Relacja - HMS "Vanity" JSC 1:400
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
- Krocionorzec
- Posty: 36
- Rejestracja: wt lut 19 2013, 11:57
- Lokalizacja: Wrocław
Relacja - HMS "Vanity" JSC 1:400
Witam wszystkich serdecznie.
Od solidnych już kilku lat obserwuję forum wlepiając gały w budowane na jego łamach modele. Pora nieco się odwzajemnić i pokazać też coś swojego. Liczę zresztą że przez konstruktywną krytykę człowiek się najlepiej uczy.
Do rzeczy. Na pierwszy w życiu internetowy warsztat wziąłem sobie okręt w ulubionej karaluszej skali. "Vanity" ma wszystkie cechy typowego modelu stajni JSC ostatnich lat - ładne komputerowe opracowanie, akceptowalne uproszczenia itp. Każdy kto miał w ręku przynajmniej jeden ich model, będzie wiedział o co chodzi.
Nad modelem póki co spędziłem dwa wieczory, więc do pokazania za wiele nie ma (zdjęcia podklejonych wręgów nie będzie...). Spasowanie poszczególnych elementów jest rewelacyjne, wszelkie więc widoczne błędy są moją winą.
Kadłub jest jeszcze nie wyretuszowany. Do następnej aktualizacji to się zmieni.
Pomost już z retuszem. Jedynym ekstrawaganckim dodatkiem na jaki sobie pozwoliłem jest przejrzysty wiatrochron. Zdecydowanie lepiej wygląda.
Kolejne zdjęcia z uniwersalnym przymiarem obrazującym gigantyzm modelu.
Następna aktualizacja wkrótce. Karaluch tymczasem powolutku sobie rośnie
Od solidnych już kilku lat obserwuję forum wlepiając gały w budowane na jego łamach modele. Pora nieco się odwzajemnić i pokazać też coś swojego. Liczę zresztą że przez konstruktywną krytykę człowiek się najlepiej uczy.
Do rzeczy. Na pierwszy w życiu internetowy warsztat wziąłem sobie okręt w ulubionej karaluszej skali. "Vanity" ma wszystkie cechy typowego modelu stajni JSC ostatnich lat - ładne komputerowe opracowanie, akceptowalne uproszczenia itp. Każdy kto miał w ręku przynajmniej jeden ich model, będzie wiedział o co chodzi.
Nad modelem póki co spędziłem dwa wieczory, więc do pokazania za wiele nie ma (zdjęcia podklejonych wręgów nie będzie...). Spasowanie poszczególnych elementów jest rewelacyjne, wszelkie więc widoczne błędy są moją winą.
Kadłub jest jeszcze nie wyretuszowany. Do następnej aktualizacji to się zmieni.
Pomost już z retuszem. Jedynym ekstrawaganckim dodatkiem na jaki sobie pozwoliłem jest przejrzysty wiatrochron. Zdecydowanie lepiej wygląda.
Kolejne zdjęcia z uniwersalnym przymiarem obrazującym gigantyzm modelu.
Następna aktualizacja wkrótce. Karaluch tymczasem powolutku sobie rośnie
- Krocionorzec
- Posty: 36
- Rejestracja: wt lut 19 2013, 11:57
- Lokalizacja: Wrocław
Karaluch sukcesywnie rośnie, pasiony kolejnymi strzępkami papieru zmieszanymi z klejem. Nie chce drań rosnąć tak szybko jakbym sobie tego życzył. Trzeba jakoś go pogonić albo co...
Tym razem pastwiłem się nad rejonami dziobowymi. Powstała platforma działa z falochronem i dalmierz, do którego trzeba jeszcze przykleić parę rzeczy.
Nie mogłem się powstrzymać, i ulepiłem też większość "dużych" części, na zdjęciu poustawianych tam gdzie trzeba i czekających karnie na retusz.
Zdecydowanie muszę się poprawić z fotografowania, ot co.
