Wypadki podczas pracy

Hyde Park czyli "magiel" ale w granicach rozsądku

Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork

Awatar użytkownika
JAH
Posty: 216
Rejestracja: pn mar 10 2003, 10:01
Lokalizacja: Lubliniec

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: JAH »

Modelarze to poszkiwacze mocnych wrażeń :)
"Nie śmierć rozdziela ludzi, lecz brak miłości"
Awatar użytkownika
Wujek Andrzej
Posty: 1900
Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
Lokalizacja: Tychy
x 2

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Wujek Andrzej »

Taaaaaaa ... też się raz " zaciąłem " skalpelem .
Nawet sie tym znajomemu modelarzowi który również takowego sprzętu używa .
Twierdził że należy skalpel przed przystapieniem do " cięcia " ... dezynfekować w alkoholu wtedy rany goją sie szybciej a i robota przebiega sprawniej .
Należy podobno operację tą / dezynfekcję / przeprowadzać stosunkowo często .

Nie dla mnie ... :jezyk: ... wątroba nie pozwala hej .
Awatar użytkownika
Wujek Andrzej
Posty: 1900
Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
Lokalizacja: Tychy
x 2

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Wujek Andrzej »

miało być : ... nawet się tym znajomemu modelarzowi który również takowego sprzętu używa pochwaliłem .
Awatar użytkownika
Alan
Posty: 121
Rejestracja: śr lis 26 2003, 23:31
Lokalizacja: Poznań - WLKP

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Alan »

Oj zdarza się, zdarza. To igła zaparkuje w któryms palcu, to znów (ciekawość?) chcę sprawdzić czy nożyk skalpela jeszcze nadaje się do użytku a ten paskud mnie ciach :!: , to znów po naostrzeniu nożyczek jakos tak nie chciały skończyć tylko na cięciu kartonu i cięły dalej :lol: . Moim rekordem było chyba wcięcie w kciuk żyletki na ok.2cm przez paznokieć (jakoś tak się rozpołowił :mrgreen: ). Niestety wyglądało to tak nieciekawie, że nie wyjmując jej z palca poszedłem tak do lekarza (ale ludiska patrzeli ! ) - i moje szczęście, bo bym sobie sam w domu z "potopem" nie dał rady; jakas tętniczka poszła czy cuś.
W sumie nie jest źle, da się przyzwyczaić i przeżyć. A jeszcze nie jedno przed nami :D

PS: jestem elektrykiem, więc mam czasem i inne rozrywki z dość silnymi "wibracjami" całego ciała ;-)
Pozdrawiam - AlaN
graca87

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: graca87 »

ja na szczescie nie maialem takich ekstremalnych wrazen jak wy jedyne moje kontuzje to liczne zcaiecia na koniuszkach palcow, a takze raz przez przypadek jak chcialem odkrecic klej poparzylem sobie usta gdyz robilem to zebami poniewaz palcami nie chcial sie otworzyc. Heheh teraz mam nauczke iz nie otwiera sie kleju ustami :):):):)
Serwer
Posty: 255
Rejestracja: ndz sty 15 2006, 13:04
Lokalizacja: Turek

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Serwer »

U mnie nie było zle bo troche ostrożnie coś tnę ,ale jak pierwszego dnia zacząłem Mercedesa L 3000 zaciąłem się na prawym kciuku w 10 min 7 razy :) ,ale i tak dalej kleiłem tyle ,że nie szło mi już to tak sprawnie :razz:
Awatar użytkownika
Piter
Posty: 575
Rejestracja: pt kwie 30 2004, 9:55
Lokalizacja: Bielsko-Biała / Wrocław

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Piter »

Nie licząc drobnych skaleczeń palców i poparzeń od świeczki albo papierosa to pamiętam jedną fajna historie. Pewnego poranka zabrałem się za malowanie pewnego modeliku - oczywiście zszedłem do piwnicy, wziołem areograf, maseczkę oczywiście też. Ubrałem się i zaczołem malować. Po jakiś 10 minutach świat widziałem już w odcieniach różowego - co sie stało ? a no tak maseczke zapomniałem ubrać i wisiała sobie na mojej szyji a drzwi zamknoł wiatr - zrobiłem sobie taką fajną komorę do kirania. Skończyło się na mocnym bólu głowy i kompletnie sklejonym nosem gdyż malowałem drobnice i dość blisko trzymałem twarz.
Od tamtej chwili wszystko sprawdzam po 3 razy bo to naprawdę nieprzyjemne uczucie.

Pozdrawiam
Bismarck GPM
Missouri
SH-60B
Awatar użytkownika
MrL
Posty: 34
Rejestracja: czw kwie 21 2005, 19:17

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: MrL »

Tak jak upuszczona kanapka spada raczej maslem do podlogi,
tak AK3 spada raczej ostrzem w dol.

Nauczylem sie juz zeby nie probowac go lapac w powietrzu
(mozna sobie cala mate zapaskudzic na czerwono)
i teraz tylko zaciskam zeby i mysle "tylko nie w stope, nie w stope!".
Tiger (P) - gasiennice. Powoli, ale do przodu.
PzKpfw I Ausf. B - wstrzymany.
SdKfz 234/2 Puma - ukonczony.
Grzegorz75
Posty: 1000
Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
Lokalizacja: GDYNIA
x 1

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Grzegorz75 »

no to ja , nie dalej jak tydzień temu pogrążony w klejeniu odlożyłem z prawej rączki skalpelek olfy i odebrałem nieszczęsny telefon. Skalpelek sturlał sie ładnie ze stołu i że jego dziób troszkę waży pięknym pionowym lotem wbił mi sie w palucha u nogi . I utkwił w nim na dobre. Pan który do mnie dzwonił usłyszał długie przeciągłe ku.... Paluch sie tymczasem goi , pierwsze dwa dni bolało , oj bolało , bo skalpelek sie w kość wbił.
Awatar użytkownika
witek015
Posty: 41
Rejestracja: wt kwie 04 2006, 20:42
Lokalizacja: Toruń

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: witek015 »

Mi tylko wypada wspomnieć o moim "cudownym" pomyśle rozdzielenia
sklejonych cyjanopanem palców. Otóż sklejone bokiem palce środkowy i wskazujący postanowiłem rozciąć skalpelem. Pomysł genialny ale z wykonaniem poszło gorzej. Skalpelik się omsknął i odcioł mi spory kawałek palca. Od tamtej pory mój wskaźnik jest trochę węższy ;-)
ODPOWIEDZ