*[Relacja/Samochód] Jelcz 272 MEX - MPK Łódź
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Cześć.
Kolejne kroczki do przodu. Ustrojstwa z poprzedniego wpisu pomalowane i doklejone do przedniej części ramy. Doszły jakieś kable i przewody instalacji powietrznej i paliwowej. Zainstalowałem także popychacze z drążkiem i cięgłem drucianym do hamulców tylnej osi. Do zrobienia wciąż jeszcze kilka rzeczy przy podwoziu.
Pozdrawiam
Kolejne kroczki do przodu. Ustrojstwa z poprzedniego wpisu pomalowane i doklejone do przedniej części ramy. Doszły jakieś kable i przewody instalacji powietrznej i paliwowej. Zainstalowałem także popychacze z drążkiem i cięgłem drucianym do hamulców tylnej osi. Do zrobienia wciąż jeszcze kilka rzeczy przy podwoziu.
Pozdrawiam
Powalające są te zdjęcia jacob.
Ogromny szacun. Rewelacja!!!
Pozdrawiam Serdecznie
Ogromny szacun. Rewelacja!!!
Pozdrawiam Serdecznie
Moje relacje:
www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=(XXXXX)
UKOŃCZONE:
Przyczepa PN 1,5 (8691); Schienenwolf (15903); H.L. Hunley (12780); Katapulta (12916); T-24 (13216); TKW (14149); Kapliczka (14675); Ł-34
W BUDOWIE:
P. Kolei Wilanowskiej; BM-13 "Katiusza"
www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=(XXXXX)
UKOŃCZONE:
Przyczepa PN 1,5 (8691); Schienenwolf (15903); H.L. Hunley (12780); Katapulta (12916); T-24 (13216); TKW (14149); Kapliczka (14675); Ł-34
W BUDOWIE:
P. Kolei Wilanowskiej; BM-13 "Katiusza"
- pawelelka77
- Posty: 424
- Rejestracja: pn kwie 11 2011, 8:12
- Lokalizacja: BYDGOSZCZ/BYSŁAW/TUCHOLA
- x 108
Cześć
Dzięki Koledzy, staram się żeby to jakoś wyglądało ;).
Dzisiaj dla odmiany nie na nocnej zmianie - podwoziowej telenoweli ciąg dalszy. Kolejne "białe plamy" znikają z planu robót. Drzwi pasażerskie zostały zamknięte na amen. Doszły dolne ramiona mocowania ruchomych skrzydeł drzwi i podłoga pierwszego stopnia (chociaż praktycznie niewidoczne przy zamkniętych drzwiach).
Od spodu cały mechanizm otwierania/zamykania drzwi pasażerskich. W schodku wejścia mieści się siłownik pneumatyczny napędzający drążki wprawiające w ruch mechanizm ruchomych drzwi.
Na koniec podciągnąłem przewody pneumatyki i zainstalowałem kawałek blachy zabezpieczającej (zasłaniającej) mechanizm od spodu przed uderzeniami różności z ulicy (tak przynajmniej mi się wydaje).
Całość ubabrałem i usmarowałem. To na razie na tyle z tego "więcej", a w następnym odcinku, hmm chyba wciąż podwozie.
Pozdrowionka!
Dzięki Koledzy, staram się żeby to jakoś wyglądało ;).
Dzisiaj dla odmiany nie na nocnej zmianie - podwoziowej telenoweli ciąg dalszy. Kolejne "białe plamy" znikają z planu robót. Drzwi pasażerskie zostały zamknięte na amen. Doszły dolne ramiona mocowania ruchomych skrzydeł drzwi i podłoga pierwszego stopnia (chociaż praktycznie niewidoczne przy zamkniętych drzwiach).
Od spodu cały mechanizm otwierania/zamykania drzwi pasażerskich. W schodku wejścia mieści się siłownik pneumatyczny napędzający drążki wprawiające w ruch mechanizm ruchomych drzwi.
Na koniec podciągnąłem przewody pneumatyki i zainstalowałem kawałek blachy zabezpieczającej (zasłaniającej) mechanizm od spodu przed uderzeniami różności z ulicy (tak przynajmniej mi się wydaje).
Całość ubabrałem i usmarowałem. To na razie na tyle z tego "więcej", a w następnym odcinku, hmm chyba wciąż podwozie.
Pozdrowionka!
Cześć.
No, ja też nie mogę się doczekać, ale chyba jeszcze chwilkę...
Tymczasem dorobiłem kilka rzeczy do podwozia, taki mały "kominek" wystający z luku od nagrzewnicy powietrza w kabinie pasażerskiej oraz zdwojone wuwuzele do trąbienia na pieszych. Co do wyboru melodyjek jeszcze się nie zdecydowałem. Tym samym chyba mogę odtrąbić zakończenie prac konstrukcyjnych przy podwoziu. Już tam raczej nic więcej nie dodziubię, co najwyżej może pod koniec wszystkiego jakieś podmalówki i retusze zrobię.
To teraz mogę wrócić do prac przy nadwoziu. Na początek zmajstrowałem tylne lampy, a w zasadzie klosze tych lamp. Pierwotnie chciałem zrobić je z prawdziwego tylnego klosza od Fiata 126P (w materiał wspomógł mnie kolega - dzięki wielkie ;). Ładny, dwu kolorowy plastik, epoka nawet ta sama, ale nie dałem rady wystrugać z tego na tyle ładnego i w miarę prostego kawałka, żeby doszlifować się do kształtu tego ogórkowego klosza. Dlatego zrobiłem je tradycyjnie tj. szablon podstawy z wydruku, kilka warstw średnio gęstego CA, szlifowanie, lakierowanie, kolorowanie, lakierowanie i już. Może nie jest tak piknie jak sobie umyśliłem, ale lepiej chyba nie zrobię obecnie. W ten sam sposób będę wytwarzał pozostałe klosze - poza okrągłymi lampami z przodu. Oczywiście i tak wyszły mi dopiero przy drugim podejściu - za pierwszym razem nie uchwyciłem tego lekko trójkątnego przekroju.
Zatem prace postępują powoli do przodu, czasem nawet do świtu , swoją drogą bardzo lubię ten spokój o poranku w warsztacie...
Dobranoc.
No, ja też nie mogę się doczekać, ale chyba jeszcze chwilkę...
Tymczasem dorobiłem kilka rzeczy do podwozia, taki mały "kominek" wystający z luku od nagrzewnicy powietrza w kabinie pasażerskiej oraz zdwojone wuwuzele do trąbienia na pieszych. Co do wyboru melodyjek jeszcze się nie zdecydowałem. Tym samym chyba mogę odtrąbić zakończenie prac konstrukcyjnych przy podwoziu. Już tam raczej nic więcej nie dodziubię, co najwyżej może pod koniec wszystkiego jakieś podmalówki i retusze zrobię.
To teraz mogę wrócić do prac przy nadwoziu. Na początek zmajstrowałem tylne lampy, a w zasadzie klosze tych lamp. Pierwotnie chciałem zrobić je z prawdziwego tylnego klosza od Fiata 126P (w materiał wspomógł mnie kolega - dzięki wielkie ;). Ładny, dwu kolorowy plastik, epoka nawet ta sama, ale nie dałem rady wystrugać z tego na tyle ładnego i w miarę prostego kawałka, żeby doszlifować się do kształtu tego ogórkowego klosza. Dlatego zrobiłem je tradycyjnie tj. szablon podstawy z wydruku, kilka warstw średnio gęstego CA, szlifowanie, lakierowanie, kolorowanie, lakierowanie i już. Może nie jest tak piknie jak sobie umyśliłem, ale lepiej chyba nie zrobię obecnie. W ten sam sposób będę wytwarzał pozostałe klosze - poza okrągłymi lampami z przodu. Oczywiście i tak wyszły mi dopiero przy drugim podejściu - za pierwszym razem nie uchwyciłem tego lekko trójkątnego przekroju.
Zatem prace postępują powoli do przodu, czasem nawet do świtu , swoją drogą bardzo lubię ten spokój o poranku w warsztacie...
Dobranoc.
Dołączam do słów przedmówcy. Ostatnie zdjęcie to bajka!!! Niesamowicie to wygląda.
Pozdrawiam Serdecznie
Pozdrawiam Serdecznie
Moje relacje:
www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=(XXXXX)
UKOŃCZONE:
Przyczepa PN 1,5 (8691); Schienenwolf (15903); H.L. Hunley (12780); Katapulta (12916); T-24 (13216); TKW (14149); Kapliczka (14675); Ł-34
W BUDOWIE:
P. Kolei Wilanowskiej; BM-13 "Katiusza"
www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=(XXXXX)
UKOŃCZONE:
Przyczepa PN 1,5 (8691); Schienenwolf (15903); H.L. Hunley (12780); Katapulta (12916); T-24 (13216); TKW (14149); Kapliczka (14675); Ł-34
W BUDOWIE:
P. Kolei Wilanowskiej; BM-13 "Katiusza"
Cześć.
Dzięki Koledzy. Lampek ciąg dalszy. Przygotowałem światła obrysowe na dach i kierunkowskazy. Tutaj w wersji surowej, oszlifowanej do żądanego kształtu.
Klosze lamp obrysowych montowanych na autobusach bywały różne, niektóre okrągłe inne bardziej kanciaste. Mnie przypadły do gustu te duże, kroplowe światełka. Tego typu lampy są zamontowane na krakowskim MEXie nr 341. Lampy na przodzie pozostawiłem w naturalnym kolorze zaschniętego CA, pokryłem je tylko lakierem. Zrobienie ich na biało raczej nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Tylne zostały już malowane farbami i lakierowane.
Przy kierunkowskazach natomiast byłem przekonany są tego samego kształtu. Ale jak się przyjrzeć bliżej tym prawdziwym to okazuje się, że boczne „migacze” są bardziej eliptyczne (kształt podstawy), a te na froncie już mniej – mają lekko wyprostowane dłuższe boki. Nie wiem, czy to jest reguła, ale na tych Jelczykach, które oglądałem tak właśnie bywało. Na zdjęciach widać też otwory, które przygotowałem pod światła mijania. Nie wiem po kiego grzyba zostawiłem je zaślepione te dwa lata temu. Wywiercenie tych otworów teraz przysporzyło mi niezapomnianych emocji i garść dodatkowych siwych włosów na głowie do ewentualnego rwania.
To na razie.
Dzięki Koledzy. Lampek ciąg dalszy. Przygotowałem światła obrysowe na dach i kierunkowskazy. Tutaj w wersji surowej, oszlifowanej do żądanego kształtu.
Klosze lamp obrysowych montowanych na autobusach bywały różne, niektóre okrągłe inne bardziej kanciaste. Mnie przypadły do gustu te duże, kroplowe światełka. Tego typu lampy są zamontowane na krakowskim MEXie nr 341. Lampy na przodzie pozostawiłem w naturalnym kolorze zaschniętego CA, pokryłem je tylko lakierem. Zrobienie ich na biało raczej nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Tylne zostały już malowane farbami i lakierowane.
Przy kierunkowskazach natomiast byłem przekonany są tego samego kształtu. Ale jak się przyjrzeć bliżej tym prawdziwym to okazuje się, że boczne „migacze” są bardziej eliptyczne (kształt podstawy), a te na froncie już mniej – mają lekko wyprostowane dłuższe boki. Nie wiem, czy to jest reguła, ale na tych Jelczykach, które oglądałem tak właśnie bywało. Na zdjęciach widać też otwory, które przygotowałem pod światła mijania. Nie wiem po kiego grzyba zostawiłem je zaślepione te dwa lata temu. Wywiercenie tych otworów teraz przysporzyło mi niezapomnianych emocji i garść dodatkowych siwych włosów na głowie do ewentualnego rwania.
To na razie.