Prę dalej w nadziei zainteresowania modelarskiego ogółu karaluchową skalą.
Tym razem pastwiłem się nad rejonami dziobowymi. Powstała platforma działa z falochronem i dalmierz, do którego trzeba jeszcze przykleić parę rzeczy.
Nie mogłem się powstrzymać, i ulepiłem też większość "dużych" części, na zdjęciu poustawianych tam gdzie trzeba i czekających karnie na retusz.
Zdecydowanie muszę się poprawić z fotografowania, ot co.
Prę dalej w nadziei zainteresowania modelarskiego ogółu karaluchową skalą.
- Krocionorzec
- Posty: 36
- Rejestracja: wt lut 19 2013, 11:57
- Lokalizacja: Wrocław
Oczywiście, bez nich te okręciki wyglądają jakoś tak łyso, relingi dodają nieco finezji. Cały czas waham się nad fototrawionym i kartonowym "laserkiem" oba mają zalety i wady. Próbowałem robić ręcznie, ale w tej skali uzyskany wynik nijak mnie nie satysfakcjonował, a nakład pracy równał się prawie temu poświęconemu na resztę modelu.
- Krocionorzec
- Posty: 36
- Rejestracja: wt lut 19 2013, 11:57
- Lokalizacja: Wrocław
Znalazłem wreszcie czas by obfotografować ostatnie postępy. Modelik dorobił się podstawki, dzięki której nie przyozdobi się nadmiernie w odciski paluchów. Albo nie pogubi jakichś mniejszych kawałków, o co wszak nietrudno. Prócz tego na śródokręciu i rufie przycupnęło kilka elementów.
Poza obiektywem powstają też już powoli armaty. Wszystkie dwie. Jak tylko staną się bardziej trójwymiarowe, pojawią się na zdjęciu.
Jako że każdy szanujący się okręt powinien mieć komin (albo jeszcze lepiej kominy) część mocy przerobowych przeniosłem na ulepienie dwóch. Jeszcze nie do końca uformowane i nie przyklejone.
Wycinanka przewiduje doklejenie dwóch rur parowych do rufowego komina. Zdjęcia oryginału i przepięknego modelu HMS Vega pokazywanego jakiś czas temu na forum przez jego Autora pokazują że przewodów i rur było nieco więcej. Spróbuję je dorobić, tak samo jak charakterystyczny kominek na rufowej nadbudówce.
Na koniec jeszcze jedno ujęcie pokazującego prześlicznie archaiczną sylwetkę okrętu. Im coś bardziej pokracznego tym lepsze. Zdecydowanie, ot co.
EDIT: Poprawiłem linki, zdjęcia powinny się już wyświetlać poprawnie.
Poza obiektywem powstają też już powoli armaty. Wszystkie dwie. Jak tylko staną się bardziej trójwymiarowe, pojawią się na zdjęciu.
Jako że każdy szanujący się okręt powinien mieć komin (albo jeszcze lepiej kominy) część mocy przerobowych przeniosłem na ulepienie dwóch. Jeszcze nie do końca uformowane i nie przyklejone.
Wycinanka przewiduje doklejenie dwóch rur parowych do rufowego komina. Zdjęcia oryginału i przepięknego modelu HMS Vega pokazywanego jakiś czas temu na forum przez jego Autora pokazują że przewodów i rur było nieco więcej. Spróbuję je dorobić, tak samo jak charakterystyczny kominek na rufowej nadbudówce.
Na koniec jeszcze jedno ujęcie pokazującego prześlicznie archaiczną sylwetkę okrętu. Im coś bardziej pokracznego tym lepsze. Zdecydowanie, ot co.
EDIT: Poprawiłem linki, zdjęcia powinny się już wyświetlać poprawnie.
Ostatnio zmieniony czw mar 07 2013, 12:22 przez Krocionorzec, łącznie zmieniany 2 razy.
