O wycinaniu , klejeniu i ... takich tam innych
Moderatorzy: kartonwork, Rafal N.
Znalazłem trochę czasu, więc opiszę w kilku słowach jak ja robię oddzielne powierzchnie sterowe w samolotach. Na początku chciał bym zaznaczyć, że są na forum ludzie którzy mogą to zrobić dużo lepiej ode mnie i szczerze mówiąc nie wiem dlaczego milczą... może z powodu lenistwa?
Ja robię to w następujący sposób. Od poszycia (skrzydła, ogona czy czego tam jeszcze innego) odcinam powierzchnię sterową i odkładam ją "na później". Poszycie kształtuję tak, jak bym robił to z normalną powierzchnią sterową. Miejsce w którym kończy się skrzydło tudzież statecznik a zaczyna powierzchnia sterowa zatykam zaślepką, którą maluję na kolor samolotu (zrobiłem tak w przypadku bregueta którego widać na zdjęciach... przy samolotach z II wś powinien to być jakiś odcień zieleni, zależnie od maszyny). Teraz zabieram się za powierzchnię sterową. Dość skomplikowaną operacją jest ukształtowanie krawędzi natarcia takiej lotki tudzież innej powierzchni sterowej, jako że jest ona złożona z dwóch oddzielnych części a nie zaginana tak jak krawędź natarcia skrzydła. Tak więc można to zaszpachlować kitem do drewna a następnie pomalować, lub przy odrobinie wprawy obejść się bez szpachlowania starannie kształtując karton. Do powierzchni sterowych dorabiamy oczywiście kilka żeber, co by poszycie się łatwo nie gięło i nie zapadało. Jak widać na zdjęciu, oba elementy statecznika połączyłem drutem miedzianym 0,5mm. Można też zrobić bardziej efektywna „zawiasy”, ale do tego trzeba wiedzieć jak wyglądają;-)
Mam nadzieję że to co napisałem rozjaśniło Ci trochę sposób robienia oddzielnych powierzchni sterowych, jednak dla osiągnięcia jak najlepszych rezultatów powinieneś pokombinować coś samemu.
Ja robię to w następujący sposób. Od poszycia (skrzydła, ogona czy czego tam jeszcze innego) odcinam powierzchnię sterową i odkładam ją "na później". Poszycie kształtuję tak, jak bym robił to z normalną powierzchnią sterową. Miejsce w którym kończy się skrzydło tudzież statecznik a zaczyna powierzchnia sterowa zatykam zaślepką, którą maluję na kolor samolotu (zrobiłem tak w przypadku bregueta którego widać na zdjęciach... przy samolotach z II wś powinien to być jakiś odcień zieleni, zależnie od maszyny). Teraz zabieram się za powierzchnię sterową. Dość skomplikowaną operacją jest ukształtowanie krawędzi natarcia takiej lotki tudzież innej powierzchni sterowej, jako że jest ona złożona z dwóch oddzielnych części a nie zaginana tak jak krawędź natarcia skrzydła. Tak więc można to zaszpachlować kitem do drewna a następnie pomalować, lub przy odrobinie wprawy obejść się bez szpachlowania starannie kształtując karton. Do powierzchni sterowych dorabiamy oczywiście kilka żeber, co by poszycie się łatwo nie gięło i nie zapadało. Jak widać na zdjęciu, oba elementy statecznika połączyłem drutem miedzianym 0,5mm. Można też zrobić bardziej efektywna „zawiasy”, ale do tego trzeba wiedzieć jak wyglądają;-)
Mam nadzieję że to co napisałem rozjaśniło Ci trochę sposób robienia oddzielnych powierzchni sterowych, jednak dla osiągnięcia jak najlepszych rezultatów powinieneś pokombinować coś samemu.
pozdrawiam
Piotr
Piotr
Pyro napisał
Ja trzymam klej w małych pojemnikach z wklejonym pędzelkiem - łatwiej jest zrobić 'tymczasową' kropelkę"Chciałem spytać o waszą opinie na temat "tymczasowego przechowywania kleju" ja zwykle wlewam kropelke BCG do takiego małego pudełeczka i potem drucikiem smaruje element. Przy okazji klej troche gęstnieje dzięki czemu szypciej "łapie" A Wy jak robicie? Bezposrednio z tubki? "
A ja znowu mam pytanko do zacnych kolegów modelarzy
Mam nowy modelik i chciałbym go troche polepszyć poprzez impregnacje kartonu i mam dwa warianty albo zamazac papier pattexem rozcieńczonym z wodą 1:1 (mniej więcej) albo bawić sie lakierem jak to opisują
http://www.konradus.com/forum/read.php? ... 63&t=60063
i nie wiem co wybrac może mi ktoś doradzić ??
Mam nowy modelik i chciałbym go troche polepszyć poprzez impregnacje kartonu i mam dwa warianty albo zamazac papier pattexem rozcieńczonym z wodą 1:1 (mniej więcej) albo bawić sie lakierem jak to opisują
http://www.konradus.com/forum/read.php? ... 63&t=60063
i nie wiem co wybrac może mi ktoś doradzić ??
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
- Sebastian B.
- Posty: 288
- Rejestracja: czw gru 23 2004, 13:35
- Lokalizacja: Tichau
- Budowlaniec
- Posty: 44
- Rejestracja: wt gru 21 2004, 9:32
- Lokalizacja: Tarnogród
Nie wiem czy odpowiedni temat wybrałem - jeżeli nie to proszę o przeniesienie bądź całkowite usunięcie. Wiele się pisze o sposobach retuszu. Cześć modelarzy (bądź 1 poczatkujący zgniatacz ) użtwa do tego celu zwyklych plakatówek. I tu pojawia sie problem (a w zasadzie kilka). Otóż nie dość, że bardzo trudno jest na poczatku uzyskać w miarę podobna barwę do tej, która występuje na modelu to jeszcze jest problem podłożem do mieszania farbek. Ja na poczatku stosowałem brystol. Jednak farbki szybko schły, trzeba było użyć ich większoilośc, żeby choć kilka elementów zaretuszować. Ale po czasie dzieki podpowiedzi DUDUSIA zastosowałem jaka paletę do mieszania plytkę ceramiczną w jasnym kolorze. Znakomicie to zdaje egzamin. Wysraczy odrobina farbki w 1 i 2 kolorze żeby zaretuszować przynajmniuej kilka większych cześci. Być moze ten opis wyda sie śmieszny doświadczonym modelarzom, ale może początkującym pomoże uniknać takich banalnych błędów.
jesli chodzi o mieszanie, to wszystkie farbki dotychczas mieszalem na plytach cd ;) na tej strnie na ktorej sie nagrywa ostatnio spraktykowalem inną metodę. za pare groszy kupilem w sklepie mały plastikowy talezyk... moze z 10cm srednicy ma... sadze ze ok 1cm glebokosci.... mieszam na nim farbki.. a gdy koncze malowac... to szczelnie zawijam go w folię spozywczą.. taka co to sie do wszystkiego klei ;) dzieki temu farbki nie wysychaja i mozna ich uzyc nastepnym razem.. sprawdza sie to przy mieszaniu jakichs trudniejszych do uzyskania kolorow, jesli nie potrzebujemy wiekszej ilosci wieksze ilosci mieszam w kieliszkach od wodki [kupilem na bazarku zestaw 50 kieliszkow za 15pln ;>] i tez je potem zawijam w te folie, ktora dodatkowo obwiązujęgumką recepturką... nie ma szans zeby cos zaschło ;)
ma to jescze ten plus iz zarowno w przypadku kieliszkow, jak i talerzyka doskonale widac barwe farbki... kiedys stosowalem do tego pudelka po kliszach... ale nie bylo widac co w srodku [i z tym mozna sobie poradzic... namalowac kropke na wierzchu ;>]
pozdrawiam
ma to jescze ten plus iz zarowno w przypadku kieliszkow, jak i talerzyka doskonale widac barwe farbki... kiedys stosowalem do tego pudelka po kliszach... ale nie bylo widac co w srodku [i z tym mozna sobie poradzic... namalowac kropke na wierzchu ;>]
pozdrawiam
Mądry ustępuje głupiemu! Smutna to prawda; toruje ona głupocie drogę do opanowania świata.
Marie von Ebner-Eschenbach
Marie von Ebner-Eschenbach