Witam
Miło mi
Co do gwiazdy. Jak się to to fachowo nazywało nie pamiętam , niestety
Było malowane praktycznie na wszystkich pojazdach alianckich bądź w formie kokardy RAF-u bądź gwiazdy USAAF. Miało to teoretycznie zapobiegać omyłkowemu "friendly fire" czyli zbombardowaniu przez własne lotnictwo. Nasi we Francji mieli gwiazdy co i tak nie uchroniło 1 Pancernej gen. Maczka przed dwukrotnym zbombardowaniem przez Amerykanów w trakcie operacji "Totalize"
Dlaczego? W myśl zasady jak bombarduje Luftwafe (w Normandii praktycznie się już nie zdarzało) to chowają się Alianci. Jak bombarduje RAF to chowają się Niemcy, jak bombarduje USAAF to chowają się wszyscy.
Pozdrawiam
[warsztat] Polski FF Ich od Maczka
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
-
- Posty: 134
- Rejestracja: wt gru 05 2006, 8:57
- Lokalizacja: Warszawa
-
- Posty: 283
- Rejestracja: pn mar 01 2004, 17:26
- Lokalizacja: Pruszków
Witam...... Andrzeju fajowy modelik i fajnie pomalowany.
Ale takie pytanko czysto techniczne.......
http://i15.photobucket.com/albums/a372/ ... ch/5_2.jpg
Na tej fotcte widać delikatne otacia farby i rdzawy odcień w tych miejscach...... jak to robiłeś???
Pozdrawiam.
Ale takie pytanko czysto techniczne.......
http://i15.photobucket.com/albums/a372/ ... ch/5_2.jpg
Na tej fotcte widać delikatne otacia farby i rdzawy odcień w tych miejscach...... jak to robiłeś???
Pozdrawiam.
-
- Posty: 134
- Rejestracja: wt gru 05 2006, 8:57
- Lokalizacja: Warszawa
Witam
Hmm, czy moje patenta na malowanie się komuś zwłaszcza Tobie na coś nadadzą szczerze wątpię ale skoro chcesz poznać "tajniki" warsztatu to proszę bardzo
To po kolei
Najpierw z aerografu (ruska) po całości ale bardzo cieniutko emalie
Model Master S24579 czyli Dark Green, na to szybciutko zanim wyschnie po wierzchu Model Master Olive Drab (numer mi się starł) - daje to efekt jakiegoś cieniowania. Następny etap cieniowania to ta sama Olive Drab nakładana półsuchym pędzelkiem - delikatnymi muśnięciami z góry na dół w kierunku pionowym - o dziwo ta sama farba nakładana z pędzla jest jakby ciut jaśniejsza - nie rozumiem tego ale mnie tak wychodzi? Po dokładnym wyschnięciu kolejne muśnięcia Olive Drab z Model mastera - tym razem akrylowym - jest jeszcze jaśniejszy.
Na to idą obicia które robię na dwa sposoby
1. Zwykły ołowek HB - drobniejsze
2. Super delikatnie - mocno suchym pędzlem mitril silver z Citadel Miniatures - to akryl (ALE UWAGA - z tą farbą to trzeba bardzo ostrożnie)
Na to błotko + rdza - zwykłe suche pastele kohinora strugane nożykiem na model i obsypywane delikatnie pędzelkiem w kierunku pionowym w dół.
mieszanka brązów różnych w dowolnych proporcjach czasem z odrobinką czarnej. Na to wszystko znów pastela jasnoszara i znów pędzelkiem (koniecznie bardzo miękkim) pionowo z góry na dół. Na to z kolei biała pastela - którą trzeba bardzo delikatnie zssypywać aby nie narobić białych smug
i to już wszystko.
Powtórzę - wszystkie operacje pędzlem przeprowadzam w kierunkach naturalnego spływu -czyli pionowo z goty na dół - to w moim mniemaniu klu całego interesu
Pozdrawiam
Hmm, czy moje patenta na malowanie się komuś zwłaszcza Tobie na coś nadadzą szczerze wątpię ale skoro chcesz poznać "tajniki" warsztatu to proszę bardzo
To po kolei
Najpierw z aerografu (ruska) po całości ale bardzo cieniutko emalie
Model Master S24579 czyli Dark Green, na to szybciutko zanim wyschnie po wierzchu Model Master Olive Drab (numer mi się starł) - daje to efekt jakiegoś cieniowania. Następny etap cieniowania to ta sama Olive Drab nakładana półsuchym pędzelkiem - delikatnymi muśnięciami z góry na dół w kierunku pionowym - o dziwo ta sama farba nakładana z pędzla jest jakby ciut jaśniejsza - nie rozumiem tego ale mnie tak wychodzi? Po dokładnym wyschnięciu kolejne muśnięcia Olive Drab z Model mastera - tym razem akrylowym - jest jeszcze jaśniejszy.
