Diorama Mundzia - Drugi element - Kubelwagen
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
-
- Posty: 2057
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Kochani moi, sporo rzeczy, nie chwaląc się, potrafię zrobić. Ale nie przesadzajmy. W tej chwili robię dioramę. Przy jej budowie będę korzystał z gotowców, jeżeli chodzi o ludziki. Prawdę mówiąc, to w tej chwili brakuje mi trzech łepków i ptaszka. Nie mogę ich dostać przez zaprzyjaźniony sklep (wyczerpanie nakładu w hurtowni) oraz od znajomych modelarzy (nie mają). W związku z tym wkrótce zwrócę się do forumowiczów o pomoc. Może w swoich bogatych zbiorach mają to, co potrzebuję, a im jest zbędne. Na wymianę zaproponuję inne ludziki. Może wypali. Mam nadzieję. Wolałbym żeby wypaliło, bo inaczej musiałbym zmienić, dość interesującą moim zdaniem, koncepcję dioramy.
Na dniach skończę Kubelwagena w stanie surowym, tj. bez "brudzingu" (kurna, kto to wymyślił?) i potem czołg, a następnie figurki (już mnie ciary przechodzą). Ponieważ budowa czołgu wydaje mi się mało pracochłonnym zajęciem, już teraz muszę pomyśleć o skompletowaniu żołnierzyków. Szczegóły wkrótce.
Uśmiech nieustajacy,
Na dniach skończę Kubelwagena w stanie surowym, tj. bez "brudzingu" (kurna, kto to wymyślił?) i potem czołg, a następnie figurki (już mnie ciary przechodzą). Ponieważ budowa czołgu wydaje mi się mało pracochłonnym zajęciem, już teraz muszę pomyśleć o skompletowaniu żołnierzyków. Szczegóły wkrótce.
Uśmiech nieustajacy,
-
- Posty: 2057
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Drogi Macieju, szkopuł w tym, że Mundziu nie trzyma swoich wyrobów na składzie. Z reguły to, co zrobię, rozdaję później jako podarunki. Tak się stało z Bismarckiem z Super Modela, z Wichrem od Halińskiego, z katapultą rzymską. Dzieje się tak, bo po pierwsze nie mam w mieszkaniu gdzie tego trzymać, po drugie zaś lubię kogoś czasami obdarować w dowód sympatii. Dla mnie pozostaje satysfakcja z tego, że cóś zrobiłem oraz z tego, że ktoś czuje się zadowolonym z otrzymanego podarunku. Tak pojmuję modelarstwo. Zatem drogi Macieju, musisz uzbroić się w cierpliwość, do czasu jak Mundziowi znowu odbije i jakieś figurki-potworki sporządzi.
Uśmiech jeszczenieodbity,
Uśmiech jeszczenieodbity,
Ostatnio zmieniony wt wrz 21 2004, 8:55 przez Edmund_Nita, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2057
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Sprzęt saperski gotowy, co widać w załączniku. Na razie nie będzie przyklejony do kubełka, bo w trakcie "brudzingu" (no jeszcze raz się pytam, kto to wymyślił?) mógłby ulec uszkodzeniu. Takie to kruche. Tyle na teraz. Idę mocować druty.
31. Sprzęt saperski
Uśmiech mocowany na druty dzięki otworom wykonanych kilofem (taki horrorek),
31. Sprzęt saperski
Uśmiech mocowany na druty dzięki otworom wykonanych kilofem (taki horrorek),
Ostatnio zmieniony ndz lip 03 2005, 19:19 przez Edmund_Nita, łącznie zmieniany 5 razy.
Odpowiadam na obcesowo powtarzane pytanie: na naszym forum słówko to, po raz pierwszy pojawiło się dnia 27 Lip 2003 o godzinie 12:32, w poście niejakiej kreatury: gulus. Niech mu brudzing lekkim będzie.Edmund_Nita pisze: "brudzingu" (no jeszcze raz się pytam, kto to wymyślił?)
gulus nie wymyslił tego słówka
-
- Posty: 2057
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
No to brawo szanowny kreaturze. Ja to pytanie zadawałem, bo chciałem koniecznie się dowiedzieć kto to wpadł na taki pomysł. Bo pomysł jest genialny - połączenie części słówka "brudzenie" z angielską końcówką rzeczownika odsłownego "-ing" i mamy piękne, skondensowane określenie na czynność polegającą na doprowadzenie modelu do stanu niemożebnego niechlujstwa. A wiesz gulusku, że istnieją synonimy "brudzingu". Najpopularniejsze to "fideling" i "karwaning". He..., he...
Dziś w nocy męczyłem się z przewodami elektrycznymi, o których wcześniej pisałem. I wiesz Gulusku, chyba naprawdę mi odbiło. Gdybym wiedział, że będzie z tym taki problem, to wcale bym się za to nie brał. W końcu zmęczyłem przewody do reflektorów, klaksonu i silników wycieraczek, ale efekt jest taki, że to takie małe, że gołym okiem nie widać prawie. Nie wiem czy nawet aparat Vivita to wykryje. Dzisiaj dorobię przewód lampki Notek, kierownicę i cycki na ramkę szyby. I to będzie na tyle. W czwartek wybiorę się pewnie do Vivita na sesję i będą fotki końcowe ze stanu "surowego".
A smiling smile for everyone,
Dziś w nocy męczyłem się z przewodami elektrycznymi, o których wcześniej pisałem. I wiesz Gulusku, chyba naprawdę mi odbiło. Gdybym wiedział, że będzie z tym taki problem, to wcale bym się za to nie brał. W końcu zmęczyłem przewody do reflektorów, klaksonu i silników wycieraczek, ale efekt jest taki, że to takie małe, że gołym okiem nie widać prawie. Nie wiem czy nawet aparat Vivita to wykryje. Dzisiaj dorobię przewód lampki Notek, kierownicę i cycki na ramkę szyby. I to będzie na tyle. W czwartek wybiorę się pewnie do Vivita na sesję i będą fotki końcowe ze stanu "surowego".
A smiling smile for everyone,
-
- Posty: 2057
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Cześć chopy. Wczoraj o 23.32 (jaka symetria, no nie?) skończyłem budowę Kubelwagena poprzez dołożenie kabelka lampki Notek, łańcuszka korka wlewu paliwa, cycków na ramce szyby i kierownicy. Postaram się jutro skoczyć do Vivita by machnąć parę fotek, a potem wezmę się za czołga. Tylko nie tak od razu. Muszę dać moim steranym oczkom trochę odpoczynku. Za dużo ostatnio musiały wspomagać wyrabianie różnych durepelek (takie obejście "bipowania"), normalnie niewidocznych, a wyrabianych z powodu tego, że Mundziowi odbiło. He,... he...
Uśmiech prawie końcowy (no, bo jeszcze fotki...),
Uśmiech prawie końcowy (no, bo jeszcze fotki...),