[R/G] 4TP projekt własny na podstawie MM

wszystko o modelach kartonowych

Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork

ODPOWIEDZ
rudy_rydz
Posty: 9
Rejestracja: czw lut 21 2013, 15:33
Lokalizacja: wrocek

[R/G] 4TP projekt własny na podstawie MM

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: rudy_rydz »

Witam Brać Modelarską.

Konto na forum założyłem jakieś trzy lata temu, ale jak dotąd nigdzie się nie udzielałem, więc wypadałoby się przedstawić.
Imię me Marcin, ani nie młody, ani nie stary, taki w kwiecie wieku. Styczność z modelarstwem mam bodajże od 7-go roku życia, gdy na urodzinki dostałem plastikowy model jakiegoś samolociku. Z początku kleiłem modele plastikowe, bez malowania, gdyż w tym wieku miało się o tym nikłe pojęcie.
W stronę kartonowych zwróciłem się pod koniec podstawówki, kiedy to wujek przekazał mi swoją kolekcję MM. Wsiąkłem straszliwie, przez kolejne kilka lat z mojej ręki wyszło jakieś trzydziści modeli, sklejonych lepiej, lub gorzej. Moim konikiem była pancerka gąsienicowa (T34/85, Tygrys, PZInż.130, Crusader, Hetzer itd.), choć latadła (B-25, Hampden, Fw189 Uhu, Kai-III Dinah itd.) i pływadła (ORP Błyskawica, Burza, Kraków) też popełniłem. Budowałem też dioramy i makiety, pod które samodzielnie przeskalowywałem modele z 1:25 do 1:72. W technikum wena mnie opuściła i tak trwało przez kolejne 12 lat. W międzyczasie wyjechało się na studia, a rodzicielka rozdała moją krwawicę po rodzinie... Do dziś nie przetrwał żaden z moich dawnych modeli :(
Jakieś trzy latka temu, aby nie umrzeć z nudów na przedłużającym się bezrobociu postanowiłem odkurzyć dawne hobby. Wertowałem fora, szukałem nowych technik modelarskich, aby wiedzieć "jak to się teraz robi" itd. Na pierwszy ogień poszedł Luchs z WAKu, ale szybko się przekonałem, że średnio klei się modele po trzech browarach. Poszedł do szuflady i czeka na lepsze czasy, a ja zacząłem rozglądać się za czymś prostszym na początek.

W GPM-ie zanabyłem nieco pancerki (akurat mieli w wyprzedaży kilka interesujących mnie sztuk), wśród niej modelik 4TP z MM, o dziwo świeżo wydrukowany, za marne 4zł.
Chyba najprostszy model jaki na oczy widziałem. I tutaj natchniona lekturą tegoż i innych for modelarskich włączyła się moja duma narodowa, aby ostro podrasować nabytek podczas budowy.
Ta "relacjo-galeria" to zapis moich blisko trzyletnich wypocin w tym temacie, po znalezieniu roboty czasu było znacznie mniej, a i wena też kulała.

Przy budowie posiłkowałem się tymi kilkoma zdjęciami prototypu 4TP, jakie jeszcze można znaleźć w internecie, jak też fotkami z budowy od podstaw, którą swego czasu rozpoczął Wujek Andrzej, i które zgodził mi się swego czasu zaprezentować, za co serdecznie dziękuję. Plus trochę własnych przemyśleń.

Malowałem pędzlem farbami Pactra: A34 na kadłub (sowiecka "artyleryjska" zieleń dobrze imituje zielono-oliwkowy kolor polskiej przedwojennej pancerki świeżo wypuszczonej z fabryki), A54 i A1 na gąsienice, A1 na bandaże kół, A51 na rurę wydechową. Wykorzystywany klej to głównie wikol pod różnymi postaciami (Galaxy, Magic), czasem Butapren i BCG, SG dla impregnowania pod szlifowanie i dla wzmacniania połączeń wykonanych innymi klejami.

Na początek foty kadłuba po wstępnym dwuwarstwowym malowaniu:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Następnie wziąłem się za układ jezdny:
- koła napędowe:
Obrazek

- koła podtrzymujące (rolki):
Obrazek

- koła jezdne (wypukłość kołpaka uzyskałem poprzez formowanie papierowego stożka nasączonego BCG. Po wyschnięciu kołpak potraktowałem SG i wyszlifowałem):
Obrazek
Obrazek

- koła napinające:
Obrazek

- gąsienice (te z pasków wydały mi się profanacją, a na pojedyncze ogniwka nie chciałem się jeszcze rzucać, tym bardziej, że w 4TP są one delikatne i malutkie (w necie znalazłem .pdf z ogniwkami do druku i się przestraszyłem tej wizji). Postawiłem na produkt pośredni - stara kaseta VHS posłużyła za nośnik dla pojedynczych ogniwek i trochę własnego wkładu w postaci żeberek i grzebieni.
Pomalowałem całkowicie na czarno Pactrą A1, na koniec potraktowałem jedną warstwą gunmetalu. Bazowa czerń pociemniła gunmetal upodabniając go do ciężkiego żelastwa.)
Obrazek
Obrazek

- wahacze:
Obrazek

- mechanizm napinający gąsienicy:
Obrazek




Wkrótce wstawię resztę opisu i galerię, ale najpierw będę musiał prosić kogoś chętnego o zademonstrowanie, w jaki sposób skonstruować okienko z miniaturkami prowadzącymi do pełnych fotek (wrzuciłem na photobucket). Czasem człowiek gubi się w zwykłym kodzie html :)
Awatar użytkownika
QN
Posty: 1110
Rejestracja: czw gru 04 2003, 8:29
Lokalizacja: Stasi Las
x 164

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: QN »

Muszę przyznać, że bardzo ładnie Ci to wychodzi.
rudy_rydz
Posty: 9
Rejestracja: czw lut 21 2013, 15:33
Lokalizacja: wrocek

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: rudy_rydz »

Budowę modelu zakończyłem jakieś dwa tygodnie temu, lecz dopiero teraz miałem okazję założyć wątek.
Przy okazji - korzystając z odezwu mistrza QNa - czy mogę prosić szanownego forumowicza o skróconą instrukcję wstawienia galerii końcowej na miniaturkach prowadzących do pełnych fotek na photobucket'cie?
Html co prawda kojarzę, ale coś to forum średnio potrafię obsługiwać ;-)
rudy_rydz
Posty: 9
Rejestracja: czw lut 21 2013, 15:33
Lokalizacja: wrocek

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: rudy_rydz »

Z góry przepraszam za dużą ilość tekstu ;-)

Cała praca to takie małe S-F - założyłem alternatywną wersję historii, w której masowo sprzedawaliśmy zużyte czołgi FT17 i broń do Hiszpanii, za uzyskane kwoty wcześniej postawiono GOP i w dobie rosnącego napięcia międzynarodowego zdecydowano się rozpocząć produkcję najnowszych konstrukcji broni (w tym czołgu 4TP), czasem na przekór zdrowemu rozsądkowi (mimo swej nowoczesnej konstrukcji czołg 4TP został uznany za nieperspektywiczny po wyciągnięciu przez Naczelne Dowództwo wniosków z wojny domowej w Hiszpanii). Model przedstawia pojazd tak, jak mógłby wyglądać jeden z pierwszych seryjnych egzemplarzy, zbudowany z wykorzystaniem kilku rozwiązań z innych pojazdów, w przedwojennym pośpiechu i przy pewnej oszczędności materiałowej. Końcowy efekt może trochę "szokować", zwłaszcza, że wizerunek "wersji produkcyjnej", w jakiej docelowo 4TP miał niejako trafić do produkcji został już lata temu utarty w świadomości modelarzy. Ale o tym dalej.

Z oryginalnej wycinanki wykorzystałem jedynie szkielet kadłuba i wieży, poszycie kadłuba z błotnikami, obręcze kół i poszycie wieży. Cała reszta elementów była tworzona w ramach potrzeby metodą chałupniczą, oceniam, że w ok. 90% model to wytwór mojej szarej komórki. Model w założeniu miał być poligonem do testowania nowych (dla mnie) technik modelarskich, oraz malowania. Zaprojektowałem go tak, że możliwy jest demontaż układu jezdnego, stąd posłuży mi do nauki malowania aerografem (gdy go kiedyś zakupię), również dlatego nie jest polakierowany.

Model starałem się wykonać z jak największą dbałością o szczegóły, ale "mało-modelarzowy" rodowód wycinanki (i brak mojego doświadczenia tudzież okresowy pośpiech typu "byle już go skończyć") spowodował, że popełniłem dość poważne błędy, które rzutują na końcowy wygląd modelu.
Za najpoważniejszy mankament uważam błotniki, które w wycinance są częścią poszycia burt - klejenie ich wikolem spowodowało zwichrowanie widoczne w miejscu mocowania rury wydechowej. Ponadto malowanie zostawia sporo do życzenia. Inne pomniejsze błędy to:
- nieco przesadzony kształt osłony jażma nkmu i zbyt długa jego lufa, błędne zamocowanie całości w stosunku do przyjętego założenia konstrukcyjnego
- brak zachowania skali w kilku elementach (np. chłodnica ckmu)
- za krótkie błotniki w przedniej części pojazdu
- brak okablowania lamp i sygnału dźwiękowego (z braku pomysłu, jak to przymocować)
- brak podziału blach kadłuba i wieży (uznałem, że jeszcze na to za wcześnie)
- brak przetłoczenia w dachu kadłuba nad stanowiskiem kierowcy (przyjąłem, że w wersji produkcyjnej rozwiązaliby problem ciasnoty wnętrza poprzez zmianę siedziska kierowcy na "ćwierć-leżące" i przesunięcie go ku przodowi pojazdu)
- nieco krzywe żaluzje na płycie nadsilnikowej - następnym razem wykonam z nożyków z jednorazówki Gilette
- pominięcie przesunięcia przeciwległych wahaczy z racji zamontowania ich na drążkach skrętnych (błąd zamierzony)
- zbyt szeroki bandaż kół jezdnych i napinających, jest też w niewłaściwym kolorze (błąd zamierzony, czarny jakoś lepiej wygląda niż ziemisto-brązowy)
... i kilka innych jeszcze mniejszych pierdółek (np. przekrzywiony uchwyt tylnego włazu).

Utarty schemat wyglądu uzbrojenia każe sytuować ckm wz.30 po prawej stronie (patrząc od czoła wieży), nkm 20mm wz. 38 FK-A zaś po lewej. Im bardziej wpatrywałem się w zdjęcia tym bardziej przekonany byłem, że ten układ w ogóle nie był brany pod uwagę podczas prób uzbrojenia przeprowadzanych na prototypie, ba, nie byłby nawet możliwy do wykonania w trakcie prób (chyba że wymieniano przednią płytę pancerną wieży, ale nie ma żadnych przesłanek, które by na to wskazywały).
Mianowicie:
- przy montażu nkmu po lewej stronie wieży (patrząc od czoła) nastąpiłoby przeciążenie tej strony wieży, sama waga nkmu z lufą to ok. 80kg, co mogłoby się odbić negatywnie na pracę łożyska wieży i mechanizmu obrotu, rodziłoby też problemy z wyważeniem i stabilnością podczas jazdy, utrudniałoby ładowanie amunicji.
- na zdjęciach widać duży otwór po prawej stronie (patrząc od czoła) przedniej płyty wieży, pokrywający się wielkościowo z rozmiarami popularnego jarzma uniwersalnego oraz... jarzma nkmu FK-A stosowanego w tankietkach TKS.
- na jednym ze zdjęć czołowej płyty wieży wokół małego otworu po lewej stronie (patrząc od czoła) można dostrzec okrągły "odcisk", co może wskazywać, że prowizorycznie zamontowano tam ckm wz.30, który zablokowano na miejscu poprzez nakręcenie na lufę standardowej chłodnicy z dwuwieżowego czołgu 7TP z opancerzeniem (stąd okrągły "odcisk" na farbie pokrywającej pancerz). Możliwe, że sam ckm nie był zbyt pewnie w ten sposób zamocowany na swoim miejscu i lufa dość swobodnie poruszała się w obrębie otworu, co tłumaczy nieco większe wymiary "odcisku" niż powierzchni przekroju chłodnicy z opancerzeniem.
Co prawda brak jest informacji o próbach uzbrojenia z jednoczesnym wykorzystaniem nkmu i ckmu, ale też żadne źródło temu nie zaprzecza.
- prawdopodobnie niemożliwym byłoby zamontowanie nkmu FK-A w standardowej konfiguracji z otworem komory zamka od góry, jak w wersji standardowej - wieża była zbyt niska, aby pomieścić broń i pionowo ustawiony magazynek. Zapewne ustawiono by nkm w pozycji "leżącej" - wtedy magazynek mógłby znaleźć się nad ckmem (przy jego niskim położeniu w jażmie wewnętrznym sądząc po umiejscowieniu mniejszego otworu w płycie przedniej wieży), lub w "wykuszu" prawej części wieży (patrząc od czoła), choć jest to mniej możliwe, gdyż broń musiałby być silnie cofnięta do wnętrza wieży zabierajac miejsce strzelcowi-dowódcy. Z kolei obrócenie nkmu o 180st. sprawiłoby, że magazynek znajdowałby się tam, gdzie nogi strzelca-dowódcy, co sprawia, że ta możliwość jest mało prawdopodobna. Ponadto wymiana magazynka byłaby mocno problematyczna.
Dalej: jeśli rzeczywiście naprędce rozwinięto by produkcje to możliwym jest, że w celu przyspieszenia montażu korzystano by z tych samych jażm dla nkmu, które właśnie montowano w tankietkach. Zablokowano by możliwość poruszania się jażma w płaszyźnie pionowej (nie ma sensu dublować funkcji już realizowanej przez główne wewnętrzne jażmo broni sprzężonych, poza tym nkm mógłby wadzić magazynkiem o ckm przy ruchu góra-dół), pozostawiono zaś możliwość poruszania się w płaszczyźnie poziomej - dla ułatwienia ładowania odchylając nkm od ckmu, oraz dla poprawy komfortu celowania (w dość ograniczonym zakresie) przy ręcznym obrocie wieży.
I tą właśnie możliwość prezentuje model.
Oczywiście wszystko powyższe to tylko gdybania i wróżenie z fusów, gdyż brak odpowiednich informacji nt. prób z uzbrojeniem.

