Mam też wycinankę z GPM (Nr. 4/97), zdecydowałem się jednka na tę z Orlika, bo jest (moim zdaniem) o wiele lepiej opracowana i bardziej zdetalizowana.
Wykorzystując poradę Laszlika z innego wątku podlinkowałem nieco inaczej zdjęcia z Postimage.
![Obrazek](https://i.postimg.cc/d3XGb2GJ/Bild-1.jpg)
Opracowanie z Orlika przekolorowałem za pomocą mojego standardowego programu Corel PaintShop Pro. Na tym zdjęciu porównianie stanów „przed” i „po”.
![Obrazek](https://i.postimg.cc/KYFthv33/Bild-2.jpg)
Ponieważ ten model był już wielokrotnie prezenowany na różnych forach, ograniczę się w tej relacji do pokazania „zasadniczych kroków”. Nie mogłem jednak zrezygnować z pokazania szkieletu.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Obrazek](https://i.postimg.cc/J4shcvhG/Bild-3.jpg)
Tutaj jedna uwaga do rysunku montażowego; „kieszenie” na dźwigary „2” i „3” są na jednym rysunku (po lewo) „na zewnątrz”, na innym rysunku „wewnątrz”, tzn. pomiędzy częściami „1” i „7” – ta wewrsja jest (myślę) też tą właściwą. Czy też nie rozumię tych rysunków?
![Obrazek](https://i.postimg.cc/W4dRwjSC/Bild-4.jpg)
Kupiłem taże oryginalny (z Orlika) zestw wręg wycinanych laserowo – super rzecz, czysto, precyzyjnie, oszczędza czas (pozornie – patrz dalej), ale bez numeracji (z wyjątkiem wręgi 35i) części!!! Można sobie wyobrazić, ile czasu zajmuje porównywanie oryginału z LC i nanoszenie numerów – naprawdę tego nie rozumiem...
Zdecydowałem się na „prostą” (uproszczoną) formę modelu; z otwieranych drzwi i włazów już „wyrosłem”, tzn. to już mnie nie korci – kwestia upodobań. Poza tym „w moim wieku” kładę nacisk raczej na ilość – tak jak długo mi to dane, chcę kompletować modele samolotów latających w barwach „LOT´u”. Oczywiście nie za każdą cenę, ale pewne uproszczenia „oszczędzające czas” są dla mnie ok.