Srutu tu tu majtki z drutu jak to mawiał wieszcz
Dyskusja spoczywa na manowcach i ciągle będzie tam tkwić bez względu czy przemawiają
pro gun czy
anti gun options. A to z prostego powodu, że brakuje dobrze sprecyzowanych pojęć, a ściślej ich znajomości. A Odwoływanie się do internetowych ciekawostek czy medialnych nowinek raczej świadczy o lenistwie intelektualnym i poznawczym, a nie o głębi dyskusji.
Strasznie irytują mnie nasączone negatywnym oceniającym bagażem brednie w stylu „dyktatura biurokratów” itd. Od razu przychodzą na myśl skojarzenia o bezmyślnych
red neckach jako autorach, niezdolnych do pomyślenia niczego głębszego. Gdyby szanowni orędownicy
pro gun option przyjęli choć w połowie retorykę bardziej nastawioną na poszanowanie i próbę jasnego przedstawienia swoich interesów, to może coś z tego by wyszło pozytywnego. A tak wielka smuta zamiast dyskusji. Ogólnie - dupa, a anie argumenty.
Pojęcie
wolności jest czymś zupełnie odrębnym od pojęć –
własności czy prawa do obrony tejże. Wychodzi tu na jaw nieznajomość filozofii polityki. Nieznajomość idei i aksjomatów na których budowane są wartości europejskie – a mówiąc konkretniej filozofii, która stworzyła podwaliny europejskich państw nowożytnych i przyświecała ich ewolucji do dziś. Mamy tu natomiast jakiś mrzonki o
American dream – prawie do posiadania broni i co ważniejsze do swobodnego do niej dostępu. Tylko amerykańskie ruchy
pro gun nie bronią podstawowych swobód, tylko zwyczajnie wynikają z nostalgii za początkami utopii USA – budowania zatomizowanego indywidualistycznego społeczeństwa, gdzie minimalizowana jest rola państwa. A najżałośniejsze jest to, że ciemne jankesy mają bardziej subtelną i przemyślaną argumentację niż ta obecna tutaj.
Wszelkie argumenty mówiące o tym, że z pojęcia wolności musi wynikać prawo do posiadania broni i prawo do jej użycia wydają mi się śmieszne, są to takie uproszczenia filozofii Ayn Rand – orędowniczki zbudowania społeczności kowboi.
Dla miłośników wypowiedzi w punktach:
1. Wolność to nie własność.
2. Własność to idea umożliwiająca powstanie kapitalizmu, a nie wolności.
3. Prawo do obrony własności to idea z dżungli, albo krańców cywilizacji, gdzie nie sięga opiekuńcza, ścisłej – gwarantująca poszanowanie prawa do własności rola państwa.
No i nie bredźcie o prawie do obrony – tylko o
prawie do kolekcjonowania broni palnej i
o prawie do inwestowania kapitału w broń. Bo coś czuje, że te lamenty o wolności to powinny dotyczyć wolności bogacenia się.
Tak widzę, że interlokutorzy to chwieją się w stronę zawiści i zazdrości (urzędnicy dużo zarabiają). Interlokutorzy nie są w stanie sprecyzować struktury wspólnotowej administracji. I ciekawe jak często interlokutorzy używają dobrodziejstw oznakowanych unijnymi flagami? Taki to słabe.
Nawet chciałbym aby ktoś był w stanie przekonać mnie do prawa do swobodnego dostępu do broni, ale jak czytam niejasną argumentację, impertynencję, albo zwyczajne dyrdymały z internetu, to jednak nie tylko, przechodzi mi ta ochota, ale i myślę sobie, że lepiej, aby niewiele się tu zmieniało.
Kogo to nie pytali w referendum akcesyjnym? Nawet analfabeta miał prawo postawić krzyżyk.
Dziżas krajst - Magiel jest takim forum owym śmietnikiem, a nie jego jądrem, dlatego tak, jak to wżdy bywało winien być schowany i nad tym ubolewam, że zamiast być schowanym epatuje jakimiś
delirum tremens i podnosi zupełnie zbędnie ciśnienie.
Jestem obywatelem, tak samo jak autor niniejszego tematu i nie zgadzam się z używaniem języka w taki sposób w jaki miało to miejsce w tytule wątku. Mam wątpliwości graniczące z pewnością, że nikt z tu obecnych nie będzie wstanie w sposób przekonujący wykazać owych dyktatorskich zapędów urzędników wspólnotowych? Podkreślam chodzi mi o przekonujący sposób, to znaczy z poszanowaniem zasad logiki, wnioskowania logicznego, myślenia pojęciowego itd. Da radę? Nie sądzę.
Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę z istnienia takiej anegdoty - po co wymyślono unię europejską - Otóż po to, aby Niemcy mogli swobodnie podróżować po europie bez konieczności wywoływania kolejnej wojny. Myślę, że nie jest to aż tak głupia myśl. Ale wiadomo, że dopiero po czterech latach rzezi okopowej okazało się, że wojna to nie było uszlachetniające przeżycie. Ale co tam zbrójmy się, nie ważne w jakim celu.
W brew pozorom bardzo lubię np. taki kanał na yt
https://www.youtube.com/user/Iraqveteran8888 prowadzony przez ludzi
pro gun, szanuję i podziwiam ich pasje, to ile wkładają w to serca, ale jak czytam rewelacje takie jak w tym wątku to mi wstyd, że lubię ten kanał.
Jeszcze raz proszę -
ADMINY SCHOWAJCIE TEN WĄTEK.