[R] Pustynna burza czyli ABRAMS
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
No to i tutaj troszkę odświeżę. Ale nie liczcie na szybką galerię :P gdyż jeszcze "troszkę" przy modeleu jest do zrobienia / poprawienia.
Pora by model dostał właściwie jakieś "kapcie" i tak zawieszenia ciąg dalszy:
I kółeczka, multum kółeczek i jescze trochę poprawek. Rafał w swoim Abramsie wykorzystał drewniane koła a ja papierowe robię. I tutaj obręcze felgi składają się z 3 pasków, 2 zewnętrzne właściwie mają dobry wymiar natomiast wewnętrzny jest o około 1mm za krótki ale to i tak właściwie nie ma znaczenia. Do bandaży albo kupie papier barwiony albo skleję je pomaluję i dopiero nasunę na koła.
Również na wieży były niewielkie prace. Pomału robię 2 właz i uzupełniam po poszczególne elementy.
pozdro.
Pora by model dostał właściwie jakieś "kapcie" i tak zawieszenia ciąg dalszy:
I kółeczka, multum kółeczek i jescze trochę poprawek. Rafał w swoim Abramsie wykorzystał drewniane koła a ja papierowe robię. I tutaj obręcze felgi składają się z 3 pasków, 2 zewnętrzne właściwie mają dobry wymiar natomiast wewnętrzny jest o około 1mm za krótki ale to i tak właściwie nie ma znaczenia. Do bandaży albo kupie papier barwiony albo skleję je pomaluję i dopiero nasunę na koła.
Również na wieży były niewielkie prace. Pomału robię 2 właz i uzupełniam po poszczególne elementy.
pozdro.
Jako że od Lublina dostałem sporo pytań kiedy skończę Abramsa, to obiecałem sobie że w tym roku musi nastąpić zakończenie budowy tego modelu po 4 latach. Za długo stanowczo za długo. :| No dobra wracamy na matę.
Narazie dość niewiele, Muszę skończyć układ zawieszenia. Wahacze skończone i przyklejone na swoje miejsce. Od czasu ostatniego wpisu musiałem rozrysować sobie na nowo kilka części.
Napewno nie uda mi się skończyć go na Świdnik czy Radom, ale możliwe że zjawi się na wystawie poza konkursowej w Radomiu w stanie takim jakim będzie.
pozdro.
Narazie dość niewiele, Muszę skończyć układ zawieszenia. Wahacze skończone i przyklejone na swoje miejsce. Od czasu ostatniego wpisu musiałem rozrysować sobie na nowo kilka części.
Napewno nie uda mi się skończyć go na Świdnik czy Radom, ale możliwe że zjawi się na wystawie poza konkursowej w Radomiu w stanie takim jakim będzie.
pozdro.
Uffffff trochę tego było. A dokładnie to 588 śrubki na 32 kołach. Na początek wkleiłem wewnętrzne obręcze a następnie wycinanie i przyklejanie śrubek. Jak widąć na wcześniejszych zdjęciach śruby imitowałem wycinając igłą odpowiedniej średnicy ale z czasem jak nabrałem doświadczenia i teraz patrząc na to, postanowiłem iż zamienię je na odpowiednie "śrubki" co uczyniłem.
Wewnętrzna część koła napinającego składa się z 2 części 55n i 55m - 55m jest dłuższa. Pozostały jeszcze 4 części do sklejenia - łącznik obu części koła jezdnego który widać na 2 ostatnich częściach oraz wieżchnia osłona piasty, i koła będą gotowe do pomalowania. Bandaże zostaną nałożone już osobno.
Wewnętrzna część koła napinającego składa się z 2 części 55n i 55m - 55m jest dłuższa. Pozostały jeszcze 4 części do sklejenia - łącznik obu części koła jezdnego który widać na 2 ostatnich częściach oraz wieżchnia osłona piasty, i koła będą gotowe do pomalowania. Bandaże zostaną nałożone już osobno.
Przepraszam za post nie związany z relacja... @Struna możesz mi powiedzieć gdzie się znajduje Klub Modelarsko Historyczny Sokół? Czy Młodzieżowy Dom Kultury Idalin prowadzi jeszcze kółko modelarskie? Kiedy macie jakieś spotkania? Kiedyś trochę zajmowałem się modelarstwem a chce to robić na serio i na jakimś poziomie. A jak wiadomo styczność z fachowcami może trochę nauczyc ;)
Koła zostały już pomalowane. I wstępnie spasowane z resztą,
I dalej bandaże. Było tego trochę. Rafał poszedł na łatwiznę w swojej relacji używając gotowych kół.
