[R] Kawasaki Ki-61-Id Hien (Tony)-Tamiya 1/48
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Re: [R] Kawasaki Ki-61-Id Hien (Tony)-Tamiya 1/48
Patrząc na foki z epoki to te plamki nie są jakimś wielkim osiągnięciem malarskim, nie kiedy są wręcz nie chlujnie zrobione.
Ten który robiłem / jest na forum galeria/ miał z jednej strony mniejsze a z drugiej większe te plamy, tak jak dwóch różnych ludzi malowało.
Gdy uświadomiłem sobie że nie jestem w stanie oddać kształtu/ wielkości każdej plamki; życie stało się łatwiejsze.
To tylko my modelując dążymy do doskonałości.
Ten który robiłem / jest na forum galeria/ miał z jednej strony mniejsze a z drugiej większe te plamy, tak jak dwóch różnych ludzi malowało.
Gdy uświadomiłem sobie że nie jestem w stanie oddać kształtu/ wielkości każdej plamki; życie stało się łatwiejsze.
To tylko my modelując dążymy do doskonałości.
Pozdrawiam Marek - sklejacz fabrycznych części,przeznaczonych do samodzielnego montażu.
Re: [R] Kawasaki Ki-61-Id Hien (Tony)-Tamiya 1/48
Marek, dokładnie tak jak piszesz. Nie zamierzam się doktoryzować nad kształtem każdej każdej plamki z osobna. Chodzi o ogólny wygląd.
Wiem o które malowanie Ci chodzi. Sam chciałem właśnie to malowanie zrobić ale okazało się że egzemplarz który je nosił to inna wersja, z krótszym przodem. Dlatego zrezygnowałem i robię malowanie pudełkowe.
Wiem o które malowanie Ci chodzi. Sam chciałem właśnie to malowanie zrobić ale okazało się że egzemplarz który je nosił to inna wersja, z krótszym przodem. Dlatego zrezygnowałem i robię malowanie pudełkowe.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
- Szydercza Gała
- Posty: 2325
- Rejestracja: pt mar 05 2004, 14:48
- Lokalizacja: ZIELONA WYSPA PEŁNA OWIEC
- x 169
Re: [R] Kawasaki Ki-61-Id Hien (Tony)-Tamiya 1/48
Widziałem nawet foteczkę Hiena z mega zaciekami farby na tych plamach, u nich widać kto pierwszy wstał rano, robił za malarza
NUR FüR MASON!!!!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
Re: [R] Kawasaki Ki-61-Id Hien (Tony)-Tamiya 1/48
Zrób tak model to mimo fotki lincz pewny.
Pozdrawiam Marek - sklejacz fabrycznych części,przeznaczonych do samodzielnego montażu.
- Szydercza Gała
- Posty: 2325
- Rejestracja: pt mar 05 2004, 14:48
- Lokalizacja: ZIELONA WYSPA PEŁNA OWIEC
- x 169
Re: [R] Kawasaki Ki-61-Id Hien (Tony)-Tamiya 1/48
Nooo o tym właśnie zdjęciu mówiłem
NUR FüR MASON!!!!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
- Konstantyn Kopera
- Posty: 7
- Rejestracja: sob lis 26 2022, 11:55
- Lokalizacja: Piła
- Kontakt:
Re: [R] Kawasaki Ki-61-Id Hien (Tony)-Tamiya 1/48
Mi się podoba. Bardzo dobrze wygląda siedzenie pilota i ta "poduszka". Dobrze wygląda też drążek pilota i kolor odcinka za który się trzyma. Coś wiadomo o dalszych pracach?
Re: [R] Kawasaki Ki-61-Id Hien (Tony)-Tamiya 1/48
Cześć. Kontynuacja jaka będzie, taka będzie, ale póki co będzie.
Pół roku od ostatniego wpisu… Coraz lepiej…
Idzie jak krew z nosa. Jakoś nie mogę przysiąść na dłużej żeby się rozpędzić i przyspieszyć postęp prac.
Po kolei.
Po wklejeniu kokpitu i sklejeniu połówek kadłuba zabrałem się za skrzydła.
Postanowiłem sobie dokonać przeróbki i zamontować blaszane wykusze klap od BrenGun’a.
Myślałem że wyginanie tych elementów to będzie bułka z masłem… Przecież były ponacinane…
Oczywiście szybko się przekonałem, jak bardzo się myliłem. To nie karton idioto!
Tak wyszło pierwsze podejście bez zaginarki.
Oczywiście musiałem kupić drugi komplet plus zaginarkę.
Drugie podejście wyszło już obiecująco.
Skrzydła należało przerobić odcinając plastikowe klapy i wklejając na ich miejsce blaszane wykusze.
Skrzydła od środka wzmocniłem dodatkowo czymś na kształt dźwigarów, oczywiście „na oko”, co później niestety zaprocentowało niespasowaniami górnych powierzchni skrzydeł i napływami skrzydło-kadłub.
Wykusze postanowiłem przykleić do dolnych połówek skrzydeł, bo tak wydawało mi się najrozsądniej pod względem zlicowania przedniej krawędzi wykuszu z tylną krawędzią połówki skrzydła, żeby dobrze się to skleiło.
W międzyczasie podczas wyfrezowywania elementów wnętrza górnych połówek skrzydła pod wykusze, oczywiście omskął mi się Dremel i pojechałem frezem po najgorszym możliwym do naprawy miejscu, czyli jednym z chodników na prawym skrzydle przy napływie.
Próby ratowania sytuacji wstępnie były katastrofalne.
Próbowałem wyrzeźbić taki chodnik z folii aluminiowej metodą trasowania kratki stępioną szpilką, czy już nawet nie pamiętam czym. Wychodziło nawet fajnie do momentu gdy próbowałem nakłuwać imitacje śrub mocujących.
W końcu wpadłem na pomysł wynonania odcisku tego chodnika z przeciwnej połówki skrzydła.
Do odciskania użyłem stępionej wykałaczki.
Udało się.
Efekt po tryśnięciu surfacerem i wymetalizowaniu suchym pędzlem.
I tak zostało.
No, ale jak mówiłem wcześniej, zaczęły się problemy z owiewką skrzydło-kadłub po sklejeniu górnych i dolnej części skrzydeł. Między górnymi połówkami skrzydeł a owiewkami powstały szczeliny w rzucie z góry i niespasowania wysokości w rzucie z boku/przodu.
Zacząłem kombinować z wstawkami z PLA.
img]https://i.postimg.cc/D0DPfHzK/IMG-20230126-203245.jpg[/img]
Wyglądało dobrze ale za każdym razem po pomalowaniu surfacerem wyłaziła jakaś szpara.
Na zdjęciach tego nie widać ale tak było.
Tutaj wygląda to dobrze, ale po pomalowaniu napływów, już dobrze nie było.
Więc kolejne i kolejne poprawki.
Finalnie i tak skończyło się na wciśnięciu w szczeliny szpachlówki od Mr. Hobby i tak to finalnie wyszło.
Szału nie ma ale po pomalowaniu tragedii też nie będzie.
Wykusze wklejone na stałe w skrzydło.
W ten sposób dobrnąłem jakoś do sklejenia bryły płatowca.
Jak zwykle przepraszam za nędzne zdjęcia kartoflem z warsztatu.
Sam do końca nie pamiętam co i jak robiłem w momencie gdy piszę ten post. To jest kilkumiesięczna retrospekcja. Długo musiałem się zbierać, żeby w ogóle coś napisać. Patrząc na zdjęcia które robiłem telefonem w trakcie klejenia nie bardzo miałem ochotę komukolwiek to pokazywać.
W następnym wpisie będą lepsze.
Pozdrawiam.
Pół roku od ostatniego wpisu… Coraz lepiej…
Idzie jak krew z nosa. Jakoś nie mogę przysiąść na dłużej żeby się rozpędzić i przyspieszyć postęp prac.
Po kolei.
Po wklejeniu kokpitu i sklejeniu połówek kadłuba zabrałem się za skrzydła.
Postanowiłem sobie dokonać przeróbki i zamontować blaszane wykusze klap od BrenGun’a.
Myślałem że wyginanie tych elementów to będzie bułka z masłem… Przecież były ponacinane…
Oczywiście szybko się przekonałem, jak bardzo się myliłem. To nie karton idioto!
Tak wyszło pierwsze podejście bez zaginarki.
Oczywiście musiałem kupić drugi komplet plus zaginarkę.
Drugie podejście wyszło już obiecująco.
Skrzydła należało przerobić odcinając plastikowe klapy i wklejając na ich miejsce blaszane wykusze.
Skrzydła od środka wzmocniłem dodatkowo czymś na kształt dźwigarów, oczywiście „na oko”, co później niestety zaprocentowało niespasowaniami górnych powierzchni skrzydeł i napływami skrzydło-kadłub.
Wykusze postanowiłem przykleić do dolnych połówek skrzydeł, bo tak wydawało mi się najrozsądniej pod względem zlicowania przedniej krawędzi wykuszu z tylną krawędzią połówki skrzydła, żeby dobrze się to skleiło.
W międzyczasie podczas wyfrezowywania elementów wnętrza górnych połówek skrzydła pod wykusze, oczywiście omskął mi się Dremel i pojechałem frezem po najgorszym możliwym do naprawy miejscu, czyli jednym z chodników na prawym skrzydle przy napływie.
Próby ratowania sytuacji wstępnie były katastrofalne.
Próbowałem wyrzeźbić taki chodnik z folii aluminiowej metodą trasowania kratki stępioną szpilką, czy już nawet nie pamiętam czym. Wychodziło nawet fajnie do momentu gdy próbowałem nakłuwać imitacje śrub mocujących.
W końcu wpadłem na pomysł wynonania odcisku tego chodnika z przeciwnej połówki skrzydła.
Do odciskania użyłem stępionej wykałaczki.
Udało się.
Efekt po tryśnięciu surfacerem i wymetalizowaniu suchym pędzlem.
I tak zostało.
No, ale jak mówiłem wcześniej, zaczęły się problemy z owiewką skrzydło-kadłub po sklejeniu górnych i dolnej części skrzydeł. Między górnymi połówkami skrzydeł a owiewkami powstały szczeliny w rzucie z góry i niespasowania wysokości w rzucie z boku/przodu.
Zacząłem kombinować z wstawkami z PLA.
img]https://i.postimg.cc/D0DPfHzK/IMG-20230126-203245.jpg[/img]
Wyglądało dobrze ale za każdym razem po pomalowaniu surfacerem wyłaziła jakaś szpara.
Na zdjęciach tego nie widać ale tak było.
Tutaj wygląda to dobrze, ale po pomalowaniu napływów, już dobrze nie było.
Więc kolejne i kolejne poprawki.
Finalnie i tak skończyło się na wciśnięciu w szczeliny szpachlówki od Mr. Hobby i tak to finalnie wyszło.
Szału nie ma ale po pomalowaniu tragedii też nie będzie.
Wykusze wklejone na stałe w skrzydło.
W ten sposób dobrnąłem jakoś do sklejenia bryły płatowca.
Jak zwykle przepraszam za nędzne zdjęcia kartoflem z warsztatu.
Sam do końca nie pamiętam co i jak robiłem w momencie gdy piszę ten post. To jest kilkumiesięczna retrospekcja. Długo musiałem się zbierać, żeby w ogóle coś napisać. Patrząc na zdjęcia które robiłem telefonem w trakcie klejenia nie bardzo miałem ochotę komukolwiek to pokazywać.
W następnym wpisie będą lepsze.
Pozdrawiam.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [R] Kawasaki Ki-61-Id Hien (Tony)-Tamiya 1/48
Witam w drugim poście dzisiaj.
Tera będzie PROOOO!!!!
Model dostał czarny surfacer, na to poszedł czarny połysk X-1 Tamiyi w iluśtam warstwach, a po osiągnięciu zadowalającego połysku powierzchni nakleiłem nity od HGW.
Wyszło prawie dobrze... Prawie, ponieważ przy zmywaniu z powierzchni modelu resztek płynu pod kalki (Mr.Mark Setter Neo), zbyt agresywnie atakowałem patyczkiem do uszu i niektóre nity się przemieściły znacząco. Poprawianie tego było koszmarem.
Naklejanie pojedynczych nitów w skali 1/48 nie jest naprawdę niczym fajnym. Delikatnie mówiąc.
Oczywiście nity które się przemieściły przy czyszczeniu, już nijak nie chciały ustapić ze swojej nowej lokalizacji. Jakoś je w końcu w bólach pozdrapywałem wykałaczką, ale powierzchnia ucierpiała. Nic innego nie było w stanie ich zdjąć. Żaden płyn do kalek, pod kalki, na kalki, ocet...Nic...
Dobra, tak to wyszło i tak już zostaje.
Na stateczniku pionowym nitów nie widać bo są zamalowane warstwą czarnego surfacera. Musiałem poprawiać maszt nateny bo się ułamał, więc poszedł surfacer na nity.
Nauki z naklejania nitów jednak wyciągnięte i ekspirjensu przybyło. Przy następnym modelu już będę mądrzejszy i powinno pójść już lepiej.
Tera będzie PROOOO!!!!
Model dostał czarny surfacer, na to poszedł czarny połysk X-1 Tamiyi w iluśtam warstwach, a po osiągnięciu zadowalającego połysku powierzchni nakleiłem nity od HGW.
Wyszło prawie dobrze... Prawie, ponieważ przy zmywaniu z powierzchni modelu resztek płynu pod kalki (Mr.Mark Setter Neo), zbyt agresywnie atakowałem patyczkiem do uszu i niektóre nity się przemieściły znacząco. Poprawianie tego było koszmarem.
Naklejanie pojedynczych nitów w skali 1/48 nie jest naprawdę niczym fajnym. Delikatnie mówiąc.
