Hai.
Posuwając się ku dziobowi dotarłem do okapotowania silnika. Jak do tej pory najbardziej pracochłonny element. Dodatkowo utrudniłem sobie pracę. Odlekczyłem klapki do sterowania przepływem powietrza do grubości jednej warstwy kartonu i zmodyfikowałem pierwszy licząc od dziobu element osłony silnika. Oryginalnie jest to element w formie pierścienia naklejany na tekturkę 0,5mm. Czyli po sklejeniu byłby płaski. Nie pasowało mi to więc nie nakleiłem go na tekturkę i dodatkowo troszkę go wyobliłem. Dodałem tym samym sobie sporo kombinacji przy doklejaniu go do sąsiedniego elementu - na styk i wklejanie w to elementu wewnętrznego, też na styk.
Nie do końca rozumiem instrukcję w kwestii rozwiązania rynienek w osłonie silnika. Nie mogłem się domyślić czy wklejać je na styk od środka osłony czy wkleić we wcześniej przygotowane otwory z widoczną od góry krawędzią rynienki. Wybrałem opcję dwa. Rynienki przygotowałem w ten sposób, że przy brzegach rozwarstwiłem karton i maksymalnie go pocieniłem tak, żeby to się jeszcze trzymało kupy.
Następnie dokonałem wiwisekcji:
Bardzo ładnie się wszystko ułożyło, a krawędź do retuszu minimalna.
Wlot powietrza na koniec to była formalność, tak to wygląda:
Tak się zastanawiam, czy mi się nie wycięły za duże szpary między klapkami. Mam na szczęście drugi komplet, bo ta osłona klejona jest z erraty co była z Messerschmittem dawno temu ;)
Pozdrówki
BES.
Pzdr.
BES.