Jako, że początkowe prace będą polegać głównie na rżnięciu drewna, manufaktura zostanie przeniesiona do piwnicy. A to w związku z awersją mojej kochanej małżonki do wszelkiego rodzaju trocin, wiór tudzież innych śmieci, które określa jednym wyrazem "syf". Manufaktura jest przedstawiona na załączniku.
Warsztat, to stołek kuchenny pochodzący z epoki Gierka. A stołek dla manufakturzysty, to wiaderko po farbie akrylowej białej, zużytej przy
remoncie mieszkania (wydatek odliczony od podatku, ma się rozumieć...). Toto z płaskownika wygiętego w pałąk, to piłka włosowa zwana z niemiecka laubzegą. Służy do wycinania wszelkiej maści linii krzywych tudzież otworów - też wszelkiej maści. Aha, toto przykręcone do stołka (takie rogi), to podstawka, na której kładzie się rżnięty materiał.
No, rozgadałem się nieco. Idę zatem do piwnicy rżnąć. Drewno ma się rozumieć. Będę prekursorem modelarstwa undergroundowego. Ha, ha... Na rezultaty będzie trzeba poczekać do piątku lub soboty, bo jadę służbowo na trzy dni do Szczecina.
Drogi Okonku, plastik później, ale niebawem.
1. Manufaktura
![Obrazek](http://img.photobucket.com/albums/y256/Edmund_Nita/Making%20a%20Roman%20Catapult/th_1.jpg)
Dzięki bardzo Kemot - działa! (dopisano 1 czerwca 2005 roku).