[R/G] Kawasaki Ki-100 Goshikisen (GPM 1/33)

[Tempest]

nie chce mi się i nie umię czegoś takiego szukać

Mnie też wiec z pamięci napiszę, że trzeba posklejać kabinkę i do środka wsypać sodę a potem zalać ją klejem CA.

Ale moja pamięć może być zawodna więc może jakimś klejem wodnym wikolo-podobnym albo jakimś klonem BCG można ją zalać

[bestialsko]

Ja takie kabinki - kopytka wypełniam dwuskładnikowym epoxy. Tego gorący olej nie żre. A okładkę do bindowania tnę w zależności od wielkości elementu na 3 - 4 paski. Trzymając za końce taki pasek wyginam, środek maczam w oleju na patelni i chyc na kopytko. No i z uwagi na to, że człowiek ma tylko dwie ręce, przy takim naciąganiu rozgrzanej folii na kopytko najlepiej pracuje się z małymi elementami, żeby folia równomiernie się naciągnęła i miała na oko taką samą grubość na całej powierzchni. To jak ze wszystkim, trzeba się pobawić - a efekty jak QN pisał są spoko.

[Heinrich Kosmala]

...trzeba posklejać kabinkę i do środka wsypać sodę a potem zalać ją klejem CA.

Całą pustą przestrzeń kabiny czy tylko wylać/ nanieść od wewnątrz na ścianki – 2 – 3 mm? To jednak niesamowite ilości SG! Pomijając koszty (ale czego nie robi się dla modelarstwa) to jeszcze trujące opary kleju...
A gdyby tak (wasza córeczka, w przyszłości) wylać to wnętrze kopyta gipsem albo cementem szybkoschnącym? – To tylko takie „pomysły” absolutnego laika...

[gk]

Gdzie można zaleźć (nie chce mi się i nie umię czegoś takiego szukać), jak wykonać takie kopyto?

Mi też się nie chce szukać . Relacja jacoba z budowy thunderjeta. Stamtąd zaczerpnąłem tip. U mnie w bombach latających yokosuka na pewno i być może w innych.

Sklejam ksero owiewki. Smaruję w środku CA i sypię sól/sodę. Nic nie nalewam Spokojnie. Potem paluchem w rękawiczce "lekarskiej" rozsmarowuję cieniutko CA po powierzchni i szlifuję. Kiedyś malowałem jeszcze motipem podkładowym, żeby było gładziusio, ale przestałem, bo zostawiam widok ramek, żeby ułatwić sobie ich pozycjonowanie przy przyklejaniu.

Śrubka na foto wklejona doskonałym 10 minutowym poxipolem:



Wczytawszy się z uwagą i atencją w Wasze współporady wziąłem je sobie do serca (ale od następnego modelu ) i zrobiłem "po staremu"
Czyli opalarka do podgrzania folii i naciąganie na kopyto. Nie jest to docelowo najlepsze rozwiązanie. Macie rację. Zrobię sE pudełko z ramką, ale na razie mi się nie chciało.



Folię naciągałem w tekturowej ramce z otworem niewiele większym od kopyta. To spowodowało, że folia do bindowania bardzo się "pocieniła".
Dostrzegam kres tej metody

Ale cienka folia wyszła dość przejrzyście. Oczywiście są randomowe grudki i elektryzuje się niemiłosiernie, przyciągając wszelkie paprochy. Niemniej z bliższa:



i z dalsza:



Ramki to jakaś sieczka jest :



Zrobiłem sE też test mokrej palety przy okazji retuszu ramek. Farby valejo. Ręcznik papierowy + papier do pieczenia + blaszane pudełko z dawno zagubionego kompletu kreślarskiego:



Ciekawe czy szybciej wyhoduję pleśń, czy rdzę
Na pleśń radą jest wymiana podłoża. Na rdzę - mam podobne pudełko z tworzywa
Można oczywiście kupić gotową paletę i kupować podłoża. Ale wówczas trzeba wydać pln-y, które można spożytkować inaczej
Niemniej fajnie działa. Farba jest gotowa do użycia dłużej. Zobaczę jak dłużej.

A co do tłocznia to może to jest jakaś opcja?:
https://allegro.pl/oferta/maszyna-do-fo ... 1420807737

[970]

z metra jest elegancko... z centymetra, też

[QN]

Co do trzymania folii.

Brałem trochę szerszy kawałek, trzymałem w paluchach, wygięty.

Co do kwestii wypełniania formy. Najpierw ścianki od środka zalewałem distalem (taki klej dwuskładnikowy/żywica), dostępne w każdym markecie. Jak już ścianki były utwardzone cienką warstwą distalu to resztę dopełniam poxyliną - to już w każdym sklepie można kupić. W poksylinie umieszczałem też jakieś śruby, żebym potem mógł formę umieścić na drewnianym klocku tak, żeby łatwo była naciągnąć paluchami folię .

Szczegóły tu:

viewtopic.php?t=18688&hilit=hayate&start=20

[gk]

O ile nie kupię sE tego wynalazku do formowania z powyższego linku co wstawiłem (bo zaczynam już się łamać - lubię takie gadżety ) to następną owiewkę zrobię w oleju.

Tu zdecydowanie poniosło mnie z pocienieniem folii. To był błąd. A drugi błąd to twórczy szał, pod wypływem którego pozostając, zacząłem kleić tę nieszczęsną poszatkowaną ramkę do cienkiej owiewki. Maskara. Ale nie będę kupował drugiej wycinanki i zjem tę żabę z godnościOM. Ratując co się jeszcze da.
A wydawało mi się, że równo wycinam.
Zewnętrzna strona owiewki:





Nie jest to wprawdzie jakaś tragiczna tragedia, ale nierówności poszczególnych kawałków ramek rażą. Na szczęście na zbliżeniach, a z dalsza obleci. Zawsze można rzucić jakąś szmatę

[970]

elegancko jest

to powiadasz, że lubisz takie gadgety?
"Wysokowydajny silnik ssący zapewnia precyzyjne ssanie" hmmm

[gk]

Dobre. Kosmate.

Grzesiek, zamiast wczytywać się w durne opisy na znanym portalu aukcyjnym, tworzone - jak widać - przez sztucznOM YntelYgencjE, lepiej zapoznać się z tym:
https://www.tamiyabase.com/articles/55- ... ng-machine

Są też filmy na jutubie, jak to działa. Ale nie wpisuj frazy "vaccum machine" bo aż się boję co znajdziesz
"vaccum machine for modelers" będzie bezpieczniejsze

[Mateusz Skałecki]

Panowie, dodam że dość ważnym elementem jest jakość materiału z którego tłoczycie. Folie do bindowania są ok ale nie są idealne. Polecam kupić sobie dobrej jakości materiał PET 0,5mm, ja używam firmy Bayer MaterialScience pod nazwą handlową Vivak. Dobre są także folie APET firmy TUFOL lub TUPET

https://tuplex.pl/katalog-produktow/fol ... -w-arkuszu