*[Relacja/Okręt] "Wodnik"
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Być może Piotrze masz rację. Też się zastanawiałem nad nazwą tego czegoś. Nazwę zaczerpnąłem z planów Wodnika spoza wycinanki (w planach z MM w ogóle nie ma takiego elementu). Części na rysunku podpisane są następująco:
62 - beting grotmasztu i fokmasztu
63 - beting kotwicy
Na sąsiednim forum padło pytanie o to, jak zrobię galion, czyli figurę na dziobie. Jeszcze nie wiem, ale ciekawy opis wykonania jest na PWM).
62 - beting grotmasztu i fokmasztu
63 - beting kotwicy
Na sąsiednim forum padło pytanie o to, jak zrobię galion, czyli figurę na dziobie. Jeszcze nie wiem, ale ciekawy opis wykonania jest na PWM).
Moje modele: archiwum
Część!
A co to za plany? Kto je opracował i kiedy?
Na pierwszy rzut oka wyglądają na bardzo uproszczone (choć mają wyglądać bardzo poważnie - te słoje drewna). Może to jakieś stare opracowanie. Wiele planów z lat 50-tych i 60-tych (a pewnie nie tylko) opierało się na swobodnej interpretacji autora. Popatrz chociażby na plany Rodney ostatnio wznowione w modelarzu.
Nazwy elementów też czasem są zabawne.
To, co Ci napisałem opierałem o opracowaniach Cezarego Ciesielskiego.
Jeszcze mały rysunek betingu
A co to za plany? Kto je opracował i kiedy?
Na pierwszy rzut oka wyglądają na bardzo uproszczone (choć mają wyglądać bardzo poważnie - te słoje drewna). Może to jakieś stare opracowanie. Wiele planów z lat 50-tych i 60-tych (a pewnie nie tylko) opierało się na swobodnej interpretacji autora. Popatrz chociażby na plany Rodney ostatnio wznowione w modelarzu.
Nazwy elementów też czasem są zabawne.
To, co Ci napisałem opierałem o opracowaniach Cezarego Ciesielskiego.
Jeszcze mały rysunek betingu
He, he, Piotrze, mam nadzieję, że nie poczułeś się urażony. Szczerze mówiąc nie wyglądają te plany na uproszczone. Miałem z nimi niezłą przeprawę, aby zrozumieć o co chodziło autorowi „Wodnika” z MM. Wycinek betingu pochodzi z „Planów modelarskich” nr 31 (5-6/1969) w opracowaniu Z. Nojszewskiego. W mojej opinii jest to kawałek dobrej roboty (tym razem potrzebnej).
Jeśli chodzi o postęp prac, to niestety jest cienki. Pracuję umysłowo, która to praca ma to do siebie, że nie przynosi żadnego wymiernego efektu. W ogóle okres świąteczny nie sprzyja modelarstwu. Ale odkąd zostałem modelarzem pokłady cierpliwości ogromnie u mnie wzrosły. Poczekam aż Święta miną, zjem jajka, itd. Potem będę kleił.
Napiszę jednak kilka słów, jak zamierzam zrobić żagle - może ktoś będzie miał lepszy pomysł albo coś podpowie.
1. Żagle będą z batystu (cienkie płótno) kolorowanego wywarem ze „skorupki” cebuli
2. Bryty będą zrobione poprzez wyciągnięcie jednego pasemka nitki (tu dziękuję koledze Kolniakowi za podpowiedź)
3. Lina, którą obszyty jest żagiel (na krawędziach) będzie doklejona Pattexem
4. Żagiel będzie nasączony krochmalem w celu usztywnienia i wyprasowany (przeze mnie )
Wszystkie te rzeczy przećwiczyłem praktycznie i działają. Niestety najtrudniejsze będzie takie uformowanie żagli, aby wyglądały naturalnie. Tutaj będzie kiepsko, bo zdolności w temacie mam marne.
Pa!
Jeśli chodzi o postęp prac, to niestety jest cienki. Pracuję umysłowo, która to praca ma to do siebie, że nie przynosi żadnego wymiernego efektu. W ogóle okres świąteczny nie sprzyja modelarstwu. Ale odkąd zostałem modelarzem pokłady cierpliwości ogromnie u mnie wzrosły. Poczekam aż Święta miną, zjem jajka, itd. Potem będę kleił.
Napiszę jednak kilka słów, jak zamierzam zrobić żagle - może ktoś będzie miał lepszy pomysł albo coś podpowie.
1. Żagle będą z batystu (cienkie płótno) kolorowanego wywarem ze „skorupki” cebuli
2. Bryty będą zrobione poprzez wyciągnięcie jednego pasemka nitki (tu dziękuję koledze Kolniakowi za podpowiedź)
3. Lina, którą obszyty jest żagiel (na krawędziach) będzie doklejona Pattexem
4. Żagiel będzie nasączony krochmalem w celu usztywnienia i wyprasowany (przeze mnie )
Wszystkie te rzeczy przećwiczyłem praktycznie i działają. Niestety najtrudniejsze będzie takie uformowanie żagli, aby wyglądały naturalnie. Tutaj będzie kiepsko, bo zdolności w temacie mam marne.
Pa!
Ostatnio zmieniony czw maja 11 2006, 17:27 przez Syzyf, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje modele: archiwum
Po tygodniowej przerwie zabrałem się za żagle. Będą zrobione z batystu zafarbowanego łupinami cebuli. Trzy żagle będą zwinięte: grot, fok i podbukszprytowy. Będę naklejał dodatkowe paski na obrzeżach. Prawdziwe żagle mają takie wzmocnienia i to jest jeszcze obszyte wokoło liną (też będzie). Zarys brytów będzie zrobiony poprzez wyciągnięcie nitki ze splotu materiału. Jak to wygląda widać na zdjęciach. Zrobiłem też na próbę taki zwinięty żagiel (kawałek grota), żeby zobaczyć jak to będzie mniej więcej wyglądało. Niestety zafarbowałem materiału "na styk" i oczywiście jeden kawałek podczas suszenia spadł mi na podłogę i zabrudził się jakimiś paprochami. Będę musiał dobrać kolor.
Ostatnio zmieniony czw maja 11 2006, 17:30 przez Syzyf, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje modele: archiwum
Czy mi się zdaje czy zwinąłeś żagiel w rulonik?
Mam bardzo blade pojęcie o żaglowcach ale wydaje mi się że żagiel jest podbierany (jak marszczenie firanki), a nie zwijany w rulonik, jak marynarze mieli by to zrobić?
Mam bardzo blade pojęcie o żaglowcach ale wydaje mi się że żagiel jest podbierany (jak marszczenie firanki), a nie zwijany w rulonik, jak marynarze mieli by to zrobić?
W budowie: Halny;
Ze zwijaniem żagli sprawa jest bardziej skomplikowana. Nie są zwijane jak firanki. W zasadzie znalazłem jeden opis, w jaki sposób to się robi. Czyli żagiel chyba jednak ląduje w takim ruloniku.
Może ktoś mi coś poradzi w tym względzie?
Wybiegnę trochę naprzód - bez wyjaśniania nazw - zrobię to w odpowiednim czasie. Mam problem ze zrozumieniem jak działają gejtawy, które są od wewnętrznej strony żagla (od strony masztu jest wewnętrzna?). Zwijają rogi żagla do góry, w stronę masztu. Potem dolną część podciąga się na gordingach, które są od zewnętrznej strony żagla. Wygląda to tak jakby w początkowej fazie żagiel składał się od wewnątrz a potem marynarze - stojąc na pertach (od wewnątrz żagla) podciagali jego stronę zewnętrzną do góry. Trochę namąciłem, ale jeśli ktoś zna temat to będzie wiedział. Z góry dziękuję za wyjaśnienie, bo niebawem zrobię te kiełbaski i będzie po ptakach. Mniam, mniam
Może ktoś mi coś poradzi w tym względzie?
Wybiegnę trochę naprzód - bez wyjaśniania nazw - zrobię to w odpowiednim czasie. Mam problem ze zrozumieniem jak działają gejtawy, które są od wewnętrznej strony żagla (od strony masztu jest wewnętrzna?). Zwijają rogi żagla do góry, w stronę masztu. Potem dolną część podciąga się na gordingach, które są od zewnętrznej strony żagla. Wygląda to tak jakby w początkowej fazie żagiel składał się od wewnątrz a potem marynarze - stojąc na pertach (od wewnątrz żagla) podciagali jego stronę zewnętrzną do góry. Trochę namąciłem, ale jeśli ktoś zna temat to będzie wiedział. Z góry dziękuję za wyjaśnienie, bo niebawem zrobię te kiełbaski i będzie po ptakach. Mniam, mniam
Moje modele: archiwum
Czesc Syzyf
Wszystko bardzo fajnie, tylko te puste przestrzenie w splocie batystu daja do myslenia.
A gdyby tak wziac batyst o podwojnej wysokosci zagla. Jedna jego polowe zabarwic na ciemniejszy kolor, i dopiero wtedy wyciagac nitke, tak aby jej zafarbowana czesc znalazla sie w splocie jasnych nitek. Z tak przygotowanego batystu z brytami na miejscu, wycinac zagle.
Jest to tylko pomysl w fazie rozwojowej. Firma konsultacyjna nie ponosi odpowiedzialnosci , za ewentualne niepowodzenie eksperymentu przeciagania z ciemnego na jasne.
Pozdrawiam!
Piotr
Wszystko bardzo fajnie, tylko te puste przestrzenie w splocie batystu daja do myslenia.
A gdyby tak wziac batyst o podwojnej wysokosci zagla. Jedna jego polowe zabarwic na ciemniejszy kolor, i dopiero wtedy wyciagac nitke, tak aby jej zafarbowana czesc znalazla sie w splocie jasnych nitek. Z tak przygotowanego batystu z brytami na miejscu, wycinac zagle.
Jest to tylko pomysl w fazie rozwojowej. Firma konsultacyjna nie ponosi odpowiedzialnosci , za ewentualne niepowodzenie eksperymentu przeciagania z ciemnego na jasne.
Pozdrawiam!
Piotr
I tutaj przewagę ma praktyka nad teorią. Też się obawiałem, że brak nitki będzie widoczny. A tak nie jest. To skutek skali modelu. Po prostu widać ciemniejszą kreskę. Trzeba by patrzeć na żagiel z bardzo bliska, pod światło itd. Wydaje mi się, że jeśli ktoś popatrzy na ten żagiel, to przez myśl mu nie przejdzie, że tam brak nitki. Dlatego wyciągam dalej. Udało się zafarbować dodatkową partię materiału.
Choć zabiłeś mi klina tym pomysłem, bo jest świetny. Ale wszystkie nitki już wyciągnięte. Jednak wypróbuję to w praktyce. Może zrobię od nowa?
Zobaczymy
Choć zabiłeś mi klina tym pomysłem, bo jest świetny. Ale wszystkie nitki już wyciągnięte. Jednak wypróbuję to w praktyce. Może zrobię od nowa?
Zobaczymy
Moje modele: archiwum
Czesc Syzyf!
Mysle ze pomysl jest wart sprawdzenia w praktyce.
A dlaczego? Juz wyjasniam.
Bryty widziane na rozwinietym zaglu, to efekt ciemniejszego tla widzianego przez puste przestrzenie. Czy taki sam intensywny, wizualny efekt osiagniesz przy zwinietym zaglu?
Mysle ze jest to pytanie warte praktycznej proby.
Pozdrawiam!
Piotr
Mysle ze pomysl jest wart sprawdzenia w praktyce.
A dlaczego? Juz wyjasniam.
Bryty widziane na rozwinietym zaglu, to efekt ciemniejszego tla widzianego przez puste przestrzenie. Czy taki sam intensywny, wizualny efekt osiagniesz przy zwinietym zaglu?
Mysle ze jest to pytanie warte praktycznej proby.
Pozdrawiam!
Piotr
Zgadzam, że ten pomysł wart jest próby. Przyznam, że też myślałem nad tym, aby wciągnąć ciemną nitkę na miejsce usuniętej, ale niestety wskaźnik IQ za niski. Pomysł jest świetny. Aż szkoda, że nie mój
Zrobiłem rysunek poglądowy aby wyjaśnić o co Rutkowi63 chodzi. Trzeba zafarbować połowę batystu na ciemniejszy kolor i zamiast - jak poprzednio - wyciągnąć nitkę całkowicie, przeciągnąć część zafarbowaną na część jasną.
Spróbowałem. Ponieważ lepsze jest wrogiem dobrego - to rozwiązanie zastosuję przy robieniu żagli. Ciemny kolor uzyskałem poprzez pomalowanie roztworem czarnej farbki akrylowej (kolorem szarym). Dwa pierwsze żagle już powstały, co widać. Oczywiście coś musiało pójść nie tak - chyba trochę za dużo cebuli było w roztworze farbującym i kolor wyszedł lekko wpadający w pomarańcz. Ale chyba poprzestanę na tym. Jeśli będą uwagi krytyczne, to zmienię balans bieli przy robieniu zdjęć i też będzie.
Zrobiłem rysunek poglądowy aby wyjaśnić o co Rutkowi63 chodzi. Trzeba zafarbować połowę batystu na ciemniejszy kolor i zamiast - jak poprzednio - wyciągnąć nitkę całkowicie, przeciągnąć część zafarbowaną na część jasną.
Spróbowałem. Ponieważ lepsze jest wrogiem dobrego - to rozwiązanie zastosuję przy robieniu żagli. Ciemny kolor uzyskałem poprzez pomalowanie roztworem czarnej farbki akrylowej (kolorem szarym). Dwa pierwsze żagle już powstały, co widać. Oczywiście coś musiało pójść nie tak - chyba trochę za dużo cebuli było w roztworze farbującym i kolor wyszedł lekko wpadający w pomarańcz. Ale chyba poprzestanę na tym. Jeśli będą uwagi krytyczne, to zmienię balans bieli przy robieniu zdjęć i też będzie.
Moje modele: archiwum