No, w końcu przyszła pora zakończyć zmagania z tym tematem. Zawsze twierdziłem, że robienie dwóch modeli na raz to nie dla mnie. Cieszę się że chociaż jeden z dwóch udało mi się skończyć. Drugiemu niemcowi wprawdzie też niewiele już brakuje, ale to inny wątek.
Z góry przepraszam tych co liczyli na dobrej jakości ujęcia. Nie dysponowałem wczoraj dostatecznymi warunkami, by wyszły ładne. Cyknąłem kilka zdjęć na szybko, po to by pokazać że temat jest skończony. I tak musiałem się namęczyć z Photoshopem, żeby jakoś to wyglądało. Namiot bezcieniowy muszę sobie zrobić od nowa, bo tamten został we Włoszech. Może, jak czas mi pozwoli, zrobię jeszcze jedną sesję.
Co do modelu, to już miałem go dosyć. Jak to już Sikor niedawno pisał, zbyt długi czas poświęcony jednemu modelowi wcale nie wpływa na korzyść efektu końcowego. Najbardziej mi przykro z powodu ogólnego zabrudzenia lakierowanych powierzchni, głównie kadłuba przy kołpaku i w części ogonowej od spodu, czyli tam gdzie się łapie rękoma. Z owiewką też miałem przejścia, bo nie chciała mi się spasować z wiatrochronem i częścią tylną za zagłówkiem. Ogólnie rzecz biorąc, gdybym nie miał drugiego egzemplarza, to bym był w d... Nie mówię, że to wina projektu, być może moja, ale jakoś mi tam nie pasowało jak powinno.
Poza tym nie robiłem jej z wytłoczki, tylko sam sztukowałem szyby. Zamysł był taki, by szyby boczne owiewki składały się z dwu części (jedna była przesuwna).
Uplastyczniłem też trochę antenę. Dorobiłem sprężyny i jakieś tam pierdołki stabilizująco napinające.
To w sumie chyba tyle co mogę powiedzieć na ten temat.
Kilka zdjęć:
Myślę, ze to
KONIEC