Drukowanie/kopiowanie wycinanek

wszystko o modelach kartonowych

Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork

Awatar użytkownika
Rudolf
Posty: 60
Rejestracja: pn gru 08 2014, 18:43
Lokalizacja: Wrocław

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Rudolf »

Oczywiście, można też zeskanować, poddać obróbce graficznej zostawiając same kontury pozbawiając wypełnień i później malować całość, ale raczej w tym wątku szukamy metod i próbujemy wybrać optimum jak jednak w miarę wiernie i możliwie bezboleśnie skopiować wycinankę...
Powiadają że prawdziwa sztuka obroni się sama... Ale nie przede mną!
Awatar użytkownika
hide
Posty: 256
Rejestracja: ndz lis 27 2005, 15:53
Lokalizacja: Łódź

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: hide »

Póki co to chyba sam nie wiesz czego tak na prawdę szukasz.

Problem stanowi tutaj kwestia odcieni kolorów, a co z dokładnością samego skanu ? Jaką będziesz miał pewność że zeskanowany i wydrukowany model będzie trzymał dokładnie wymiary oryginału ? Do tych powiedzmy 0,1 mm ? Usuwanie całego malowania modelu i cała reszta... Gra niewarta świeczki. Po co usuwać to malowanie skoro i tak model pomalujesz ? Błądzisz we mgle.

Sprawa jest bez sensu. Jak kupisz drogi i skomplikowany model (czyli taki który jest wart swojej ceny -> Hal) To i tak bez doświadczenia dobrze go nie skleisz - czego idealnym przykładem jestem. Niezależnie ile razy spróbujesz/zeskanujesz/wydrukujesz. Już pomijam spadek motywacji po tym jak np do samej kabiny trzeba przygotować więcej elementów niż w MM na cały model (i tutaj tez mówię o sobie).

Póki co chcesz chyba na skróty stać się Usainem Boltem po tym jak dwa razy przebiegłeś 100m pod blokiem. Nawet Laszlik i reszta mistrzów z tego i innych for na początku przygody kleiło kulfony a nie modele jak np jego Hind.

Może jednak warto pójść za ich przykładem i zamiast podniecać się jak świetnie model wygląda na renderze albo surówce to skleić coś prostszego, bo skomplikowanego modelu i tak nie da się na początku swojej przygody skleić do kupy na zadowalającym poziomie. Musisz przejśc tę drogę co każdy dobry modelarz, zwyczajnie dochodząc do wprawy z czasem i doświadczeniem.
Mama Just killed the man...
put the gun against his head...
push the triggle....
now he's dead...
Awatar użytkownika
Rudolf
Posty: 60
Rejestracja: pn gru 08 2014, 18:43
Lokalizacja: Wrocław

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Rudolf »

hide pisze:Może jednak warto pójść za ich przykładem i zamiast podniecać się jak świetnie model wygląda na renderze albo surówce to skleić coś prostszego, bo skomplikowanego modelu i tak nie da się na początku swojej przygody skleić do kupy na zadowalającym poziomie. Musisz przejśc tę drogę co każdy dobry modelarz, zwyczajnie dochodząc do wprawy z czasem i doświadczeniem.
Oczywiście że tak, nie widzę innego sposobu na dojście do przyzwoitego poziomu finalnego wykonania modeli jak kleić kleić kleić...
Co nie zmienia faktu że jak się wziąłem za stosunkowo prosty według zapewnień wydawcy model, to się również on okazał zbyt wymagający jak dla mnie i wiele bym dał w kilku przypadkach żeby mieć jeszcze co najmniej jedno podejście do niektórych elementów, bo czasami błąd we wczesnym etapie nie pozwoli bez wymiany części na ukończenie modelu, co wcale umiejętności nie podnosi, nie wspominając o czynniku psychologicznym... ;)

Wnioski z porażki wyciągnąłem i zakupiłem jeszcze prostsze modele, jednakowoż z kwestią drukowania zderzyłem się w ich przypadku niejako obligatoryjnie :D - Bell AH-1F Cobra z Kartonowej Kolekcji wymaga wydrukowania erraty dostarczonej przez wydawcę, więc nie bijmy piany jak to przebrzydłe drukowanie jest bezsensowne, tylko po męsku się za nie weźmy :D
Powiadają że prawdziwa sztuka obroni się sama... Ale nie przede mną!
mr.jaro
Posty: 573
Rejestracja: wt lip 10 2007, 8:40
Lokalizacja: Hannover
x 13

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: mr.jaro »

Rudolf pisze:...raczej w tym wątku szukamy metod i próbujemy wybrać optimum jak jednak w miarę wiernie i możliwie bezboleśnie skopiować wycinankę...
Zeby nie bylo nieporozumien, ja zadnych metod nie szukam, a jedynie nakreslilem w bardzo ogolnych zarysach problematyke zwiazana z tzw. color management.

Moj poglad na temat kopiowania wycinanek raczej nie rozni sie od wyrazonego w skrotowej formie przez laszlika. Obawiam sie, ze kupno dodatkowego egzemplarza stanowi mimo wszystko rozwiazanie najprostsze i najtansze.
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
ODPOWIEDZ