- Szydercza Gała
- Posty: 2324
- Rejestracja: pt mar 05 2004, 14:48
- Lokalizacja: ZIELONA WYSPA PEŁNA OWIEC
- x 168
Ja tez zagladam, czysto, schludnie, oby tak dalej.
Zgadzam sie glownie z ostatnia mysla Autora, z jednym zastrzezeniem, ten okret nie ma w sobie nic archaicznego, jak chcesz pokleic prawdziwe paskudy to zapraszam do mojego jednoosobowego Klubu Milosnikow Wszelkiego Plywajacego Paskudztwa Tyle ze bedzisz musial cofnac sie jeszcze conajmniej 30-40 lat, a im dalej tym weselej
Zgadzam sie glownie z ostatnia mysla Autora, z jednym zastrzezeniem, ten okret nie ma w sobie nic archaicznego, jak chcesz pokleic prawdziwe paskudy to zapraszam do mojego jednoosobowego Klubu Milosnikow Wszelkiego Plywajacego Paskudztwa Tyle ze bedzisz musial cofnac sie jeszcze conajmniej 30-40 lat, a im dalej tym weselej
NUR FüR MASON!!!!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
- Krocionorzec
- Posty: 36
- Rejestracja: wt lut 19 2013, 11:57
- Lokalizacja: Wrocław
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2199
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 166
- Krocionorzec
- Posty: 36
- Rejestracja: wt lut 19 2013, 11:57
- Lokalizacja: Wrocław
Kolejna aktualizacja. W internecie można kupić wszystko. Nie znalazłem jeszcze oferty na kawałek czasu do własnej dyspozycji. Szkoda. Trzeba się więc cieszyć tym co się ma.
"Vanity" dorobiła się od ostatniego czasu kilkunastu nowych elementów. Głównie na środokręciu.Dokończyłem sklejać i malować wszystkie chyba stojące to skrzynki, domki, pudełeczka i jak to tam jeszcze ponazywać. Na platformie pojawił się reflektor. Wiem że to oklepany tekst, ale zdjęcia naprawdę bezlitośnie pokazują wszelkie błędy, zabrudzenia i niedociągnięcia. Część z nich zobaczyłem dopiero na monitorze komputera. Niektóre do usunięcia, z innymi trzeba będzie nauczyć się żyć.
Poniżej ujęcie ukazujące wszystkie nowe cosie na pokładzie. Kominy dalej się robią. Nie podobały mi się okapy w formie nadrukowanych pająków. Zamiaruję je wykonać z drutu - będą plastyczniejsze.
Popastwiłem się też nieco nad dziobową nadbudówką. Skrzydła pomostu dostały podpory i nieuwzględnione z projekcie kolorowe lampy pozycyjne. Niby nic, a dodaje kolorytu i smaczku. Jeśli się je dojrzy oczywiście. Powstała też antena radaru i reflektory (sygnałowe?) z których nie jestem zadowolony. Wyszły topornie, szczególnie na zdjęciach. Ale wydzięciolenie kółek o średnicy niecałych 2mm i ulepienie z tego walca graniczy na razie z moimi możliwościami.
Tak, wiem dalmierz jest ubabrany farbą... Zdradziecka robota paluchów, które zechciały drgnąć nie wtedy kiedy trzeba. Za karę chodzę bez rękawiczek.
Na koniec kilka fotek ukazujących postępy przy 102mm grzmotnicach.
Jak widać porobiły mi się nieciekawe szparootworki. Nie dało się ich uniknąć, inaczej się maski działa nie sklei. Nie wiem czy to moje faux pas, czy błąd projektowy. Ustrojstwo jest na tyle małe że pewnie nawet błąd w wycinaniu skutkuje takimi niespodziankami. Kleiłem toto za pomocą BCG. Całkiem ciekawy specyfik, chociaż trzeba się chyba do niego przyzwyczaić. Póki co, całkiem dobrze mi się klei butaprenoidami, ale chińskie smarki są zdecydowanie warte uwagi, i na pewno przydatne do małych detali.
