Malowanki zakończone. Farby Hataka pomarańczowa, RLM63/65.
Chyba mam za mocne światło w warsztacie do zdjęć... Nie widać za dobrze, jak to wyszło.
Spód bardziej tradycyjnie, standardowe preszejdy, tylko przyciemnioną bazą, a nie czarnym.
Góra nowocześniejszą techniką, preszejdy na liniach podziału przyciemnioną bazą, a reszta losowo rozjaśniana, przyciemniana i malowana dodatkowym kolorem. Wiele z tego nie widać, bo raz to się uczę tego, a drugie, nie chciałem iść w realizm a'la AK.
Te samoloty, mówię o D w Legion Condor, na lepszych zdjęciach wydają się piękne i błyszczące.
Kalki. Z lewą stroną kadłuba nie było większego problemu, ale jak w trakcie nakładania prawej, chciałem znaleźć na szybko coś. Okazało się, że w sumie nie ma... Prawa strona całkowicie niesymetryczna względem lewej. Na podstawie dwóch niepełnych zdjęć, oceniłem gdzie mniej więcej się zaczynało i kończyło.
Napisy eksploatacyjne były w formie szczątkowej, na podstawie kilku dobrych zdjęć wybrałem to co było stosowane.
Oznaczenie chodnika na skrzydle hipotetyczne. W A/B były grube linie, możliwe, że czerwone. W D nie mam pewności, że nie było, a zdecydowanie widać jakby inny odcień farby po obydwu jej stronach. Może to nie jest prawidłowo, ale płat wygląda mniej nudno.
Na masce po lewej dałem tabliczkę znamionową. Na zdjęciu widać tam jakiś ciemny prostokąt, ale co to było. Sama tabliczka normalnie była na kadłubie, niżej zaraz za maską.
Oznaczenia na górze skrzydła od szablonów. Normalnie czarna farba tam była non stop wystawiona na mocne słońce, plus pozioma powierzchnia łatwiej się brudziła. Nie dawałem kalek, by wyszło trochę bardziej sfatygowane warunkami pogodowymi.
Teraz pora na wash i generalne brudzenie.
I tak, na dole maski wyciąłem otwór, z przodu łopat też usunąłem czarną farbę. Mam wrażenie, że D do Hiszpanii trafiły w jakiejś nieoficjalnej wersji tropikalnej. Raczej niespotykane srebrne łopaty, ażurowy kołpak, ten otwór na dole maski.