Yamato w skali 1:10.

technika, historia, dokumentacja, linki itp

Moderator: kartonwork

Awatar użytkownika
cygielski
Posty: 212
Rejestracja: czw sty 29 2004, 16:39
Lokalizacja: Czikago

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: cygielski »

Jeta pisze:Oczywiście nie ma mowy o tym by ktokolwiek mógł w tym momencie przebywać na pokładzie.
No nie byłbym taki pewien, chyba że różnica ciśnień między 16" i 18" była aż tak bardzo znacząca:

Obrazek

Sam stałem na mostku Wisconsin w czasie strzelania głównej baterii (z podwójną ochroną uszu), ale najnieprzyjemniejsze doświadczenie miałem kiedy najbliższa wieża 5" strzeliła trochę za bardzo do przodu w czasie ćwiczeń koło Puerto Rico. Myślałem że mi bebechy przemieli.
Pozdrawiam,
Szymon
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 593
Rejestracja: śr maja 05 2004, 19:41
Lokalizacja: Poznań

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Maciej »

Jeszcze o ciśnieniu od ogni wylotowych na Yamaciaku... kilka cyfr; cytat z
"Superpancernik Yamato" Janusza Skulskiego: "... Już ciśnienie 0,28 kg/cm2 niszczyło umieszczone na pokładzie łodzie, a 1,16 kg/cm2 zrywało mundur ( eee świntuchy... khmm, to moje ) i pozbawiało czasowo przytomności. Oczywiście przytoczone wartości dotyczą wartości mierzonych z boków i tylu strzelającej armaty, gdyż epicentrum koncentrycznej fali uderzeniowej wybuchu znajdowało się przy wylotach luf. Natomiast w kierunku strzału żółtopomarańczowy płomień salwy wylatywał na odległość do 100 metrów"

No a teraz zestawienie ciśnienia w różnych odległościach od epicentrum eksplozji - wg takiej zasady:
odległość od lufy / ogień z jednej lufy / ogień z trzech luf
5 m / 10,0 kg/cm2 / 20,0 kg/cm2
10 m / 5,8 kg/cm2 / 11,0 kg/cm2
15 m / 3,1 kg/cm2 / 7,0 kg/cm2

Dopiero w odległości 35 metrów ciśnienie z jednej lufy spadało do poziomu 1,0 kg/cm2 i 53 metrów dla trzech luf. No cóż, całkiem niezłe te "działka" mieli.
Zastanawiam się jak oni sprawdzali tą odległość, w której delikwent traci przytomność, a gdy się budzi ( o ile w ogóle... ) to odkrywa, że jest... na golasa :D

Pozdrawiam,
Maciej
Kuba G.
Posty: 164
Rejestracja: śr cze 09 2004, 22:30
Lokalizacja: TRN
x 1

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Kuba G. »

:-? A w wierzach w czasie strzelania też byli jacyś ludzie :?: bo jak na pokładzie w czasie strzelania rozrywało świnki morskie (przynajmniej według opowieści Jety) to w wieżach praktycznie przy źródle ognia działo sie coś z ludzmi, chyba że pancerz jakoś to tłumił....hmmmm :?: Uświadomcie :!:
Obrazek
My name is Button, James Button...
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 593
Rejestracja: śr maja 05 2004, 19:41
Lokalizacja: Poznań

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Maciej »

Ta Wisconsin strzela z jednej lufy - zauważ, że ogień wylotowy to najwyżej 40-50 metrów, a chłopaki stoją daleko na dziobie - jakieś 70-80 metrów od eksplozji. Bardzo ciekawie za to wygląda "reakcja" powierzchnii morza!!!

Pozdrawiam,
Maciej
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 593
Rejestracja: śr maja 05 2004, 19:41
Lokalizacja: Poznań

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Maciej »

<Kuba> pisze:... w wieżach praktycznie przy źródle ognia działo sie coś z ludzmi, chyba że pancerz jakoś to tłumił....hmmmm :?:
W wieżach nic się złego nie działo - mieli słuchawki. Eksplozja wydostaje się z "gardzieli" działa na końcu lufy, dokładnie tak jak w zacytowanym wyżej fragmencie...

