poruszyłeś wiele tematów i postaram się do nich odnieść:
moje modelarstwo - Oczywiście pamiętam jak dziś relację jurgena z budowy Jego Katiuszy. Był 2006 rok i wtedy patrząc na taki model byłem pełen zachwytu zwłaszcza wracając do modelarstwa i przeglądając Wasze prace. Czemu model tak mi się podobał? Ponieważ patrząc na tą relację stwierdziłem, że taki poziom jest dla mnie osiągalny kiedyś w przyszłości, a efekt końcowy był naprawdę ciekawy. Z drugiej strony patrząc na prace - nazwijmy to - sięgające efektów rzeczywistych, nie marzyłem nawet, żeby takiemu poziomowi modelarstwa dorównać. Sklejając dawniej MM cięło się karton, sklejało do kupy i cieszyło się, że w miesiąc to "coś" przypominało sylwetkę samolotu. Za sprawą tego Forum, widząc to wszystko co można zrobić z kartonem, cały czas próbuję dążyć do jak najbardziej rzeczywistych efektów, które nie zawsze jednak wychodzą. Ktoś niedawno napisał na tym Forum, że najlepiej nauczyć się jest próbując, co w pełni popieram. Grzegorz podpowiada "czytaj plastikowe techniki" i wcale nie mam zamiaru tego zlekceważyć, bo jeśli chodzi o brudzenie i "niszczenie" to tam z pewnością można wyczytać i podejrzeć wiele ciekawych rzeczy - póki co tego nie zrobiłem i próbuję sam. Czy efekt końcowy będzie zadowalający czy też marny i tak sięgnę do tych źródeł.
obecny model - oczywiście pamiętam pochwały za katapultę i o ile dobrze pamiętam pisałem wtedy, że powstaje ona po to by sprawdzić się w budowie modelu niemalowanego. Dlatego też starałem się wszystko wykonać jak najbardziej dokładnie, bo później nic już nie będzie w stanie poprawić końcowego efektu. Tutaj staram się wypróbować czegoś nowego - jak widać z różnym efektem. A czemu zastanawiałem się nad dokończeniem modelu? Bo jak widać ze zdjęć z początku relacji wiele mogłoby wyglądać lepiej (jak na moje obecne umiejętności) a nie chciałem, żeby się to wszytko kompletnie zmarnowało. Stąd też moja decyzja o zamknięciu szoferki i maski. Sam widzę, że wiele można było zrobić lepiej, nie mówiąc o brudzeniu i niszczeniu. Wiele razy patrzę na inne modele (w tym plastikowe) Studebakera i podziwiam ich wykonania. I też bym tak chciał, ale od razu nie wychodzi. Dodatkowo, każdy element wyrzutni buduję od podstaw więc dla mnie tutaj to podwójna nauka.
Towarzystwo - absolutnie nie jestem zwolennikiem należenia, czy popierania Tych czy Tych - a zwłaszcza na stronie (Forum) gdzie zarejestrowałem się nie po to, żeby z kimkolwiek walczyć na słowa. Gdy byłem mały bardzo lubiłem sklejać modele, a po dłuższej przerwie, gdy zobaczyłem Wasze dzieła, też tak chciałem. I koniec. Pokazujemy swoje modele i każdy z nas musi się liczyć z krytyką. Przez to się uczymy, bo nie chcemy, żeby często nas krytykowali. Miło jest też czasem usłyszeć, że komuś coś się podoba. Osoba bardziej doświadczona zazwyczaj częściej krytykuje bo wie, że powinno być to zrobione lepiej i potrafi to zrobić, osoba mniej - częściej powie, że się jej coś podoba, bo np. sama dąży do takiego poziomu. Tu jest też zawarta odpowiedź do moich pochwał dla wspomnianego modelu Katiuszy. Dążyłem wtedy do takiego poziomu i na nim się wzorowałem. Umiejętności wszystkich od tamtego czasu bardzo się podwyższyły i każdy chce sklejać coraz lepiej. Jeśli mówimy o jurgenie to pamiętamy wszyscy Jego kolejne modele i jakość ich wykonania oraz sposób prowadzenia relacji, z których można było wiele o powstawaniu modelu się dowiedzieć. Z przyjemnością oglądam prace Każdego z Was i od każdego z Was staram się nauczyć czegoś nowego jeśli widzę, że poziom wykonania jest lepszy niż ten jaki obecnie reprezentuję.
co dalej??? - a dalej będę robił to co do tej pory. To znaczy, uważnie czytał Wasze opinie, stosował się do rad i starał doskonalić własny warsztat oraz podglądał Wasze prace.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Pozdrawiam Serdecznie