Mi-24D Hind (Kartonowy Arsenał 3-4/2013) by ZŁO SQUAD -KONIEC-
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Tak po głębszym przeanalizowaniu historii mojego powrotu do sklejactwa, stwierdziłem że kartonworks, to było pierwsze forum modelarskie na jakie przez przypadek trafiłem. Zafascynowany byłem relacją Arta z budowy Bismarcka.
Czytałem, oglądałem i dalej odnajdywałem inne podobne stronki. Jakoś tak wyszło że pampersiaki mi przypasowały, ale przecież to nic straconego. Aktualnie zaglądam do Twojej relacji (dość archiwalnej) z budowy pewnego dwusilnikowego hitlerszmita i dzięki niej wiem gdzie i jak przykleić co poniektóre części. W starszych wydaniach hala jest słabo z renderami i oznaczeniami części, domyślać się troszkę trzeba.
Jak go zlepię to może galerię na tym forum zamieszczę. Mi-24 też posiadam, ale po tym co Ty z nim wyprawiasz to chyba go nie zlepię.
Pozdrowionka.
Czytałem, oglądałem i dalej odnajdywałem inne podobne stronki. Jakoś tak wyszło że pampersiaki mi przypasowały, ale przecież to nic straconego. Aktualnie zaglądam do Twojej relacji (dość archiwalnej) z budowy pewnego dwusilnikowego hitlerszmita i dzięki niej wiem gdzie i jak przykleić co poniektóre części. W starszych wydaniach hala jest słabo z renderami i oznaczeniami części, domyślać się troszkę trzeba.
Jak go zlepię to może galerię na tym forum zamieszczę. Mi-24 też posiadam, ale po tym co Ty z nim wyprawiasz to chyba go nie zlepię.
Pozdrowionka.
Hmm, Bf-110...Kiedy to bylo... Jakies 10 lat wstecz chyba.
Powiem Ci ze w porownaniu z Mi-24, ten messer to fraszka, takze jezeli chodzi o jasnosc opisu. Nie pamietam zebym mial z czyms problem przy jego budowie. No moze poza wlasnymi umiejetnosciami.
W Lani to juz co innego.
Aktualnie wyposazam kokpity i za diabla nie wiem jaka logika kierowal sie autor konstruujac etapy ich wyposazania. Ale o tym szczegolowo napisze nastepnym razem, jak bede mial co pokazac. Probowalem wczoraj zrobic jakies zdjecie telefonem, ale marnie sobie moj nowy nabytek marki Sony radzi w porownaniu do starego Samsunga pomimo, ze aparat w nim ma tysiac opcji, funkcji i innych diablow bezuzytecznych i niestety musze czekac, az wroce do domu i bede mogl uzyc normalnego aparatu.
W ogole to sam sie zastanawiam, czy dobrze zrobilem wybierajac ten model. Im dalej w las tym wiecej drzew. Brne w jakies mikroskopijne prztyczki i pokretla, a sam nie wiem czy warto, bo np. z jedna tablica zegarow schodzi mi ok. 2 dni... Jak mam czas na klejenie oczywiscie... A przede mna tyle, ze az mi sie slabo robi momentami.
A P-38H byc moze mialby juz skonczony kadlub i gondole silnikowe, a moze i skrzydla...
Powiem Ci ze w porownaniu z Mi-24, ten messer to fraszka, takze jezeli chodzi o jasnosc opisu. Nie pamietam zebym mial z czyms problem przy jego budowie. No moze poza wlasnymi umiejetnosciami.
W Lani to juz co innego.
Aktualnie wyposazam kokpity i za diabla nie wiem jaka logika kierowal sie autor konstruujac etapy ich wyposazania. Ale o tym szczegolowo napisze nastepnym razem, jak bede mial co pokazac. Probowalem wczoraj zrobic jakies zdjecie telefonem, ale marnie sobie moj nowy nabytek marki Sony radzi w porownaniu do starego Samsunga pomimo, ze aparat w nim ma tysiac opcji, funkcji i innych diablow bezuzytecznych i niestety musze czekac, az wroce do domu i bede mogl uzyc normalnego aparatu.
W ogole to sam sie zastanawiam, czy dobrze zrobilem wybierajac ten model. Im dalej w las tym wiecej drzew. Brne w jakies mikroskopijne prztyczki i pokretla, a sam nie wiem czy warto, bo np. z jedna tablica zegarow schodzi mi ok. 2 dni... Jak mam czas na klejenie oczywiscie... A przede mna tyle, ze az mi sie slabo robi momentami.
