Witam serdecznie.
Tematem dzisiejszych zajęć będą powierzchnie sterowe, czyli ster kierunku, lotki i stery wysokości, oraz statecznik poziomy. ;D
Tym razem także postanowiłem przetłoczyć graficzne imitacje żeber sterów. Używam do tego celu powszechnie znanych już dłutek kulkowych. Jest to moim zdaniem o wiele lepsze niż jakieś wypisane długopisy. Przynajmniej mamy kilka grubości do wyboru.
Przetłoczone powierzchnie sterów tym razem zabezpieczyłem od środka cyjanoakrylem, żeby mi się w późniejszym etapie nie wprasowywały z powrotem do środka przy kształtowaniu.
Zabezpieczenie okazało się trwałe, z tym że niestety powierzchnie sterów delikatnie wybrzuszyły się do zewnątrz. Myślałem że zniweluję to przy ich sklejaniu, jednak nie do końca się to udało.
Następnym razem muszę chyba mniej cyjanoakrylu kłaść.
Kilka fotek efektu tłoczenia pod światło:
Na powyższym zdjęciu widać że manicure średnio mi wychodzi.
Lotki wymagały umiejętnego ukształtowania ich przednich krawędzi. Dość trudny element. Posiadają ostry garb na górnej powierzchni, który trzeba niestety uformować „na czuja”, bo nie ma w wycinance zaznaczonych linii gięcia na zewnątrz obrysów lotek.
Do tego styk górnej i dolnej krawędzi od przodu lotki wymagał zagięcia tych krawędzi bardzo małym promieniem.
Tyle zdjęć „telefono-warsztatowych”.
Teraz zdjęcia gotowych elementów:
W sterze kierunku dorobione jest światełko pozycyjne. Do tego celu użyłem kleju utwardzalnego UV o nazwie „Bondic”.
A teraz zdjęcia tych elementów zamontowanych na swoich miejscach.
Jak już wspominałem na początku, powierzchnie sterów, głównie lotek, wyszły mi nieco wybrzuszone do zewnątrz przez zalanie przetłoczeń cyjanoakrylem od środka. Widać to najbardziej na zdjęciach od spodu, gdzie mamy białe pasy na czerwonym tle. Trudno, tak musi zostać.
Tutaj jeszcze słowo komentarza co do steru kierunku.
Wręga zamykająca statecznik pionowy, czyli cz. W4w, wyszła mi zbyt płytko osadzona w poszyciu statecznika, w związku z czym musiałem posunąć się do tego:
Dopiero po zeszlifowaniu przedniej krawędzi steru kierunku możliwe było jego prawidłowe dopasowanie.
Na koniec dwa zdjęcia z dystansu ze specjalną dedykacją dla Rowina, który kibicuje mi i pomaga (ale o jego konkretnej pomocy będzie w następnym odcinku).
Zaczyna już przypominać Fokę…
Tyle na dziś.
Pozdrawiam.
P.S. Wiem że za dużo zdjęć…