Upał i parówa nie do wytrzymania więc i robota z wolna idzie..
Przybyło trochę w kokpicie a mianowicie butle i fotel.
Co do tych pierwszych nie będę się rozwodził bo i nie ma nad czym, natomiast fotelik postanowiłem nieco uplastycznić, jako najbardziej widoczny element wyposażenia kabiny.
Ze zdjęć ogólnie dostępnych w necie wytworzyłem chyba względnie podobny schemat ułożenia uprzęży. Przerobiłem nieco same szelki zwężając je od dołu i przerabiając klamry, dodałem uszy do mocowania łańcuchów na dole tego skórzanego prostokątnego placka, dodałem rzeczone łańcuchy i zapinkę z przodu siedziska też na łańcuchu. Najpierw może sama podstawa fotela z mechanizmem regulacji wysokości.
Darowałem sobie wycinanie otworów ulgowych w osłonie mechanizmu dźwigni tak samo zresztą jak i we wręgach kokpitu o czym pisałem wcześniej.
No i fotelik na miejscu.
Sama konstrukcja miski fotela dość trudna do uformowania. Autor proponuje kształtowniki pomocnicze, ale w sumie nie skorzystałem. Jakoś samo wyszło.
Zapinka z przodu fotela zrobiona z blaszki aluminiowej po wieczku od puszki mleka w proszku dla niemowlaków.
Warto może przybliżyć metodę produkcji łańcuszków jakby ktoś nie wiedział a chciałby...
Powyższe zdjęcie ukazuje całą filozofię produkcji.
Trzeba dobrać sobie dwa druciki które po przyłożeniu do siebie bokami będą mniej więcej szerokością odpowiadały szerokości wewnętrznej ogniwa. Należy te druty uprzednio wyprostowane skleić ze sobą.
Następnie cienki drucik miedziany (grubość w zależności od potrzeb dobrać na oko) owijamy wokół sklejonych drutów środkowych.
Powstałą owijkę w formie sprężynki przecinamy skalpelem (nożykiem) z jednej strony owijki i ściągamy gotowe ogniwka.
Następnie trzeba tylko połączyć ogniwa ze sobą najlepiej przy użyciu dwóch ostro zakończonych pincet.
Łańcuszki i klamerki bardzo fajnie maluje się metalizerem MR. HOBBY.
Nie wiem na bazie czego to jest ale jest rzadkie i fajnie kryje nie paskudząc drobnicy. Ja pomalowałem tym gotowe łańcuszki i wyszły moim zdaniem bardzo dobrze. Kolor to "chrome silver".