No i z tym rysowaniem trochę się zeszło. Sherman jaki jest każdy widzi. Jednego już zrobiłem, więc z następnym powinno już pójść jak z płatka – w końcu to drugi Sherman. Wykorzysta się co nieco z poprzedniego…
Tylko jak przyjdzie co do czego, to… inny kadłub, powozie (koła, zawieszenie), gąsienice, wieża, armata, silnik… Ten pojazd z poprzednim Shermanem ma wspólną tylko nazwę.
Na razie narysowałam w końcu kadłub, zawieszenie i koła. Zeszło się.
Oczywiście od rysunków do modelu daleka droga.
Poniżej obrazkowy kawałek pornografii, czyli nagie części w zbliżeniu.
Dla tych co nie wiedzą. Jak ktoś chce obejrzeć części w naturalnej wielkości wystarczy oglądać miniaturki pojedynczego egzemplarza.
To tylko mocowanie wózków do kadłuba. 3 weekendy pracy. Najdłużej walczyłem z pilnikami iglakami, żeby toto cuś doprowadzić do jako takiego wyglądu i podobieństwa do oryginału.
Teraz trzeba się wziąć za resztę wózków.