Diorama Mundzia - Pierwszy element - BMW R-75
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
Edmundzie ... nie zabierałem głosu w zgadywance bo nie myślałem że taki drobiazgowy będziesz .... dochodzenie do uzupełniania śrubek niesie w sobie pewne ryzyko .
Ale jak już , to jeszcze jedną , jeśli zechcesz możesz uzupełnić .
Taką "motylkowa" na górnej części kolumny kierownicy .
Dokładniej z mechanizmu ciernego amortyzatora układu kierowniczego .
Stosowany był zwłaszcza w motocyklach z "wózkami" , w BMW także .
Jego działanie polegało na redukowaniu drgań i szarpaniu kierownicy na wybojach , wczasie gwałtownego przyspieszania lub hamowania .
Mechanizm składał się z kilku krążków "fibry" , kilku krążków stalowych przekładek , osi z nakrętką . Sztywność regulowało się właśnie tą motylkową nakrętką . Tylko ona była widoczna .
W późniejszym okresie "motylek" zastapiono większym pokrętłem .
Trzymam kciuki ... lecz uważaj byś w etapie z czołgiem nie zaczął sie zagłębiać w liczenie ilości nitów łączących kolejne blachy pancerne ... bo włos Ci się na głowie "zjeży" .
Bez złośliwości jakiejkolwiek , też czujący się staro małoletni Wujek .
Ale jak już , to jeszcze jedną , jeśli zechcesz możesz uzupełnić .
Taką "motylkowa" na górnej części kolumny kierownicy .
Dokładniej z mechanizmu ciernego amortyzatora układu kierowniczego .
Stosowany był zwłaszcza w motocyklach z "wózkami" , w BMW także .
Jego działanie polegało na redukowaniu drgań i szarpaniu kierownicy na wybojach , wczasie gwałtownego przyspieszania lub hamowania .
Mechanizm składał się z kilku krążków "fibry" , kilku krążków stalowych przekładek , osi z nakrętką . Sztywność regulowało się właśnie tą motylkową nakrętką . Tylko ona była widoczna .
W późniejszym okresie "motylek" zastapiono większym pokrętłem .
Trzymam kciuki ... lecz uważaj byś w etapie z czołgiem nie zaczął sie zagłębiać w liczenie ilości nitów łączących kolejne blachy pancerne ... bo włos Ci się na głowie "zjeży" .
Bez złośliwości jakiejkolwiek , też czujący się staro małoletni Wujek .
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Cześć Leliwa. Ja mam zapas na jakieś dziesięć lat, ale już nie dokupuję. Sporóbuję zrobić to co mam i wtedy o dalszych inwestycjach, jak dożyję, pomyślę. Na marginesie, ja tam swojego wieku się nie wstydzę i szczerze mówiąc, to nawet nim się nie przejmuję. Bo i po co. Lepiej kleić modele.
He, he Wujek, czekałem kiedy wyskoczysz z tą nakrętką. Przecież ona tak w oczy kłuje, że hej. Pracuję teraz nad prędkościomierzem i być może dorobię klakson, a w miedzyczasie być może tego "motylka". I to chyba będzie wszystko, bo tak jak mówisz, jak zacznę zastanawiać się nad każdym nitem (nie mylić z Nitą), to tej dioramy nigdy nie skończę. A na marginesie, rzucisz tu jakiś drobny rys historyczno-teczniczny tego motórka?
I nie czuj sie staro, dobrze?
Wesołe jest życie staruszka z uśmiechem od uszka do uszka,
He, he Wujek, czekałem kiedy wyskoczysz z tą nakrętką. Przecież ona tak w oczy kłuje, że hej. Pracuję teraz nad prędkościomierzem i być może dorobię klakson, a w miedzyczasie być może tego "motylka". I to chyba będzie wszystko, bo tak jak mówisz, jak zacznę zastanawiać się nad każdym nitem (nie mylić z Nitą), to tej dioramy nigdy nie skończę. A na marginesie, rzucisz tu jakiś drobny rys historyczno-teczniczny tego motórka?
I nie czuj sie staro, dobrze?
Wesołe jest życie staruszka z uśmiechem od uszka do uszka,
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
Edziu zamiast rysu historycznego mogę opowiedzieć jak śmiesznie tą machinę się uruchamiało . Sporo operacji trzeba było wykonać by ją uruchomić . To może ciekawsze byłoby , bo ujawniłoby parę niestosowanych obecnie mechanizmów .
Teraz przekręca sie kluczyk w stacyjce . Wtedy to nie wystarczało .
Jeśli myślisz że warto to daj znak ...
Teraz przekręca sie kluczyk w stacyjce . Wtedy to nie wystarczało .
Jeśli myślisz że warto to daj znak ...
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
Milczenie Edmund przyjmę za zgodę na ... tym bardziej że Jari już zainteresowanie wykazał .
Jari nie , tam nie było pompki. Cały proces przebiegał następująco :
- wkładało się kluczyk do stacyjki , w pozycję bez zapłonu ,
- otwierało kranik dopływu benzyny pod bakiem ,
- zasuwało dwa suwaki na rurach dopływu powietrza do obu gaźników ,
- przyciskami na gaźnikach , jednym później drugim , napełniało sie komory pływakowe benzyną aż do przelania ,
- następnie kilkakrotnie nogą naciskało sie dźwignię " kickstartera " aby uzyskać napełnienie cylindrów mieszanką ,
- w następnej kolejności przestawiało sie zapłon dzwignią ręcznego regulatora kąta wyprzedzenia zapłonu do pozycji oznaczonej jako rozruch / 1 mm po górnym martwym punkcie / ,
- następnie wciskało się kluczyk w stacyjce w pozycję zapłon ,
- klapki na obu rurach dopływu powietrza przestawić trzeba było w poprzednią pozycję ,
- kopało sie mocno "kickstarter" i silnik ruszał ,
- trzeba było teraz tylko przesunąć manetkę regulacji kąta wyprzedzenia zapłonu aż do uzyskania stabilnych obrotów silnika i zaniku dymienia z rury wydechowej ...
Jeśli chcesz Edziu więcej ciekawostek/danych eksploatacyjnych to mów ...
JAKIEŻ TO WSZYSTKO BYŁO PROSTE ...
Jari nie , tam nie było pompki. Cały proces przebiegał następująco :
- wkładało się kluczyk do stacyjki , w pozycję bez zapłonu ,
- otwierało kranik dopływu benzyny pod bakiem ,
- zasuwało dwa suwaki na rurach dopływu powietrza do obu gaźników ,
- przyciskami na gaźnikach , jednym później drugim , napełniało sie komory pływakowe benzyną aż do przelania ,
- następnie kilkakrotnie nogą naciskało sie dźwignię " kickstartera " aby uzyskać napełnienie cylindrów mieszanką ,
- w następnej kolejności przestawiało sie zapłon dzwignią ręcznego regulatora kąta wyprzedzenia zapłonu do pozycji oznaczonej jako rozruch / 1 mm po górnym martwym punkcie / ,
- następnie wciskało się kluczyk w stacyjce w pozycję zapłon ,
- klapki na obu rurach dopływu powietrza przestawić trzeba było w poprzednią pozycję ,
- kopało sie mocno "kickstarter" i silnik ruszał ,
- trzeba było teraz tylko przesunąć manetkę regulacji kąta wyprzedzenia zapłonu aż do uzyskania stabilnych obrotów silnika i zaniku dymienia z rury wydechowej ...
Jeśli chcesz Edziu więcej ciekawostek/danych eksploatacyjnych to mów ...
JAKIEŻ TO WSZYSTKO BYŁO PROSTE ...
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Milczałem, bo mnie w chałupie nie było. Spacery z psem , to mój codzienny wieczorny obowiązek. Całe szczęście, że w towarzystwie kochanej ślubnej.
Co do ciekawostek, to Wujek jak najwięcej. Wątek tylko na tym zyska. Nie pytaj tylko wal. Chętnie poczytam, a i inni chyba też. Nie chcę Ci robić konkurencji, ale mógłbyś wspomnieć o tylnym hamulcu, co?
Uśmiech rozruchowy,
Co do ciekawostek, to Wujek jak najwięcej. Wątek tylko na tym zyska. Nie pytaj tylko wal. Chętnie poczytam, a i inni chyba też. Nie chcę Ci robić konkurencji, ale mógłbyś wspomnieć o tylnym hamulcu, co?
Uśmiech rozruchowy,
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
Hamulec ... aaaaa hamulec to był hydrauliczny . Dzięki temu motocykl mógł być skutecznie hamowany do masy całkowitej brutto ok. 1 tony [ ! ] ...
W latach 30 - tych rodziło się wiele pomysłów tak technicznych jak i technologicznych .
Niektóre dopiero znacznie póżniej mogły zostać zrealizowane .
Wracając do konstrukcji BMW .
Silnik typu boxer to wspaniała konstrukcja kontynuowana do dziś przez firmę .
W tamtych czasach smarowanie cylindrów było rozwiązane w sposób otwarty tzn. gładź lewego pompką olejową poprzez system kanałowy a prawego "rozbryzgowo" / narzucanie oleju przez obracajacy sie wał korbowy / .
W połączeniu z otwartą "oddychającą" / tłoki poruszały się jednocześnie ku sobie i od siebie zmieniając pojemność środka korpusu silnika tak znacznie że stosowano specjalny otwór by ciśnienie wewnątrz niej rozładowywać / skrzynią korbową dawało to przewidywane-średnie zużycie oleju w granicach , jak podaje instrukcja , 100 do 150 ml oleju na 100 kilometrów [ ! ] .
O zużyciu paliwa / w większości benzyny 70 - cio oktanowej / lepiej nie mówić .
Przy prędkościach "marszowych" czyli od 30 do 60 km/h można mówić o zużyciu tylko 3,7 litra na 100 km / motocykl solo /.
W przypadku przyczepy i predkościach powyżej 80 km/h ... o zużyciu paliwa lepiej nie wspominać . Przekonałem się że niekiedy / przy sporym obciążeniu " tworzył sie wir w baku " i było ok. 20 l na 100 km / .
Producent BMW przewidywał wymienne przekładnie talerzowe dla wersji solo i z wózkiem . Najszybsza pozwalała motocyklowi solo osiągać teoretyczną prędkość prawie 170 km/h .
W praktyce nie znalazłem takiej prostej na której można by z taką prędkościa pojechać .
Po 3 min. rozpędzania motocykl miał 140 km/h i rozpędzał się dalej ale kilkukilometrowa prosta się kończyła i hamować trza było .
Jedynka była biegiem rozruchowym póżniej wrzucało sie czwórkę , z pominięciem dwójki i trójki , motocykl przyspieszał bez problemów .
Hamulce były tak skuteczne że mocne ich naciśniecie blokowało koła ... motocykl jednak jadący po asfalcie "posuwał" dalej , ponieważ przy terenowej rzeźbie opon to zajawisko normalne . Takie gały !!! I serce na plecach . Miło się wspomina .
Teraz też już hamuje bo strasznie dużo tego napisałem ... uff ... hej
W latach 30 - tych rodziło się wiele pomysłów tak technicznych jak i technologicznych .
Niektóre dopiero znacznie póżniej mogły zostać zrealizowane .
Wracając do konstrukcji BMW .
Silnik typu boxer to wspaniała konstrukcja kontynuowana do dziś przez firmę .
W tamtych czasach smarowanie cylindrów było rozwiązane w sposób otwarty tzn. gładź lewego pompką olejową poprzez system kanałowy a prawego "rozbryzgowo" / narzucanie oleju przez obracajacy sie wał korbowy / .
W połączeniu z otwartą "oddychającą" / tłoki poruszały się jednocześnie ku sobie i od siebie zmieniając pojemność środka korpusu silnika tak znacznie że stosowano specjalny otwór by ciśnienie wewnątrz niej rozładowywać / skrzynią korbową dawało to przewidywane-średnie zużycie oleju w granicach , jak podaje instrukcja , 100 do 150 ml oleju na 100 kilometrów [ ! ] .
O zużyciu paliwa / w większości benzyny 70 - cio oktanowej / lepiej nie mówić .
Przy prędkościach "marszowych" czyli od 30 do 60 km/h można mówić o zużyciu tylko 3,7 litra na 100 km / motocykl solo /.
W przypadku przyczepy i predkościach powyżej 80 km/h ... o zużyciu paliwa lepiej nie wspominać . Przekonałem się że niekiedy / przy sporym obciążeniu " tworzył sie wir w baku " i było ok. 20 l na 100 km / .
Producent BMW przewidywał wymienne przekładnie talerzowe dla wersji solo i z wózkiem . Najszybsza pozwalała motocyklowi solo osiągać teoretyczną prędkość prawie 170 km/h .
W praktyce nie znalazłem takiej prostej na której można by z taką prędkościa pojechać .
Po 3 min. rozpędzania motocykl miał 140 km/h i rozpędzał się dalej ale kilkukilometrowa prosta się kończyła i hamować trza było .
Jedynka była biegiem rozruchowym póżniej wrzucało sie czwórkę , z pominięciem dwójki i trójki , motocykl przyspieszał bez problemów .
Hamulce były tak skuteczne że mocne ich naciśniecie blokowało koła ... motocykl jednak jadący po asfalcie "posuwał" dalej , ponieważ przy terenowej rzeźbie opon to zajawisko normalne . Takie gały !!! I serce na plecach . Miło się wspomina .
Teraz też już hamuje bo strasznie dużo tego napisałem ... uff ... hej
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Cześć orły, sokoły.
Zanim wstawię kolejne zdjęcia (mam nadzieję z Vivitem umówić się w przyszłym tygodniu) opowiem wam co nieco o nakładaniu kalkomanii. Pamiętam, że kiedy miałem z tym do czynienia wiele lat temu (prawie wszystkie myśliwce, na których latali Polacy podczas drugiej wojny światowej), nie miałem z tym kłopotów. Kładły się nieźle, że nie powiem doskonale. Ale kiedy starałem się nałożyć kalkomanię na model Batorego (robię takiego równolegle - tylko skończyć jakoś nie mogę), to jakoś to nie wychodziło i szczerze mówiąć, to spaprałem robotę. Całe szczęście, dzięki uprzejmości Pani z Mirage Hobby, dostałem nowy listek z kalkomanią i mogłem dokończyć dzieła (nałożenia kalkomanii, nie modelu).
Dlatego też przed nałożeniem kalkomanii na motórek, zwróciłem się do forumowiczów o poradę, jak to zrobić, żeby było dobrze. Przyszło wiele pomysłów, ale wybrałem jeden, bo powtórzył się kilkakrotnie, o ile dobrze pamiętam w radach Wujka, Jety i Fidela. Mianowicie radzili żeby powierzchnię, na której miała być nałożona kalkomania, najpierw pomalować bezbarwnym lakierem błyszczącym i po wyschchnięciu nałożyć w tym miejscu kalkomanię. Następny krok, to (tak radzili) po wyschnięciu kalkomanii pomalować lakierem bezbarwnym matowym to miejsce, które uprzednio pomalowano lakierem błyszczącym.
No to tak zrobiłem i dalej będę robił, bo to dobra metoda jest. Dodam tylko, że do malowania użyłem lakierów Humbrol, które przedstawiam w załączniku.
Lakiery
Olbrzymiasty uśmiech przed snem dla wszystkich,
Zanim wstawię kolejne zdjęcia (mam nadzieję z Vivitem umówić się w przyszłym tygodniu) opowiem wam co nieco o nakładaniu kalkomanii. Pamiętam, że kiedy miałem z tym do czynienia wiele lat temu (prawie wszystkie myśliwce, na których latali Polacy podczas drugiej wojny światowej), nie miałem z tym kłopotów. Kładły się nieźle, że nie powiem doskonale. Ale kiedy starałem się nałożyć kalkomanię na model Batorego (robię takiego równolegle - tylko skończyć jakoś nie mogę), to jakoś to nie wychodziło i szczerze mówiąć, to spaprałem robotę. Całe szczęście, dzięki uprzejmości Pani z Mirage Hobby, dostałem nowy listek z kalkomanią i mogłem dokończyć dzieła (nałożenia kalkomanii, nie modelu).
Dlatego też przed nałożeniem kalkomanii na motórek, zwróciłem się do forumowiczów o poradę, jak to zrobić, żeby było dobrze. Przyszło wiele pomysłów, ale wybrałem jeden, bo powtórzył się kilkakrotnie, o ile dobrze pamiętam w radach Wujka, Jety i Fidela. Mianowicie radzili żeby powierzchnię, na której miała być nałożona kalkomania, najpierw pomalować bezbarwnym lakierem błyszczącym i po wyschchnięciu nałożyć w tym miejscu kalkomanię. Następny krok, to (tak radzili) po wyschnięciu kalkomanii pomalować lakierem bezbarwnym matowym to miejsce, które uprzednio pomalowano lakierem błyszczącym.
No to tak zrobiłem i dalej będę robił, bo to dobra metoda jest. Dodam tylko, że do malowania użyłem lakierów Humbrol, które przedstawiam w załączniku.
Lakiery
Olbrzymiasty uśmiech przed snem dla wszystkich,
Ostatnio zmieniony śr cze 22 2005, 21:47 przez Edmund_Nita, łącznie zmieniany 3 razy.