Na to idą obicia które robię na dwa sposoby
1. Zwykły ołowek HB - drobniejsze
2. Super delikatnie - mocno suchym pędzlem mitril silver z Citadel Miniatures - to akryl (ALE UWAGA - z tą farbą to trzeba bardzo ostrożnie)
Na to błotko + rdza - zwykłe suche pastele kohinora strugane nożykiem na model i obsypywane delikatnie pędzelkiem w kierunku pionowym w dół.
mieszanka brązów różnych w dowolnych proporcjach czasem z odrobinką czarnej. Na to wszystko znów pastela jasnoszara i znów pędzelkiem (koniecznie bardzo miękkim) pionowo z góry na dół. Na to z kolei biała pastela - którą trzeba bardzo delikatnie zssypywać aby nie narobić białych smug
i to już wszystko.
Powtórzę - wszystkie operacje pędzlem przeprowadzam w kierunkach naturalnego spływu -czyli pionowo z goty na dół - to w moim mniemaniu klu całego interesu
Pozdrawiam
Pozdrawiam wszystkich
Sklejacz
Sklejacz
Bardzo fajny model Ci wyszedł Andrzeju.
I w robieniu zdjęć widać postępy.
A czy jest jakiś model Fireflaya, którego w miarę poprawnie prosto z pudełka można zrobić? (Nie żebym chciał zaraz robić, tylko tak na zapas się pytam. )
A jeszcze wracając do gwiazdy, to na PWMie była na ten temat ciekawa dyskusja:
http://old.modelarstwo.org.pl/forum/vie ... hp?t=29678
I w robieniu zdjęć widać postępy.
A czy jest jakiś model Fireflaya, którego w miarę poprawnie prosto z pudełka można zrobić? (Nie żebym chciał zaraz robić, tylko tak na zapas się pytam. )
A jeszcze wracając do gwiazdy, to na PWMie była na ten temat ciekawa dyskusja:
http://old.modelarstwo.org.pl/forum/vie ... hp?t=29678
-
- Posty: 283
- Rejestracja: pn mar 01 2004, 17:26
- Lokalizacja: Pruszków
Dzięki........ ciekawie, pasteli to już prawie nie używam.
A tak na marginesie patrząc na Twoje Shermany uciąłem sobie kiedyś pogawędkę na ten temat z Tomkiem Mańkowskim - pewnie się znacie - i stwierdziłem że ja to raczej żadnego Shermana nie skleję. Bo gdybym mu go pokazał od razu wytknięto by mi masę błędów..... a to było inaczej, tu nie było tych śrub........ itp. I patrząc na twoje prace utwierdzam się w tym przekonaniu.
Pozdrawiam. I czekam na dalsze Shermany.
PS. A może dioramkę do tego dorobić????
A tak na marginesie patrząc na Twoje Shermany uciąłem sobie kiedyś pogawędkę na ten temat z Tomkiem Mańkowskim - pewnie się znacie - i stwierdziłem że ja to raczej żadnego Shermana nie skleję. Bo gdybym mu go pokazał od razu wytknięto by mi masę błędów..... a to było inaczej, tu nie było tych śrub........ itp. I patrząc na twoje prace utwierdzam się w tym przekonaniu.
Pozdrawiam. I czekam na dalsze Shermany.
PS. A może dioramkę do tego dorobić????
-
- Posty: 134
- Rejestracja: wt gru 05 2006, 8:57
- Lokalizacja: Warszawa
Witam
Co do pasteli stosuję je przede wszystkim bo je mam
Największą wadą pasteli jest to, że bez utrwalenia z czasem pojawia się problem kurzu którego nijak nie idzie usunąć.
Co do dioramki są tu dwa problemiki raz nie bardzo potrafię (no ale jakby poćwiczyć to pewnie w końcu coś by wyszło)
dwa - brak miejsca i to jest nie do przeskoczenia
Bez podstawek na półeczkę wchodzą cztery czołgi, z podstawkami trzy a że półeczek są tylko cztery .............. sam rozumiesz.
Tomka Mańkowskiego znam, i bardzo sobie tę znajomość cenię
Robercie, Tomku nie demonizujcie tych shermanów one tak naprawdę to nie są chyba bardziej upierdliwe niż inne sprzęty. Pewnie jakby podrążyć literaturę i dokładnie obejrzeć modele to by się okazało, że gdzie indziej jest takie samo bagienko. Z pewnością nie lepiej jest z T-34 (jeśli chodzi o ilość możliwych wariantów i mixów). W kwestii modeli z tego co czytałem z Panzer IV jest chyba nawet bardziej dramatycznie niż z shermanami, z panterami ponoć też wcale takiej rewelacji nie ma. (pytanie tylko czy oby na pewno warto zdobywać tę wiedzę, czy może lepiej trwać w błogiej nieświadomości)
W kwestii poprawiania wszystkiego i wytykania błędów
Hmm, jeśli nie robisz ze zdjęcia konkretnego wozu to zawsze możesz się wykpić a niech Ci ktoś udowodni że spośród 50 000 egzemplarzy nie trafił się taki jakiego właśnie zrobiłeś . Jak nie narobi się grubych błędów to prawie wszystko można obronić
No i na koniec trzeba postawić pytanie - czy oby na pewno są to poprawki warte zachodu? W swoich relacjach staram się pokazać co można łatwo i tanio (dla mnie to istotne) zrobić w bardzo ubogim warsztacie bo może poza aero to całą resztę każdy ma w domu.
