[R/G] Bf-109D-1 Eduard/AlleyCat 1/32
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
[R/G] Bf-109D-1 Eduard/AlleyCat 1/32
Witam
Ponieważ nie mogę się zabrać, za rozgrzebane od lat modele, trzeba było rozpocząć kolejny, na szybko. Od dłuższego czasu chodził za mną, a że dodatków komplet i wydaję się względnie prosty, padło na niego.
Bf-109D1, Hptm Gotthard Handrick, był to samolot w którym się lansował w Niemczech po powrocie z Hiszpanii, nie wiem, czy maszyna brała jakiś intensywny udział w walkach (ww. pilot w Hiszpani latał na B1), więc szału z waloryzacją nie powinno być.
Model będzie "z pudła", takiego o:
A w pudle to:
Jakieś elementy, żywice blachy i takie tam.
Na początek wywalamy niepotrzebne części, czyli pól modelu.
Klejenie zacząłem od płata. Jest skończony na tyle, na ile na tym etapie można. Zostało kilka drobiazgów i klapy, wstępnie dopasowane.
Dokładniej po montażu płata z kadłubem.
Wnęki, mogę napisać tylko, że są. Blacha pasowała fatalnie, mimo, że od tego samego producenta. Plastikowe wnęki niezbędne by to się trzymało kupy, jak i dla sztywności płata.
Przeróbka płata polegała głównie na wstawieniu kawałka poszycia, zamiast chłodnic wody. Dodatkowo zaszpachlowanie kilku paneli, dorobienie kilku innych. Tu jeszcze nie wypracowałem sobie techniki rycia i jest, jak jest.
Z innych rzeczy w temacie płata, to wyryłem trochę plastiku w tym wlocie powietrza na środku, by wyglądał jak wlot.
Dwa razy robiłem wyloty karabinów. Raz, bo średnio mi się zgrały przy sklejaniu połówek, a drugi, bo zauważyłem, że w sumie to powinny być dwa razy większe.
Ogólnie płat całkiem dobrze spasowany, nie licząc wnęk. Ładne delikatne nitowanie. Tyle, że zbyt delikatne i szybko zalepiające się pyłem, nie do usunięcia.
Kadłub też w sumie gotowy. Przerobiony z E na D. Coś zaszpachlowane, coś wyskrobane. Najtrudniejsze było usunięcie listwy na owiewce kadłub-skrzydło, tak by jednak sama owiewka była zaakcentowana. Drugi problem wynika z samego modelu. Tu rozczarowanie, bo wygląda jakby plastik przy połączeniu połówek się zapadł, za małe ciśnienie przy odlewie i tam się nie wypełniło prawidłowo. Po sklejeniu szpachla, szlif i odtworzenie linii podziału i nitowania. Tu już się nauczyłem i jest ok.
Następna stacja : Le Cockpit.
Ponieważ nie mogę się zabrać, za rozgrzebane od lat modele, trzeba było rozpocząć kolejny, na szybko. Od dłuższego czasu chodził za mną, a że dodatków komplet i wydaję się względnie prosty, padło na niego.
Bf-109D1, Hptm Gotthard Handrick, był to samolot w którym się lansował w Niemczech po powrocie z Hiszpanii, nie wiem, czy maszyna brała jakiś intensywny udział w walkach (ww. pilot w Hiszpani latał na B1), więc szału z waloryzacją nie powinno być.
Model będzie "z pudła", takiego o:
A w pudle to:
Jakieś elementy, żywice blachy i takie tam.
Na początek wywalamy niepotrzebne części, czyli pól modelu.
Klejenie zacząłem od płata. Jest skończony na tyle, na ile na tym etapie można. Zostało kilka drobiazgów i klapy, wstępnie dopasowane.
Dokładniej po montażu płata z kadłubem.
Wnęki, mogę napisać tylko, że są. Blacha pasowała fatalnie, mimo, że od tego samego producenta. Plastikowe wnęki niezbędne by to się trzymało kupy, jak i dla sztywności płata.
Przeróbka płata polegała głównie na wstawieniu kawałka poszycia, zamiast chłodnic wody. Dodatkowo zaszpachlowanie kilku paneli, dorobienie kilku innych. Tu jeszcze nie wypracowałem sobie techniki rycia i jest, jak jest.