A P-38H byc moze mialby juz skonczony kadlub i gondole silnikowe, a moze i skrzydla...
Ostatnio zmieniony pt mar 20 2015, 12:35 przez laszlik, łącznie zmieniany 1 raz.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
eloł,
jeśli im głębiej w las tym więcej drzew, to dobrze, to znaczy, że puszcza nie tknięta ręką drwala :)
a pstryczki i pokrętła - jak to ludy pierwotne w niektórych kulturach mówiły - co nagle to po diable.
Buduj, nie patrz na kalendarz, bo tu są ludzie ciekawi rezultatów, aczkolwiek cierpliwi.
pozdrowiejszen
jeśli im głębiej w las tym więcej drzew, to dobrze, to znaczy, że puszcza nie tknięta ręką drwala :)
a pstryczki i pokrętła - jak to ludy pierwotne w niektórych kulturach mówiły - co nagle to po diable.
Buduj, nie patrz na kalendarz, bo tu są ludzie ciekawi rezultatów, aczkolwiek cierpliwi.
pozdrowiejszen
- The Truth is…?
- …that there is no Truth. There is only an agreement about it.
- …that there is no Truth. There is only an agreement about it.
No dobrze, coś tam powoli przybywa w kokpitach.
Wszystko w jakimś stopniu uplastycznione.
Przerobione dźwignie skoku ogólnego, paski orczyka, pododawane prztyczki, lampki, pokrętła, wybieraki itd.
To oczywiście dopiero jakaś część tego, co ma być tam upchana docelowo. Ale reszta będzie tam pakowana dopiero przed samą zabudową owiewek albo i razem z nimi.
Wcześniej pewnie zrobię tylko fotele, drążki sterowe i okap tablicy zegarów pilota.
Wspominałem w poprzednim poście o dziwnym zaprojektowaniu kolejności wyposażania kokpitów. Według projektu, spora część gratów, którą już tam upakowałem (tablica zegarów pilota, gaśnica operatora, dźwignia skoku operatora, dwa pudełka z zielonymi lampkami z prawej strony kokpitu operatora, dukt klimatyzacji, pudełka z przodu kokpitu operatora), powinna być montowana po oklejeniu poszyciem. Nie rozumiem dlaczego. Postanowiłem iść własną drogą i zamontować wszystkie nie wystające zbytnio poza obrys poszycia graty, mając lepsze pole manewru podczas ich montażu bez poszycia. Na tym etapie się zatrzymałem i teraz zacznę oklejać szkielet.
Zdjęcia jakieś nie za bardzo mi wyszły, ale na teraz muszą wystarczyć.
Tyle na dziś.
Wszystko w jakimś stopniu uplastycznione.
Przerobione dźwignie skoku ogólnego, paski orczyka, pododawane prztyczki, lampki, pokrętła, wybieraki itd.
To oczywiście dopiero jakaś część tego, co ma być tam upchana docelowo. Ale reszta będzie tam pakowana dopiero przed samą zabudową owiewek albo i razem z nimi.
Wcześniej pewnie zrobię tylko fotele, drążki sterowe i okap tablicy zegarów pilota.
Wspominałem w poprzednim poście o dziwnym zaprojektowaniu kolejności wyposażania kokpitów. Według projektu, spora część gratów, którą już tam upakowałem (tablica zegarów pilota, gaśnica operatora, dźwignia skoku operatora, dwa pudełka z zielonymi lampkami z prawej strony kokpitu operatora, dukt klimatyzacji, pudełka z przodu kokpitu operatora), powinna być montowana po oklejeniu poszyciem. Nie rozumiem dlaczego. Postanowiłem iść własną drogą i zamontować wszystkie nie wystające zbytnio poza obrys poszycia graty, mając lepsze pole manewru podczas ich montażu bez poszycia. Na tym etapie się zatrzymałem i teraz zacznę oklejać szkielet.
Zdjęcia jakieś nie za bardzo mi wyszły, ale na teraz muszą wystarczyć.
Tyle na dziś.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
To pierwszy model, na którym z trudnością mogę odróżnić element dorobiony od odcienia koloru wydruku wycinanki. Oczywiście nie tylko to robi na mnie piorunujące wrażenie ale muszę przyznać, że jak nikt dobierasz retusz! Niesamowite!
