Cześć
Czas na drobną aktualizację. Udało mi się chyba pozamykać kilka spraw. Piszę chyba, ponieważ w zasadzie nigdy do zamknięcia budowy nie wiem, czy przypadkiem do czegoś nie wrócę, ale do rzeczy - najpierw moje przydługie bla-bla.
Kokpit, a w zasadzie jego wnętrze gotowe. Wszystkie graty na miejscu, może niezbyt najdelikatniejsze i śliczne, ale ja nie mam serca do kokpitów i bardzo się cieszę, że mam go (chyba) z głowy. Owiewka czeka na rysunek na powierzchni i zaklejamy na amen. Żeby jednak nie było tak super różowo trochę nabiedziłem się z oszkleniem owiewki. Początkowo plan był taki, że wytnę "szybki" dopasowane do wnęki i je tam wpasuję. Akurat, za Chiny Ludowe mi to nie wychodziło, zawsze coś było nie do końca równo itd... Problem w tym jet'cie jest taki, że oszklenie w prawdziwym samolocie jest na równi z obramowaniem. Musiałem zatem spuścić z tonu i poszedłem na ugodę. Z cienkiej folii zrobiłem delikatnie większe te szybki, pocieniłem ich krawędzie i nakleiłem na obramowanie. Wyszło to estetyczniej niż moje wcześniejsze próby wsadzenia w "ramy". Oszklenie minimalnie odstaje, ale według mnie ujdzie.
Druga ważna sprawa to położyłem (chyba) wszystkie kalki z napisami eksploatacyjnymi na kadłub. Jest tego trochę. W międzyczasie trafiła mi się skucha w postaci popękanych dużych kalek z insygniami. Może tragedii nie ma, ale są widoczne drobne spękania na wszystkich gwiazdach, trudno nic z tym nie zrobię i tak to zostanie.
Samolocik dostał swoją ksywkę, spora część koreańskich latadeł jakieś miała, zatem i moje nie może być gorsze. Nick wymyśliłem bo i numery są zmyślone jak pisałem gdzieś na początku relacji. Logo zaprojektowałem standardowo w Corelu i kalka wydrukowana na zamówienie.
Ostatnia sprawa to nitowanie. Cały kadłub już się go dorobił i jest pod tym względem jednolicie ze skrzydłami.
Po zabezpieczeniu wszystkich kalek cienką warstwą lakieru i po nitowaniu, powierzchnię modelu przeszorowałem delikatnie zieloną częścią zmywaka (wspominałem o tym wcześniej w relacji). Model stracił swój połysk a'la psu coś tam i zrobił się zdecydowanie satynowy. Oczywiście można było całość pokryć warstwą lakieru satynowego, ale. Ale dotyczy tego, aby zróżnicować "tony" matu/satyny/lekkiego połysku na płatowcu. Dało to dla mnie przynajmniej przyjemne "cieniowanie" samolotu, który po pierwsze nie był super połyskliwy, po drugie jego powierzchnie "ścierały" się nierównomiernie. Efekt lepiej wygląda w rzeczywistości i na zdjęciach tego raczej nie będzie dobrze widać. W każdym razie gra światła na modelu robi swoją robotę, podkreślając kształt kadłuba, wydobywając lekko połyskliwe linie nitów i różnicując efekt wyświecenia/zmatowienia powierzchni. O to mi generalnie chodziło, ale zastanawiam się jeszcze nad dodaniem w kilku miejscach na finiszu delikatnych zabrudzeń i odcieni z olejnych specyfików - się zobaczy.
No to teraz fotki, zrobiłem może za dużo - w tym kokpitu, ale będę miał na pamiątkę jak zakleję
Pozdrawiam serdecznie
![papa :papa:](./images/smilies/icon_papa.gif)