Najważniejsze że są już sklejone, teraz papier ścierny. A dokładniej to dwie grubości 400 na wstęp i 1200 na finisz. Po przeszlifowaniu krawedzie przeciągne jeszcze rozrzedzonym wikolem, pomaluję czarnym matem i przykleje na miejsce.
I to narazie tyle z placu boju. Do następnego.
I dalej bandaże. Było tego trochę. Rafał poszedł na łatwiznę w swojej relacji używając gotowych kół.
Najważniejsze że są już sklejone, teraz papier ścierny. A dokładniej to dwie grubości 400 na wstęp i 1200 na finisz. Po przeszlifowaniu krawedzie przeciągne jeszcze rozrzedzonym wikolem, pomaluję czarnym matem i przykleje na miejsce.
I to narazie tyle z placu boju. Do następnego.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2184
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 159
Witaj struna,struna pisze:Po przeszlifowaniu krawedzie przeciągne jeszcze rozrzedzonym wikolem, pomaluję czarnym matem...
co prawda nie buduję (już od dziesięcioleci) modeli pojazdów, ale doświadczenia z kołami przydają się też przy budowie modeli samolotów;
- rozcieńczony wikol, żeby powstała „imitacja“ gumy?
- wikol nakładany pędzelkiem?
- po wyschnięciu wikolu opona jeszcze szlifowana, czy od razu malowana?
Pozdrawiam
Heinrich witaj. Bardziej tu chodziło mi o uzyskanie zwartości obręczy i boki bandażu żeby nie wyglądały jak sklejane z paska. Nie raz to Wójek Andrzej czy QŃ pokazywali w swoich relacjach. I sam się na tym wzoruję. Akurat w Abramsie bandaże są dość gładkie jedynie widać na nich połączenia prasy odlewowej. Więc tutaj nie ma większego pola do popisu.
Natomiast zwykle po pierwszej warstwie malowania robię ewentualne dodatkowe szlifowanie niedoróbek bo wtedy wszystko wychodzi jak na tacy.
A wracając do mioch to dziś bandaże zostały oszlifowane i czekają teraz na malowanie. Jak się okazało jak to przy modelach rysowanych ręcznie wszystkie koła miały drobne rozbieżności w wymiarach, ale nie były one zbyt duże, Wysztarczyło drobne szlifowanie wewnątrz obręczy bandaży.
A na koniec jeszcze mały bonusik. Jako by sam Abramsik nie był to do niego jakiś dłuższy czas temu zaczęty został M163 z Modelika, tu plan zrobił się troszkę ambitniejszy bo model ma otwierany przedział bojowy i chcę go bardziej uplastycznić w porównaniu do orginalnej wycinanki. Tylko brakuje mi materiałów. A dokładniej chodzi o samo gniazdo wieżyczki Vulcanu.
pozdro.
Natomiast zwykle po pierwszej warstwie malowania robię ewentualne dodatkowe szlifowanie niedoróbek bo wtedy wszystko wychodzi jak na tacy.
A wracając do mioch to dziś bandaże zostały oszlifowane i czekają teraz na malowanie. Jak się okazało jak to przy modelach rysowanych ręcznie wszystkie koła miały drobne rozbieżności w wymiarach, ale nie były one zbyt duże, Wysztarczyło drobne szlifowanie wewnątrz obręczy bandaży.
A na koniec jeszcze mały bonusik. Jako by sam Abramsik nie był to do niego jakiś dłuższy czas temu zaczęty został M163 z Modelika, tu plan zrobił się troszkę ambitniejszy bo model ma otwierany przedział bojowy i chcę go bardziej uplastycznić w porównaniu do orginalnej wycinanki. Tylko brakuje mi materiałów. A dokładniej chodzi o samo gniazdo wieżyczki Vulcanu.
pozdro.
No to jedna strona kół jezdnych pomalowana. Na zdjęciach pokazały mi sie jeszcze delikatne poprawki do podmalowania. Bandaże malowane czarną temperą rozcieńczaną alkoholem.
To teraz druga strona i lecimy z kołami napędowymi. Które będę zaczynał po raz trzeci. Pierwsze były z wycinanki ale nie za bardzo podchodziły jak dostałem od KATa nową zwaloryzowaną wersję. Druga już nie pamiętam ale coś mi tam nie szło. No teraz to juz warsztat nieco lepszy więc to chyba ostateczna wersja będzie. Jednocześnie będę musiał sobie kilka ogniwek gąski skleić aby pomogło przy zostawie obręczy zębów.
pozdro.
To teraz druga strona i lecimy z kołami napędowymi. Które będę zaczynał po raz trzeci. Pierwsze były z wycinanki ale nie za bardzo podchodziły jak dostałem od KATa nową zwaloryzowaną wersję. Druga już nie pamiętam ale coś mi tam nie szło. No teraz to juz warsztat nieco lepszy więc to chyba ostateczna wersja będzie. Jednocześnie będę musiał sobie kilka ogniwek gąski skleić aby pomogło przy zostawie obręczy zębów.
pozdro.
Witam po dość długiej nieobecności na forum która niestety spowodowana była przez jak to się mówi ... życie. Ale powolutku zaczynam wracać i do virtualu a w realu troszkę zadziałałem.
No to lecimy dalej z tym koksem a właściwie to najwyższa pora aby go skończyć. Bo aż wstyd.... :-[
No to najgorsze na czym się zatrzymałem ale dlaczego... do koła napinającego podchodziłem ze 3 razy i cały czas coś nie pasowało. Tym razem dostając odpowiedniej weny poszukałem na sieci wymiarów ogniwa. No i wyszło na to że gąski od KATa są za szerokie. I to o 5mm. No a to dużo. Wspogamając się zdjęciami z primeportalu poprawiłem co złe... i zabrałem się do sklejania... również w międzyczasie wymyśliłem że zęby ogniw zrobię z drutu. Na zdjęciach jeszcze po staremu. Na razie wykanałem około 320 kostek głównych tak troszkę z zapasem. Zobaczymy ile ostatecznie będzię potrzeba, narazie z wyliczeń wychodzi wg. orginału 87 ogniw na stronę co daje 156 kostek i na obie strony 312. 156 łączników-zębów wewnetrznych. Natomiast zewnętrznych łączników będzie 312. Te chyba wykonam z izolacji przewodu i kartonu, ale to już na sam koniec. Teraz każda z kostek dostała nakrętkę. Wewnętrzna strona ogniwa, a dokładniej ta gumowa wystaje dość niewiele więc podkleiłem ją jedynie kartonem. Tego też potrzebuję 312 sztuk. Natomiast guma antypoślizgowa podklejona zostanie na tekturę 0,5. Co do malowania samej gąski guma no wiadomo czarna. Natomiast resztę cieżko mi było określić ale znalazłem zdjęcia pokazujące "świeżą" gąskę i metal pomalowany jest w ten sam kolor co reszta czołgu.
No to teraz troszkę fotek tych wypocin...
pozdro.
No to lecimy dalej z tym koksem a właściwie to najwyższa pora aby go skończyć. Bo aż wstyd.... :-[
No to najgorsze na czym się zatrzymałem ale dlaczego... do koła napinającego podchodziłem ze 3 razy i cały czas coś nie pasowało. Tym razem dostając odpowiedniej weny poszukałem na sieci wymiarów ogniwa. No i wyszło na to że gąski od KATa są za szerokie. I to o 5mm. No a to dużo. Wspogamając się zdjęciami z primeportalu poprawiłem co złe... i zabrałem się do sklejania... również w międzyczasie wymyśliłem że zęby ogniw zrobię z drutu. Na zdjęciach jeszcze po staremu. Na razie wykanałem około 320 kostek głównych tak troszkę z zapasem. Zobaczymy ile ostatecznie będzię potrzeba, narazie z wyliczeń wychodzi wg. orginału 87 ogniw na stronę co daje 156 kostek i na obie strony 312. 156 łączników-zębów wewnetrznych. Natomiast zewnętrznych łączników będzie 312. Te chyba wykonam z izolacji przewodu i kartonu, ale to już na sam koniec. Teraz każda z kostek dostała nakrętkę. Wewnętrzna strona ogniwa, a dokładniej ta gumowa wystaje dość niewiele więc podkleiłem ją jedynie kartonem. Tego też potrzebuję 312 sztuk. Natomiast guma antypoślizgowa podklejona zostanie na tekturę 0,5. Co do malowania samej gąski guma no wiadomo czarna. Natomiast resztę cieżko mi było określić ale znalazłem zdjęcia pokazujące "świeżą" gąskę i metal pomalowany jest w ten sam kolor co reszta czołgu.
No to teraz troszkę fotek tych wypocin...
pozdro.