Z innych rzeczy w temacie płata, to wyryłem trochę plastiku w tym wlocie powietrza na środku, by wyglądał jak wlot.
Dwa razy robiłem wyloty karabinów. Raz, bo średnio mi się zgrały przy sklejaniu połówek, a drugi, bo zauważyłem, że w sumie to powinny być dwa razy większe.
Ogólnie płat całkiem dobrze spasowany, nie licząc wnęk. Ładne delikatne nitowanie. Tyle, że zbyt delikatne i szybko zalepiające się pyłem, nie do usunięcia.
Kadłub też w sumie gotowy. Przerobiony z E na D. Coś zaszpachlowane, coś wyskrobane. Najtrudniejsze było usunięcie listwy na owiewce kadłub-skrzydło, tak by jednak sama owiewka była zaakcentowana. Drugi problem wynika z samego modelu. Tu rozczarowanie, bo wygląda jakby plastik przy połączeniu połówek się zapadł, za małe ciśnienie przy odlewie i tam się nie wypełniło prawidłowo. Po sklejeniu szpachla, szlif i odtworzenie linii podziału i nitowania. Tu już się nauczyłem i jest ok.
Następna stacja : Le Cockpit.
Ostatnio zmieniony ndz maja 02 2021, 23:13 przez Sicore, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Bf-109D1 by Zło Squad
No proszę, kolejny Mesiek. Wielce ciekawy jestem jak ta przeróbka Ci pójdzie.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: Bf-109D1 by Zło Squad
Kolejna odsłona, kokpit, ale jeszcze niekompletny. Teraz mam czas zrobić zdjęcia i coś napisać. A pomiędzy końcem lepienia i malowaniem, mogę go nie mieć.
Plan był użyć elementy z modelu plus blachy. Im dalej zagłębiałem się w zdjęcia, tym dalej odchodziłem od planu. Z modelu z blachami można by zrobić całkiem przyzwoitego wczesnego Emila, ale nie Dorę...
Podłoga. Jeszcze brakuje dwóch rzeczy związanych z lewą burtą. Usunięte szyny za fotelem, w samym fotelu zaokrągliłem krawędzie. Na tym etapie myślałem, że plan może się powieźć. Na zdjęciach chyba dobrze widać, co dodane. Dziwna sprawa z pedałami. W modelu w sumie ich nie ma, jakby wybrakowany orczyk. Są za to w instrukcji blach ogólnych do E, ale nie ma ich na blaszce. Za to są na blaszce do kokpitu E1, ale nie ma ich w instrukcji do niej. Lewy pedał uległ zgnieceniu w trakcie prac, ale jakoś udało się go naprostować. Nie wiem co miała z tym wspólnego moja miłość do lewaków...
Najtrudniejsze było dorobienie im rantu, co by nie były płaskie. I to robi robotę...
Prawa burta. Tu już się robi lekko autystycznie.
Przeróbka byłaby tak zaawansowana, że nie warto było zaczynać z oryginalnym elementem. Dodatkowo ścianka jest kilkukrotnie cieńsza, dzięki czemu nie będzie na równo z rantem na kadłubie. Widać ile z oryginału i blaszek wykorzystałem.
Plan był użyć elementy z modelu plus blachy. Im dalej zagłębiałem się w zdjęcia, tym dalej odchodziłem od planu. Z modelu z blachami można by zrobić całkiem przyzwoitego wczesnego Emila, ale nie Dorę...
Podłoga. Jeszcze brakuje dwóch rzeczy związanych z lewą burtą. Usunięte szyny za fotelem, w samym fotelu zaokrągliłem krawędzie. Na tym etapie myślałem, że plan może się powieźć. Na zdjęciach chyba dobrze widać, co dodane. Dziwna sprawa z pedałami. W modelu w sumie ich nie ma, jakby wybrakowany orczyk. Są za to w instrukcji blach ogólnych do E, ale nie ma ich na blaszce. Za to są na blaszce do kokpitu E1, ale nie ma ich w instrukcji do niej. Lewy pedał uległ zgnieceniu w trakcie prac, ale jakoś udało się go naprostować. Nie wiem co miała z tym wspólnego moja miłość do lewaków...
Najtrudniejsze było dorobienie im rantu, co by nie były płaskie. I to robi robotę...
Prawa burta. Tu już się robi lekko autystycznie.
Przeróbka byłaby tak zaawansowana, że nie warto było zaczynać z oryginalnym elementem. Dodatkowo ścianka jest kilkukrotnie cieńsza, dzięki czemu nie będzie na równo z rantem na kadłubie. Widać ile z oryginału i blaszek wykorzystałem.
Re: Bf-109D1 by Zło Squad
Lewa burta. Niby miało być łatwiej, ale przez zgrywanie różnych elementów ze sobą też trochę się zeszło. Dźwignie pod manetkami za długie, ale wymusiło to za niskie wycięcie otworów na popychacze we wrędze. Nie wiem, czy też otwory dla łańcuchów od trymera lotek nie wyszły za wysoko, przez co mogą one nie iść idealnie równo.
Wspomniane wcześniej, ostatnie detale na podłodze. Rolki od łańcuchów trymera lotek i jakieś pudełko związane z instalacją paliwową.
Pora na mycie, maskowanie i malowanie.
Wspomniane wcześniej, ostatnie detale na podłodze. Rolki od łańcuchów trymera lotek i jakieś pudełko związane z instalacją paliwową.
Pora na mycie, maskowanie i malowanie.
Re: Bf-109D-1 by Zło Squad
Kokpit prawie gotowy. Po malowaniu wyglądał, jak dla mnie, jak zabawka. Ale to się tyczy każdego modelu "niewaloryzowanego". Główną robotę zrobił filtr, potem poszedł wash. Wash nie do końca tak, jak chciałem, ale tak to jest, jak się tak rzadko to robi. Zamiast pędzelków gąbkowych z drogerii, użyłem specjalnych, niby do tego patyczków (chyba Gunze). Za twarde i ścierały, nie tak, jak chciałem. Dodatkowo użyłem zgodnie z ogólną tendencją lakier połysk, a nie półmat, co mi się lepiej sprawdza.
Pasy w końcu HGW dla Edka, ogólne niemieckie. Trochę trzeba było dopasować długość, ale i tak w pytkę.
Czekam na linki i wtedy będę mógł to zamontować w kadłubie. Po tym wash na łączenia, mat na całość i jakieś pigmenty na podłogę.
Biorąc pod uwagę ile w tym jest samoróbki, uznaję konwersję kokpitu za całkiem zadowalającą.
Chyba zapomniałem zwiększyć głębię ostrości, ale nie będzie poprawek. Więcej rozkładania sprzętu do zdjęć, niż samego fotografowania...
Pasy w końcu HGW dla Edka, ogólne niemieckie. Trochę trzeba było dopasować długość, ale i tak w pytkę.
Czekam na linki i wtedy będę mógł to zamontować w kadłubie. Po tym wash na łączenia, mat na całość i jakieś pigmenty na podłogę.
Biorąc pod uwagę ile w tym jest samoróbki, uznaję konwersję kokpitu za całkiem zadowalającą.
Chyba zapomniałem zwiększyć głębię ostrości, ale nie będzie poprawek. Więcej rozkładania sprzętu do zdjęć, niż samego fotografowania...
Re: Bf-109D-1 by Zło Squad
Wszystko złożone w całość. Chyba tylko teoretycznie miało być łatwo, ale sam sobie utrudniłem.
Samo sklejenie ok, ale jakoś trzeba było przewlec linki, od steru kierunku i trymerów. A miejsca na operacje tam za wiele nie ma. Bok kokpitu ma jakieś 4x2cm. Na dodatek, nowe nitki nie sprawdziły się, ale już nie chciałem z tym czekać. Zdjęcia też ciężko zrobić, by wszystko pokazać.
Z wpadek, zły lakier mat, w trakcie malowania zaczął robić "szron", pewnie moja wina, ale profilaktycznie poleciał do kosza. GX uratował sprawę, choć w efekcie jest polakierowane grubiej, niż chciałem. Ogólnie to stopniowo rezygnuję z różnej chemii, ograniczając się tylko do Gunze. Mam już ustawiony kompresor na rozcieńczenia, jakie stosuję. Mniej kombinowania ze wszystkim.
Z pozytywów, to jednak nie będę robił owiewki vacu, tą z modelu przyłożyłem do kokpitu zanim ją skleiłem i oszlifowałem. I w sumie jest całkiem niezła.