Ambrazurę w masce wyciąłem (w oryginale był to czarny prostokąt - chodzi o model oczywiście). Ubytki będzie trzeba czymś zapchać. Nie zdecydowałem jeszcze jak. Wikol? Gęsta farba? Superglut? Jak sądzicie, współmodelarze?
Druga rzecz to brezentowy pokrowiec. Ze zdjęć (różnych okrętów) wynika że stodwójki raz miały je zakładane, raz nie. Nie wiem czy była jakaś reguła, czy przypadek? Tutaj uśmiecham się z nadzieją do ekspertów w dziedzinie Royal Navy. Szeroko, o tak:
Robić czy nie? A jak robić to jak? Ja nie mam szczerze mówiąc pomysłu. Bibułka? Chustka smarkatka? Torebka po herbacie? Nie wiem, kruca.
"Vanity" dorobiła się od ostatniego czasu kilkunastu nowych elementów. Głównie na środokręciu.Dokończyłem sklejać i malować wszystkie chyba stojące to skrzynki, domki, pudełeczka i jak to tam jeszcze ponazywać. Na platformie pojawił się reflektor. Wiem że to oklepany tekst, ale zdjęcia naprawdę bezlitośnie pokazują wszelkie błędy, zabrudzenia i niedociągnięcia. Część z nich zobaczyłem dopiero na monitorze komputera. Niektóre do usunięcia, z innymi trzeba będzie nauczyć się żyć.
Poniżej ujęcie ukazujące wszystkie nowe cosie na pokładzie. Kominy dalej się robią. Nie podobały mi się okapy w formie nadrukowanych pająków. Zamiaruję je wykonać z drutu - będą plastyczniejsze.
Popastwiłem się też nieco nad dziobową nadbudówką. Skrzydła pomostu dostały podpory i nieuwzględnione z projekcie kolorowe lampy pozycyjne. Niby nic, a dodaje kolorytu i smaczku. Jeśli się je dojrzy oczywiście. Powstała też antena radaru i reflektory (sygnałowe?) z których nie jestem zadowolony. Wyszły topornie, szczególnie na zdjęciach. Ale wydzięciolenie kółek o średnicy niecałych 2mm i ulepienie z tego walca graniczy na razie z moimi możliwościami.
Tak, wiem dalmierz jest ubabrany farbą... Zdradziecka robota paluchów, które zechciały drgnąć nie wtedy kiedy trzeba. Za karę chodzę bez rękawiczek.
Na koniec kilka fotek ukazujących postępy przy 102mm grzmotnicach.
Jak widać porobiły mi się nieciekawe szparootworki. Nie dało się ich uniknąć, inaczej się maski działa nie sklei. Nie wiem czy to moje faux pas, czy błąd projektowy. Ustrojstwo jest na tyle małe że pewnie nawet błąd w wycinaniu skutkuje takimi niespodziankami. Kleiłem toto za pomocą BCG. Całkiem ciekawy specyfik, chociaż trzeba się chyba do niego przyzwyczaić. Póki co, całkiem dobrze mi się klei butaprenoidami, ale chińskie smarki są zdecydowanie warte uwagi, i na pewno przydatne do małych detali.
Ambrazurę w masce wyciąłem (w oryginale był to czarny prostokąt - chodzi o model oczywiście). Ubytki będzie trzeba czymś zapchać. Nie zdecydowałem jeszcze jak. Wikol? Gęsta farba? Superglut? Jak sądzicie, współmodelarze?
Druga rzecz to brezentowy pokrowiec. Ze zdjęć (różnych okrętów) wynika że stodwójki raz miały je zakładane, raz nie. Nie wiem czy była jakaś reguła, czy przypadek? Tutaj uśmiecham się z nadzieją do ekspertów w dziedzinie Royal Navy. Szeroko, o tak:
Robić czy nie? A jak robić to jak? Ja nie mam szczerze mówiąc pomysłu. Bibułka? Chustka smarkatka? Torebka po herbacie? Nie wiem, kruca.