[R/G] Surcouf (Modelarstwo Okrętowe 1:200)
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
[R/G] Surcouf (Modelarstwo Okrętowe 1:200)
Witam
Podwodne łódki relatywnie szybko powstają. Jak się zrobi kadłub to zostaje do roboty parę polerów i jakiś kiosk
Jako, że ilość detali jest niewielka, uzasadnione jest przypuszczenie, że model taki skleję do końca w „jednym ciągu”.
Sklejam więc sobie model Surcoufa 1:200 wydany w Modelarstwie Okrętowym. Opisu budowy nie ma, same rysunki.
Do modelu nabyłem szkielet wycinany laserowo. Wymiary elementów szkieletu uwzględniają użycie oklejek na wręgi z kartonu „0,2 mm”.
Składa się bez problemów, poza takim, że podłużnica szkieletu była znacznie dłuższa niż pokład. Więc ją ciachnąłem i odpowiednio przyciąłem oklejki dziobowe burt.
Zdjęcia przedstawiają stan zaawansowania po 3 tygodniach prac po około 2-3 h dziennie.
Pzdr Grzegorz
Podwodne łódki relatywnie szybko powstają. Jak się zrobi kadłub to zostaje do roboty parę polerów i jakiś kiosk
Jako, że ilość detali jest niewielka, uzasadnione jest przypuszczenie, że model taki skleję do końca w „jednym ciągu”.
Sklejam więc sobie model Surcoufa 1:200 wydany w Modelarstwie Okrętowym. Opisu budowy nie ma, same rysunki.
Do modelu nabyłem szkielet wycinany laserowo. Wymiary elementów szkieletu uwzględniają użycie oklejek na wręgi z kartonu „0,2 mm”.
Składa się bez problemów, poza takim, że podłużnica szkieletu była znacznie dłuższa niż pokład. Więc ją ciachnąłem i odpowiednio przyciąłem oklejki dziobowe burt.
Zdjęcia przedstawiają stan zaawansowania po 3 tygodniach prac po około 2-3 h dziennie.
Pzdr Grzegorz
Ostatnio zmieniony pt cze 27 2014, 21:35 przez gk, łącznie zmieniany 1 raz.
- Szydercza Gała
- Posty: 2325
- Rejestracja: pt mar 05 2004, 14:48
- Lokalizacja: ZIELONA WYSPA PEŁNA OWIEC
- x 169
Szyderczy.
takie jest założenie - standard bez dziwactw. Odkryłem na nowo piękno standardowej kartonówki
Tempest,
Z łączeń segmentów jestem umiarkowanie zadowolony. Są ze trzy wstydliwe miejsca, których nie eksponowałem na zdjęciach, a w których „za mocno mi się przycisnęło”
Jak jest dobre opracowanie (a jest) i jak się dobrze wytnie część, to musi przylegać. Warunkiem zasadniczym jest takie ukształtowanie oklejek, żeby na sucho, bez naciągania i dociskania trzymały kształt wręgi. Wtedy jest z górki. Taki scenariusz starałem się realizować, gdyż chciałbym kiedyś wreszcie skleić sobie w standardowym standardzie kartonówkę, że mucha nie siada. Poćwiczę jeszcze na kilku podwodniakach, co ostatnio niezwykle obrodziły.
Do retuszu krawędzi użyłem Pactry A37 i A44 – dość dobrze pasują bez mieszania, czego z wygodnictwa chciałem uniknąć. Rozcieńczałem rewelacyjnym – wg mnie – thinnerem do akryli Tamiyi. Do części podwodnej nie dopasowałem gotowej farby ze swego składziku, ale natknąłem się na brązową pastelę olejną, której ogryzek majaczy na zdjęciu, i która o dziwo podpasowała kolorystycznie. Wiórki tej pasteli rozpuszczałem w rozcieńczalniku do łoszy Miga. Pozuje też pędzelek 000, którym wyżej wymienione farby nanosiłem na krawędzie:
Drobne części wycinam skalpelem metodą zwaną powszechnie dzięcioleniem, a która pozostaje w mojej ocenie jedyną słuszną. "Kopułki" do śrub formowane i sklejone BCG. Potem je pokryłem cyjanoakrylem i przeszlifowałem:
Śruby malowane Humbrolem 54, a wały metalizerem Humbrola 27003 i przetarte paluchem. Przegooglałem sporo zdjęć modeli i instrukcji z plastików Surcoufa i nadal nie wiem jaki kolor powinny mieć wały. Jest pół na pół. Na zdjęciach z epoki nie sposób tego rozstrzygnąć – chyba żeby zasięgnąć opinii licznych specjalistów od deszyfrażu kolorów na podstawie mętnej szarej fotki. Kolor wałów stalowy jest bardziej kozacki niż czerwony (a poza tym nie mam odpowiedniego koloru)
Elementy przed montażem:
I zmontowane:
Pzdr Grzegorz
takie jest założenie - standard bez dziwactw. Odkryłem na nowo piękno standardowej kartonówki
Tempest,
Z łączeń segmentów jestem umiarkowanie zadowolony. Są ze trzy wstydliwe miejsca, których nie eksponowałem na zdjęciach, a w których „za mocno mi się przycisnęło”
Jak jest dobre opracowanie (a jest) i jak się dobrze wytnie część, to musi przylegać. Warunkiem zasadniczym jest takie ukształtowanie oklejek, żeby na sucho, bez naciągania i dociskania trzymały kształt wręgi. Wtedy jest z górki. Taki scenariusz starałem się realizować, gdyż chciałbym kiedyś wreszcie skleić sobie w standardowym standardzie kartonówkę, że mucha nie siada. Poćwiczę jeszcze na kilku podwodniakach, co ostatnio niezwykle obrodziły.
Do retuszu krawędzi użyłem Pactry A37 i A44 – dość dobrze pasują bez mieszania, czego z wygodnictwa chciałem uniknąć. Rozcieńczałem rewelacyjnym – wg mnie – thinnerem do akryli Tamiyi. Do części podwodnej nie dopasowałem gotowej farby ze swego składziku, ale natknąłem się na brązową pastelę olejną, której ogryzek majaczy na zdjęciu, i która o dziwo podpasowała kolorystycznie. Wiórki tej pasteli rozpuszczałem w rozcieńczalniku do łoszy Miga. Pozuje też pędzelek 000, którym wyżej wymienione farby nanosiłem na krawędzie:
Drobne części wycinam skalpelem metodą zwaną powszechnie dzięcioleniem, a która pozostaje w mojej ocenie jedyną słuszną. "Kopułki" do śrub formowane i sklejone BCG. Potem je pokryłem cyjanoakrylem i przeszlifowałem:
Śruby malowane Humbrolem 54, a wały metalizerem Humbrola 27003 i przetarte paluchem. Przegooglałem sporo zdjęć modeli i instrukcji z plastików Surcoufa i nadal nie wiem jaki kolor powinny mieć wały. Jest pół na pół. Na zdjęciach z epoki nie sposób tego rozstrzygnąć – chyba żeby zasięgnąć opinii licznych specjalistów od deszyfrażu kolorów na podstawie mętnej szarej fotki. Kolor wałów stalowy jest bardziej kozacki niż czerwony (a poza tym nie mam odpowiedniego koloru)
Elementy przed montażem:
I zmontowane:
Pzdr Grzegorz
Tak mi się nie chciało wydziobywać kółek na pachołki (cz. 58, fi 1,3 mm), że zaostrzyłem sobie przy pomocy widocznych na foto narzędzi mosiężną rurkę odpowiedniej średnicy wewnętrznej i wyciąłem sobie te kółeczka z zapasu koloru. Ostrzyłem ręcznie bo nie chciało mi się wyciągać „pseudo dremelka”. Maszyną pewnie zrobiłbym to dokładniej, bo na dużych zbliżeniach widać, że kółeczka nie są idealne. W naocznym spojrzeniu nie wyglądają rażąco, więc zostały zaakceptowane. Kółeczka radośnie pozują do zdjęcia:
Przy użyciu igły, stalowego pręta i niezawodnego kleju w płynie można spokojnie uformować rurki z wycinankowego kartonu o średnicy 1 mm. Uważam, że są znośne:
Gotowy pachoł (wybrałem najlepszy ):
I ich stadko mieszczące się na 1 cm kwadratowym. Jakość ostatniego rzędu nieco dyskusyjna, ale to makro
Jako, że mój przeszklony regał w meblach nie pomieści już nic więcej poza kubelwagenem w 1:72, zaszła paląca potrzeba stworzenia lokum dla Surcoufa. Wróciwszy ze sklepu z drewnem z długą sosnową dechą pod pachą przystąpiłem do konstruowania swej pierwszej gabloty na model. Wystrugałem sobie takie coś jak poniżej. Pociągnąłem bejcą i psiknąłem dwie warstwy bezbarwnym w spreju. Wyszedł półmat – może jednak zmalować na pełny połysk? Pierwsze koty za płoty:
Nie muszę oczywiście dodawać że w rzeczywistości wygląda lepiej.
Zastanawiam się czy oszklić ją szybą czy pleksi
Pzdr Grzegorz
Przy użyciu igły, stalowego pręta i niezawodnego kleju w płynie można spokojnie uformować rurki z wycinankowego kartonu o średnicy 1 mm. Uważam, że są znośne:
Gotowy pachoł (wybrałem najlepszy ):
I ich stadko mieszczące się na 1 cm kwadratowym. Jakość ostatniego rzędu nieco dyskusyjna, ale to makro
Jako, że mój przeszklony regał w meblach nie pomieści już nic więcej poza kubelwagenem w 1:72, zaszła paląca potrzeba stworzenia lokum dla Surcoufa. Wróciwszy ze sklepu z drewnem z długą sosnową dechą pod pachą przystąpiłem do konstruowania swej pierwszej gabloty na model. Wystrugałem sobie takie coś jak poniżej. Pociągnąłem bejcą i psiknąłem dwie warstwy bezbarwnym w spreju. Wyszedł półmat – może jednak zmalować na pełny połysk? Pierwsze koty za płoty:
Nie muszę oczywiście dodawać że w rzeczywistości wygląda lepiej.
