem kamo, zielony robi.
Na pierwszy rzut oka, to stara wygląda lepiej, ale jak się przyjżeć...
Przyjdzie lakier i wyrówna kolory. Górny wlot powietrza to jakaś masakra, to naprawdę jest tak dobrze zaprojektowane? Czy trzeba spędzić nad tym kilka dni?
A z klapkami regulującymi chłodznie to niepotrzebnie się tak bawiłeś, trzeba było tylko wziąść zewnętrzną stronę, po kształtowaniu CA i malowanie + brudzenie od środka, i tak nie będzie widać.
Przypomni mnie się na gg z adresem, w końcu bym Ci te koła wysłał, łopat chyba nie będę "kserował" bo mam do D (mogę też z ramek plastikowe Ci dać, skoro i tak mam całe żywiczne śmigło).
I jednak stary miał rację z wyborem kamo, zielony robi.
Właśnie, jak się przyjrzeć... Zdjęcia jakoś dziwnie pociemniają miejsca glutowane. Na żywca jakoś tego nie widac. Jak mówisz, przyjdzie lakier, odbarwienia znikną.
Co do górnego wlotu to jest to masakra, ale dobrze zaprojektowana. Niestety trzeba nad tym posiedzieć, żeby to dobrze złożyć.
Przede wszystkim dobrze ukształtować i dopasować segmenty poszycia przed sklejeniem. Za drugim razem było mi łatwiej bo wszystkie zęby zjadłem na poprzednim przodzie.
To co zrobiłem z klapkami nie kosztowało mnie jakoś specjalnie dużo menałersów, więc uważam że dobrze zrobiłem. Jest tam też nadrukowana faktura (chyba) okucia mocowania popychacza, więc wolałem to zachować niż zamalowywać.
Co do kół to chętnie. Dam znać.
Śmigło będę raczej robił z wycinanki.
No i oczywiście że STARY miał rację. Zielony ROBI!
Co do górnego wlotu to jest to masakra, ale dobrze zaprojektowana. Niestety trzeba nad tym posiedzieć, żeby to dobrze złożyć.
Przede wszystkim dobrze ukształtować i dopasować segmenty poszycia przed sklejeniem. Za drugim razem było mi łatwiej bo wszystkie zęby zjadłem na poprzednim przodzie.
To co zrobiłem z klapkami nie kosztowało mnie jakoś specjalnie dużo menałersów, więc uważam że dobrze zrobiłem. Jest tam też nadrukowana faktura (chyba) okucia mocowania popychacza, więc wolałem to zachować niż zamalowywać.
Co do kół to chętnie. Dam znać.
Śmigło będę raczej robił z wycinanki.
No i oczywiście że STARY miał rację. Zielony ROBI!
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD