*[Relacja/Okręt] Biała Aurora
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Dużymi krokami zbliżam się wreszcie do ukończenia prac nad nawiewnikami. Pozostało jedynie na tych najwyższych dorobić wzmocnienie na łączeniu 2 części z wąskiego paseczka (jest to nieco inne rozwiązanie niż zastosowane przez autora w modelu).
Mam dość duży kłopot w uformowaniu kształtu wylotu fajek. Jeśli już uda mi się "wygnieść" odpowiedni kształt to po pewnym czasie karton sam się rozprostowuje i wylot jest zbliżony do "jajka". Oczywiście żadne utwardzanie cyjanoglutami nie wchodzi w grę, gdyż pozostawiłoby ślady na kartonie.
Jak widać wnętrze pomalowane jest na czerwono (aparat trochę źle odzwierciedlił kolor). Proszę nie przejmować się specjalnie dziwacznymi kształtami wylotu nawiewników. Zdjęcie było robione jeszcze przed ich prawidłowym uformowaniem.
Uwaga:
Podczas naklejania fajek na walcowe podstawy należy dokładnie obejrzeć rysunek montażowy. Grześ Nowak zafundował nam bowiem małą łamigłówkę dla spostrzegawczych, której częściowe rozwiązanie jest poniżej.
W skrócie najmniejsze fajki oznaczone symbolem 73 naklejamy na podstawy 74 (a nie fajki oznaczone numerem 74!!!). Jak widać poniżej co poniektórzy dali się złapać (Aurora z konkursu w Radomiu)
PS. Kat, niegrzeczny chłopczyk nic mi o tym nie powiedział podczas analiz modelu w Porąbce. Pewnie czekał czy się wyłożę :-). Oj niegrzeczny Kacik z niego :-)
Mam dość duży kłopot w uformowaniu kształtu wylotu fajek. Jeśli już uda mi się "wygnieść" odpowiedni kształt to po pewnym czasie karton sam się rozprostowuje i wylot jest zbliżony do "jajka". Oczywiście żadne utwardzanie cyjanoglutami nie wchodzi w grę, gdyż pozostawiłoby ślady na kartonie.
Jak widać wnętrze pomalowane jest na czerwono (aparat trochę źle odzwierciedlił kolor). Proszę nie przejmować się specjalnie dziwacznymi kształtami wylotu nawiewników. Zdjęcie było robione jeszcze przed ich prawidłowym uformowaniem.
Uwaga:
Podczas naklejania fajek na walcowe podstawy należy dokładnie obejrzeć rysunek montażowy. Grześ Nowak zafundował nam bowiem małą łamigłówkę dla spostrzegawczych, której częściowe rozwiązanie jest poniżej.
W skrócie najmniejsze fajki oznaczone symbolem 73 naklejamy na podstawy 74 (a nie fajki oznaczone numerem 74!!!). Jak widać poniżej co poniektórzy dali się złapać (Aurora z konkursu w Radomiu)
PS. Kat, niegrzeczny chłopczyk nic mi o tym nie powiedział podczas analiz modelu w Porąbce. Pewnie czekał czy się wyłożę :-). Oj niegrzeczny Kacik z niego :-)
pzdr
Kemot
Kemot
Podczas rozpakowywania detali zabranych do Porąbki okazało się, że "wcięło" mi gdzieś jedną z tych najmniejszych fajek! Najprawdopodobniej wypadła na podłogę i ktoś zabrał ją sobie na pamiątkę na podeszwie buta :-( Jak już ochłonąłem i przestałem "rzucać mięsem" postanowiłem, że podczas klejenia tej brakującej fajki zrobię relację foto z etapów budowy. Oczywiście nie jest to żadne odkrywanie Ameryki, ale może komuś się przyda.
Czyli zaczynamy. Wycięte elementy formuję w pierścienie na gumce do ścierania ołówka, wałkując metalową rękojeścią do lusterka dentystycznego (ale może to być dowolny inny przedmiot o okrągłym przekroju (mniej więcej fi 2-3mm) - np. drut stalowy, gruba igła itp.)
Aha, już to wspominałem kiedyś, lecz teraz przypominam, że siatka fajki została rozcięta na pojedyncze segmenty i sklejana jest "na lewą stronę", czyli druk do wewnątrz, gdyż i tak w końcowym etapie będzie ona pomalowana na czerwono. Pierwszy największy element sklejam w rurkę za pomocą dodatkowej sklejki (rys 1). Do klejenia fajek w 100% korzystam z Ponalu. Następnie na styk przyklejam uformowany wstępnie kolejny segment. Łącze jest bardzo delikatne na niewielką kropelkę kleju (rys 2). Aby łatwiej było pozycjonować względem siebie kolejne oklejki, dobrze jest PRZED wycięciem ponaznaczać na nich linie symetrii. Po złapaniu kleju formuje jeden brzeg fajki i doklejam na styk do podstawy (ale nie od razu całość, tylko 2-3mm krawędzi). Następnie ponawiam czynność na drugiej stronie fajki. Potem zamykam segmenty na dole (rys. 3) i zalewam delikatnie klejem całą linie łączenia. (rys. 4). Czasami aby lepiej układały się krawędzie styku segmentów wałkuję je delikatnie zaokrągloną końcówką kijka do szaszłyków (rys. 7). Z kolejnymi pierścieniami postępuje analogicznie jak z drugim. Podstawą do sukcesu to spokój i brak pośpiechu. Nie ma co od razu próbować przykleić cały pierścień (przynajmniej przy używaniu Ponalu). Trzeba to wykonywać krok po kroczku, milimetr po milimetrze. Po sklejeniu wszystkich pierścieni maluję rozrzedzonym Ponalem wnętrze nawiewnika i po całkowitym wyschnięciu kładę białą Pactrę aby zabezpieczyć się przed przenikaniem czerwonego wnętrza fajki na zewnątrz. Pozostaje jedynie okleić wylot nawiewnika paskiem papieru o szerokości 0,6mm i pomalować wnętrze. Najwięcej problemu sprawiał mi spód fajek, gdzie łączyły się wąskie listki oklejek. Czasami brakło tam trochę segmentu (moje nieumiejętne wycięcie) i musiałem wypełniać szczeliny Ponalem. Czasami wyszło to lepiej a czasami gorzej.
Mam nadzieję, że znajdzie się choć jedna osoba, która przeczyta w całości te wypociny :-)
Oki, czas wyłączyć komputer i iść spokojnie obejrzeć mecz Ligi Mistrzów.
Czyli zaczynamy. Wycięte elementy formuję w pierścienie na gumce do ścierania ołówka, wałkując metalową rękojeścią do lusterka dentystycznego (ale może to być dowolny inny przedmiot o okrągłym przekroju (mniej więcej fi 2-3mm) - np. drut stalowy, gruba igła itp.)
Aha, już to wspominałem kiedyś, lecz teraz przypominam, że siatka fajki została rozcięta na pojedyncze segmenty i sklejana jest "na lewą stronę", czyli druk do wewnątrz, gdyż i tak w końcowym etapie będzie ona pomalowana na czerwono. Pierwszy największy element sklejam w rurkę za pomocą dodatkowej sklejki (rys 1). Do klejenia fajek w 100% korzystam z Ponalu. Następnie na styk przyklejam uformowany wstępnie kolejny segment. Łącze jest bardzo delikatne na niewielką kropelkę kleju (rys 2). Aby łatwiej było pozycjonować względem siebie kolejne oklejki, dobrze jest PRZED wycięciem ponaznaczać na nich linie symetrii. Po złapaniu kleju formuje jeden brzeg fajki i doklejam na styk do podstawy (ale nie od razu całość, tylko 2-3mm krawędzi). Następnie ponawiam czynność na drugiej stronie fajki. Potem zamykam segmenty na dole (rys. 3) i zalewam delikatnie klejem całą linie łączenia. (rys. 4). Czasami aby lepiej układały się krawędzie styku segmentów wałkuję je delikatnie zaokrągloną końcówką kijka do szaszłyków (rys. 7). Z kolejnymi pierścieniami postępuje analogicznie jak z drugim. Podstawą do sukcesu to spokój i brak pośpiechu. Nie ma co od razu próbować przykleić cały pierścień (przynajmniej przy używaniu Ponalu). Trzeba to wykonywać krok po kroczku, milimetr po milimetrze. Po sklejeniu wszystkich pierścieni maluję rozrzedzonym Ponalem wnętrze nawiewnika i po całkowitym wyschnięciu kładę białą Pactrę aby zabezpieczyć się przed przenikaniem czerwonego wnętrza fajki na zewnątrz. Pozostaje jedynie okleić wylot nawiewnika paskiem papieru o szerokości 0,6mm i pomalować wnętrze. Najwięcej problemu sprawiał mi spód fajek, gdzie łączyły się wąskie listki oklejek. Czasami brakło tam trochę segmentu (moje nieumiejętne wycięcie) i musiałem wypełniać szczeliny Ponalem. Czasami wyszło to lepiej a czasami gorzej.
Mam nadzieję, że znajdzie się choć jedna osoba, która przeczyta w całości te wypociny :-)
Oki, czas wyłączyć komputer i iść spokojnie obejrzeć mecz Ligi Mistrzów.
pzdr
Kemot
Kemot
Kemot przyda się zdecydowanie .Kemot pisze:Podczas rozpakowywania detali zabranych do Porąbki okazało się, że "wcięło" mi gdzieś jedną z tych najmniejszych fajek! Najprawdopodobniej wypadła na podłogę i ktoś zabrał ją sobie na pamiątkę na podeszwie buta :-( Jak już ochłonąłem i przestałem "rzucać mięsem" postanowiłem, że podczas klejenia tej brakującej fajki zrobię relację foto z etapów budowy. Oczywiście nie jest to żadne odkrywanie Ameryki, ale może komuś się przyda.