Teraz jestem na etapie dopasowywania do siebie tego, co zostało nad kokpitem. Już widzę, że dolną tablicę przyrządów muszę lekko podnieść i cofnąć.
Samo sklejenie ok, ale jakoś trzeba było przewlec linki, od steru kierunku i trymerów. A miejsca na operacje tam za wiele nie ma. Bok kokpitu ma jakieś 4x2cm. Na dodatek, nowe nitki nie sprawdziły się, ale już nie chciałem z tym czekać. Zdjęcia też ciężko zrobić, by wszystko pokazać.
Z wpadek, zły lakier mat, w trakcie malowania zaczął robić "szron", pewnie moja wina, ale profilaktycznie poleciał do kosza. GX uratował sprawę, choć w efekcie jest polakierowane grubiej, niż chciałem. Ogólnie to stopniowo rezygnuję z różnej chemii, ograniczając się tylko do Gunze. Mam już ustawiony kompresor na rozcieńczenia, jakie stosuję. Mniej kombinowania ze wszystkim.
Z pozytywów, to jednak nie będę robił owiewki vacu, tą z modelu przyłożyłem do kokpitu zanim ją skleiłem i oszlifowałem. I w sumie jest całkiem niezła.
Teraz jestem na etapie dopasowywania do siebie tego, co zostało nad kokpitem. Już widzę, że dolną tablicę przyrządów muszę lekko podnieść i cofnąć.
Re: Bf-109D-1 by Zło Squad
Osłona kabiny. Ot sklejona i dodane kilka detali. Maski nakładam w pierwszej kolejności, by zabezpieczyć szyby przed jakimikolwiek uszkodzeniami przy pracach, zdejmuję jak najpóźniej. Użyłem masek Edka, dwa zestawy, bo Edek robi tylko na zewnątrz osłon. Ramki wewnętrzne, głównie na wiatrochronie wyszły cieńsze, niż na zewnątrz, bo maski kładłem tak, patrząc prostopadle, granice szyby na zewnątrz i wewnątrz się pokrywały.
Ogólnie to nie podobają mi się te maski. Można tylko raz dobrze nałożyć je, przy odrywaniu się rozciągają i trzeba się później bawić z nimi, by upchnąć, tam gdzie chcemy. Dodatkowo jakieś nitki z papieru i kulki z kleju.
Zdecydowanie wolę Montexu, zwłaszcza, że są na obydwie strony szyby.
Główny minus nakałdania ich na wczesnym etapie, to nie widać co pod osłoną, przy pasowaniu.
Pozostała część kokpitu, już gotowe na 98%, miało być 100, ale o tym za chwilę.
Z detali tylko lampki oświetlenia tablicy i celownik. Z samym malowaniem był problem, bo znów użyłem nie Gunze. Po filtrze nałożyłem akryl "wiodącego producenta chemii modelarskiej", takie Apple modelarstwa... Niestety zaczął się zmywać przy pracy z washem. A że już miałem wrażenie, że zaraz zrobi się za grubo, to zmyłem farbę. Przy okazji zmył się podkład, ujdzie, i niestety zaczęła zmywać się szpachla. Tego już nie poprawiałem.
Standardowo jednym z trudniejszych etapów pracy z górą kabiny, była decyzja kiedy zakończyć prace, by nie przekombinować.
Lampki to oryginalny element z modelu z dodanymi kablami.
Celownik to żywica z QB, lekko przerobiona i wzbogacona, w końcu dwa wieczory nad nim siedziałem. Na zdjęciach wygląda średnio, ale to ma z 5mm długości i jest na prawdę małe. Kółko od zapasowego celownika, to drut 0.1mm nawinięty na 0.2mm, krzyżyk w środku już sobie odpuściłem...
Miało być 100%, ale dopiero po zamontowaniu go, i w sumie po zdjęciach, testy integracyjne wykazały, że celownik opiera się o wiatrochron i brakuje, bez siłowania się, 0.5mm z tyłu owiewki do kadłuba. Trzeba będzie go zdemontować i przedłużyć podstawę o jakiś 1mm, dodatkowo muszę oskrobać z farby wokół kabiny, na powierzchni styku z osłoną. Dla lepszego trzymania kleju.
