Tak sobie patrze na ten fotelik i normalnie mnie powala ,chodz miłośnikiem i znawcą tematu lotniczego nie jestem ,to ta fotka zrobiła na mnie wrażenie ,wygląda super .
pozdrawiam
[G] MiG-29 Mały Modelarz nr 3/2006 - wspomnienia z wakacji
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Dziękuję za dobre słowo oraz za nominację do fotki tygodnia.
Podzielę się tym razem z Wami drobnym problemem związanym z „przechowywaniem” modeli samolotów.
Dawniej, przed niemal 30 laty, gdy bawiłem się w kartonówki, samoloty (a zbudowałem ich kilka), po obfitym lakierowaniu „połyskiem” zawieszałem na nitce pod sufitem, wówczas to mi wystarczało i miało swój urok.
Teraz podchodzę to tematu efektów pracy nieco... poważniej. Niektórzy mogą to potraktować jako moje dziwactwo, uważam jednak, że model powinien być przechowywany w sposób dostępny, ale jednocześnie „odosobniony”.
Z okrętami, nawet w dwusetce, jest mniejszy problem ale samoloty w skali 1/33 mają znacznie większe rozpiętości, zwłaszcza te, które stoją u mnie w kolejce – prawie metrowa Catalina oraz duże bombowce. Wiadomo, duże jest... ładne, bo wielkie jest ;)).
Przy mniejszych jednostkach (myśliwce śmigłowe i odrzutowe) najlepszym rozwiązaniem wydaje się szafka z przeszklonymi drzwiami (i pójdę w tym kierunku), ale jak wcisnąć w „ochronkę” duże latadła?
Macie jakieś pomysły?
Na teraz, MiG'a upchałem do gablotki z pleksy. Średnio mi to odpowiada, ale... oby prowizorka nie trwała zbyt długo:
Podzielę się tym razem z Wami drobnym problemem związanym z „przechowywaniem” modeli samolotów.
Dawniej, przed niemal 30 laty, gdy bawiłem się w kartonówki, samoloty (a zbudowałem ich kilka), po obfitym lakierowaniu „połyskiem” zawieszałem na nitce pod sufitem, wówczas to mi wystarczało i miało swój urok.
Teraz podchodzę to tematu efektów pracy nieco... poważniej. Niektórzy mogą to potraktować jako moje dziwactwo, uważam jednak, że model powinien być przechowywany w sposób dostępny, ale jednocześnie „odosobniony”.
Z okrętami, nawet w dwusetce, jest mniejszy problem ale samoloty w skali 1/33 mają znacznie większe rozpiętości, zwłaszcza te, które stoją u mnie w kolejce – prawie metrowa Catalina oraz duże bombowce. Wiadomo, duże jest... ładne, bo wielkie jest ;)).
Przy mniejszych jednostkach (myśliwce śmigłowe i odrzutowe) najlepszym rozwiązaniem wydaje się szafka z przeszklonymi drzwiami (i pójdę w tym kierunku), ale jak wcisnąć w „ochronkę” duże latadła?
Macie jakieś pomysły?
Na teraz, MiG'a upchałem do gablotki z pleksy. Średnio mi to odpowiada, ale... oby prowizorka nie trwała zbyt długo:
małe modele (a raczej standardowe) to chyba tylko w coś w rodzaju gabloty wystawowej (cos takiego widać często w sklepach z bizuterią). Ale koszt takiego cacka to masakra! Jesli chodzi o duże samoloty to ich los chyba jest związany z kurzem i koniecznościa okresowego ich kąpania. Ewentualnie giganty (jak B-52 z GPM-u) można powiesić na ścianie i obudować szybą. Ale wtedy widać tylko górną część modelu. Spodu nie uraczysz....Chyba że wpierw ścianę obijesz lustrem.
W budowie: Panzerhaubitze 2000