Koniec kadzenia ;)
Pozdr
Piotr
Koniec kadzenia ;)
Pozdr
Piotr
Diament powstaje w wysokiej temperaturze
i wysokim ciśnieniu ;)
-------------------------------------------------
ORP Piorun (422) 1:50 R/C ORP Groźny (351) 1:50 R/C Kuter KP-174 1:50 R/C
ORP Sokół (294) 1:100 Kuter rakietowy projektu 183R "Komar" 1:100
i wysokim ciśnieniu ;)
-------------------------------------------------
ORP Piorun (422) 1:50 R/C ORP Groźny (351) 1:50 R/C Kuter KP-174 1:50 R/C
ORP Sokół (294) 1:100 Kuter rakietowy projektu 183R "Komar" 1:100
-
- Posty: 711
- Rejestracja: sob mar 27 2010, 23:56
- x 12
Dzieki.
Co do retuszu jeszcze, to nie wspominalem wczesniej, ale dodatkowym utrudnieniem jest fakt iz z powodu niedorobki drukarskiej, odcienie szaro-czarnego i turkusowego sa rozne na roznych elementach wyposazenia kokpitu. Nie da sie wiec zalatwic calosci retuszu jednorazowo dobranym kolorem. Ja zreszta i tak nigdy nie dorabiam koloru do uzycia w calym modelu. Zawsze dorabiam po troszeczku w miare postepow budowy i eksperymentuje probujac dazyc do idealnego odcienia.
Wygladalo to wszystko przed wycieciem tak, ze czesci umieszczone blizej gornej krawedzi arkusza byly co najmniej o dwa odcienie jasniejsze niz te umieszczone blizej jego dolnej krawedzi. Im blizej gory, tym jasniejszy druk. Tak bylo we wszystkich egzemplarzach jakie ogladalem w Empiku. Na szczescie nie rzuca sie to tak w oczy, kiedy patrzy sie na calosc. Uwage skupiaja detale
No i co najwazniejsze blad ten nie dotyczy arkuszy z poszyciem i reszta czesci. Gdyby tak bylo, w ogole bym tego modelu nie kupil.
Co do retuszu jeszcze, to nie wspominalem wczesniej, ale dodatkowym utrudnieniem jest fakt iz z powodu niedorobki drukarskiej, odcienie szaro-czarnego i turkusowego sa rozne na roznych elementach wyposazenia kokpitu. Nie da sie wiec zalatwic calosci retuszu jednorazowo dobranym kolorem. Ja zreszta i tak nigdy nie dorabiam koloru do uzycia w calym modelu. Zawsze dorabiam po troszeczku w miare postepow budowy i eksperymentuje probujac dazyc do idealnego odcienia.
Wygladalo to wszystko przed wycieciem tak, ze czesci umieszczone blizej gornej krawedzi arkusza byly co najmniej o dwa odcienie jasniejsze niz te umieszczone blizej jego dolnej krawedzi. Im blizej gory, tym jasniejszy druk. Tak bylo we wszystkich egzemplarzach jakie ogladalem w Empiku. Na szczescie nie rzuca sie to tak w oczy, kiedy patrzy sie na calosc. Uwage skupiaja detale
No i co najwazniejsze blad ten nie dotyczy arkuszy z poszyciem i reszta czesci. Gdyby tak bylo, w ogole bym tego modelu nie kupil.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Krokodyl powoli przywdziewa wdzianko.
Poszycie części centralnej i dziobowej położone.
Tak, można by powiedzieć, że "położyłem" ten etap.
Nie wyszło wszystko tak jakbym sobie tego życzył. Nie obyło się bez znacznych szlifów szkieletu, żeby ta skórka miała ochotę się do niego przykleić.
Pomimo iż przymierzałem poszycie chyba z tysiąc razy na sucho i naprawdę pracowałem nad każdą wręgą to i tak nie udało mi się przykleić poszycia części centralnej idealnie.
Pasowałem je przede wszystkim do okien zakładając, że to newralgiczny punkt i tam musi się zgadzać co do setki, bo nie będzie możliwości żadnych poprawek, z racji tego, że szybki są już wklejone w podposzycie.
Mimo iż kleiłem poszycie od dołu poruszając się w górę i pilnując jednocześnie pasowania okien, finalnie wyszło mi przesunięcie w stosunku do kreski centralnej we wnęce głównego podwozia, a i okna z drugiej strony też nie spasowały idealnie. Nie mówię tu o jakimś wielkim błędzie, ale 0,3mm to dla mnie sporo.
Pasowanie poszycia przodu natomiast mogę zaliczyć do tzw. "wyzwań modelarskich". Nie dość, że to jeden element, który i tak ciężko poprawnie wyciąć, to dopasować to do reszty, to już zupełnie inna historia.