Pozdrawiam,
Maciej
Awatar użytkownika
cygielski
Posty: 212
Rejestracja: czw sty 29 2004, 16:39
Lokalizacja: Czikago

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: cygielski »

Maciej pisze:Ta Wisconsin strzela z jednej lufy - zauważ, że ogień wylotowy to najwyżej 40-50 metrów, a chłopaki stoją daleko na dziobie - jakieś 70-80 metrów od eksplozji.
Chłopaki stoją jeszcze na drewnie -- spora część dziobu już nie była nim kryta, więc nie są aż tak daleko. I tak jak wspomniałem, w czasie strzelania na mostku zawsze była pełna załoga -- i nikomu nigdy nic złego się nie stało, nawet przy strzelaniu pełnymi salwami. Oczywiście wszyscy nosili podwójną ochronę uszu -- korki z gąbki i nauszniki.
Pozdrawiam,
Szymon
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 593
Rejestracja: śr maja 05 2004, 19:41
Lokalizacja: Poznań

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Maciej »

Tak na oko ( bo nie mam żadnych rysunków Iowa ) z tego zdjęcia wynika, że odległość pokładu wyłożonego teakiem od osi obrotu wieży "B" ( strzela środkowe działo w osi obrotu na Twoim zdjęciu ) to około dwie szerości kadłuba lub trochę więcej - czyli chyba się nie pomyliłem :chytry:
Obrazek
Kurcze ale Ci zazdroszczę tego pływania na ostatnim "wielkim" okręcie... Aaa, tak w kwestii formalnej - to co Ty tam u licha robiłeś?!

Pozdrawiam,
Maciej
Awatar użytkownika
cygielski
Posty: 212
Rejestracja: czw sty 29 2004, 16:39
Lokalizacja: Czikago

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: cygielski »

Maciej pisze: Kurcze ale Ci zazdroszczę tego pływania na ostatnim "wielkim" okręcie... Aaa, tak w kwestii formalnej - to co Ty tam u licha robiłeś?!
Z perspektywy tych 15 lat, to rzeczywiście było to coś, choć pod koniec miałem tak tego dość, że nigdy bym nie uwierzył, że będę to kiedyś wspominać z niejaką przyjemnością. To jednak było wojsko, a mój antyautorytarny charakter się zupełnie do tego nie nadawał. Tym niemniej, sam okręt był imponujący, nawet po kilku latach codziennej rutyny.
A wogóle to byłem podoficerem, ze specjalizacją w nawigacji - stąd doświadczenia z mostka.
Pozdrawiam,
Szymon
Awatar użytkownika
Jeta
Posty: 980
Rejestracja: ndz mar 02 2003, 13:12
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Jeta »

cytuję książkę:

" Tuż przed pierwszą salwą na całym okręcie zabrzmiały przenikliwe dzwonki alarmowe i załoga zeszła do wnętrza.....
Na pulpitach zapłonął wreszcie sygnał "Ognia". Ludzie stojący na pomoście zostali wręcz przytłoczeni falą uderzeniową, która dosłownie wepchnęła im wnętrzności do gardeł....
Zanim okręt wrócił do portu, dokonano ogółem dziesięciu próbnych strzałów. Instrumenty pomiarowe rozmieszczone na pokładzie wskazały, że każdy pozostający na nim w czasie strzelania człowiek, zostałby bez wątpienia poważnie ranny przez ciśnienie. Świnki morskie pozostawione w ramach eksperymentu na pokładach zostały dosłownie rozerwane przez falę odrzutu na kawałki."


Osobiście nigdy nie uczestniczyłem w takim strzelaniu więc dlatego napisałem, że powyższy opis otworzył mi oczy na problemy, z których w ogóle nie zdawałem sobie sprawy. Myślę również, że różnica pomiędzy kalibrem 16" i 18" była znacząca. Świadczy o tym fakt, że dla utrzymania stateczności przy pełnej salwie burtowej pancerniki typu Yamato musiały być aż o 7m szersze od typu Iowa. To ogromna różnica.
Awatar użytkownika
cygielski
Posty: 212
Rejestracja: czw sty 29 2004, 16:39
Lokalizacja: Czikago

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: cygielski »

Niewątpliwie te działa były większe, i pakowały więcej prochu. Co do podmuchu dział, to na pewno nie byłoby zdrowe znajdowanie się w promieniu kilkudziesięciu metrów od wylotu lufy, natomiast myślę, że byłoby do zniesienia na dziobie i rufie, i na wyższych partiach nadbudówki, podobnie jak było to na Iowach. Natomiast co do szerokości okrętu, o ile wiem, to Japońskie były szersze głównie dlatego, że mogły być -- amerykańskie były ograniczone szerokością kanału panamskiego -- dlatego wszystkie ówczesne największe jednostki miały podobną maksymalną szerokość.
Pozdrawiam,
Szymon
ODPOWIEDZ