[Relacja] Santa Maria (MM 8-9 '92)
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
[Relacja] Santa Maria (MM 8-9 '92)
Witam wszystkich.
Chce podzielic sie z wami procesem budowy flagowego okretu Krzysztofa Kolumba Santa Maria.
Na pewno model ten byl juz walkowany setki razy, ale co tam...
Ostatni model sklejalem ok. 15-20 lat temu, glownie samoloty. Postanowilem wiec wrocic do modelarstwa a tym razem moj wybor padl na okret zaglowy.
Kiedys nie bylo takiej mozliwosci podzielenia sie z innymi owocami swojej pracy i publikacji owocow swojej pracy oraz jej przegiegu w formie jaka mozemy zaprezentowac dzisiaj , stad moja decyzja o wrzuceniu procesu budowy na forum.
Nie wiem czy nie porywam sie troche z motyka na slonce, ale to wyjdzie w praniu.
Co mnie sklonilo do wyboru zaglowca? A no genialna gra komputerowa Assasin's Creed IV Black Flag.
Mam tylko nadzieje ze starczy mi cierpliwosci na dokonczenie modelu i ze zainteresuje was proces budowy tego okretu przeze mnie.
Jezeli tak sie stanie bedzie to dla mnie tym bardziej motywujace, zeby nie rzucic calosci w kat.
Bardzo bylbym wdzieczny za wszelkie sugestie i rady jakie wam przyjda do glowy przegladajac ten watek
Klejenie zaczalem kilka dni temu.
Model wydrukowalem z kopii elektronicznej na kartonie matowym na drukarce laserowej.
Do tej pory udalo mi sie zrobic wszystkie maszty i wanty. Wszystko zrobione jest z listewek, pomalowane jasnobrazowa farbka i owiniete nitka.
Zrobilem tez przedni poklad. Wszystkie niedokladnosci i krawedzie kartonu pomalowalem brazowa farba akrylowa.
W tej chwili jestem w trakcie klejenia armat i dzialek pokladowych.
Niestety armaty maja tylko bardzo lakoniczny opis, brak jest schematu i robilem je troche na czuja.
Podkleilem juz tez wregi kartonem 1mm.
Chce podzielic sie z wami procesem budowy flagowego okretu Krzysztofa Kolumba Santa Maria.
Na pewno model ten byl juz walkowany setki razy, ale co tam...
Ostatni model sklejalem ok. 15-20 lat temu, glownie samoloty. Postanowilem wiec wrocic do modelarstwa a tym razem moj wybor padl na okret zaglowy.
Kiedys nie bylo takiej mozliwosci podzielenia sie z innymi owocami swojej pracy i publikacji owocow swojej pracy oraz jej przegiegu w formie jaka mozemy zaprezentowac dzisiaj , stad moja decyzja o wrzuceniu procesu budowy na forum.
Nie wiem czy nie porywam sie troche z motyka na slonce, ale to wyjdzie w praniu.
Co mnie sklonilo do wyboru zaglowca? A no genialna gra komputerowa Assasin's Creed IV Black Flag.
Mam tylko nadzieje ze starczy mi cierpliwosci na dokonczenie modelu i ze zainteresuje was proces budowy tego okretu przeze mnie.
Jezeli tak sie stanie bedzie to dla mnie tym bardziej motywujace, zeby nie rzucic calosci w kat.
Bardzo bylbym wdzieczny za wszelkie sugestie i rady jakie wam przyjda do glowy przegladajac ten watek
Klejenie zaczalem kilka dni temu.
Model wydrukowalem z kopii elektronicznej na kartonie matowym na drukarce laserowej.
Do tej pory udalo mi sie zrobic wszystkie maszty i wanty. Wszystko zrobione jest z listewek, pomalowane jasnobrazowa farbka i owiniete nitka.
Zrobilem tez przedni poklad. Wszystkie niedokladnosci i krawedzie kartonu pomalowalem brazowa farba akrylowa.
W tej chwili jestem w trakcie klejenia armat i dzialek pokladowych.
Niestety armaty maja tylko bardzo lakoniczny opis, brak jest schematu i robilem je troche na czuja.
Podkleilem juz tez wregi kartonem 1mm.
Ostatnio zmieniony czw cze 26 2014, 20:25 przez kayteck, łącznie zmieniany 2 razy.
Troszkę tak nietypowo budujesz ten żaglowiec bo od masztów do kilu, ale najważniejsze, aby budowę zakończyć - z dobrym efektem. Fajnie byłoby, abyś postarał się używać prawidłowego nazewnictwa szkutniczego, tak aby relacja miała też walor dydaktyczny czyli zamiast np. pokład przedni pokład dziobowy albo jeszcze lepiej fordek. Proponowałbym też zalać te wystające wąsy na wręgach superglue celem ich wzmocnienia. Takie wąsy bardzo łatwo się łamią w czasie budowy kadłuba. Sugeruję nieco uplastycznić pokłady i wykonać je z forniru; znacznie lepiej wyglądają niż kartonowe, a roboty z tym niewiele, zwłaszcza na tak małej jednostce. Dobrze byłoby również przemalować artylerię na nieco bardziej żelazisty odcień, bo z drewna to raczej nie były one budowane (z wyjątkiem lawet oczywiście). A tak w ogóle to życzę owocnej i miłej pracy przy budowie żaglowca.
Pozdrawiam
Jarek
Pozdrawiam
Jarek
Tak jak juz wspomnialem wczesniej, buduje wg instrukcji, a taka jest tam kolejnoscParagraf pisze:Troszkę tak nietypowo budujesz ten żaglowiec bo od masztów do kilu, ale najważniejsze, aby budowę zakończyć - z dobrym efektem.
Qrcze, postaram sie, ale nie gwarantuje Niestety musze przyznac, ze nie znam poprawnego slownictwa . Zrobie co bede mogl...Paragraf pisze:Fajnie byłoby, abyś postarał się używać prawidłowego nazewnictwa szkutniczego, tak aby relacja miała też walor dydaktyczny czyli zamiast np. pokład przedni pokład dziobowy albo jeszcze lepiej fordek.
Dzieki za rade, tak tez zrobie.Paragraf pisze:Proponowałbym też zalać te wystające wąsy na wręgach superglue celem ich wzmocnienia. Takie wąsy bardzo łatwo się łamią w czasie budowy kadłuba.
Nie wiem czy mam tyle cierpliwosci Poza tym juz wczesniej myslalem zeby przejechac poklad jakims innym kolorem, znaczy delikatnie go przebarwic, zeby nadac mu "drewniany" odcien, bo ten zolty rzeczywiscie swieci bardzoParagraf pisze:Sugeruję nieco uplastycznić pokłady i wykonać je z forniru; znacznie lepiej wyglądają niż kartonowe, a roboty z tym niewiele, zwłaszcza na tak małej jednostce.
Dziala wykonalem z drewna tylko dlatego, ze nie lubie zwijanych elementow, a pomalowalem na odcien zaproponowany przez autora opracowania, co chyba nie bylo najlepszym pomyslem .Paragraf pisze:Dobrze byłoby również przemalować artylerię na nieco bardziej żelazisty odcień, bo z drewna to raczej nie były one budowane (z wyjątkiem lawet oczywiście).
Z rady zapewne skorzystam
Dzieki wielkie za te kilka rad.Paragraf pisze:A tak w ogóle to życzę owocnej i miłej pracy przy budowie żaglowca.
Pozdrawiam
Jarek
Pozdrawiam
Andrzej
Witam ponownie.
Szkielet kadluba juz poklejony i wypelniony styropianem.
Obylo sie bez wiekszych problemow.
Zmienilem oryginalny kolor pokladu na bardziej "drewniany". Znalazlem w necie odpowiednia teksture, nalozylem w photoshopie na skan pokladow no i oczywiscie wydrukowalem i przykleilem.
Przemalowalem takze dzialka i armaty z brazowego na bardziej przypominajacy odlew z jakiegos blizej nieokreslonego stopu metalu .
Na zdjeciu pokazany jest takze kaszel dziobowy z nowym pokladem.
Po sklejeniu i wypelnieniu kadluba, pelen entuzjazmu, chcialem zaczac oklejac kadlub poszyciem.
I wtedy ukazala sie cala masa bledow w czasciach poszycia.
Pierwsza na tapete poszla okleina przedniej scianki kabiny kapitana.
Okazalo sie, ze drzwi sa wydrukowane do gory nogami . I znowu photoshop, obrot drzwi i drukowanie
Nie jestem tylko pewien czy drzwi sa po dobrej stronie
Pierwsza czesc poszycia okazala sie byc troche za krotka i asymetryczna. No nic, przykleilem w nadziei ze pozostale czesci beda pasowaly. Nic bardziej mylnego .
Kazda jedna czesc poszycia okazala sie byc innej dlugosci i kompletnie asymetryczna. prawie zadna czaesc, probujac przyklejac wg osi symetrii, nie zgadzala sie z linia na burtach, nie wspominajac nawet o kontynuacji linii przewidzianych na pozniejsze przyklejenie wzmocnien bocznych.
W zwiazku z powyzszym prosze was o rade.
Osobiscie widze nastepujace rozwiazania tej sytuacji:
1. Zostawic tak jak jest i pozniej sie martwic o retusz.
2. zerwac pwszystko, wydrukowac poszycie jeszcze raz, pociac w mniejsze kawalki i przyklejac do kadluba zachowujac linie boczna, a pozniej zrobic retusz tylko na czesci dennej.
3. Znalezc odpowiedni rozmiar jednej z czesci, pobawic sie w photoshopie w dopasowywanie pozostalych kawalkow do niego i po takim zabiegu wydrukowac wszystko jeszcze raz w nadziei, ze bedzie pasowalo
4. Zerwac wszystko, okleic kadlub bialym kartonem i pomalowac od podstaw po swojemu .
Prosze o wasze rady i propozycje.
Moze macie jakies lepsze sposoby na korekte zle skrojonego poszycia?
I mam jeszcze jedno, moze glupie, pytanie...
Gdzie na tym statku jest kolo sterowe? Nie widze go na zadnym opracowaniu...
Szkielet kadluba juz poklejony i wypelniony styropianem.
Obylo sie bez wiekszych problemow.
Zmienilem oryginalny kolor pokladu na bardziej "drewniany". Znalazlem w necie odpowiednia teksture, nalozylem w photoshopie na skan pokladow no i oczywiscie wydrukowalem i przykleilem.
Przemalowalem takze dzialka i armaty z brazowego na bardziej przypominajacy odlew z jakiegos blizej nieokreslonego stopu metalu .
Na zdjeciu pokazany jest takze kaszel dziobowy z nowym pokladem.
Po sklejeniu i wypelnieniu kadluba, pelen entuzjazmu, chcialem zaczac oklejac kadlub poszyciem.
I wtedy ukazala sie cala masa bledow w czasciach poszycia.
Pierwsza na tapete poszla okleina przedniej scianki kabiny kapitana.
Okazalo sie, ze drzwi sa wydrukowane do gory nogami . I znowu photoshop, obrot drzwi i drukowanie
Nie jestem tylko pewien czy drzwi sa po dobrej stronie
Pierwsza czesc poszycia okazala sie byc troche za krotka i asymetryczna. No nic, przykleilem w nadziei ze pozostale czesci beda pasowaly. Nic bardziej mylnego .
Kazda jedna czesc poszycia okazala sie byc innej dlugosci i kompletnie asymetryczna. prawie zadna czaesc, probujac przyklejac wg osi symetrii, nie zgadzala sie z linia na burtach, nie wspominajac nawet o kontynuacji linii przewidzianych na pozniejsze przyklejenie wzmocnien bocznych.
W zwiazku z powyzszym prosze was o rade.
Osobiscie widze nastepujace rozwiazania tej sytuacji:
1. Zostawic tak jak jest i pozniej sie martwic o retusz.
2. zerwac pwszystko, wydrukowac poszycie jeszcze raz, pociac w mniejsze kawalki i przyklejac do kadluba zachowujac linie boczna, a pozniej zrobic retusz tylko na czesci dennej.
3. Znalezc odpowiedni rozmiar jednej z czesci, pobawic sie w photoshopie w dopasowywanie pozostalych kawalkow do niego i po takim zabiegu wydrukowac wszystko jeszcze raz w nadziei, ze bedzie pasowalo
4. Zerwac wszystko, okleic kadlub bialym kartonem i pomalowac od podstaw po swojemu .
Prosze o wasze rady i propozycje.
Moze macie jakies lepsze sposoby na korekte zle skrojonego poszycia?
I mam jeszcze jedno, moze glupie, pytanie...
Gdzie na tym statku jest kolo sterowe? Nie widze go na zadnym opracowaniu...
Faktycznie nie wygląda to dobrze. Proponuję Ci jeszcze inne rozwiązanie na poszycie kadłuba. Potraktuj to co nakleiłeś jako tzw. podposzycie, a poszycie właściwe ułóż z pojedynczych pasków kartonu imitujących deski, naklejonych na tekturę o grubości 1 mm. Zwiększy to nieco objętość kadłuba w stosunku do tego co zaplanował projektant, ale będzie chyba wyglądało lepiej niż teraz. Proponuję zajrzeć do tej relacji z budowy Santa Marii http://www.koga.net.pl/forum/viewtopic. ... 40&t=44921. Wprawdzie Romek wykonywał poszycie z forniru, ale chodzi mi raczej o metodę wykonania niż o materiał.
A na Santa Marii nie było koła sterowego. Wynaleziono je znacznie później, o ile dobrze pamiętam na początku XVIII w.
Pozdrawiam
Jarek
A na Santa Marii nie było koła sterowego. Wynaleziono je znacznie później, o ile dobrze pamiętam na początku XVIII w.
Pozdrawiam
Jarek
Dzieki za propozycje.
Myslalbym raczej o cienkim kartonie 0.5mm max (np. blok techniczny).
I wydaje mi sie jednak zeby usunac aktualne poszycie (nie wiem na ile to bedzie wykonalne - najwyzej sprobowac zeszlifowac ile sie da...) i kleic bezposrednio na styropianie. oczywiscie musialbym najpierw okleic gorna czesc kadluba jako baza dla "desek".
Przyznam, ze spodobal mi sie ten pomysl, ale musze sie zastanowic, czy bede mial tyle cierpliwosci zeby ciac a nastepnie jechac caly kadlub cienkimi paskami
Myslalbym raczej o cienkim kartonie 0.5mm max (np. blok techniczny).
I wydaje mi sie jednak zeby usunac aktualne poszycie (nie wiem na ile to bedzie wykonalne - najwyzej sprobowac zeszlifowac ile sie da...) i kleic bezposrednio na styropianie. oczywiscie musialbym najpierw okleic gorna czesc kadluba jako baza dla "desek".
Przyznam, ze spodobal mi sie ten pomysl, ale musze sie zastanowic, czy bede mial tyle cierpliwosci zeby ciac a nastepnie jechac caly kadlub cienkimi paskami