[R/G] Następny T-55 a przynajmniej tak mi się wydaje
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Skąd wiesz
Faktycznie ostatnio chciałem go pokazać brathankom i nie mogłem go znaleźć. W koncu przypomniałem sobie, że schowałem go w pudełku po butach aby sobie porządnie wysechł po malowaniu pokrywy silnika. Na razie nie ma co pokazać, koła przykleiłem taśmą Tamiyi do kwadratowych kawałków kartonu aby podczas malowania aerografem nie fruwały. Niestety każda próba wyjęcia tego urządzenia z szafki kończy się niepowodzeniem. To chyba jakieś lęki przed skopaniem malowania. Ale przemogę się bo ostatnie malowanie pędzlem jednego modelu wykazało, że gorzej chyba być nie może. A jak sprawuje się Twój kompresor? Muszę w końcu jakiś zakupić tylko, że w naszym pięknym kraju nie jest to takie proste (napaliłem się na Gamę z Revella tyle, że za coś, co w Moduni.de kosztuje 259E nie dam 2500 PLN bo taką cenę zaśpiewano mi w jednym sklepie modelarskim)
Faktycznie ostatnio chciałem go pokazać brathankom i nie mogłem go znaleźć. W koncu przypomniałem sobie, że schowałem go w pudełku po butach aby sobie porządnie wysechł po malowaniu pokrywy silnika. Na razie nie ma co pokazać, koła przykleiłem taśmą Tamiyi do kwadratowych kawałków kartonu aby podczas malowania aerografem nie fruwały. Niestety każda próba wyjęcia tego urządzenia z szafki kończy się niepowodzeniem. To chyba jakieś lęki przed skopaniem malowania. Ale przemogę się bo ostatnie malowanie pędzlem jednego modelu wykazało, że gorzej chyba być nie może. A jak sprawuje się Twój kompresor? Muszę w końcu jakiś zakupić tylko, że w naszym pięknym kraju nie jest to takie proste (napaliłem się na Gamę z Revella tyle, że za coś, co w Moduni.de kosztuje 259E nie dam 2500 PLN bo taką cenę zaśpiewano mi w jednym sklepie modelarskim)
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Jeeeeeeeeeeessssstttttttttttttttttttttt!!!
Znalazło się radzieckie cudo techniki zamienione w miniaturę przez japończyków (trochę dawno temu co widać po modelu) skopiowane przez chińczyków.
Dokleiłem elementy układu jezdnego (wachacze, osie?) i zaczynam walkę z zewnetrznymi zbiornikami paliwa. Zachciało mi się dorobić uchwyty z drutu (stary a gupi - wlaśnie z przerażeniem zauważyłem że zwiększył mi się licznik w pierwszym wierszu pod avatarkiem). W tym celu usunąłem plastikowe pseudoimitacje i stanąłem na gięciu drucików. Chyba zamiast tego dokleję na razie siatkę.
Gulus - jak sprawuje się Twój kompresorek? Właśnie taki (a może tylko podobny) zamówiłem. Do poniedziałku mogę odmówić więc proszę o info
Znalazło się radzieckie cudo techniki zamienione w miniaturę przez japończyków (trochę dawno temu co widać po modelu) skopiowane przez chińczyków.
Dokleiłem elementy układu jezdnego (wachacze, osie?) i zaczynam walkę z zewnetrznymi zbiornikami paliwa. Zachciało mi się dorobić uchwyty z drutu (stary a gupi - wlaśnie z przerażeniem zauważyłem że zwiększył mi się licznik w pierwszym wierszu pod avatarkiem). W tym celu usunąłem plastikowe pseudoimitacje i stanąłem na gięciu drucików. Chyba zamiast tego dokleję na razie siatkę.
Gulus - jak sprawuje się Twój kompresorek? Właśnie taki (a może tylko podobny) zamówiłem. Do poniedziałku mogę odmówić więc proszę o info
Ostatnio zmieniony śr maja 13 2015, 21:41 przez Tempest, łącznie zmieniany 4 razy.
No to siateczka przyklejona.Trzyma się ledwo, ledwo. Wg instrukcji należało wyciąć kawałek obejmujący cały obszar pokrywy. Wychodzi wtedy szpara pomiędzy krawedziami pokrywy a siatką więc dociąłem na wymiar (oprócz poprawy efektu wizualnego połowa tej siatki może wylądować w pudełku z przydasiami). Być może konieczne będzie szlifowanie korpusu czołgu w miejscach klejenia aby siatka nie przeszkadzała.
To zielone z prawej strony to pudełko po paście do zębów. Teraz czołg podczas prac na nim parkuje bo niepotrzebnie przykleiłem już wachacze i trzeba uważać aby ich nie wyłamać stawiając maszynę na blacie bez takiego patentu.
To zielone z prawej strony to pudełko po paście do zębów. Teraz czołg podczas prac na nim parkuje bo niepotrzebnie przykleiłem już wachacze i trzeba uważać aby ich nie wyłamać stawiając maszynę na blacie bez takiego patentu.
Ostatnio zmieniony śr maja 13 2015, 21:42 przez Tempest, łącznie zmieniany 1 raz.
- VEGETATHEPUPPET
- Posty: 99
- Rejestracja: pn cze 06 2005, 17:43
- Lokalizacja: Kraków
T-55 wraca z zaświatów.
Mam nadzieję, że skończyło się siedmiomiesięczne sezonowanie tego modelu.
Szpachlówką w płynie Mr Surfacer 500 zalałem jamki skurczowe, ślady po wypychaczach i szpary. Na razie musi wystarczyć, nie można się po takiej przerwie przemęczać.
Mam nadzieję, że skończyło się siedmiomiesięczne sezonowanie tego modelu.
Szpachlówką w płynie Mr Surfacer 500 zalałem jamki skurczowe, ślady po wypychaczach i szpary. Na razie musi wystarczyć, nie można się po takiej przerwie przemęczać.
Ostatnio zmieniony śr maja 13 2015, 21:43 przez Tempest, łącznie zmieniany 1 raz.
Jako jeden z moderatorów działu "plastikowego" robię ostatnio same "kartony"
To, że admin nie wysłał mi jeszcze upomnienia świadczy o tym, że to "ludzki pan"
Trzeba uzdrowić tę sytuację.
Pokrywę silnika przykleiłem wydającym ostatnie tchnienia klejem Revella z igłą. Zgęstniał biedaczek od oczekiwania na jakąś robotę i nie za bardzo z tego powodu złapał na krawędziach. Poprawiłem więc te miejsca klejem Tamiya Extra Thin Cement. Klej ten jest bardzo rzadki, nakłada się go wbubowanym w zakrętkę pędzelkiem o bardzo cienkim i ostro zakończonym włosiu. Jego zaletą jest to, że wnika ładnie we wszelkie szpary. Niestety nałożyłem go chyba zbyt dużo, bo powstały minimalne zgrubienia rozpuszczonego plastiku. Jakoś się to zeszlifuje.
Tylne błotniki przyklejone a przednie ze względu na widoczne na zdjęciu małe niedopasowanie do korpusu czołgu wymagają jeszcze trochę pracy. Aby zlikwidować te uskoki wkleiłem kawałki plastiku, które po wyschnięciu zostaną odpowiednio doszlifowane. Jeden kawałek wklejony jest z wyrównaniem do górnej powierzchni błotnika a drugi do dolnej. Wkleiłem je w ten sposób z ciekawości, aby sprawdzić, który wariant będzie bardziej przyjazny dla szlifierza.
Na koniec pytanie do bardziej zaawansowanych ode mnie "plastikowców". Widoczny na zdjęciu zbiornik paliwa po przyklejeniu będzie raczej trudny do pomalowania w miejscu zaznaczonym czerwoną obwódką.
Malować przed przyklejeniem czy próbować ekwilibrystyki po? Mam zamiar malować aerografem, który wreszcie muszę zacząć używać, chociaż Edmund_Nita udowadnia, że w czołgach ten przyrząd niekoniecznie jest niezbędny.
To, że admin nie wysłał mi jeszcze upomnienia świadczy o tym, że to "ludzki pan"
Trzeba uzdrowić tę sytuację.
Pokrywę silnika przykleiłem wydającym ostatnie tchnienia klejem Revella z igłą. Zgęstniał biedaczek od oczekiwania na jakąś robotę i nie za bardzo z tego powodu złapał na krawędziach. Poprawiłem więc te miejsca klejem Tamiya Extra Thin Cement. Klej ten jest bardzo rzadki, nakłada się go wbubowanym w zakrętkę pędzelkiem o bardzo cienkim i ostro zakończonym włosiu. Jego zaletą jest to, że wnika ładnie we wszelkie szpary. Niestety nałożyłem go chyba zbyt dużo, bo powstały minimalne zgrubienia rozpuszczonego plastiku. Jakoś się to zeszlifuje.
Tylne błotniki przyklejone a przednie ze względu na widoczne na zdjęciu małe niedopasowanie do korpusu czołgu wymagają jeszcze trochę pracy. Aby zlikwidować te uskoki wkleiłem kawałki plastiku, które po wyschnięciu zostaną odpowiednio doszlifowane. Jeden kawałek wklejony jest z wyrównaniem do górnej powierzchni błotnika a drugi do dolnej. Wkleiłem je w ten sposób z ciekawości, aby sprawdzić, który wariant będzie bardziej przyjazny dla szlifierza.
Na koniec pytanie do bardziej zaawansowanych ode mnie "plastikowców". Widoczny na zdjęciu zbiornik paliwa po przyklejeniu będzie raczej trudny do pomalowania w miejscu zaznaczonym czerwoną obwódką.
Malować przed przyklejeniem czy próbować ekwilibrystyki po? Mam zamiar malować aerografem, który wreszcie muszę zacząć używać, chociaż Edmund_Nita udowadnia, że w czołgach ten przyrząd niekoniecznie jest niezbędny.
Ostatnio zmieniony śr maja 13 2015, 23:05 przez Tempest, łącznie zmieniany 2 razy.