Zastanawiam się czy oszklić ją szybą czy pleksi
Pzdr Grzegorz
- Konan Barbarzyńca
- Posty: 618
- Rejestracja: pn lut 28 2005, 12:53
- Lokalizacja: Elbląg
Jeśli chcesz wlec tę zacną współmodelarską podłUTkę przez pół Polski, lub choć do sąsiedniego miasta, na konkursy wystawy i inne festiwale zrób gablotkę z pleksi. Autostrad mamy już prawie tyle co huhuhu, ale do transportu jest praktyczniejsza.
Jeśli zaś ma stać i wyglądać w domu, to gablotkę zrób z tego z czego będzie łatwiej, taniej, prościej.
Pozdrosześsetnarejonie
PS. Za powrót do MAKRO pokłon grzywą w kant biurka
Jeśli zaś ma stać i wyglądać w domu, to gablotkę zrób z tego z czego będzie łatwiej, taniej, prościej.
Pozdrosześsetnarejonie
PS. Za powrót do MAKRO pokłon grzywą w kant biurka
ZŁO SQUAD
Podstawka pozostanie zatem półmatowa. Pokrywkę dam z pleksi – na pewno będzie lżejsza – a nuż dokonam przełamania i wystawię łódkę na naoczne publiczne pośmiewisko . Muszę tylko poszukać w okolicy jakieś firmy co mi zrobi fachowo taką pokrywkę.
Pokleiłem liczne wyposażenie pokładu:
Te białe farfocle na krawędzi burta-pokład to efekt lakierowania burt i części podwodnej matem. Mam nadzieję że znikną przy wykańczaniu pokładu.
Pozostaje zatem w kolejności: reling, kiosk, maszty antenowe. Maszty wycinanka przewiduje złożone i położone na burcie. Chyba odstępując od projektu wykonam je postawione z rozpiętymi antenami – ciekawiej wyglądają.
Pzdr Grzegorz
Pokleiłem liczne wyposażenie pokładu:
Te białe farfocle na krawędzi burta-pokład to efekt lakierowania burt i części podwodnej matem. Mam nadzieję że znikną przy wykańczaniu pokładu.
Pozostaje zatem w kolejności: reling, kiosk, maszty antenowe. Maszty wycinanka przewiduje złożone i położone na burcie. Chyba odstępując od projektu wykonam je postawione z rozpiętymi antenami – ciekawiej wyglądają.
Pzdr Grzegorz
Potrzebuję porady, podpowiedzi lub nawet współporady.
Chodzi mi o kolor relingu. Czy istnieją jakieś zasady malowania relingów? Np. maluje się na kolor pokładu, albo maluje się na kolor burty? Jeżeli jest kamuflaż to maluje się zgodnie z przebiegiem kamuflażu na burcie? Czy też wolna amerykanka tzn. trzeba odcyfrować zdjęcie z epoki?
Nie jestem przekonany jak sobie pokolorować relingi Surcoufa. Czy na całej długości na ciemnoszary (kolor pokładu i burty w części rufowej) czy podzielić i tam gdzie burta jasna to na jasno, a tam gdzie ciemna – na ciemno? Skłaniam się ku temu rozwiązaniu.
Problem ten nie spędza mi bynajmniej snu z powiek, niemniej ciekaw jestem opinii „okrętowców” co do ewentualnych reguł w tym temacie (lub ich braku).
Dekryptaż szarości na dostępnych dzięki googlowi zdjęciach z epoki nie dał mi jednoznacznej odpowiedzi.
Zdjęcia modeli Surcoufa = ile wykonawców tyle koncepcji
Pzdr Grzegorz
Chodzi mi o kolor relingu. Czy istnieją jakieś zasady malowania relingów? Np. maluje się na kolor pokładu, albo maluje się na kolor burty? Jeżeli jest kamuflaż to maluje się zgodnie z przebiegiem kamuflażu na burcie? Czy też wolna amerykanka tzn. trzeba odcyfrować zdjęcie z epoki?
Nie jestem przekonany jak sobie pokolorować relingi Surcoufa. Czy na całej długości na ciemnoszary (kolor pokładu i burty w części rufowej) czy podzielić i tam gdzie burta jasna to na jasno, a tam gdzie ciemna – na ciemno? Skłaniam się ku temu rozwiązaniu.
Problem ten nie spędza mi bynajmniej snu z powiek, niemniej ciekaw jestem opinii „okrętowców” co do ewentualnych reguł w tym temacie (lub ich braku).
Dekryptaż szarości na dostępnych dzięki googlowi zdjęciach z epoki nie dał mi jednoznacznej odpowiedzi.
Zdjęcia modeli Surcoufa = ile wykonawców tyle koncepcji
Pzdr Grzegorz