rowin,
jakby wszyscy lubili to samo, to by była dopiero nuda
Ja lubię prostsze modele. Nie mam takich predyspozycji mentalnych by dodawać zyliardy niewidocznych potem części czy odtwarzać każdą śrubkę, przewód itp.. Próbowałem i rozgrzebany model Morrisa od lat nie może doczekać się ukończenia mimo, że bebechy prawie gotowe.
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Choć przy następnym samolociku szarpnę się raczej na Hala, żeby sobie dodać prestiżu
Jarek,
do filmu musiałbym posprzątać swą jaskinię, a to wykluczone
![haha :haha:](./images/smilies/hahaha.gif)
Poza tym nie sądzę, żebym miał coś odkrywczego do pokazania. Formowanie walca z papieru? Sklejanie pudełka? Nie robię przecież niczego innego, czego by nie robił każdy klejący karton.
![Rolling Eyes :roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
A nadto nie miał bym pojęcia jak się do tego zabrać.
A tymczasem szklarnia gotowa. Można sadzić pomidorki.
Pierwsza nerwowa przymiarka:
Żeby było do czego dopasowywać zakończenie kabiny, przykleiłem na stałe dwa pierwsze elementy. Klejone CA do kadłuba.
Do tego momentu było nawet spoko. Niestety pojawił się ON:
i czar prysł
Namęczyłem się okrutnie z tą ostatnią owiewką. Nie poszło tak jak powinno. Tu i ówdzie musiałem podocinać razem z ramką. Symetria linii ramek też lekko dygła. I lufę km-u musiałem uciupać o 3 mm żeby się zmieścił pod kopułą. Mam wrażenie, że ta owiewka jest za mała, w tym sensie, że twórca zrobił rant sugerujący linię cięcia (chyba), a ramki wychodzą daleko poza ten rant. Gdybym tak ją wyciął już bym musiał strugać własne kopyto.
Z bliska widać walkę, jednak ostatecznie z daleka obleci.
Czas na skrzydła