Galeria końcowa:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Zdjęcia plenerowe:

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

I na koniec zdjęcie "z epoki":

Obrazek

Co ciekawe, to, co wszystkim modelarzom spędza sen z powiek (wszelka drobnica typu nity, żeberka gąsienic itp.) mnie sprawiło największą frajdę.
Z efektu końcowego jestem umiarkowanie zadowolony. Patrząc z perspektywy zakończenia budowy wiem, że wiele etapów pracy można było przeprowadzic inaczej, co pozwoliłoby uniknąć niektórych rażących błędów (np. oddzielenie błotników od poszycia w wycinance). Mocno podgonić muszę też malowanie gotowych modeli, stąd zapewne przerzucę się na wykonywanie modeli w standardzie z opcjonalną poprawą niektórych detali, przynajmniej do czasu zakupu aerografu i ogarnięcia jego obsługi.
Następny w kolejce Medium Mark I z WAKu, lub T-24 z Renovy, jeszcze nie zadecydowałem.

A teraz krytykujcie :)
Awatar użytkownika
QN
Posty: 1110
Rejestracja: czw gru 04 2003, 8:29
Lokalizacja: Stasi Las
x 164

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: QN »

Całkiem sympatyczny.

Co bym zmienił. Mniejsze nity, pojedyncze ogniwka gąsienicy. Jak ta drobnica sprawia Ci największą frajdę, to do dzieła ;-)
Awatar użytkownika
gk
Posty: 3007
Rejestracja: wt sie 19 2003, 15:53
Lokalizacja: Krosno
x 890

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: gk »

Sam się już skrytykowałeś nie pozostawiając wiele innym :haha:.
Tak, nity za duże i to się rzuca w oczy przy pierwszym wrażeniu.
Jak na Pactrę to smugi od pędzla zbyt widoczne. Chyba powinieneś bardziej rozcieńczać. Pactrą da się super wymalować pędzlem. Ponadto kolorystycznie monotonny - ale to sam dojdziesz do podobnego wniosku w kolejnych modelach ;-) chyba że pójdziesz w standard.

Ogólnie fajny.
No i świetnie, że zdecydowałeś się na prezentację.
No i świetnie, że dużo piszesz. Dobrze coś poczytać poza oglądaniem obrazków.

pzdr Grzegorz
rudy_rydz
Posty: 9
Rejestracja: czw lut 21 2013, 15:33
Lokalizacja: wrocek

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: rudy_rydz »

Jak wspominałem w treści galerii założenie było takie, że model przedstawia jeden z pierwszych egzemplarzy z pierwszej partii produkcyjnej (lub nawet serii zerowej). Z tego, co czytałem polskie pojazdy pancerne były malowane na końcu linii produkcyjnej na "fabryczny" kolor oliwkowo-zielony (w barwy maskujące były malowane w jednostce), stąd zastosowanie koloru A34, jako pasującego.
Nie dałem rady z jednym kolorem, więc z "kamuflażem wrześniowym" poległbym na całej linii ;-)

Za jakiś czas - gdy umiejętności pozwolą - pewnie zerwę te nieszczęsne nity (a właściwie stożkowe łby śrub) i założę odpowiednie gąsienice. Poprawię malowanie i zlikwiduję co niektóre błędy.
Trza iść do przodu :D
Awatar użytkownika
gk
Posty: 3007
Rejestracja: wt sie 19 2003, 15:53
Lokalizacja: Krosno
x 890

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: gk »

Nie chodziło mi o różnokolorowość, ale o to że zielony jest wszędzie tak samo zielony ;-) Stąd monotonny tzn brak jakiegoś łosza czy innego łeteringu.
Im więcej będziesz malował tym więcej technik będziesz dodawał - to przychodzi samo :haha:

Rób Medium Mark I - z ciekawością pooglądam.

pzdr Grzegorz
ODPOWIEDZ