A ja zapytam o takią sprawę :
Czy wolumen ma wpływ na tepienie się ostrzy nozyków/skalpeli??
A motywuje to tym:
Gdy zacząłem niedawno budowe duzego okrętu zakupiłem na szkielet tekture 2 mm ale o mały wolumenie (wtedy nie wiedziałem ze się to tak nazywa) i wszystko ładnie się cieło, natomias jako tektury 1 mm uzyłem 2 rodzajów tektury o większym wolumenie aniżeli ta 2 mm i też się bardzo dobrze cięło i na podklejenie pokładów tekturę ciemnobrązową o dużym wolumenie, tutej przy dośc niewielkiej ilości cięć skalpel widocznie tępił się po wycięciu niewielu elementów.
ABC- właściwości papieru*
Moderatorzy: kartonwork, Rafal N.
-
- Posty: 44
- Rejestracja: czw gru 09 2004, 20:03
- Lokalizacja: 34-100 Wadowice, Woj. Małopolskie
witam,
postaram się odpowiedzieć na poniższe pytania.
Wydanie modelu na kilku różnych kartonach na pewno jest możliwe, ale niesamowicie kłopotliwe.
Projektant modelu musiałby być technologiem introligatorstwa. Z ogromnej ofery kartonów musiałby wybrać odpowiednie do obróbki mechanicznej i jednocześnie dobrze drukujące się. Czasem o to trudno. Poza tym nie każda drukarnia ma maszyny do druku kartonu 1 mm grubości. Drukowanie na wielokolorowej maszynie czarnych siatek szkieletu i to na tak grubym kartonie jest bezsensowne ekonomicznie i trudne technicznie.Można oczywiście opracować model, który wszystkie części szkieletu będzie miał wykrojone na gotowo ( "wysztancowane"), inne przygotowane na różnych grubościach kartonu, ale wtedy otrzymamy we woreczku lub pudełku, zestaw do samodzielnego montażu, a nie wycinankę. O cenie nie wypowiadam się wiążąco,bo jestem od techniki, ale jak widzę walkę moich przełożonych o każdy gram i każdy milimetr projektowanego przeze mnie opakowania, to domyślam się, że koszt takiej zabawki byłby nie do przyjęcia . Chyba, że drukowany w Chinach. Wtedy byłby tańszy niż MM, ale trzeba by zamówić kilkaset tysięcy egzemplarzy. A ilu modelarzy chciałoby mieć w domu taki sam model jak stu innych znajomych ?
Większym problemem jest nieprawidłowy układ włókien niż grubość, czy wolumen.
Mam wrażenie, że to co dostajemy jako gotowe wycinanki jest jakimś logicznym uśrednieniem kosztów i wymagań technicznych. Czasem tylko poligrafa zawodzi wyobraźnia i dobiera na model np.czołgu "wysoką kredę", która błyszczy się jak psu tyłek, świetnie imituje blachę karoserii samochodu, a nie pancerz i za nic nie chce nasiąknąć klejem.
Materiały uniwersalne mają to do siebie, że spełniają wiele wymagań, ale średnio.
Sprawdza się tu stare powiedzenie Pipi Lanstrumpf: "Jeśli coś jest do wszystkiego, to znaczy, że jest do niczego".
W materiałoznawstwie wada materiału jest wadą do czasu, aż ktoś wpadnie na pomysł jak ją wykorzystać. Wtedy staje się wielką zaletą. Dodam od siebie: " papier toaletowy można pochwalić mówiąc, że jest do d......"
Najlepszym rozwiązaniem jest tutaj zdobycie odpowiedniej wiedzy i umiejętności. Wykorzystanie tych zdobyczy zrekompensuje niedoskonałości materiału. Zastosowanie właściwych technik i świadomość ograniczeń oszczędzi wielu rozczarowań, a może przynieść zaskakujące rezultaty.
Kto wie, ten wygrywa. Nie tylko na giełdzie.
Z tępieniem nożyków to jest tak:
Sam wolumen nie wpływa na stan ostrza. chyba tylko wten sposób, że przecinając np 10 cm "wysokiego" kartonu przecinamy większą ilość włókien i wypełniaczy niż w kartonie "niskim". Natomiast wiele zależy od tego co ten wolumen zawiera. Zdziwiłbyś się, gdybyś zobaczył z czego robiony jest karton makulaturowy. Celulozy ilości śladowe, poza tym włókna roślinne i sztuczne ze szmat, mineralne wypełniacze farb drukarskich ( metale ciężkie i sadza), kaolin czyli glina ( drobna bo drobna, ale zawsze glina) związki wapnia ( coś w rodzaju gipsu) i zwykły kurz i piasek. Jak normalny nóż ma to wytrzymać ?. Nawet czysta celuloza i ścier drzewny nie są tu bez winy.
Mała dygresja: dawno temu stolarze ostrzyli dłuta kamieniami szlifierskimi a potem długo i cierpliwie polerowali ostrza kawałkiem brzozowej lub lipowej deski. Do lustrzanego połysku. Takie dłuto "samo" wcinało się w drewno. Próbowałem - trzy godziny roboty, ale dłuto, pod własnym ciężarem przecięło swobodnie trzymaną w ręce kartkę papieru. Z góry na dół, a nie na wylot.!Czytałem, że to był sprawdzian na egzaminie czeladniczym u snycerzy i cieśli.
Jeżeli wykonasz dużo nacięć celulozowego kartonu, otrzymasz idealnie wypolerowane, zaokrąglone ostrze. Pozostaje mieć przy sobie dobrą osełkę i co jakiś czas przecierać ostrze. Zawsze "pod włos" i najepiej na mokro.
Jest jeszcze jeden sposób na reanimację lekko stępionego ostrza. Pocieranie nim po napiętej skórze z wojskowego pasa ( brązowego). Poważnie! Starsi z nas pewnie pamiętają fryzjerów ostrzących w ten sposób brzytwy. Trochę cierpliwości i trzeba uważać, żeby nie przeciąć obrusa na stole. Ja nie będę tłumaczył się przed waszymi matkami i żonami !
Gdyby jeszcze ktoś nie wierzył jak drewno potrafi ścierać stal to powiem, że za "starej Polski" polerowno trocinami kulki do łożysk. Żadna inna obróbka nie dawała takiej gładkiej powierzchni.
Wszelką obróbkę przy pomocy drewna zarzucono ze względu na jej ogromną pracochłonność, ale modelarzowi przecież nigdzie się nie spieszy !?
A ja do dzisiaj kończę ostrzenie noży do maszyn introligatorskich "podciąganiem" na desce brzozowej.
postaram się odpowiedzieć na poniższe pytania.
Wydanie modelu na kilku różnych kartonach na pewno jest możliwe, ale niesamowicie kłopotliwe.
Projektant modelu musiałby być technologiem introligatorstwa. Z ogromnej ofery kartonów musiałby wybrać odpowiednie do obróbki mechanicznej i jednocześnie dobrze drukujące się. Czasem o to trudno. Poza tym nie każda drukarnia ma maszyny do druku kartonu 1 mm grubości. Drukowanie na wielokolorowej maszynie czarnych siatek szkieletu i to na tak grubym kartonie jest bezsensowne ekonomicznie i trudne technicznie.Można oczywiście opracować model, który wszystkie części szkieletu będzie miał wykrojone na gotowo ( "wysztancowane"), inne przygotowane na różnych grubościach kartonu, ale wtedy otrzymamy we woreczku lub pudełku, zestaw do samodzielnego montażu, a nie wycinankę. O cenie nie wypowiadam się wiążąco,bo jestem od techniki, ale jak widzę walkę moich przełożonych o każdy gram i każdy milimetr projektowanego przeze mnie opakowania, to domyślam się, że koszt takiej zabawki byłby nie do przyjęcia . Chyba, że drukowany w Chinach. Wtedy byłby tańszy niż MM, ale trzeba by zamówić kilkaset tysięcy egzemplarzy. A ilu modelarzy chciałoby mieć w domu taki sam model jak stu innych znajomych ?
Większym problemem jest nieprawidłowy układ włókien niż grubość, czy wolumen.
Mam wrażenie, że to co dostajemy jako gotowe wycinanki jest jakimś logicznym uśrednieniem kosztów i wymagań technicznych. Czasem tylko poligrafa zawodzi wyobraźnia i dobiera na model np.czołgu "wysoką kredę", która błyszczy się jak psu tyłek, świetnie imituje blachę karoserii samochodu, a nie pancerz i za nic nie chce nasiąknąć klejem.
Materiały uniwersalne mają to do siebie, że spełniają wiele wymagań, ale średnio.
Sprawdza się tu stare powiedzenie Pipi Lanstrumpf: "Jeśli coś jest do wszystkiego, to znaczy, że jest do niczego".
W materiałoznawstwie wada materiału jest wadą do czasu, aż ktoś wpadnie na pomysł jak ją wykorzystać. Wtedy staje się wielką zaletą. Dodam od siebie: " papier toaletowy można pochwalić mówiąc, że jest do d......"
Najlepszym rozwiązaniem jest tutaj zdobycie odpowiedniej wiedzy i umiejętności. Wykorzystanie tych zdobyczy zrekompensuje niedoskonałości materiału. Zastosowanie właściwych technik i świadomość ograniczeń oszczędzi wielu rozczarowań, a może przynieść zaskakujące rezultaty.
Kto wie, ten wygrywa. Nie tylko na giełdzie.
Z tępieniem nożyków to jest tak:
Sam wolumen nie wpływa na stan ostrza. chyba tylko wten sposób, że przecinając np 10 cm "wysokiego" kartonu przecinamy większą ilość włókien i wypełniaczy niż w kartonie "niskim". Natomiast wiele zależy od tego co ten wolumen zawiera. Zdziwiłbyś się, gdybyś zobaczył z czego robiony jest karton makulaturowy. Celulozy ilości śladowe, poza tym włókna roślinne i sztuczne ze szmat, mineralne wypełniacze farb drukarskich ( metale ciężkie i sadza), kaolin czyli glina ( drobna bo drobna, ale zawsze glina) związki wapnia ( coś w rodzaju gipsu) i zwykły kurz i piasek. Jak normalny nóż ma to wytrzymać ?. Nawet czysta celuloza i ścier drzewny nie są tu bez winy.
Mała dygresja: dawno temu stolarze ostrzyli dłuta kamieniami szlifierskimi a potem długo i cierpliwie polerowali ostrza kawałkiem brzozowej lub lipowej deski. Do lustrzanego połysku. Takie dłuto "samo" wcinało się w drewno. Próbowałem - trzy godziny roboty, ale dłuto, pod własnym ciężarem przecięło swobodnie trzymaną w ręce kartkę papieru. Z góry na dół, a nie na wylot.!Czytałem, że to był sprawdzian na egzaminie czeladniczym u snycerzy i cieśli.
Jeżeli wykonasz dużo nacięć celulozowego kartonu, otrzymasz idealnie wypolerowane, zaokrąglone ostrze. Pozostaje mieć przy sobie dobrą osełkę i co jakiś czas przecierać ostrze. Zawsze "pod włos" i najepiej na mokro.
Jest jeszcze jeden sposób na reanimację lekko stępionego ostrza. Pocieranie nim po napiętej skórze z wojskowego pasa ( brązowego). Poważnie! Starsi z nas pewnie pamiętają fryzjerów ostrzących w ten sposób brzytwy. Trochę cierpliwości i trzeba uważać, żeby nie przeciąć obrusa na stole. Ja nie będę tłumaczył się przed waszymi matkami i żonami !
Gdyby jeszcze ktoś nie wierzył jak drewno potrafi ścierać stal to powiem, że za "starej Polski" polerowno trocinami kulki do łożysk. Żadna inna obróbka nie dawała takiej gładkiej powierzchni.
Wszelką obróbkę przy pomocy drewna zarzucono ze względu na jej ogromną pracochłonność, ale modelarzowi przecież nigdzie się nie spieszy !?
A ja do dzisiaj kończę ostrzenie noży do maszyn introligatorskich "podciąganiem" na desce brzozowej.
Trociek
-
- Posty: 44
- Rejestracja: czw gru 09 2004, 20:03
- Lokalizacja: 34-100 Wadowice, Woj. Małopolskie
Oj chyba trochę namieszałem
Poprosiłem moderatora o przeniesienie postów "technologicznych" z tematu o budowie Wodnika do osobnego wątku, ale przez myśl mi nie przeszło, że zrobi to tak szybko! Nie sprawdziłem i zacząłem ciągnąć ten wątek. Teraz mam trzy. Żeby już więcej nie mącić proponuję zostawić tak jak jest, ponieważ uważam, że Jetta nadał mu lepszy tytuł .Daję tutaj odnośnik do tematu utworzonego przez moderatora.
ABCpapieru
Może nawet dobrze się stało bo w wątku Karton – jaki jest każdy widzi ?? mogę pociągnąć sprawy związane z bardziej zawansowaną obróbką .
Wstawiam ten post do obu wątków tytułem wyjaśnienia i obiecuję, że będę zaglądał do obydwu.
Poprosiłem moderatora o przeniesienie postów "technologicznych" z tematu o budowie Wodnika do osobnego wątku, ale przez myśl mi nie przeszło, że zrobi to tak szybko! Nie sprawdziłem i zacząłem ciągnąć ten wątek. Teraz mam trzy. Żeby już więcej nie mącić proponuję zostawić tak jak jest, ponieważ uważam, że Jetta nadał mu lepszy tytuł .Daję tutaj odnośnik do tematu utworzonego przez moderatora.
ABCpapieru
Może nawet dobrze się stało bo w wątku Karton – jaki jest każdy widzi ?? mogę pociągnąć sprawy związane z bardziej zawansowaną obróbką .
Wstawiam ten post do obu wątków tytułem wyjaśnienia i obiecuję, że będę zaglądał do obydwu.
Trociek
-
- Posty: 44
- Rejestracja: czw gru 09 2004, 20:03
- Lokalizacja: 34-100 Wadowice, Woj. Małopolskie