Równolegle trwają prace nad pozostałymi elementami. Dolna część maski, a w sumie wlot do chłodnicy już zamontowany do płata. Po skończeniu tej części kadłuba, będzie można dokleić silnik i jakoś to złożyć w całość. Obecnie za dużo luźnych części by to zintegrować.
Dodatkowo jestem po kilku godzinach frezowania żywic. We wlocie było szybciej, musiałem sobie zrobić dojście do połączenia płata z dołem, za wylotem z chłodnicy, by móc zalać to klejem od środka.
Z silnikiem jest większy problem. Jest to niemal monoblok żywicy, a ja robię z tego skorupę, głównie by wszelkie wloty, wyloty nie były tylko zagłębieniami. Już pewnie usunąłem 2/3 materiału i mam pół odkurzacza pyłu z tego. Jeszcze tylko jeden frez muszę dokupić, bo nie sięgam tym, co mam...
A i te zdjęcia są testowe, dla nowego oświetlenia. Dziś przyszło od chińczyka, za niewiele ponad połowę ceny w Polsce, z wysyłką...
Ogólnie to nie podobają mi się te maski. Można tylko raz dobrze nałożyć je, przy odrywaniu się rozciągają i trzeba się później bawić z nimi, by upchnąć, tam gdzie chcemy. Dodatkowo jakieś nitki z papieru i kulki z kleju.
Zdecydowanie wolę Montexu, zwłaszcza, że są na obydwie strony szyby.
Główny minus nakałdania ich na wczesnym etapie, to nie widać co pod osłoną, przy pasowaniu.
Pozostała część kokpitu, już gotowe na 98%, miało być 100, ale o tym za chwilę.
Z detali tylko lampki oświetlenia tablicy i celownik. Z samym malowaniem był problem, bo znów użyłem nie Gunze. Po filtrze nałożyłem akryl "wiodącego producenta chemii modelarskiej", takie Apple modelarstwa... Niestety zaczął się zmywać przy pracy z washem. A że już miałem wrażenie, że zaraz zrobi się za grubo, to zmyłem farbę. Przy okazji zmył się podkład, ujdzie, i niestety zaczęła zmywać się szpachla. Tego już nie poprawiałem.
Standardowo jednym z trudniejszych etapów pracy z górą kabiny, była decyzja kiedy zakończyć prace, by nie przekombinować.
Lampki to oryginalny element z modelu z dodanymi kablami.
Celownik to żywica z QB, lekko przerobiona i wzbogacona, w końcu dwa wieczory nad nim siedziałem. Na zdjęciach wygląda średnio, ale to ma z 5mm długości i jest na prawdę małe. Kółko od zapasowego celownika, to drut 0.1mm nawinięty na 0.2mm, krzyżyk w środku już sobie odpuściłem...
Miało być 100%, ale dopiero po zamontowaniu go, i w sumie po zdjęciach, testy integracyjne wykazały, że celownik opiera się o wiatrochron i brakuje, bez siłowania się, 0.5mm z tyłu owiewki do kadłuba. Trzeba będzie go zdemontować i przedłużyć podstawę o jakiś 1mm, dodatkowo muszę oskrobać z farby wokół kabiny, na powierzchni styku z osłoną. Dla lepszego trzymania kleju.
Równolegle trwają prace nad pozostałymi elementami. Dolna część maski, a w sumie wlot do chłodnicy już zamontowany do płata. Po skończeniu tej części kadłuba, będzie można dokleić silnik i jakoś to złożyć w całość. Obecnie za dużo luźnych części by to zintegrować.
Dodatkowo jestem po kilku godzinach frezowania żywic. We wlocie było szybciej, musiałem sobie zrobić dojście do połączenia płata z dołem, za wylotem z chłodnicy, by móc zalać to klejem od środka.
Z silnikiem jest większy problem. Jest to niemal monoblok żywicy, a ja robię z tego skorupę, głównie by wszelkie wloty, wyloty nie były tylko zagłębieniami. Już pewnie usunąłem 2/3 materiału i mam pół odkurzacza pyłu z tego. Jeszcze tylko jeden frez muszę dokupić, bo nie sięgam tym, co mam...
A i te zdjęcia są testowe, dla nowego oświetlenia. Dziś przyszło od chińczyka, za niewiele ponad połowę ceny w Polsce, z wysyłką...
