[relacja] Supermarine Spitfire Mk. VIII (KŚ 5) - eksperyment
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Wczoraj zrobiłem jedno skrzydło (technika taka sama, jak przy statecznikach). Wnęka podwozia dodana przeze mnie. Oryginalnie skrzydło było zaprojektowane jako przyklejane na dwa żebra na styk - ja zrobiłem na jedno żebro i pasek łączący. Moim zdaniem dźwigar centropłata powinien być dłuższy - początkujący mogą mieć problemy z prawidłowym wzniosem skrzydeł. Ja najpierw przykleiłem dolną połówkę (oryginalnie połówki skrzydeł były złączone), do niej dodałem dźwigar, i przykleiłem górną część. Łączenie skrzydło-kadłub i lotkę dodam po wykonaniu drugiego skrzydła.
P.S. Paweł, wielkie dzięki! Zupełnie nie zwróciłem na to uwagi.
P.S. Paweł, wielkie dzięki! Zupełnie nie zwróciłem na to uwagi.
Zrobiłem skrzydła. Kolejnym etapem będzie doretuszowanie płatowca i eksperymentalne polakierowanie go. Potem dokleję pozostałe części.
Niestety, bardzo kiepsko wyszły mi łączenia skrzydło-kadłub. Powodem był przede wszystkim mój brak wyobraźni. Po pierwsze, zapadł mi się trochę centropłat - stąd szpary między nim a łączeniami (trzeba było zamontować w nim dodatkowe żebra). Po drugie natomiast, za słabo oszlifowałem górną krawędź prawej owiewki. Potem próbowałem to zaszpachlować i pomalować, ale nie chciało mi się lepiej dobrać koloru, i... Hmmm. No właśnie. Z lewej strony wygląda to już lepiej. W każdym razie model ten dał mi bardzo duzo do myślenia, jeżeli chodzi o znaczenie potężnego, rozbudowanego szkieletu (jest on konieczny).
Przy okazji, te łączenia chyba powinny wyglądać inaczej w części przy krawędzi natarcie.
Chłodnice (siatka z jakiejś tasiemki z pasmanterii):
Tzw. zonk :
a to z innym modelem, ukończonym tydzień temu :
Niestety, bardzo kiepsko wyszły mi łączenia skrzydło-kadłub. Powodem był przede wszystkim mój brak wyobraźni. Po pierwsze, zapadł mi się trochę centropłat - stąd szpary między nim a łączeniami (trzeba było zamontować w nim dodatkowe żebra). Po drugie natomiast, za słabo oszlifowałem górną krawędź prawej owiewki. Potem próbowałem to zaszpachlować i pomalować, ale nie chciało mi się lepiej dobrać koloru, i... Hmmm. No właśnie. Z lewej strony wygląda to już lepiej. W każdym razie model ten dał mi bardzo duzo do myślenia, jeżeli chodzi o znaczenie potężnego, rozbudowanego szkieletu (jest on konieczny).
Przy okazji, te łączenia chyba powinny wyglądać inaczej w części przy krawędzi natarcie.
Chłodnice (siatka z jakiejś tasiemki z pasmanterii):
Tzw. zonk :
a to z innym modelem, ukończonym tydzień temu :
Kawał dobrej roboty gratuluje. Skoro z założenia ma to być model-eksperyment proponuje poeksperymentować z poprawianiem modelu . Wspominałeś już o błędzie z kółkiem ogonowym. Jest jeszcze inny błąd, którego poprawienie będzie trudne, ale możliwe. Chodzi o wlot powietrza do gaźnika. Wersje Mk.VIII i późniejsze wersje Mk. IX miały przedłużony kanał wlotowy (żółta strzałka). Element ten jest charakterystyczny dla tej wersji jak spiczasty statecznik i chowane kółko ogonowe.
zdjęcie pochodzi z tej strony
na tym modelu widać to chyba lepiej
a tu na oryginale
Masz plany Spitfire Mk. III?
zdjęcie pochodzi z tej strony
na tym modelu widać to chyba lepiej
a tu na oryginale
Masz plany Spitfire Mk. III?
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
- Zbrodniczy Dżaba
- Posty: 12
- Rejestracja: pt mar 05 2004, 16:14
- Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk
Nie jestem pewien, czy dobrze rozumiem pytanie...?
Lotki i stery dzieliła od części stałych dość gruba czarna linia. W przypadku stateczników usunąłem ją całkowicie, tnąc po zewnętrznych jej stronach, a w przypadku lotek zostawiłem ją przy lotkach, usuwając ją tylko z zawiasów...
Jeżeli chodziło o coś innego, daj znać.
Lotki i stery dzieliła od części stałych dość gruba czarna linia. W przypadku stateczników usunąłem ją całkowicie, tnąc po zewnętrznych jej stronach, a w przypadku lotek zostawiłem ją przy lotkach, usuwając ją tylko z zawiasów...
Jeżeli chodziło o coś innego, daj znać.