Oczywiście szlif wręg nosa i okolicy wnęki podwozia przedniego był niezbędny. Niezbędne okazały się również szlify samej części, by można ją było położyć tak, by pokrywała podposzycie i pasowała do wręg nosa.
A i tak nie pokryły się linie podziału blach i zawiasu klapy skrzynki amunicyjnej w okolicy wnęki podwozia przedniego, co szczerze mnie irytuje.
Ogólnie nie jest najgorzej, ale mistrzostwo to też nie jest.
Zdjęcia za to chyba ładne mi wyszły...
Zrobiłem też okap tablicy przyrządów pilota oraz jego brezentowy fartuch, który musiałem dorobić z ksera (które wcześniej sobie zrobiłem), gdyż ponieważ... wyrzuciłem niechcący oryginał sprzątając biurko... Fartuch pomalowany mniej więcej tak jak oryginał, tylko chyba trochę ciemniejszy.
Z tzw. "smaczków" są jeszcze dorobione ramki okien (chyba się zapomniało autorowi o tym detalu, a bez tego okna wyglądają beznadziejnie), wycinane z miejsc do wycięcia w ściankach poszycia i drzwi przedziału desantowego. Malowane oczywiście kolorem dorobionym na 95%... Chyba.
...Oraz wlot i wylot chłodzenia przedziału klimatyzacji.
Rzut oka na spód...
Oraz widoki ogólne.
Jak czegoś nie napisałem, albo nie pokazałem, to śmiało
Na dziś to wszystko.
Poszycie części centralnej i dziobowej położone.
Tak, można by powiedzieć, że "położyłem" ten etap.
Nie wyszło wszystko tak jakbym sobie tego życzył. Nie obyło się bez znacznych szlifów szkieletu, żeby ta skórka miała ochotę się do niego przykleić.
Pomimo iż przymierzałem poszycie chyba z tysiąc razy na sucho i naprawdę pracowałem nad każdą wręgą to i tak nie udało mi się przykleić poszycia części centralnej idealnie.
Pasowałem je przede wszystkim do okien zakładając, że to newralgiczny punkt i tam musi się zgadzać co do setki, bo nie będzie możliwości żadnych poprawek, z racji tego, że szybki są już wklejone w podposzycie.
Mimo iż kleiłem poszycie od dołu poruszając się w górę i pilnując jednocześnie pasowania okien, finalnie wyszło mi przesunięcie w stosunku do kreski centralnej we wnęce głównego podwozia, a i okna z drugiej strony też nie spasowały idealnie. Nie mówię tu o jakimś wielkim błędzie, ale 0,3mm to dla mnie sporo.
Pasowanie poszycia przodu natomiast mogę zaliczyć do tzw. "wyzwań modelarskich". Nie dość, że to jeden element, który i tak ciężko poprawnie wyciąć, to dopasować to do reszty, to już zupełnie inna historia.
Oczywiście szlif wręg nosa i okolicy wnęki podwozia przedniego był niezbędny. Niezbędne okazały się również szlify samej części, by można ją było położyć tak, by pokrywała podposzycie i pasowała do wręg nosa.
A i tak nie pokryły się linie podziału blach i zawiasu klapy skrzynki amunicyjnej w okolicy wnęki podwozia przedniego, co szczerze mnie irytuje.
Ogólnie nie jest najgorzej, ale mistrzostwo to też nie jest.
Zdjęcia za to chyba ładne mi wyszły...
Zrobiłem też okap tablicy przyrządów pilota oraz jego brezentowy fartuch, który musiałem dorobić z ksera (które wcześniej sobie zrobiłem), gdyż ponieważ... wyrzuciłem niechcący oryginał sprzątając biurko... Fartuch pomalowany mniej więcej tak jak oryginał, tylko chyba trochę ciemniejszy.
Z tzw. "smaczków" są jeszcze dorobione ramki okien (chyba się zapomniało autorowi o tym detalu, a bez tego okna wyglądają beznadziejnie), wycinane z miejsc do wycięcia w ściankach poszycia i drzwi przedziału desantowego. Malowane oczywiście kolorem dorobionym na 95%... Chyba.
...Oraz wlot i wylot chłodzenia przedziału klimatyzacji.
Rzut oka na spód...
Oraz widoki ogólne.
Jak czegoś nie napisałem, albo nie pokazałem, to śmiało
Na dziś to wszystko.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD