Wakacyjna zabawa forumowiczów
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Edmundzie dobrze o tym wiem, ale jak tylko przeczytałem pytanie to od razu zaświtała mi myśl, że to wymyślił Jeta i wiedziałem ze nie będzie łatwo i zacząłem myśleć!! Nawet mój ojciec się przyłączył!! A na trop ze to Niemiec jest kapitanem wpadliśmy, gdy mojemu tacie się przypomniał „Das boot” i picie grogu i dopiero później zacząłem kombinować z tym przodkiem i jakoś wyszło!!
Trzeba przyznać ze Jeta poruszył ta zabawie i chwała mu za to!!
Trzeba przyznać ze Jeta poruszył ta zabawie i chwała mu za to!!
Amatorzy zbudowali arkę - profesjonaliści Tytanica.
-
- Posty: 2057
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
No właśnie Jeta, chodzi o niehipotetyczną hipotezę. Bo hipotetycznie dowódcą USS Tunny mógł być Johnny Lutjens (w USA było mnóstwo emigrantów z Riechu), który 29 marca 1944 roku torpeduje Musashi, a Richelieu i Nelsonowi (mimo, że w tym czasie nie było go tam gdzie Musashi) odpuszcza. I co mamy dwie różne odpowiedzi na to samo pytanie. W moim mniemaniu każda hipoteza musi mieć ręce i nogi. Okazuje się, że nie zawsze tak jest.
Uśmiechy dla wszystkich,
Uśmiechy dla wszystkich,
Oj Edmund, aleś się uparł. Toż wszyscy wiedzą że Niemiec nie spotkał w 44 Yamato. Dlatego też wyraźnie zaznaczyłem fikcyjność sytuacji. A z tym Vasą to oczywiście masz rację, tyle tylko że wtedy zrobiłby się problem czy neutralnego torpedować czy nie .....
Ostatnio zmieniony pt lip 23 2004, 10:59 przez Jeta, łącznie zmieniany 1 raz.
Edziu idąc dalej twoim tokiem kombinowania można przyjąć że rzeczony niemiecki emigrant Lutjens był dzieckiem Niemki zgwałconej przez francuskiego żołnierza w czasie IWŚ. W związku z czym nosił w sercu głęboką urazę do żabojadów i świadomie storpedował Richelieu....
Ostatnio zmieniony pt lip 23 2004, 10:58 przez Jeta, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2057
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Drogi Jeta, przecież ja tak dla ożywienia dyskusji. Żeby wątek był żywszy. Przecież (hipotetycznie rzecz biorąc) Twoje pytanie, jak dotyczczas, jest chyba najciekawsze. Zmusiło wszystkich do myślenia. Jari, to nawet tatą się posiłkował. I wbrew pozorom, pytanie było bardzo proste. Tak się bowiem składa, że wszytkie okręty, których sylwetki zamieściłeś były ostatnio przedmiotem mojego szczególnego zainteresowania (dużo czasu poświęciłem na studiowanie planów). Kluczem do rozwiązania były oczywiście "przodek" i sylwetka Bismarcka, a reszta - to jak po sznurku.
Tylko co do autora pytania się pomyliłem, bo na forum jest jeszcze jeden taki, co to tak pokrętnie potrafi....
No i domyślam się, że Vivit ma w zanadrzu jeszcze conajmniej dwa Twoje pytania. Jeżeli tak, to się (hipotetycznie oczywiście, he... he...) zapowiada....
Uśmiech jak stąd do dna Atlantyku,
Tylko co do autora pytania się pomyliłem, bo na forum jest jeszcze jeden taki, co to tak pokrętnie potrafi....
No i domyślam się, że Vivit ma w zanadrzu jeszcze conajmniej dwa Twoje pytania. Jeżeli tak, to się (hipotetycznie oczywiście, he... he...) zapowiada....
Uśmiech jak stąd do dna Atlantyku,
no toś mi klina zabił, znam takiego ale On z czystego lenistwa (sybaryta jakiś) nie wziął udziału w zabawiena forum jest jeszcze jeden taki, co to tak pokrętnie potrafi....
już tylko jedno, na pierwsze padła tylko jedna odpowiedź pomimo iż była na naszym forum i odjęli mi 2 punkty ...Vivit ma w zanadrzu jeszcze conajmniej dwa Twoje pytania
A np. taka składanka: za sprawą słowa hipotetycznie kapitan widzi rzeczywistego B., który nie został zatopiony w 41. Teraz słaby punkt teorii; jeżeli chodziło o rozpoznanie sylwetki typu a nie konkretnej jednostki mamy dalej tak: (jedynie nazwa Y. nie pochodzi od człowieka ale Musashi już może), kapitan każdego z państw widzi okręty o ludzkich nazwach przodków. Niemiec odpuszcza Y/M. i torpeduje aliantów, jest Francuzem odpuszcza Anglikom i torp. oś i itd. – cztery odpowiedzi poprawne. Tak jak podwodniak mógł mieć omam widząc B. leżącego od trzech lat na dnie, równie dobrze mógł (po paru latach ciągłych ataków z powietrza, wody i nawet lądu mieć zjechaną psychikę jak i wcześniej spożyć „nieco” grogu), ukazać mu się Nelson i inni pod postaciami okrętów lub załogi (zależnie od narodowości). Ale to wszystko tylko hipotetycznie.
Trzy palce wody pod kilem.
Hmmm to może ja dorzucę swoje 3 grosze: znalazłem teoretycznie na forum tą odpowiedź (i to nie teraz, ale wówczas, jak było zadane pytanie):Jeta pisze:już tylko jedno, na pierwsze padła tylko jedna odpowiedź pomimo iż była na naszym forum i odjęli mi 2 punkty ...Vivit ma w zanadrzu jeszcze conajmniej dwa Twoje pytania
Jeta pisze:No dobra poddaje sie. Ale jak mi jeszcze powiesz co to jest skalops to mnie całkiem załamiesz
ale niżej jest napisane:Okonek pisze:Otwór w falszburcie umożliwiający odpływ wody z pokładu.
I dlatego nie wysłałem odpowiedzi....Jeta pisze:Jędruś ciepło ale to nie jest poprawna odpowiedź. To co opisałeś to szpigat. Określenie skalops jest pojeciem szerszym. Poszukaj lepszego słownikaOtwór w falszburcie umożliwiający odpływ wody z pokładu.
No to jak to w końcu jest? Tutaj jeszcze bezpośredni link: http://www.kartonwork.pl/forum/viewtopi ... c&start=40
Coś tam sklejam.... powoli.
Dobrze dziś następne pytanie.....
Pytanie nr 23
Co potocznie nazywano "mlecznymi krowami" - były używane w czasie II wojny światowej przez Niemców
Odpowiedzi wyłącznie na adres vivit@o2.pl z tematem odp 23+nick
Pytanie nr 23
Co potocznie nazywano "mlecznymi krowami" - były używane w czasie II wojny światowej przez Niemców
Odpowiedzi wyłącznie na adres vivit@o2.pl z tematem odp 23+nick