To się jeszcze okaże. Na razie nie chciało mi się szukać czerwonej farby, a są obawy, że trzeba będzie kupić chyba jakąś
Poświeciłem za to chwilę skrzydłom. Cóż. Niedopracowania modelu znów dają się we znaki. Co innego mówi instrukcja, co innego podpowiadają części, a na końcu są niepasujące elementy. Nic wielkiego, ale trzeba najpierw przygotować poszycie, a potem weryfikować, jak kleić elementy, bo niestety nie można ufać tu niczemu.
Instrukcja:
Układ głównego dźwigara jest narysowany inaczej niż podpowiadają części i logika. Wystający z kadłuba element wręgi winien wsuwać się w otwór w dźwigarze.
Widoczne kolorowe "półżebra" są za długie o około milimetr (o grubość dźwigarów). Trzeba je przyciąć. I trzeba sprawdzić, czy element stanowiący "plecy" klap ma być podklejony czy nie. Jest przy nim gwiazdka, ale wszystko jest możliwe. Jak wspomniałem, nic wielkiego, ale zwracam uwagę na konieczność wzmożonej czujności.
Co by jednak nie mówić, to rozwiązanie z bagnetowym połączeniem skrzydeł z kadłubem jest bardzo fajne. Stabilne i załatwia problem wzniosu skrzydeł (nie przesądzając czy dobry
). Podobnie trafne wydaje się rozwiązanie gniazda do osadzenia goleni podwozia, w sensie jego stabilności.
Jak się założy skrzydła to robi się całkiem spory model: