Tak jak obiecałem, tak w święta model Curtissa popełniłem. Ale dopiero teraz prezentuje wyniki mojej pracy. Model skleił się całkiem przyzwoicie, choć były drobne błędy.
Przepraszam za jakość zdjęć, ale na razie nie mam dostępu do cyfrówki.
PZL "SUM".... ojojojoj... skleiłem już raz, ale tylko z kseroodbitem bo szkoda mi było ciąć MM <wszak świętość - pierwszy model!!:> ale mam już drugiego - tylko nie wiem kiedy popełnię....
Messer. No to poczatki mielismy dokladnie takie same. Dostalem ten model od znajomych Babci na gwiazdke czy z podobnej okazji, ale popelnilem go w calosci i jeszcze lezy na strychu (pol roku temu lezal, jak sprzatalem). Pamietam bardzo dokladnie te wszystkie niescislosci kolorow:). Klejony byl bodajze na jedna wrege i pamietam ze przy sklejeniu ostatniego segmentu z tym kabinowym nie zalapalem o co w tym biega ale dalej juz poszlo!
Meser Czy mozesz sprawdzic kiedy ten modelik byl wydany, bo sam nie moge sie doliczyc jak dawno w to wpadlem?
Na modelu niestety nie ma wprost napisane tak jak na przykład w Małym Modelarzu, ale przyjmuję mniej więcej rok 1987 albo 1988. I tak i tak już długo kleisz
Ja przyznam się, że nie pamiętam swojego pierwszego modelu.. Pomijam plastiki, od których zaczynałem.
Miałem sklejone kilka samolotów (na pewno był Wellington), kleiłem żaglowiec Cutty Sark (spłonął zanim postawiłem maszty - był bardzo niedokładny), miałem czołg (rosyjski, T52??? nie pamiętam dokładnie, wiem, że mało nie oszalałem, wycinając wszystkie te kółka..) aż w końcu zacząłem kleić okręty wojenne. Do dziś stoją u mnie - Vittorio Veneto, Ślązak, Burza i jakiś rosyjski okręt podwodny K-coś tam.. bardzo zakurzone i wyblakłe:)) a u sąsiada odnalazłem HMS King George V - widać kiedyś mu go dałem
Ja rozpoczełem sklejanie od automatycznej stacji międzyplanetarnej "Łunnik" i statku kosmicznego "Gemini" MM 4/1966 . Pamiętam to bardzo dobrze i to że próbowałem to skleić klejem roślinnym co mi się nie udało. Pierwszym całkowicie sklejonym modelem był czołg "Rudy" MM 3/1967. Pierwszy raz wtedy zastosowałem klej butapren. A potem to już poleciało. Wiele razy próbowałem się z tego nałogu wyleczyć, lecz z marnym skutkiem. Jak dobrze wiecie jest to choroba nieuleczalna.
R-XIII Lublin z MM. nie wiem ktory numer - mialem wtedy 13 lat. W miedzyczsie sklejalem tez modele polskich niszczycieli w sklai 1:400 z katronu ale jedynie Groma ukonczylem