*[Relacja/Samolot] Ju-87 B2 Stuka KW CM (by Zło Squad)
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Nooo...
Chyba dobrze, że je dorzuciłem, bo wyglądają parawilnie.
Rowin ma rację z tym znaczkiem, lepiej już będzie bez. A brudzenie ich zapewne i tak jest w planach.
Jak chcesz, to jak wrócę na Syberię, mogę Ci zrobić fotki, jak wygląda łopata konkretnie cieknącego śmigła. Tam mamy problemy, jakich nie zaznałem w Europie...
I nie, nie pracuję na Stukasach tam...
Chyba dobrze, że je dorzuciłem, bo wyglądają parawilnie.
Rowin ma rację z tym znaczkiem, lepiej już będzie bez. A brudzenie ich zapewne i tak jest w planach.
Jak chcesz, to jak wrócę na Syberię, mogę Ci zrobić fotki, jak wygląda łopata konkretnie cieknącego śmigła. Tam mamy problemy, jakich nie zaznałem w Europie...
I nie, nie pracuję na Stukasach tam...
Dzięki za komentarze i uwagi.
Niestety znaczków usunąć się już nie da. Odeszłyby prawdopodobnnie razem z farbą, dlatego, że nie użyłem primera a to farba akrylowa i trzyma się plastiku o wiele gorzej niż olejna.
Po drugie, całość jest już polakierowana satyną. Spróbuję raczej częściowo zamaskować to jakimś brudem albo wyciekiem.
Sikor, jakbyś mi podesłał jakieś zdjęcie syberyjskiego wycieku to byłbym wdzięczny.
W Polsce nie spotkałem się raczej z cieknącymi łopatami w robocie. Co nawyżej rozmazane coś typu ptaki i robactwo.
A robić odprysków aluminiowych też nie zamierzam, bo to były chyba łopaty drewniane o ile mam dobre rozeznanie.
Coś tam jednak pokombinuję żeby nie wyglądały jak z fabryki.
Niestety znaczków usunąć się już nie da. Odeszłyby prawdopodobnnie razem z farbą, dlatego, że nie użyłem primera a to farba akrylowa i trzyma się plastiku o wiele gorzej niż olejna.
Po drugie, całość jest już polakierowana satyną. Spróbuję raczej częściowo zamaskować to jakimś brudem albo wyciekiem.
Sikor, jakbyś mi podesłał jakieś zdjęcie syberyjskiego wycieku to byłbym wdzięczny.
W Polsce nie spotkałem się raczej z cieknącymi łopatami w robocie. Co nawyżej rozmazane coś typu ptaki i robactwo.
A robić odprysków aluminiowych też nie zamierzam, bo to były chyba łopaty drewniane o ile mam dobre rozeznanie.
Coś tam jednak pokombinuję żeby nie wyglądały jak z fabryki.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
ah chłopaki, uwielbiam tą Waszą wrodzoną nieomylność
taka ciekawostka:
http://www.youtube.com/watch?v=buMeFk3cbl4
nie mam pewności, że to ta sama łopata, ale wersja stukasa jakaś wczesna. Poza tym już w tym czasie, co jest datowany model, na drewniane łopaty dawali metalowe nakładki na krawędź natarcia, więc może i tu tak było, także odrapania w tym miejscu jak najbardziej realne.
Jeżeli Laszlo nie chcesz zrywać tych znaczków (ja jednak polecałbym abyś to zrobił i pomalował raz jeszcze łopaty), to możesz nałożyć kilka warstw lakieru bezbarwnego na nie (pędzlem), jak dobrze wyschnie przeszlifować, aby wyrównać uskok na znaczku, i na koniec psiknąć z aero ostateczną warstwę lakieru.
Namawiam Cie do tego bo model jest idealny, a te znaczki psują efekt i mimo że są malutkie strasznie rzucają się w oczy.
edit:
Znalazłem takie foto:
http://www.arizonaskiesmeteorites.com/W ... opeller-2/
według AJ-Press to w tym samolocie było śmigło typu VS-11, czyli drewniane, więc powyższy film pokazuje inny rodzaj śmigła. Jednak jak widać na zdjęciu powyżej drewniane śmigła posiadały metalową nakładkę.
Z jakiego materiału było śmigło w tym samolocie w sumie nie wiem, ale jak znajdę to napiszę. Jak widać może być i metalowe i drewniane z metalową nakładką.
taka ciekawostka:
http://www.youtube.com/watch?v=buMeFk3cbl4
nie mam pewności, że to ta sama łopata, ale wersja stukasa jakaś wczesna. Poza tym już w tym czasie, co jest datowany model, na drewniane łopaty dawali metalowe nakładki na krawędź natarcia, więc może i tu tak było, także odrapania w tym miejscu jak najbardziej realne.
Jeżeli Laszlo nie chcesz zrywać tych znaczków (ja jednak polecałbym abyś to zrobił i pomalował raz jeszcze łopaty), to możesz nałożyć kilka warstw lakieru bezbarwnego na nie (pędzlem), jak dobrze wyschnie przeszlifować, aby wyrównać uskok na znaczku, i na koniec psiknąć z aero ostateczną warstwę lakieru.
Namawiam Cie do tego bo model jest idealny, a te znaczki psują efekt i mimo że są malutkie strasznie rzucają się w oczy.
edit:
Znalazłem takie foto:
http://www.arizonaskiesmeteorites.com/W ... opeller-2/
według AJ-Press to w tym samolocie było śmigło typu VS-11, czyli drewniane, więc powyższy film pokazuje inny rodzaj śmigła. Jednak jak widać na zdjęciu powyżej drewniane śmigła posiadały metalową nakładkę.
Z jakiego materiału było śmigło w tym samolocie w sumie nie wiem, ale jak znajdę to napiszę. Jak widać może być i metalowe i drewniane z metalową nakładką.
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
Metalowe to były badajże do B1, mniejsze, jakie były oryginalnie w wycinance. W Stukasie Laszla powinny być VS-11, później zdarzały się też VS-111, np. w G. Chyba to było współzmienne, bo jest z tym bałagan. Z resztą obydwa drewniane są na tyle podobnie, że na wielu zdjęciach pewnie ciężko wyłapać które to dokładnie.
Na dodatek mam wrażenie, że dany typ z czasem też ulegał drobnym korektom kształtu.
Kwestia metalowej nakładki to już temat na kolejny doktorat. Od kiedy była używana, czy na wszystkich, na jakiej długości łopaty była itp...
A i jak mówiłem, to jest z laminatu drewnianego, a nie "żywego" drewna.
Na dodatek mam wrażenie, że dany typ z czasem też ulegał drobnym korektom kształtu.
Kwestia metalowej nakładki to już temat na kolejny doktorat. Od kiedy była używana, czy na wszystkich, na jakiej długości łopaty była itp...
A i jak mówiłem, to jest z laminatu drewnianego, a nie "żywego" drewna.
Ju-87 B2 Stuka KW CM (by Zło Squad)-KONIEC
I to by było na tyle. Po roku czasu Stukas skończony.
Coż, niestety całkowitego zadowolenia nie odczuwam. Przede wszystkim nie poszło mi lakierowanie. Myślałem że aklrylami Vallejo kładzionymi z aerografu na solidnie zaimpregnowany werniksem model nie może się nie udać. Otóż może.
Wystarczy nie rozcieńczyć matu, i użyć zbyt delikatnego strumienia. Katastrofa nieunikniona.
Po wyschnięciu wyszło mi coś takiego, jakby wsadzić model w mąkę i otrzepać.
Wyglądał jakby 5 lat leżał na strychu u dziadka. Załamałem się bo nie wiedziałem co z tym zrobić. Kolejny model ma marne. Finalnie po kilku próbach na model zacząłem kłaść rozcieńczony SATIN warstwami z prostego topornego aerografu słoiczkowego solidnym strumieniem. Udało mi się w części odzyskać model, niestety żywe, ciemne kolory pozostały lekko zszarzałe po użyciu kilku warstw dodatkowego lakieru. O tyle że udało mi się w miarę zlikwidować efekt milimetra kurzu.
Śmigło trochę postarzyłem, ale nieznacznie. Z naklejkami z logo na łopatach nic już nie kombinowałem. Sorry Rowin, ale jakoś wyżyję nie zrywając powłoki z łopat. Nauka na przyszłość, teraz już za późno.
Darowałem sobie osobne zdjęcia drobiazgów takich jak bomby, anteny i inne badziewia.
Nie udało mi się też całkowicie zamknąć owiewek kabiny. Po przyklejeniu wiatrochronu okazało się że już kąt nie jest idealnie prosty i powstała by klinowata szpara pomiędzy wiatrochronem a limuzyna pilota. Zrobiłem więc te jako otwarte.
Ogólnie oceniając model powiedziałbym że dobrze opracowany, bardzo ładna grafika ale kilka rzeczy mi się nie podobało.
-Po pierwsze instrukcja mogłaby być bardziej wnikliwa.
-Po drugie obrazki (rendery) montażowe strasznie nieczytelne poprzez zastosowanie cieni. Mnie to akurat strasznie przeszkadzało.
O wiele lepiej byłoby zastosować delikatne światłocienie nadające tylko wymiar przestrzenny rysunku. Cień rzucany przez pojedyncze źródło światła w przypadku takiego renderu, który jest dodatkowo rozebrany na jakieś jeszcze poszczególne warstwy, to pomyłka.
-Po trzecie w wielu przypadkach zauważyłem że nie brana jest pod uwagę grubość kartonu. Trzeba było albo coś wyżłabiać, albo dosztukowywać.
-Niepotrzebne rozdzielanie części identycznych na stronę lewą i prawą. Niepotrzebny bałagan.
-No i owiewki podwozia i łopaty śmigła które przerobiłem po swojemu, bo wygląd tych z wycinanki całkiem mi nie pasował.
Natomiast elementy konstrukcji płatowca pasowały do siebie idealnie i to mi się bardzo podobało. Praktycznie nic nie musiałem przerabiać no może poza wręgą ogniową przedziału silnika, którą musiałem pocienić, żeby mi się przód zgrał z resztą kadłuba. Plus za uproszczone wydechy, które i tak finalnie bardzo ładnie się prezentują.
Poniższe zdjęcia są obrobione w GIMP'ie. To co w nich poprawiałem to jasność, kontrast, odcień (minimalna redukcja czerwieni ze względu na automatykę aparatu), krzywe kolorów (pogłębienie kolorów obiektu i rozjaśnienie tła), oraz całkowita przeróbka tła, które stanowiły arkusze białego kartonu ustawione na zakładkę w namiocie bezcieniowym. Gdybym tego nie zrobił, wyglądałoby to... kiepsko.
Oto galeria:
A tu dla porównania zdjęcie modelu na prawdziwym tle
Jedno z powyższych można sobie do niego porównać.
I na koniec mała stylizacja.
Modelu roku raczej z tego nie będzie, ale przynajmniej dobrnąłem do jako takiego końca.
Dziękuję wszystkim oglądającym i komentującym. Mam nadzieję że z niepowodzeń wyciągnę w przyszłości na tyle, żeby już ich nie doświadczać.
Pozdarwiam i do zobaczenia w przyszłości.
KONIEC
Coż, niestety całkowitego zadowolenia nie odczuwam. Przede wszystkim nie poszło mi lakierowanie. Myślałem że aklrylami Vallejo kładzionymi z aerografu na solidnie zaimpregnowany werniksem model nie może się nie udać. Otóż może.
Wystarczy nie rozcieńczyć matu, i użyć zbyt delikatnego strumienia. Katastrofa nieunikniona.
Po wyschnięciu wyszło mi coś takiego, jakby wsadzić model w mąkę i otrzepać.
Wyglądał jakby 5 lat leżał na strychu u dziadka. Załamałem się bo nie wiedziałem co z tym zrobić. Kolejny model ma marne. Finalnie po kilku próbach na model zacząłem kłaść rozcieńczony SATIN warstwami z prostego topornego aerografu słoiczkowego solidnym strumieniem. Udało mi się w części odzyskać model, niestety żywe, ciemne kolory pozostały lekko zszarzałe po użyciu kilku warstw dodatkowego lakieru. O tyle że udało mi się w miarę zlikwidować efekt milimetra kurzu.
Śmigło trochę postarzyłem, ale nieznacznie. Z naklejkami z logo na łopatach nic już nie kombinowałem. Sorry Rowin, ale jakoś wyżyję nie zrywając powłoki z łopat. Nauka na przyszłość, teraz już za późno.
Darowałem sobie osobne zdjęcia drobiazgów takich jak bomby, anteny i inne badziewia.
Nie udało mi się też całkowicie zamknąć owiewek kabiny. Po przyklejeniu wiatrochronu okazało się że już kąt nie jest idealnie prosty i powstała by klinowata szpara pomiędzy wiatrochronem a limuzyna pilota. Zrobiłem więc te jako otwarte.
Ogólnie oceniając model powiedziałbym że dobrze opracowany, bardzo ładna grafika ale kilka rzeczy mi się nie podobało.
-Po pierwsze instrukcja mogłaby być bardziej wnikliwa.
-Po drugie obrazki (rendery) montażowe strasznie nieczytelne poprzez zastosowanie cieni. Mnie to akurat strasznie przeszkadzało.
O wiele lepiej byłoby zastosować delikatne światłocienie nadające tylko wymiar przestrzenny rysunku. Cień rzucany przez pojedyncze źródło światła w przypadku takiego renderu, który jest dodatkowo rozebrany na jakieś jeszcze poszczególne warstwy, to pomyłka.
-Po trzecie w wielu przypadkach zauważyłem że nie brana jest pod uwagę grubość kartonu. Trzeba było albo coś wyżłabiać, albo dosztukowywać.
-Niepotrzebne rozdzielanie części identycznych na stronę lewą i prawą. Niepotrzebny bałagan.
-No i owiewki podwozia i łopaty śmigła które przerobiłem po swojemu, bo wygląd tych z wycinanki całkiem mi nie pasował.
Natomiast elementy konstrukcji płatowca pasowały do siebie idealnie i to mi się bardzo podobało. Praktycznie nic nie musiałem przerabiać no może poza wręgą ogniową przedziału silnika, którą musiałem pocienić, żeby mi się przód zgrał z resztą kadłuba. Plus za uproszczone wydechy, które i tak finalnie bardzo ładnie się prezentują.
Poniższe zdjęcia są obrobione w GIMP'ie. To co w nich poprawiałem to jasność, kontrast, odcień (minimalna redukcja czerwieni ze względu na automatykę aparatu), krzywe kolorów (pogłębienie kolorów obiektu i rozjaśnienie tła), oraz całkowita przeróbka tła, które stanowiły arkusze białego kartonu ustawione na zakładkę w namiocie bezcieniowym. Gdybym tego nie zrobił, wyglądałoby to... kiepsko.
Oto galeria:
A tu dla porównania zdjęcie modelu na prawdziwym tle
Jedno z powyższych można sobie do niego porównać.
I na koniec mała stylizacja.
Modelu roku raczej z tego nie będzie, ale przynajmniej dobrnąłem do jako takiego końca.
Dziękuję wszystkim oglądającym i komentującym. Mam nadzieję że z niepowodzeń wyciągnę w przyszłości na tyle, żeby już ich nie doświadczać.
Pozdarwiam i do zobaczenia w przyszłości.
KONIEC
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Gratuluję, model wyszedł świetnie.
Jakoś nie mogę dopatrzyć się zgubnych efektów ostatecznego lakierowania ale trzeba będzie to mieć na uwadze, bo nie pierwszy już raz czytam o problemach z lakierowaniem lakierem matowym bezbarwnym. Ja do tej pory lakierowałem swoje modele lakierem błyszczącym bardzo mocno rozcieńczonym (mniej więcej w proporcji 1:2-3) nakładanym pędzlem, co dawało matową powłokę, ale nie wiem w jakim stopniu nasączało papier samym lakierem. Modele trzymam w dość szczelnej witrynie więc problem kurzu jest zminimalizowany a nie miałem czasu na przeprowadzenie eksperymentu z potraktowaniem tak pomalowanych powierzchni wodą, co dałoby odpowiedź jaka jest skuteczność takiej impregnacji.
Jakoś nie mogę dopatrzyć się zgubnych efektów ostatecznego lakierowania ale trzeba będzie to mieć na uwadze, bo nie pierwszy już raz czytam o problemach z lakierowaniem lakierem matowym bezbarwnym. Ja do tej pory lakierowałem swoje modele lakierem błyszczącym bardzo mocno rozcieńczonym (mniej więcej w proporcji 1:2-3) nakładanym pędzlem, co dawało matową powłokę, ale nie wiem w jakim stopniu nasączało papier samym lakierem. Modele trzymam w dość szczelnej witrynie więc problem kurzu jest zminimalizowany a nie miałem czasu na przeprowadzenie eksperymentu z potraktowaniem tak pomalowanych powierzchni wodą, co dałoby odpowiedź jaka jest skuteczność takiej impregnacji.
Gratuluję wykonania modelu! Co byś nie mówił na temat potknięć, to i tak jest to najlepsze wykonanie tego modelu (z tego wydawnictwa), jakie do tej pory widziałem.
A potknięcia w ogólnej ocenie modelu zniknęły (te lakiernicze również niewidoczne). Szczególne moje uznanie za modyfikację owiewek kół, łopat śmigła oraz edycję zdjęć - to są elementy ekstra. Można oglądać i oglądać...
Pozdrawiam,
A potknięcia w ogólnej ocenie modelu zniknęły (te lakiernicze również niewidoczne). Szczególne moje uznanie za modyfikację owiewek kół, łopat śmigła oraz edycję zdjęć - to są elementy ekstra. Można oglądać i oglądać...
Pozdrawiam,
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2211
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169