Efekty tych poprawek, czy są widoczne i warte włożonej pracy, czy też nie możecie ocenić sami ............. i ewentualnie przy własnej zapalniczce wprowadzać je lub odpuścić (to jest chyba właśnie wolność wyboru ). Co do wiedzy co gdzie i jak trzeba pytać - shermanofile to w sumie sympatyczni goście i jak wiedzą to starają się pomóc To piszę z pełną odpowiedzialnością - niejednokrotnie życzliwości shermanoholików zanałem.
W kwestii Fireflaya - Jak mniemam pytasz o rozwiązanie. Biorę JEDEN model sklejam co jest w pudełku i jest cacy. Hmm JEST ponoć taki jeden FF Vc z Tasca dostępny również w Polsce za "jedyne" dwieście kilkadziesiąt złotych.
Szczerze, opinię o jakości (pewnie trafną) cytuję za innymi nie mam tego modelu i nie będę miał - za drogi dla mnie.
No pora kończyć te przydługie wywody
Dobranoc
Staram się , niestety do pełnej satysfakcji to jeszcze dalekoTomek_K pisze:I w robieniu zdjęć widać postępy.
Jeśli na coś się nada to miło mi.Robert Karwan pisze:Dzięki........ ciekawie, pasteli to już prawie nie używam.
Co do pasteli stosuję je przede wszystkim bo je mam
Największą wadą pasteli jest to, że bez utrwalenia z czasem pojawia się problem kurzu którego nijak nie idzie usunąć.
Co do dioramki są tu dwa problemiki raz nie bardzo potrafię (no ale jakby poćwiczyć to pewnie w końcu coś by wyszło)
dwa - brak miejsca i to jest nie do przeskoczenia
Bez podstawek na półeczkę wchodzą cztery czołgi, z podstawkami trzy a że półeczek są tylko cztery .............. sam rozumiesz.
Tomka Mańkowskiego znam, i bardzo sobie tę znajomość cenię
Robercie, Tomku nie demonizujcie tych shermanów one tak naprawdę to nie są chyba bardziej upierdliwe niż inne sprzęty. Pewnie jakby podrążyć literaturę i dokładnie obejrzeć modele to by się okazało, że gdzie indziej jest takie samo bagienko. Z pewnością nie lepiej jest z T-34 (jeśli chodzi o ilość możliwych wariantów i mixów). W kwestii modeli z tego co czytałem z Panzer IV jest chyba nawet bardziej dramatycznie niż z shermanami, z panterami ponoć też wcale takiej rewelacji nie ma. (pytanie tylko czy oby na pewno warto zdobywać tę wiedzę, czy może lepiej trwać w błogiej nieświadomości)
W kwestii poprawiania wszystkiego i wytykania błędów
Hmm, jeśli nie robisz ze zdjęcia konkretnego wozu to zawsze możesz się wykpić a niech Ci ktoś udowodni że spośród 50 000 egzemplarzy nie trafił się taki jakiego właśnie zrobiłeś . Jak nie narobi się grubych błędów to prawie wszystko można obronić
No i na koniec trzeba postawić pytanie - czy oby na pewno są to poprawki warte zachodu? W swoich relacjach staram się pokazać co można łatwo i tanio (dla mnie to istotne) zrobić w bardzo ubogim warsztacie bo może poza aero to całą resztę każdy ma w domu.
Efekty tych poprawek, czy są widoczne i warte włożonej pracy, czy też nie możecie ocenić sami ............. i ewentualnie przy własnej zapalniczce wprowadzać je lub odpuścić (to jest chyba właśnie wolność wyboru ). Co do wiedzy co gdzie i jak trzeba pytać - shermanofile to w sumie sympatyczni goście i jak wiedzą to starają się pomóc To piszę z pełną odpowiedzialnością - niejednokrotnie życzliwości shermanoholików zanałem.
W kwestii Fireflaya - Jak mniemam pytasz o rozwiązanie. Biorę JEDEN model sklejam co jest w pudełku i jest cacy. Hmm JEST ponoć taki jeden FF Vc z Tasca dostępny również w Polsce za "jedyne" dwieście kilkadziesiąt złotych.
Szczerze, opinię o jakości (pewnie trafną) cytuję za innymi nie mam tego modelu i nie będę miał - za drogi dla mnie.
No pora kończyć te przydługie wywody
Dobranoc
Pozdrawiam wszystkich
Sklejacz
Sklejacz