Re: Bf-109D-1 by Zło Squad
Celownik, ciąg dalszy. Poprawki zajęły kolejny wieczór.
Przedłużone mocowanie, poprawiona szyba filtru i od nowa kółko celownika zapasowego.
Oglądając zdjęcia, stwierdziłem, że muszę to poprawić, ale po tygodniu w pracy zapomniałem jakie to małe.
Długo walczyłem z kółkiem, nie po celowałem z przyklejeniem, mogłem trafić co najmniej 0.05mm bliżej boku Ogólnie 0.1mm to już znacząca wartość przy pracach nad całym celownikiem.
Dziwną satysfakcję dają mi takie rzeczy, jak wtyczka od niego. Wycięta z plastiku 0.5mm, z wywierconym otworem 0.3mm na kabel.
Po czterech miesiącach prac nad kokpitem, został on zamknięty. Kokpit jest też uszczelniony, by żadne brudy nie dostały się do niego w trakcie dalszych prac. Cała owiewka klejona i przyklejona Tamiyową cytrynką, mein gott, czemu ja to dopiero niedawno kupiłem. Owiewka była na tyle dobrze dopasowana, że przylegała wszędzie bez użycia siły. Więc trzeba było tylko dotknąć tu i tam pędzelkiem z lemonem i po sprawie. Gdzieś mi też ubyło 0,5mm i o tyle musiałem przedłużyć fragment kadłuba przed owiewką. Może wina przeszlifowania każdej krawędzi styku elementów owiewki, a może źle zrobiona linia podziału, po której odcinałem niepotrzebną część tego elementu.
Może męczę zdjęciami, ale pomagają w budowie. Łatwiej na nich coś wyłapać. Np. włókno wewnątrz wiatrochronu. Na zdjęciu widać, a w rzeczywistości chwilę i tak musiałem go wypatrywać, wiedząc gdzie jest. Słabo, jakby zostało pod osłoną, po przyklejeniu.
Przedłużone mocowanie, poprawiona szyba filtru i od nowa kółko celownika zapasowego.
Oglądając zdjęcia, stwierdziłem, że muszę to poprawić, ale po tygodniu w pracy zapomniałem jakie to małe.
Długo walczyłem z kółkiem, nie po celowałem z przyklejeniem, mogłem trafić co najmniej 0.05mm bliżej boku Ogólnie 0.1mm to już znacząca wartość przy pracach nad całym celownikiem.
Dziwną satysfakcję dają mi takie rzeczy, jak wtyczka od niego. Wycięta z plastiku 0.5mm, z wywierconym otworem 0.3mm na kabel.
Po czterech miesiącach prac nad kokpitem, został on zamknięty. Kokpit jest też uszczelniony, by żadne brudy nie dostały się do niego w trakcie dalszych prac. Cała owiewka klejona i przyklejona Tamiyową cytrynką, mein gott, czemu ja to dopiero niedawno kupiłem. Owiewka była na tyle dobrze dopasowana, że przylegała wszędzie bez użycia siły. Więc trzeba było tylko dotknąć tu i tam pędzelkiem z lemonem i po sprawie. Gdzieś mi też ubyło 0,5mm i o tyle musiałem przedłużyć fragment kadłuba przed owiewką. Może wina przeszlifowania każdej krawędzi styku elementów owiewki, a może źle zrobiona linia podziału, po której odcinałem niepotrzebną część tego elementu.
Może męczę zdjęciami, ale pomagają w budowie. Łatwiej na nich coś wyłapać. Np. włókno wewnątrz wiatrochronu. Na zdjęciu widać, a w rzeczywistości chwilę i tak musiałem go wypatrywać, wiedząc gdzie jest. Słabo, jakby zostało pod osłoną, po przyklejeniu.
Re: Bf-109D-1 by Zło Squad
Silnik, główny element konwersji. Nie napisałem wcześniej, Alley Cat, konwersja Eduard Bf-109E1 i 3 na B/D.
Jak wspominałem wcześniej, ten element to niemal pełen blok żywicy i kilka godzin frezowania zajęło zrobienie z tego skorupy.
Potem już precyzyjnie, więc i powoli zagłębianie tam, gdzie byłyby widoczne krawędzie poszycia, tak by było jak najcieńsze.
Tu robotę zrobił niedawny nabytek, regulowany zasilacz do Proxxona, można było na prawdę nisko zejść z obrotami i powoli frezować, bez stresu, że jednym złym ruchem wyjdzie się na zewnątrz.
Ideał to może nie jest, ale poprawa znacząca. Z przodu były tylko dość głębokie dziury, ale i tak po malowaniu by dziwnie to wyglądało. Wyloty też zyskały. Najważniejsze to wlot do gaźnika, już nie wygląda jak żeliwny odlew, tylko jak blaszana wytłoczka. Dodatkowo wsadziłem tam siatkę.
W środku nic nie będę dorabiał, będzie zamalowany na czarno. A właściwie już jest i teraz dorabiam przednią ściankę.
Poprawiłem jakieś linie podziału. Nitowanie dopiero po podkładzie. Teraz słabo widać, na lekko przeźroczystej żywicy, w jakim jest ono stanie.
I tu już tak łatwo, jak na plastiku się tego nie zrobi, żywica jest za twarda i krucha. Znów w ruch pójdzie Proxxon z wiertłem 0.2mm.
Następny etap to zamontowanie tego do kadłuba z szpachlowaniem, szlifowaniem i odnawianiem linii podziału, gdzie będzie potrzeba.
Jak wspominałem wcześniej, ten element to niemal pełen blok żywicy i kilka godzin frezowania zajęło zrobienie z tego skorupy.
Potem już precyzyjnie, więc i powoli zagłębianie tam, gdzie byłyby widoczne krawędzie poszycia, tak by było jak najcieńsze.
Tu robotę zrobił niedawny nabytek, regulowany zasilacz do Proxxona, można było na prawdę nisko zejść z obrotami i powoli frezować, bez stresu, że jednym złym ruchem wyjdzie się na zewnątrz.
Ideał to może nie jest, ale poprawa znacząca. Z przodu były tylko dość głębokie dziury, ale i tak po malowaniu by dziwnie to wyglądało. Wyloty też zyskały. Najważniejsze to wlot do gaźnika, już nie wygląda jak żeliwny odlew, tylko jak blaszana wytłoczka. Dodatkowo wsadziłem tam siatkę.
W środku nic nie będę dorabiał, będzie zamalowany na czarno. A właściwie już jest i teraz dorabiam przednią ściankę.
Poprawiłem jakieś linie podziału. Nitowanie dopiero po podkładzie. Teraz słabo widać, na lekko przeźroczystej żywicy, w jakim jest ono stanie.
I tu już tak łatwo, jak na plastiku się tego nie zrobi, żywica jest za twarda i krucha. Znów w ruch pójdzie Proxxon z wiertłem 0.2mm.
Następny etap to zamontowanie tego do kadłuba z szpachlowaniem, szlifowaniem i odnawianiem linii podziału, gdzie będzie potrzeba.
Re: Bf-109D-1 by Zło Squad
Powiem Ci ze patrzac na godziny aktualizacji zastanawiam sie jak Ty nie zasypiasz nad klawiatura.
Niewielkie mam pojecie o plastikach, ale wyglada to bardzo dobrze, chociaz wiecej bedzie mozna powiedziec jak zaczniesz malowac kadlub. Mam prosbe, ogarnij aktualizacje w miare mozliwosci etapami malowania, tak zeby mozna bylo podejrzec techniki, ktorych uzywasz podczas malowania.
Jeszcze jedna prosbe mam taka zebys pokazal caly zestaw proxxona co uzywasz do obrobki, slyszalem o tych narzedziach sporo dobrego i zastanawiam sie nad nabyciem.
Powodzenia w dalszej budowie.
Niewielkie mam pojecie o plastikach, ale wyglada to bardzo dobrze, chociaz wiecej bedzie mozna powiedziec jak zaczniesz malowac kadlub. Mam prosbe, ogarnij aktualizacje w miare mozliwosci etapami malowania, tak zeby mozna bylo podejrzec techniki, ktorych uzywasz podczas malowania.
Jeszcze jedna prosbe mam taka zebys pokazal caly zestaw proxxona co uzywasz do obrobki, slyszalem o tych narzedziach sporo dobrego i zastanawiam sie nad nabyciem.
Powodzenia w dalszej budowie.
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński