Dokladnie T-72M1 . Kuzynek opowiadal o wcieklej tajnosci jeszcze w 88-ym rokuRoman.S pisze: Z tego co się orientuję to 72-ki zaczeli wprowadzać do tej jednostki w roku 1984.
T-55 czyli pancerna pięść UW
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Jędrek modelik super. Faktura wieży wygląda jak prawdziwy, malowany odlew. Ale mam jedną wątpliwość. Czy te beczki były w rzeczywistości malowane razem z czołgiem? Bo jeżeli nie to nie ma mozliwości by miały identyczny kolor, tak jak mają w modelu. Jeżeli model będzie docelowo matowy to czy wspomniane beczki nie powinny być w półmacie (satin) ?
No a skoro takich tu brak to jedziemy dalej Przybyly liny oraz oznaczenia . Nie lukac na polysk Teraz mecze sie z brudzeniem . Jeszcze nie skonczylem a juz mi sie nie chce
Ps. Widze male zainteresowanie tematem a do tego jeszcze brak materialow co do Meridy wiec oglaszam , ze kolejnym modelem na 100 % nie bedzie pancerka .Hej
Ps. Widze male zainteresowanie tematem a do tego jeszcze brak materialow co do Meridy wiec oglaszam , ze kolejnym modelem na 100 % nie bedzie pancerka .Hej
Andrzej razi mnie jeszcze połysk na pokrowcu działa. Jeżeli to był jakiś brezent to nie ma prawa się błyszczeć ani ociupinkę. Co o tym myślisz?
to już kurcze zaczyna wyglądać na epidemię.....najwyraźniej modelarstwo na wysokim poziomie źle wpływa na wzrok....Okonek pisze:Ps. Widze male zainteresowanie tematem
Pisalem - cytuje : " Nie lukac na polysk " i wczesniej : " Widac troche inne kolorki ale to efekt polysku farby . Juz niebawem to zmienimy" Jak widac nieczytamy tematu i dlatego taka moja decyzjaJeta pisze:Andrzej razi mnie jeszcze połysk na pokrowcu działa. Jeżeli to był jakiś brezent to nie ma prawa się błyszczeć ani ociupinkę. Co o tym myślisz?
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
No skoro już Okonku chcesz zdania specjalisty, a przynajmnie kogoś, kto tym sobie zdrowo pojeździł, to beczki miały najzwyczajniejszy w świecie stalowy kolorek, tak jak wypuszczone z fabryki, bez malowania. Tak było przynajmniej w pułku, w którym służyłem. I wbrew pozorom, nie były wcale poobijane, jak to ktoś tu sugeruje. One w ogóle rzadko były zdejmowane. One powinny zawierać substancję ( co w praktyce rzadko miało miejsce) tworzącą w razie potrzeby zasłonę dymną na polu walki (wspólczesnym polu walki - jak to się wtedy mówiło).
No i krótki pancerny dowcipek na koniec:
Przechodzi mała mrówka z mamą mrówką przez szosę. Mała mówi:
- Mamo czołg jedzie! Pssst...
- Co mówiłaś?! Pssst...
No i krótki pancerny dowcipek na koniec:
Przechodzi mała mrówka z mamą mrówką przez szosę. Mała mówi:
- Mamo czołg jedzie! Pssst...
- Co mówiłaś?! Pssst...