Oczywiście nity które się przemieściły przy czyszczeniu, już nijak nie chciały ustapić ze swojej nowej lokalizacji. Jakoś je w końcu w bólach pozdrapywałem wykałaczką, ale powierzchnia ucierpiała. Nic innego nie było w stanie ich zdjąć. Żaden płyn do kalek, pod kalki, na kalki, ocet...Nic...
Dobra, tak to wyszło i tak już zostaje.
Na stateczniku pionowym nitów nie widać bo są zamalowane warstwą czarnego surfacera. Musiałem poprawiać maszt nateny bo się ułamał, więc poszedł surfacer na nity.
Nauki z naklejania nitów jednak wyciągnięte i ekspirjensu przybyło. Przy następnym modelu już będę mądrzejszy i powinno pójść już lepiej.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [R] Kawasaki Ki-61-Id Hien (Tony)-Tamiya 1/48
Domyślam się, że przy tych nitach padło wiele słów na K, P i CH
Jestem wielce ciekaw, ile je będzie widać. Mam to do paru modeli i by się nie okazało, że to sztuka dla sztuki. Gdzieś czytałem, że ktoś użył dwóch warstw, by było widać. Sam planuję raczej po kamo, przed końcową, mocno rozcieńczoną, warstwą wyrównującą.
A tego dremla to se zostaw do cięcia metalu, czy innych równie "precyzyjnych" prac. Tylko Proxxon z zasilaczem z regulacją napiecia, na najniższych obrotach.
Jestem wielce ciekaw, ile je będzie widać. Mam to do paru modeli i by się nie okazało, że to sztuka dla sztuki. Gdzieś czytałem, że ktoś użył dwóch warstw, by było widać. Sam planuję raczej po kamo, przed końcową, mocno rozcieńczoną, warstwą wyrównującą.
A tego dremla to se zostaw do cięcia metalu, czy innych równie "precyzyjnych" prac. Tylko Proxxon z zasilaczem z regulacją napiecia, na najniższych obrotach.
Re: [R] Kawasaki Ki-61-Id Hien (Tony)-Tamiya 1/48
Siemano.
Powiem Ci ze te nity czuć pod palcem i widać je po pomalowaniu. Sprawdzone na stateczniku pionowym, tam gdzie poprawiałem maszcik anteny. Także jestem dobrej myśli i nie sądzę żeby w tej skali było trzeba nakładać je podwójnie. To już by chyba był jakiś masochizm...
W sumie chodzi głównie o to by było je widać miejscami tam gdzie w tym celu farba od kamo będzie przetarta Laplosem. Ale sądzę że będą widoczne jednak wszędzie.
Jeżeli zamierzasz użyć takich nitów naklejanych to przy tej okazji sprzedaję Ci Tipa.
Jeżeli do naklejania będziesz używał zalecanego w instrukcji Mr. Mark Setter (Neo) to jego pozostałości najlepiej zmywa Micro Set na bazie octu. Ale nie rób tego patyczkami do uszu bo będziesz miał to co ja miałem. Delikatnie to trzeba robić, nasączonym Micro Setem wacikiem do uszu.
Broń Boże patyczkiem...
A co do Proxxona to jeszcze nie tym razem. Póki co kupiłem w Leroyu Dremela Stylo+. Taki mały, specjalnie do prac artystycznych. Najniższe obroty ma na tyle niskie że powinien być dobry. Bez porównania do tego wielkiego kloca.
Pozdro!
Powiem Ci ze te nity czuć pod palcem i widać je po pomalowaniu. Sprawdzone na stateczniku pionowym, tam gdzie poprawiałem maszcik anteny. Także jestem dobrej myśli i nie sądzę żeby w tej skali było trzeba nakładać je podwójnie. To już by chyba był jakiś masochizm...
W sumie chodzi głównie o to by było je widać miejscami tam gdzie w tym celu farba od kamo będzie przetarta Laplosem. Ale sądzę że będą widoczne jednak wszędzie.
Jeżeli zamierzasz użyć takich nitów naklejanych to przy tej okazji sprzedaję Ci Tipa.
Jeżeli do naklejania będziesz używał zalecanego w instrukcji Mr. Mark Setter (Neo) to jego pozostałości najlepiej zmywa Micro Set na bazie octu. Ale nie rób tego patyczkami do uszu bo będziesz miał to co ja miałem. Delikatnie to trzeba robić, nasączonym Micro Setem wacikiem do uszu.
Broń Boże patyczkiem...
A co do Proxxona to jeszcze nie tym razem. Póki co kupiłem w Leroyu Dremela Stylo+. Taki mały, specjalnie do prac artystycznych. Najniższe obroty ma na tyle niskie że powinien być dobry. Bez porównania do tego wielkiego kloca.
Pozdro!
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD