[Relacja] ćwiczebna, ORP Batory GPM skala 1:50
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Re: Re: [Relacja] ćwiczebna, ORP Batory GPM skala 1:50
Ooo... To dobra wiadomość w takim razie. Faktycznie, dało się zauważyć, że chociażby sklejki poszycia, czy szerokości wręg, pasują do siebie bez zarzutu. Nawet żem się trochę zdziwił. Ale to dobrze.
[Relacja] ćwiczebna, ORP Batory GPM skala 1:50
No dobra, zabierałem się do tego poszycia, jak pies do jeża. Ale jak być może pamiętacie, jest to model na którym chciałem się nauczyć (o ile w ogóle jest to możliwe) robienia tego tak, jak w instrukcji, czyli bez żadnych podposzyć, pianek itd. I już wiem, że jest to możliwe, ale po pierwsze - model, a zwłaszcza jego szkielet, musi być zaprojektowany dokładnie. Mowy nie ma o żadnych takich, jak Błyskawica z 1997, albo Tobruk z 1982. Albo Mi-2 z... Nie pamiętam którego.
Na szczęście Batory jest pod tym względem super. Projektant, czyli pan Roman Cholewiak odwalił kawałek dobrej roboty i aż chęć bierze, by się wziąć za pozostałe łajby z GPMu z tej serii.
Ponieważ postanowiłem skorzystać z dobrej rady, którą onegdaj dostałem, wziąłem się najpierw za burty, bo część denną (której pierwsze trzy segmenty skleiłem już do kupy i nie wiem czy nie popełniłem błędu, ale o tym później) będzie łatwiej przyciąć i dopasować do burt, niż odwrotnie. Wyciąłem tylko dziury na bulaje i podkleiłem je folią z dyskietki, po czym skleiłem mniejsze części ze sobą i powstało coś takiego.
Przez chwilę mnie korciło, żeby zrobić tak jak Michał i dokleić do tego coś jeszcze, ale pomyślałem, że i tak będę miał wystarczająco dużo krawędzi do posmarowania klejem i jak mi to wszystko zaschnie... W końcu i tak pociągnąłem z jednej strony wodnicę i krawędź pokładu, a z drugiej burtę w tych miejscach, tak że nie miało znaczenia że butapren wyschnie. Nawet było to wskazane. A, no i oczywiście burty wydrukowałem na barwionce o gramaturze 240, co ma być dodatkową ochroną przed ewentualnymi wystającymi żebrami.
Efekt jest niezły, burty przykleiły się gładko, krzywizny są idealne, tylko że... Na dziobie powstała szpara (nie mam pojęcia, czy z mojej winy, czy z winy niewłaściwego kształtu burt) no a sklejając prawą i lewą, pomyślałem, że wzmocnię połączenie kroplą cyjanoakrylu i... Zdarzyło się Wam kiedyś, ze keczup nie chce wypłynąć z butelki, wreszcie naciskacie porządnie i... No. To mnie się zrobiło tak samo i teraz jest brzydka plama z CA. Mam nadzieję, że jak pomaluję później całość lakierem, to trochę zniknie. Najważniejsze, że jest ta charakterystyczna krzywizna dziobu (widoczna na pierwszym zdjęciu poniżej), która zwykle wymaga kształtowania papieru w obu kierunkach i nie zawsze wychodzi tak jakby się chciało. Tylko że tutaj burta jest zbudowana z trzech odpowiednio przyciętych części i już podczas ich łączenia widać, że nabiera właściwego kształtu. Tak więc żadna w tym moja zasługa.
Na połączeniu prawej i lewej części widać szczelinę, ale to nie jest problem, bo dojdzie jeszcze stępka, która to wszystko zasłoni. Na dziurę pomiędzy burtami a samym szczytem pokładu też mam pewien pomysł. Tylko ta cholerna plama z cyjanoakrylu...
Miałem jeszcze powiedzieć o poszyciu części dennej. Otóż okazało się, że jest za krótkie. Nie wiem, czy to dlatego, że pokład jest grubszy (bo naklejałem go dwa razy), czy szkielet jest większy o naddatek niezbędny do oszlifowania, w każdym razie przymierzyłem te trzy segmenty i po każdej stronie brakuje do burt z milimetr albo półtora. Właściwie, jeśli dodać klej, to ze dwa. I teraz nie wiem, czy wycinać nowe segmenty, nieco dłuższe, czy szlifować szkielet, aż do skutku. No i jeszcze ta krzywizna. Wszystkie segmenty "wałkowałem" na BCG przed sklejeniem i ładnie się wygięły w korytko, tylko że... O dużo mniejszym promieniu, niż powinno. No, ale jako się rzekło, budowa to ćwiczebna, więc wnioski wyciągnięte, następnym razem będę wiedział jak.
Kurczę, wychodzi na to, że człowiek od nowa musi się uczyć modelarstwa...
c. d. n.
Na szczęście Batory jest pod tym względem super. Projektant, czyli pan Roman Cholewiak odwalił kawałek dobrej roboty i aż chęć bierze, by się wziąć za pozostałe łajby z GPMu z tej serii.
Ponieważ postanowiłem skorzystać z dobrej rady, którą onegdaj dostałem, wziąłem się najpierw za burty, bo część denną (której pierwsze trzy segmenty skleiłem już do kupy i nie wiem czy nie popełniłem błędu, ale o tym później) będzie łatwiej przyciąć i dopasować do burt, niż odwrotnie. Wyciąłem tylko dziury na bulaje i podkleiłem je folią z dyskietki, po czym skleiłem mniejsze części ze sobą i powstało coś takiego.
Przez chwilę mnie korciło, żeby zrobić tak jak Michał i dokleić do tego coś jeszcze, ale pomyślałem, że i tak będę miał wystarczająco dużo krawędzi do posmarowania klejem i jak mi to wszystko zaschnie... W końcu i tak pociągnąłem z jednej strony wodnicę i krawędź pokładu, a z drugiej burtę w tych miejscach, tak że nie miało znaczenia że butapren wyschnie. Nawet było to wskazane. A, no i oczywiście burty wydrukowałem na barwionce o gramaturze 240, co ma być dodatkową ochroną przed ewentualnymi wystającymi żebrami.
Efekt jest niezły, burty przykleiły się gładko, krzywizny są idealne, tylko że... Na dziobie powstała szpara (nie mam pojęcia, czy z mojej winy, czy z winy niewłaściwego kształtu burt) no a sklejając prawą i lewą, pomyślałem, że wzmocnię połączenie kroplą cyjanoakrylu i... Zdarzyło się Wam kiedyś, ze keczup nie chce wypłynąć z butelki, wreszcie naciskacie porządnie i... No. To mnie się zrobiło tak samo i teraz jest brzydka plama z CA. Mam nadzieję, że jak pomaluję później całość lakierem, to trochę zniknie. Najważniejsze, że jest ta charakterystyczna krzywizna dziobu (widoczna na pierwszym zdjęciu poniżej), która zwykle wymaga kształtowania papieru w obu kierunkach i nie zawsze wychodzi tak jakby się chciało. Tylko że tutaj burta jest zbudowana z trzech odpowiednio przyciętych części i już podczas ich łączenia widać, że nabiera właściwego kształtu. Tak więc żadna w tym moja zasługa.
Na połączeniu prawej i lewej części widać szczelinę, ale to nie jest problem, bo dojdzie jeszcze stępka, która to wszystko zasłoni. Na dziurę pomiędzy burtami a samym szczytem pokładu też mam pewien pomysł. Tylko ta cholerna plama z cyjanoakrylu...
Miałem jeszcze powiedzieć o poszyciu części dennej. Otóż okazało się, że jest za krótkie. Nie wiem, czy to dlatego, że pokład jest grubszy (bo naklejałem go dwa razy), czy szkielet jest większy o naddatek niezbędny do oszlifowania, w każdym razie przymierzyłem te trzy segmenty i po każdej stronie brakuje do burt z milimetr albo półtora. Właściwie, jeśli dodać klej, to ze dwa. I teraz nie wiem, czy wycinać nowe segmenty, nieco dłuższe, czy szlifować szkielet, aż do skutku. No i jeszcze ta krzywizna. Wszystkie segmenty "wałkowałem" na BCG przed sklejeniem i ładnie się wygięły w korytko, tylko że... O dużo mniejszym promieniu, niż powinno. No, ale jako się rzekło, budowa to ćwiczebna, więc wnioski wyciągnięte, następnym razem będę wiedział jak.
Kurczę, wychodzi na to, że człowiek od nowa musi się uczyć modelarstwa...
c. d. n.
Re: [Relacja] ćwiczebna, ORP Batory GPM skala 1:50
Szlifuj, szlifuj. Lepiej dopasować szkielet do poszycia, bo wręgi i tak będą zakryte. A jak Ci już nie wyjdzie poszycie bez szlifowania to łatwo się zniechęcić albo zejść z zamierzonego standardu.
Moje galerie i relacje - https://kartonowe-hobby.pl/galeria-i-relacje/
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby