![Obrazek](http://i1009.photobucket.com/albums/af216/jeta_bucket/rozne/Cosme_de_Churruca.jpg)
Przeszłość:
Budowę okrętu rozpoczynano od położenia stępki. W tym względzie nic się nie zmieniło do dnia dzisiejszego. Jedynie współczesne "stępki" to najczęściej sekcje dna podwójnego a stępki ówczesne były zwykłą belką, wyciosaną z drewnianej kłody o sporych wymiarach. Do stępki mocowano denniki a do denników wręgi. Górne końce wręgów spięte były pokładnikami i w ten sposób powstawała zamknięta rama. Pokładniki były na tylu poziomach ile przewidywano pokładów. Obciążenie z pokładów było przenoszone poprzez denniki na podpory (pilersy), a z podpór na denną część konstrukcji. W przypadku kilku pokładów podpory musiały stać w pionie, dokładnie jedna nad drugą tak by nie nastąpił rozdział obciążeń w kierunkach bocznych. Takie ramy wręgowe ustawiano jedna za drugą bardzo gęsto. W XVIII wieku odstęp wręgowy przyjmowano jako długość okrętu x 0,027 dla jednostek handlowych i długość x 0,0172 dla okrętów wojennych. Dla naszego okrętu, którego długość wynosiła 86,5m, odstęp wręgowy wynosiłby około 1,5m. Czyli należało zamontować około 65 takich ram. Oczywiście każda rama miała inne wymiary. Poszczególne ramy były powiązane ze sobą wzdłużnikami. Występowały wzdłużniki denne (nadstępki), obłowe, burtowe i pokładowe. Wszystko razem tworzyło bardzo wytrzymałą a jednocześnie elastyczną konstrukcję. Całość powstałego w ten sposób szkieletu była obłożona poszyciem zewnętrznym a dla jednostek większych niż 400 ton wyporności oraz dla jednostek wojennych również poszyciem wewnętrznym. Poszczególne elementy wykonywano z różnych rodzajów drewna, które wcześniej było całymi latami sezonowane. Tak więc zapasy drewna w stoczniach musiały być gigantyczne.
![Obrazek](http://i1009.photobucket.com/albums/af216/jeta_bucket/relacja/relacja%202/th_prz_poprz.jpg)
Współczesność:
Prace postępują. Po najniższym pokładzie pierwszym powstał pokład drugi. Oto on w stanie surowym:
![Obrazek](http://i1009.photobucket.com/albums/af216/jeta_bucket/relacja/relacja%202/th_fot13.jpg)
Tutaj powstaje pokład trzeci a pokład drugi otrzymał luk zejściowy na pokład pierwszy oraz wstępny szlif:
![Obrazek](http://i1009.photobucket.com/albums/af216/jeta_bucket/relacja/relacja%202/th_fot14.jpg)
![Obrazek](http://i1009.photobucket.com/albums/af216/jeta_bucket/relacja/relacja%202/th_fot15.jpg)
pokład trzeci po wstępnym szlifie:
![Obrazek](http://i1009.photobucket.com/albums/af216/jeta_bucket/relacja/relacja%202/th_fot16.jpg)
a tu przygotowania pod pokład rufowy czyli czwarty:
![Obrazek](http://i1009.photobucket.com/albums/af216/jeta_bucket/relacja/relacja%202/th_fot17.jpg)
wszystkie pokłady na miejscu, wszystkie mają wznios poprzeczny oraz wznios dziobowy i rufowy czyli są gięte w dwóch kierunkach, wzdłużnym i poprzecznym:
![Obrazek](http://i1009.photobucket.com/albums/af216/jeta_bucket/relacja/relacja%202/th_fot18.jpg)
Teraz przyszedł moment, którego nie lubię. Korekta kształtów i upłynnianie linii kadłuba:
![Obrazek](http://i1009.photobucket.com/albums/af216/jeta_bucket/relacja/relacja%202/th_fot19.jpg)
![Obrazek](http://i1009.photobucket.com/albums/af216/jeta_bucket/relacja/relacja%202/th_fot20.jpg)
Z pomocą przyszło małe urządzonko, które znalazłem w Leroy Merlin. Tanie (68 zeta), niewielkie, poręczne, moc tylko 100W ale do modeli w sam raz. Okazało się bardzo pomocne. Co prawda hałasuje jakby miało 500W ale odwala czarną robotę.
![Obrazek](http://i1009.photobucket.com/albums/af216/jeta_bucket/relacja/relacja%202/th_fot21.jpg)
W końcu przyszła kolej na nadburcia dziobowe i rufowe. Okręcik powoli zaczyna nabierać kształtów. Pokłady i luki otrzymały obramowania:
![Obrazek](http://i1009.photobucket.com/albums/af216/jeta_bucket/relacja/relacja%202/th_fot22.jpg)